Unga-Bunga

A ja trochę zmienię temat, bo rano zerkałem na mecz naszych siatkarzy. Może ktoś ma jakieś wrażenia na temat ich gry??? Bo według mnie grali dość dobrze (tak, wszystko co leci w telewizji słychać z sąsiedniego pokoju), ale dopiero od drugiego seta

 

bez szans - Saba gra szybciej, mocniej uderza i jak wejdzie w rytm, to Mirra nie jest w stanie jej zatrzymać

ma dopiero 17 lat!! - 6 lat młodsza od Igi- kiedyś będzie o niej głośno jeśli woda sodowa nie uderzy....
technicznie bardzo sprawna
Iga 6 lat temu dopiero raczkowała

rowerek jak najbardziej zasłużony
na tym poziomie gry, to spory obciach

Coco gra cały czas tak samo - niczym nie zaskakuje - nie potrafi?
i fakt, że na samą myśl kolejnego meczu z Igą może dostać drgawek
korty podeschły, dach otwarty....rotacyjny forhand Igi jest zabójczy w takich warunkach

swoją drogą jak zmotywować zawodniczkę, która:

* dwa tygodnie temu przegrała w 2 prostych setach
* dwa razy zaliczyła bajgla (WTA Finals 2022 i 2023)
* 11 meczy rozegranych - stan 10:1 dla Igi
* widzi jak Iga ekspresowo i bezceremonialnie odprawia kolejne zawodniczki

mam
****
żeby dobrze coś napisać o tenisie, to trzeba jednak pewnej perspektywy, a to wymaga czasu
ciekaw jestem co napisze po turnieju w Paryżu

***

Saba i Ryba, jeśli Sekwana nie zaleje kortów, a Ryba pójdzie do dobrej japońskiej restauracji
i nie będzie trzęsienie ziemi w Lasku Bulońskim, to obie powalczą o zaszczyt grania z Igą
oczywiście po zwycięstwie nad Coco

jak powiedziała Radwańska:
z Igą nie da się wygrać
Igę trzeba pokonać

_______________________________

 

No i teraz przez Ciebie będę non stop w głowie nucił "Z Tobą nie umiem wygrać"

 

Ech, no wiem, wiem... ale miło tak sobie pomarzyć, nie...?
Może choć na jakiś czas Mirra wkurzy Wyjca, wkurzony Wyjec to taki piękny widok

No w każdym razie robi solidny research (statsy na przykład) i wyciąga moim zdaniem poprawne wnioski. Sporo czytam o tenisie tu i tam i teksty na The Athletic naprawdę wyglądają mi na najsolidniejsze, bardziej "zasiedziali" autorzy piszą już tak trochę na odwałkę.

Wiesz co, koszmarna Isia to dla mnie taki średni autorytet.
Ostatnio się zaczęła przymilać do Igi, ale pamiętam takie oburzenie, kiedy Iga zrezygnowała z któregoś turnieju: "ja w jej wieku grałam wszystko". No grała, grała, z jakim skutkiem to wiadomo.
Do tego ostentacyjnie demonstrowana (po co?!) rodzinna prawicowość do potęgi (wiem, to było sporo lat temu, ale jednak)... no nie, nie będzie mi się tu Isia wymądrzać na temat naszego polskiego Numeru 1.

***

A tak w ogóle to Wyjcowi należą się wciry za to odgrażanie się, "w Paryżu cię dopadnę", pamiętasz...?
Im bardziej się Wyjec odgraża i puszy, tym gorzej na tym wychodzi.
No i czas na zmianę teamu, już nie mogę patrzeć na przaśne buźki tych kolegów-traktorzystów

 

Isia nie jest żadnym autorytetem!! ale uwaga słuszna - z Igą nie wygrasz - Igę trzeba wgnieść w kort.
w normalnych warunkach >mission impossible<
Isi brakuje warsztatu socjalnego - jej wystąpienia publiczne to ciąg porażek!!
tak jak brakowało warsztatu technicznego kiedy była aktywną zawodniczką
chciałaby się trochę odgrzać w blasku Igi a jednocześnie przypomnieć o sobie
ale to już bardzo stary kotlet!!

***

takie tam pogróżki - nic nie warte - Saba mocno sfrustrowana
W Stuttgarcie, po umoczonym finale, tak dla żartu, zamachnęła się rakietą na wypasione Porsche, które Iga dostała od sponsora

koledzy kołchoźnicy rzeczywiście obdarzeni facjatami mocno siermiężnymi - no cóż....sami nie wybierali - innych nie było na stanie

****

za to w turnieju juniorskim Tomasz Berkieta w 1/8 finału!!
ma 17 lat, nie przegrał jeszcze seta, ma piekielnie mocny serwis i jest z Wisły - ziom Małysza!!

****

poczytałem manifest założycielki wątku i mam nadzieję, że stąd nas nie pogonią

(cyt.)

*Witaj przybyszu

Wątek założony z myślą o tych którzy lubia porozmawiać o wszystkim i tez świetnie się bawić żartując

jak mawiał słusznie Coluche, nieodżałowany francuski komik (i nie tylko)

"śmiać się można ze wszystkiego, ale nie ze wszystkimi"....

więc pewnych żartów nie zamieszczę tutaj - Ekipa może za bardzo wziąć sobie do serca w/w powiedzenie

****

Mirra powinna zagrać mixta z Berkietą - razem mają mniej lat niż Djoković
pieć setów i 4H40 wykończyły kolano Serba - zrezygnował

 

Uwaga owszem słuszna, ale ponieważ pochodzi od Isi, budzi mój sprzeciw z automatu
Trudno zachować bezstronność jak się ma alergię na tego typu prawicowość

A co do meritum, to oczywiście prawda - Igę by trzeba wgnieść w kort. I mądrze piszesz tam wyżej, jeśli ktokolwiek, to prędzej Rybakina by to potrafiła. Cóż, liczę na sushi.
Inna sprawa, że ten obecny tryb Igi - tornado/terminator powinien jej poważnie ułatwić rozprawienie się z Rybą nawet bez pomocy sushi.

Genialne to "odgrzać" w połączeniu z kotletem

Chyba nie rakietą, tylko tym gorszym pucharkiem, tak to zapamiętałam.
W każdym razie gdyby się nie bała, niewątpliwie zamiast tak "żartować" po prostu rozpirzyłaby tego porschaka z zazdrości.
Ten występ uznano za dowód "poczucia humoru" Wyjca - a to była ledwo tłumiona wściekłość.
Nie jestem (na szczęście) koleżanką pani Abramowicz, ale mam dziwne wrażenie, że "psyche" tego babochłopa z implantami nieźle rozumiem.

Oj to muszę sobie podłączyć streaming juniorskiego RG - może ktoś wreszcie dogoni i docelowo zastąpi nieszczęsnego Hubiego, któremu ja naprawdę dobrze życzę, ale coraz częściej mi ręce opadają.

No cóż, Nole (imię Novak ciężko mi przechodzi przez klawiaturę) to już tenisowy starszy pan, choć ogólnie całkiem jeszcze żwawy (w przeciwieństwie do Rafy niestety).
W sumie to za obydwoma jakoś nigdy nie przepadałam, z różnych powodów zresztą - ale zawsze się robi smutno, kiedy wycofuje się taki gigant.
Były gigant - to nie brzmi najlepiej.

***

A tak z niższych poziomów - Olga Danilović, która wykopała Donnę Vekić. Wiem, że zaraz potem sama wyleciała - ale ogromnie mi się spodobała, i z wyglądu, i z gry, i z reakcji na własną wygraną. Miło było popatrzeć.

 

jednak rakietą....
03:30



w oczach czysta zazdrość....

 

Hmm, rakietą z logo Porsche...?
I już wcześniej połamaną...?
Ja tam nadal widzę to trofeum w wersji dla przegrywającej

Ale co tam, nieważne - jak oceniasz to, co się stało dzisiaj...?
I to podwójnie...?

 

No i same niespodzianki , małolata poradziła sobie z wyjcem, Rybakinie też nie poszło i w rezultacie mamy ciekawy półfinał
Bardzo mi się to podoba

 

masz rację!!...to trofeum - z backhandu chciała pociągnąć po szybie

gdzie ja tam widziałem rakietę??!!


a jednak Mirra dołożyła Arynie - spora niespodzianka
Saba jak nie Saba - poruszała się jak ślimak, wyraźnie zmęczona
w tie-breaku przechadzała się pomiędzy punktami ciężkim krokiem,
na limicie regulaminu
Mirra gra nowoczesny tenis - piłkę uderza w jej najwyższym punkcie
często z powietrza,
gra szybko i ryzykownie jak na standardy
wymiany są krótkie
piłki uderzane mocno
brak niekończących się wymian....
jest "sprytna" - a dopiero 17 lat!!

*****

w meczu Ryby i Paolini wyraźnie widać jaka zawodniczka miała więcej atutów fizycznych....
niska, krępa i "nabita" Paolini o wiele lepiej porusza się po takiej nawierzchni niż tyczkowata Ryba
Ryba zbyt często musiała się bronić, nie mogąc użyć siły żeby zaatakować
a tego to ona nie lubi
mało zwrotna

a więc niespodzianek wystarczy i wierzę, ze dwa sety wystarczą Idze
i nie podejmuję się prognozować wyniku Mirry kontra Paolini
ze wskazaniem na Mirrę
obie w zasięgu Igi​

 

Ja tak coś czułam, że ta Mirra ma potencjał, boję się jej
Arynka oczywiście zaraz zgłosiła ból brzuszka, typowy narcyz - jak nie ma powodu, żeby ją wszyscy podziwiali, to trzeba znaleźć powód, żeby zaczęli jej współczuć (i jednocześnie podziwiać, że mimo potwornego bólu gra dalej).

No a Rybakina to już niespodzianka totalna, zastanawialiśmy się nad Wyjcem, ale wynik meczu Ryby ani przez chwilę nie budził wątpliwości... a tu zdziwko, i to jakie.
Ciekawe swoją drogą, że te atuty fizyczne tak jednoznacznie wyszły dopiero teraz, w końcu Rybakina często grywa też z takimi w rodzaju Jasmine i dotąd wygrywała.

W każdym razie zupełnie niespodziewany dzień

 

no i to jest czasami tenis....nie ma murowanych faworytów
na papierze wszystko wskazywało na Sabę i ®ybę
a na korcie zupełnie co innego się zadziało
swoją drogą nie wiemy jakie są pozakortowe składowe zwycięstwa....
widzimy tylko mecz i jego przebieg i na tej podstawie próbujemy analiz
a to co widzimy na korcie to nie są pełne dane - nie wiemy co dzieje się w głowie zawodniczek, czy tu boli, czy tam jest ból....
kwestia presji sportowej też ważna im bliżej finału
wszystko ważne - nawet poranne wypróżnienie

Saba wyraźnie potrzebuje wyciszyć emocje i przestać obwiniać cały świat że się na nią uwziął akurat w tym konkretnym momencie

 

Wiadomo, taki bywa tenis... ale dwie niespodzianki tej klasy w ciągu jednego dnia to jednak rzadkość

Co do Wyjca, to ona naprawdę ma osobowość narcystyczną - zawsze winni są wszyscy tylko nie ona.
Jak myślisz, team wreszcie poleci za złe przygotowanie zawodniczki do turnieju...?

(A przy okazji: co ma napisane na łysej czaszce ten środkowy kołchoźnik z teamu, ten po fatalnej plastyce prawego ucha...?
Może ktoś już sprawdzał, bo nie za bardzo mi się chce szukać info.)

 

jej trener, Anton Dubrov jest z nią od dawna - trenuje od 2020 ale wcześniej był sparigpartnerem Saby
w 2022, jak Saba nie mogła wykrzesać poprawnych serwisów, chciał odejść ale nie pozwoliła

a łysy z napisem na czaszce to Jason Stacy - australijski trener fitness Saby
Podczas Australian Open, dzieciaki chciały żeby Saba podpisała piłki, a że Jason był w pobliżu to podpisała się również na jego czaszce
i wygrała cały turniej
od tej pory, przed każdym meczem, Saba składa własnoręczny podpis wierząc, że przyniesie zwycięstwo
ale ostatnio jakoś przestało to działać

w dni kiedy nie ma meczu ponoć gra w kólko i krzyżyk zamiast podpisać
rozkoszne - nie nudzą się!!

 

Kos, którego dzisiaj spotkałem w parku, chyba nie słyszał o tej zasadzie

Nie znam się na otoczce tenisowej. Możesz przybliżyć, skąd się wzięły takie określenia?

 

w tenisie set składa się z 6 gemów (gier)
6:0 oznacza, ze jeden z zawodników wygrał wszystkie gemy w secie - w żargonie tenisowym to bajgiel
a więc wygrał cały set
dwa razy 6:0 to dwa zwycięskie sety do zera - podwójny bajgiel
u kobiet to oznacza zwycięski mecz
mężczyźni muszą wygrać 3 sety, żeby wygrać cały mecz

 

Suche zasady znam. Nawet te dotyczące chorego sposobu liczenia punktów. Jest jakaś inna dyscyplina, w której liczy się 15, 30, 40? Albo mająca punktację 3 poziomową (punkty, gemy, sety)?

Chodziło mi o te nieformalne określenia bajgiel i rowerek. Ich znaczenia domyśliłem się z posta, który wcześniej zacytowałem. Ale czy wiesz może, skąd one się wzięły?

 

No proszę jakie ten Wyjec ma poczucie humoru.
Jeśli przypadkiem nie próbuje rozwalić porschaka, to pisze po łysinie.
Za to wszyscy kochają Wyjca

(Tak mi się wydawało, że łysy nie jest kołchoźnikiem, nie ta buźka. Ale plastykę ucha to mu chyba w Mińsku robili po znajomości, tragicznie wyszła.)

A ten główny kołchoźnik to wiem, że trener - ale w Rzymie wyglądało na to, że Wyjec coraz mniej zadowolony z obsługi.

Bajgiel ma kształt obwarzanka albo donuta, czyli w środku ma dziurkę. Zupełnie jak zero czyli 0.
Angielski żargon tenisowy.
A rowerek to polski wkład w ten żargon - nie słyszałeś nigdy o przegranej "do koła"...?
No a rower ma dwa koła

Cudny kos
Czy ty jakoś nietypowo wyglądasz...?
Bo mam wrażenie, że ten kos jest lekko zdziwiony

 

Bo ja wiem? Mam dwie ręce, dwie nogi, jedną głowę... Według mnie w miarę typowo jeśli chodzi o przedstawiciela homo czasem sapiens. Biorąc pod uwagę, że ów kos mieszka w dość uczęszczanym parku miejskim, trudno też przypuszczać, żeby wcześniej nie widział podobnych osobników. Może to nie jest zdziwienie, a odwzajemnione kosie zaciekawienie?

 

ucho rzeczywiście mało "telewizyjne" - mógł przewidzieć!!
można zastąpić donutem
ew. bajglem

....żeby szybciej spadać z kortu

znieruchomiał ze zdziwienia....
Zgredek z aparatem? sam bym się zdziwił

punktacja jedyna w swoim rodzaju - różne teorie

bajgiel?, bo zero podobne do bajgla
rowerek? - dwa bajgle - 2 koła