zzizzie

W sumie to nie wiem, czy o jednej słyszałam... ale pamiętam śmierć takiego konia pokazywaną bodajże gdzieś w TV, choć może to były zdjęcia.
I relacje o tym, jak to się najpierw konia "zachęcało" batem, żeby jednak wstał.
A koń ma to do siebie, że jak się przewróci albo położy z braku sił, to bez specjalnego podnośnika już nie wstanie.
Niektórym ludziom należałoby z automatu dawać zakaz kontaktu z wszelkimi zwierzętami.
No ale to jest właśnie ta szczególna mentalność regionalna - chyba tylko tam się ostała w aż tak intensywnej postaci.
Cóż, tradycje wypada pielęgnować, czyż nie...?

Ech naprawdę - im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

 

Tak mówią, ja jednak mam nadzieję, że akurat ta się nie powtórzy

Taki mamy klimat Jak wszem i wobec wiadomo to forum siewców sałaty i z całym szacunkiem do tytułów naukowych, itd.... to nie jest odpowiednie miejsce dla osób duchownych i ich poglądów (no chyba, że siali by tę sałatę i o niej pisali ).

Młotek i sierp w grze jest nie od dziś i jakoś to nikomu nigdy nie przeszkadzało. Faktycznie w obecnych czasach element nietrafiony ale nie sądzę żeby osoby opracowujące event miały jakieś polityczne wytyczne czy skojarzenia a jeśli już to może jest wśród nich jakiś Austriak, który chciał umieścić w grze akurat elementy swojego godła (w co też szczerze wątpię), któż to wie?
Ja w każdym razie widzę w grze młotek i sierp, i chociaż może i mnie powinno to kojarzyć się jedynie słusznie to dla mnie są to narzędzia i kojarzą się z pracą budowlańca czy ogrodnika

 

Cóż, nadzieja podobno umiera ostatnia
(Ta moja to już ledwo dyszy )

Idąc dalej tym tokiem rozumowania, należałoby pozamykać wszystkie niepokorne wątki, gdzie poruszane są tematy inne niż siew sałaty (i szarłatu). A zwłaszcza te, w których ów siew jest radośnie i totalnie pomijany, czyli liczba wzmianek o sałacie = 0.

Coś mi się tak wydaje, że ten mój wątek idealnie się kwalifikuje do takiego karnego zamknięcia, tutaj jak nie ciasteczka to chlebuś, jak nie chlebuś to historia, jak nie historia to polityka.
Skandal.

Sugerowałabym zwołanie Wielkiej Rady Olimpu i podjęcie stosownej decyzji.
Byle szybko, bo jeśli ta nadzieja powyżej (nie tylko moja) wreszcie wyzionie ducha, to niewątpliwie będzie o czym tak nieregulaminowo gaworzyć... aż do chwili odcięcia dostępu.
Dostępu do netu rzecz jasna

No i w sumie tylko o to chodzi.
Ale jak widać mało kogo tu stać na empatię, trochę szkoda.

 

Czyli mnie ?

Hm
zabolał brak reakcji innych graczy
ale do czego ta reakcja miała być ?

i jaka reakcja niby
na forum ?
czy pod siedzibą
listownie
skarga

i co
i jak
apel
spis powszechny
foch
nie zrobienie eventu

i co niby byśmy tym udowodnili

akcja przeciwko niesprawiedliwości tu przechodziłam
wrr
brr

zamiast gracze przeciw PB
wyszło
gracze przeciw graczom

??????????

z chwilą niefortunnego dodatku w grze gracz powinien zgłosić zamknięcie konta ( sumienie nie kąsa )
a ja nadal w grze

***
Dobry

 

Mnie nic nie zabolało
Ale poczytałam posty ludzi, których to autentycznie oburzyło... i pomyślałam sobie, że wyśmiewanie takich odczuć to dowód braku empatii, tak po prostu.

Żadnej "reakcji" nie ma i nie będzie, bo i po co, przecież nic się nie dzieje.
Najwyżej (jak to zwykle bywa) całe odium spadnie na mnie, bo ja tu tak balansuję pośrodku (z moim zakazanym dwuwierszem).
Taki to już mój los

 

Wiesz Zuzka ludzie naprawde nie maja innych problemow od tych czy w grze mamy mlotki i sierpy???

 

No cóż, młotki i sierpy to faktycznie małe miki w porównaniu z tym Największym Skandalem Tysiąclecia (w skali galaktyki rzecz jasna), do którego ci ostatnio materiały przerabiałam na polski

Dobra, już się nie naśmiewam, wybacz.
Ale sam wiesz, jak to jest na necie: emocje się potęgują, wszystko odczuwa się znacznie bardziej intensywnie.
Czy chodzi o sierp, czy o jeżowy domek (dobrze, wiem, inna skala - ale jednak).

 

nie mialem na mysli nic zwiazanego z gra...mnie real zaczyna coraz bardziej przerazac..to co robi wujek Sam to nic innego jak otwarta wojna z Rosja...

 

Mnie przeraża ostatnio coraz więcej rzeczy, takie mamy czasy.
Ale sytuacja, w której nikt nie robi tak naprawdę nic, przeraża mnie znacznie bardziej.
Teraz wreszcie widać wyraźnie, że wystarczy być Rosją, żeby pozostawać bezkarnym.
Polityka, Norbi

 

Z czasów, kiedy jeszcze logowałem się do gry trochę częściej, kojarzę, że był taki budynek - nazywał się chyba piekarnia. I tam też się piekło różne chlebki, bułki i rogaliki

To już ten chlebek czy inny torcik są bezpieczniejsze

 

Mam wątpliwości, czy w historii ludzkości znajdzie się czas, w którym "to” nie trwa.
Różnica polega tylko na tym, że nie zawsze "to" nas dotyka (mniej lub bardziej bezpośrednio.).
Człowiek jest zwierzęciem stadnym, a co gorsza samolubnym.
Co nawet nie jest nasza wyjątkową cechą.
Każda materia/energia jest "samolubna”.
Czy kiedyś będzie lepiej?
Może i będzie, ale będzie bolało - bo musi.
Jest pewna ideologia, z którą się nawet zgadzam – chociaż skazuje mnie na przemiał…
To nie mogę odmówić jej logicznych argumentów.
I jakoś nie potrafię narzekać na zło świata, to trochą jak narzekanie na to, że 2+2 daje 4.
Pewnie mogłabym narzekać na to, że boli… tylko po co?

A skoro już wyszłam z krzaków i/ na psychopatkę/socjopatkę.
To na ten konkretnie temat się nie wypowiem.
O polityce nie wolno, zresztą sama uważam, że Gra jest dobrym odmóżdżeniem.
Więc ani nie szukam tu takich treści, ani nie będę ich nikomu serwować.
Bronić również nie zamierzam (żeby nie było).
Nawet tutaj powinna istnieć możliwość rozmawiania o wszystkim, pozostawiając równocześnie innym możliwość "niewidzenia" takich tematów.

Ale tak sobie czytam, nawet nie ze względu na treść…
I niezmiennie fascynują mnie ludzie (mimo wszystko).
Chcieliby wielkich rzeczy, zmian na świecie.
Zmian na „lepsze” tak po prostu. "Po ludzku" chciałoby się napisać...
A niemożliwe są dla nich najmniejsze gesty, nawet w sytuacji, która (podobno) zaprząta ich myśli, emocje.
Z pewnością wpływa na realne życie.
Ciekawe.
...mini kłótnia też była zajmująca, chociaż o poglądy (nawet jeśli nieobecne) zatem chyba musiała się pojawić.

Musiałam to napisać, chociaż to niepotrzebne "wtrącenie”, które nic merytorycznego nie wnosi.
A już na pewno, nie oferuje żadnej formy emocjonalnego wsparcia.
Napisałam, zapewne dla siebie.
Dobry wieczór i już pozostawiam ten temat zainteresowanym.

 

Myślę, że rozmawiają... nie o wszystkim musimy wiedzieć.
A jeśli wszystko zmierza w stronę przepaści, to oni też.
Wszyscy bez wyjątku.
Planu B typu zasiedlenie np Marsa jeszcze nie dopracowano, nie ma gdzie zwiać.
I w tym nasza jedyna nadzieja

A co do lokalnego podwórka, to nie bądź taki małostkowy
Najpierw trzeba zadbać o własne cztery przecież
A reszta... co to kogo obchodzi

Witaj (i nie znikaj tak od razu)
Fakt, coś zawsze gdzieś trwa.
Ale że tak blisko, tak długo - no od tego to się mogliśmy odzwyczaić (przymykając oko na takie pomniejsze historyjki).
Teraz mamy prawdziwą wojnę za płotem, tego jeszcze za życia większości z nas nie przerabialiśmy.

Ech no właśnie.
Ale co tam, w kazamatach też fajnie.

Trafiony.
Chylę czoła, bezbłędnie to ujmujesz

A właśnie że wnosi, i to sporo, i to nawet merytorycznego.
Co do emocjonalnego wsparcia, to...
... o rany, czy ten mój wątek robi wrażenie miejsca, gdzie można takie wsparcie uzyskać?!
No nie żartuj, zawsze mi się wydawało, że wprost przeciwnie

Swoją drogą będę zaszczycona, jeśli zechcesz znowu coś tu napisać

 

Wszystkie posty dotyczące tematu wojny i polityki usunąłem. Jak widać temat wywołuje wiele skrajnych emocji, których lepiej tutaj nie podgrzewać.

 

Tośmy se pogadali
Przy okazji, 007 - obejrzałeś wreszcie ten ostatni film z Craigiem...?

 

Tak, obejrzałem w końcu takiego zakończenia się nie spodziewałem

 

No właśnie.
Mnie rzuciło na przeciwległą ścianę

 

Zdążyłam przed Casino, więc poczytałam, ja tu nie widziałam skrajnych emocji, tylko rzeczowe wypowiedzi
No, ale to nie sałata, a ta na farmie musi być

 

Mnie niestety emocje ominęły, nie zdążyłam
Mogę się tylko domyślać...

 

Pisałem, że chlebek bezpieczniejszy, to zachciało się sałaty. A z kasynem się nie wygra - zwłaszcza w pokera



Pamięta ktoś jeszcze konkursy graficzne?

 

Emocje mogły się podgrzać, nie podważaj oficjalnej diagnozy
Choć tak na moje oko to tylko dwie emocje tak mogły.
Ech a prosiłam, a ostrzegałam - ale nie, emocje swoje

Ale ogólnie to nam się lista tematów skraca, ostatnio utraciliśmy historię, teraz mamy potwierdzenie, że wojna też jest be, no a polityka to wiadomo.
Przepisy na pieczywko - a po co to komu, przecież jest piekarnia na farmie

Za to Zgredziowi należą się podziękowania za dostarczenie sałaty, żebyśmy się tak bardzo nie różnili od tych prawomyślnych wątków.
Więc jeszcze mamy szanse

Ale tych emocji to właściwie nie było, spokojnie sobie gaworzyliśmy bez pokazywania palcami kto jest who* a kto nie jest.
*who (ang) - kto. A ktoś myślał inaczej?

Szkoda trochę tej rozmowy, wyważona była i - w każdym razie dla mnie - bardzo cenna.

Dzięki tobie, Zgredziu, mamy argument, że jednak nie jesteśmy aż tak antyfarmerscy.
Hmm, in proporzione variabile* ta twoja sałata...?
*in proporzione variabile (wł) - w zmiennych proporcjach

To zupełnie jak ta nasza rozmowa, po prostu proporcje nam się ciut zaburzyły.
I gdzie tu sprawiedliwość, ja się pytam: sałata sobie może być zaburzona, a u nas od razu ciach