zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A ja z historii 8)
    Nie żebym kochała historię w wersji szkolnej, ale wszystko inne było jeszcze gorsze xDxDxD
     
  2. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    W mojej klasie większość rzuciła się na geografię. Kilka osób poszło na biologię a jedna osoba na historię. Biologię zaliczyli wszyscy, z geografii kilka osób nie zdało i koleżanka historię oblała.
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To chyba trochę zależy od jakości nauczania ;)
    U mnie geograf był głównie zapleczowym alkoholikiem (czyli znikał na zapleczu - w schowku na mapy - żeby coś tam łyknąć), więc geografii nikt nie wybrał, bo nikt tego nie umiał.
    Biologia była chyba na jakim takim poziomie, ale nie pasowała mi do prawa, na które miałam zdawać xD

    Skądinąd pani od historii też nie była jakaś super, ale taka wiedza zawsze mi łatwiej wchodziła w baniak (niż te różne straszliwe przedmioty ścisłe), a poza tym historia była dobrze widziana u kandydatów na prawników.
    Więc i tak nie miałam wyboru ;)
     
  4. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    No tak... u mnie przyjmowali z maturą z historii albo biologii więc wolałam biologię. Fajną babkę miałam od biologii.:music:
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Moja babka od biologii miała ksywę Meduza 8)
    W sumie to nie wiem dlaczego, ale jakoś dziwnie pasowało xD

    Polonistę miałam dobrego na początku, niestety później wróciła z wychowawczego taka pani, która była znacznie gorsza. No ale polski jakoś nigdy nie był problemem.
    A w sumie to i matematyka miałam spoko - na początku spytał, kto planuje studia techniczne czy inne takie, zapisał to sobie w kajeciku i tylko poprosił, żeby go informować o ewentualnych zmianach planów. Ludzi takich jak ja, którzy od razu zeznali, że są humanistami z krwi i kości, zostawiał w spokoju z tzw pewną tróją. A na sam koniec, przed maturą, zaproponował kilka jakichś testów czy coś, żeby sobie humaniści kosmetycznie poprawili średnią.
    Bardzo przyzwoity gość był (teraz jeszcze lepiej to rozumiem), choć optycznie taka smętna łajza. Czy dobrze uczył, to nie bardzo pamiętam (jako humanistka pod ochroną).
    Ech to całe ciało (pedagogiczne) to była niezła menażeria, jak się tak zastanowić xD
     
  6. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Polonistę miałam wspaniałego, matematyka z resztą też. O ile nie szła mi matma wcześniej to w liceum naprawdę się podciągnęłam i nawet można powiedzieć, że polubiłam. Bardzo wiele zależy od przekazu i cierpliwości nauczyciela.
    Babka z biologii była moją wychowawczynią. Kapitalna kobitka. Wszystko było można z nią załatwić, pogadać , pośmiać się.
    Z historii nie pamiętam nauczycielki jakoś...
    Maturę pisałam starą. Ehhh aż się łezka w oku kręci. To były te czasy gdzie trzeba było napisać wypracowanie a nie rozprawkę.8)
    Nie pamiętam już tematów pisemnej ale pamiętam, że byłam mocno zaskoczona i z wszystkich możliwych wybrałam temat związany z twórczością Norwida. Jedyny z tych tematów w którym czułam się na siłach coś napisać sensownego. Ustnej nie pamiętam ale wiem, że była łatwa i dało się fajnie wodę polać.:p
    Angielski hahhaa to był hit!! W komisji dyrektor szkoły, który znał może z 5 podstawowych zwrotów po angielsku, babka od chemii i nasza anglistka. Otóż odbywało się to tak , że jeśli się nie zacinałaś przy odpowiedziach to mogłaś mówić cokolwiek nawet bez żadnego sensu i zdawałaś na 2. A jak już mówiłaś na temat i w miarę z sensem to wyżej hihihihihi.:cry:xD:cry:xD:cry:
    Dyrektor i chemiczka nic a nic nie kumali.8)
    Na biologię poszłam na pewniaka. Wykułam wszystko jak trzeba. Wszystkie grupy zwierząt , wszystkie układy, genetykę, rośliny nago i okryto nasienne , no wszystko co możliwe. Dostałam pytania i zonk... Korzenie jakieś i do tego w zestawie jakieś durne pytanie. Pozostałe dwa pytania też jakoś nie bardzo wpisywały się w to do czego byłam przygotowana. Zbladłam. Coś tam zaczęłam pisać ale wiedziałam , że słabo sobie radzę. Podeszła babka z biologii moja i coś mi tam palcem pokazała i szepnęła. Później jeszcze coś pokazywała mi zza biurka. Podczas odpowiedzi nakierowywała pięknie i zdałam. Nawet udało się zdać na 4. Tych przeklętych korzeni nigdy nie zapomnę. xD:cry:xDxD:cry::cry:Fajnie było. Najgorsze to czekanie na wyniki. Te parę dni niepewności. Komplety dokumentów na uczelnie w teczkach ale brakuje tego kluczowego. Będzie czy nie będzie? Było. ufffff:sleepy: Później kolejny stres. Przyjmą czy nie przyjmą? Przyjęli. :inlove: Ehhh fajne czasy. Okupione tonami stresu ale fajnie się wspomina.:music:
     
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie tylko na NFZ. Każdy lekarz ma obowiązek prowadzić dokumentację medyczną pacjentów. Inna sprawa jak to robi. Niby są standardy i wymagania, co w tej karcie się musi znaleźć, ale... :cry::cry::cry:
    Zawsze można w rejestracji poprosić o kopię i muszą ją wydać. Pierwsza chyba nawet jest za darmo, kolejne to też jakieś 20-30 groszy za stronę. Majątku się raczej nie zapłaci, a na przygotowanie zwykle czeka się parę dni. Lektura bywa nudna i często ogranicza się do kopiuj-wklej, całych bloków generowanych automatycznie i ogólników w stylu: "pacjent pouczony na temat dalszej terapii w warunkach domowych" :sleepy:
     
  8. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Ja to wiem.
    Chodziło bardziej że na NFZ gdy wysyła na specjalistyczne i drogie badania to musi ładnie opisać.
     
  9. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Żeby wystawić skierowanie to napisze "podejrzenie nazwa czegoś strasznego". A po badaniach "brak symptomów tego czegoś". Nie, że tego nie masz, tylko że wyniki na to nie wskazują ;)
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Rany, jak ty dużo pamiętasz o_O
    Ja nie pamiętam twarzy tych rozmaitych fachowców od nauczania, większości nazwisk, sytuacji maturalnych...
    ... no ale ja wszystkie kolejne szkoły traktowałam jak takie nudne biuro, trzeba pójść, swoje odsiedzieć, a później czyli po godzinach zaczyna się prawdziwe życie.
    Szkołę rozpatrywałam wyłącznie w aspekcie towarzyskim xD
    (Taki sobie skromny przywilej tzw dobrej a do tego wyszczekanej uczennicy, której nikt nie próbował zagiąć, bo wszyscy wiedzieli, że jakoś się wybroni.)
    Na studiach było trochę inaczej, bo odsetek kumatych wśród kadry był znacznie wyższy 8)xD
    Ale też niewiele pamiętam xD

    No właśnie.
    Rozumiem, że zalewanie się łzami to jedyna dostępna reakcja.
    Nie, no naprawdę ta polska "służba" zdrowia nadaje się na przemiał, w każdym razie ten podstawowy poziom to już na pewno.
    Do przemiału nie dojdzie, bo wszystkie ofiary potrafią tylko ubolewać.
    Ale w sumie co ja tam wiem -.-
     
  11. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Dokładnie.
    Dzwoniłam do poradni. Nie robią problemów i wydadzą dokumentację od ręki za darmo. Nie sądzę żeby było w zaleceniach napisane to co pan doktor mi mówił o odblokowaniu głowy ale zobaczymy co tam jest. Może chociaż będzie wzmianka o zaleceniu zdjęcia ortezy. Tak czy inaczej do prawnika się z tym nie wybieram.
    Jakoś tak mi w głowie utkwiło co nieco ze szkolnych lat :p
    Całe życie pisałam "conieco" razem a tu mi podkreśla, że się pisze osobno. o_O To przez Kubusia Puchatka zapewne to "conieco" pisałam razem xD:cry:xD:cry: Dobre xDxDxD
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No fakt, porad na temat głowy to raczej nie będzie w tych dokumentach 8)
    Gdyby były, pana ortopedę można by skierować na skrócony kurs psychologii klinicznej (dla opornych rzecz jasna) 8)xD
    Jakby się przebranżowił, wszyscy pacjenci ortopedyczni mogliby odetchnąć z ulgą xD

    A co do Kubusia i conieco, to nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła.
    To jest taki żarcik genialnej pani Tuwim, czyli autorki genialnego przekładu Kubusia.
    Skądinąd w poprzednim zdaniu występuje poprawne co nieco - to z błędem, czyli Conieco pisane z wielkiej litery, udaje nazwę własną potrawy/dania, które życzyłby sobie spożyć Kubuś. Czegoś takiego nie ma w oryginale - specyfika przekładu literackiego.
    Oczywiście dzisiaj Przeszanowne Władze Oświatowe nie pozwoliłyby pani Tuwim na takie żarciki 8)

    A tak przy okazji, porównując polską wersję Kubusia z wersją oryginalną, po raz kolejny zastanowiłam się, czy tej żałosnej paniusi, która koniecznie postanowiła zaistnieć przerabiając Kubusia na samicę (pamiętacie Fredzię Phi-phi...?), nie dał do myślenia ten rodzaj męski: o Kubusiu w obydwu książkach mówi się he (on), a nie she (ona).
    Fakt, że paniusia (nie pamiętam nazwiska, bo i po co pamiętać takie nieistotne rzeczy) nie zdołała znaleźć męskiego imienia, którego zdrobnienie brzmiałoby Winnie, jest naprawdę totalnie, wręcz boleśnie bez znaczenia.
    Ale - jeśli dobrze pamiętam - Władze Oświatowe (Przeszanowne rzecz jasna) odniosły się do tego pomysłu całkiem życzliwie.
    Pewnie dlatego, że z językami obcymi wśród tych Władz słabiutko, oj słabiutko.

    O właśnie, jak już o tych konkretnych Władzach mowa: nie martwcie się inflacją i drożyzną.
    Taki jeden pan, szef wspomnianego wyżej resortu, ma dla wszystkich świetną radę, właściwie aż dwie.
    Olśniło mnie, jak to przeczytałam.
    Plan A: mniej jedzcie.
    Plan B: stołujcie się u znajomych.
    No jak mądry człowiek coś powie, to czapki z głów, nie...? 8)

    ***

    Ciekawy wstępniak (czyli taki artykuł Od Redakcji) w Washington Post skierował mnie do rewelacyjnego i nawet nie za bardzo specjalistycznego (po tych z górą dwóch latach lektur w temacie) artykułu jednego z największych dziś (i nie tylko lokalnie) autorytetów z branży. Poszukajcie sobie: Prof. Eric Topol, The BA.5 Story [Historia BA.5].
    Mogłabym spolszczyć przynajmniej fragmenty i tego wstępniaka, i artykułu - ale po co zakłócać boski spokój Wyspy Wiecznej Szczęśliwości.
    Jeśli komuś będzie bardzo zależało, od biedy mogę to upchnąć w jakiś spoiler... ale to dopiero po weekendzie, teraz mi się nie chce xD
     
  13. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Testuję testuje- tylko nic z tego nie wynika. U mnie w pracy fala przepłynęła -szczęśliwie taka no ...takie przeziębionko lekko koronowane a że leciało po kolei aż tylko 2 osoby w pracy zostały to sobie z apteki porobilismy- większość niestety pozytywna :( reakcja lekarza- no proszę powiedzieć z tydzień w domu, L4 potrzebne czy w miarę dobrze się pani czuje? No masakra - my z ludźmi pracujemy, spotykamy się.... Wiedzieliśmy w tym domu "na własną rękę" i tyle...
    Do gry nie mam co włazi. Muli masakrycznie to sianie sałaty odpuszczam:( Jak mi nieletnia sprzęt wypożyczy to przynajmniej tu wpadać będę na pogaduchy- w sumie z całej gry brakowało mi głównie tego no i trochę GT bo lubię to zamieszanie :)
    Zuza rany...jak z historii można mature pisać - w życiu ....przez większość liceum ledwie ledwie zipalam na historii...na koniec mi się poprawiło, nauczyciela zmienili...ale matura...to już bym chyba nie podchodziła do tematu matury gdyby to nie daj Bóg obowiązkowe było....zresztą z biologia podobnie ;)
    Zuza bo Ty za daleko mieszkasz i nie wiesz jak tu fajnie jest - a inflacja to dlatego, że za dobrze mamy i że nie ma bezrobocia w PL - trza wladzy słuchać bo wie lepiej .... Na te cuda wszystkie to ja patrzę z punktu widzenia mojego zawodu (bank) i wykształcenia (matematyk- statystyk) i co posłucham jedynie słusznych faktów to stwierdzam, że chyba te studia to ktoś inny za mnie bo się nie spina z jedynie słusznymi danymi no i nie wiem jakim cudem z tak ogromnym brakiem wiedzy 20 lat w bankowości się utrzymałam... Cud

    Echhhh...wracam do rzeczywistości i idę połowę pensji wydać by coś tam rodzinie do jedzenia upichcić ....dietetycznego mocno bo mi się dzieć struł :( wiem czym więc tyle dobrego, że nie boje się koronowania bo toto teraz odmian ma milion:( Koleżance zawaliło zatoki, potem nerki - to co najsłabsze w organizmie miała :( Odporność ma już lepsza bo to nie jej pierwszy raz ale i tak przeczołgał :( Mnie wszelkie korona wirusy w miarę oszczędzają - moim zdaniem genetyka i odporność niezła - nawet jak łapie to bardzo spokojnie bez fajerwerków, grypa nie rusza mnie zupełnie - odpukać nie łapie tego pomimo bliskich styczności z diabelstwem
    :(:(:(:(:(:(:(
    A co tu cisza taka, że edytować trzeba ......wyłazić z krzaczorów !
     
    Ostatnie edytowanie: 17 lipca 2022
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Oj no przepraszam, jako wyrodna matka (którą jak wszyscy pamiętamy jestem) uciekłam razem z wyrodnym ojcem na skromne wagary, żeby odsapnąć od słodkich maleństw, słodkich piesków i słodkiego personelu, bo nie wiadomo, kiedy znów będzie to możliwe.
    A jak jestem na wagarach, to nie mam czasu nawet na forum, wagary poświęcam w całości okazywaniu bezbrzeżnego uczucia i atencji chłopinie.
    Przynajmniej nikt nie powie, że jestem wyrodną żoną 8)xD

    A można, można xD
    Ja niby humanistka, ale to w sumie nie dlatego - moja licealna pani od historii była bardzo sympatyczna, ale taka trochę w latach i dość łatwo było ją wpuścić w jakieś maliny (co ratowało wszystkich delikwentów np przed odpytywaniem).
    We trójkę (dwaj faceci i ja) obmyśliliśmy sposób: wystarczyło na początku lekcji zgłosić jakiś problem znaleziony rzekomo w opasłym dziele naukowym (z dziedziny historii rzecz jasna). Problem należało opracować i w ten sposób historia stała się dla mnie w miarę jadalna mimo tego spisu dat, nazw/nazwisk, wyników bitew oraz przypadków defenestracji posłów.
    Za to pani od historii ogromnie się przejmowała takimi problemami i reszta lekcji upływała na dyskusji nad tym kontrowersyjnym (i totalnie nieprawdziwym) doniesieniem z pola jakiejś średniowiecznej bitwy. Na szczęście do następnej lekcji pani już tego nie pamiętała.
    Tak sobie teraz myślę, że byliśmy wstrętni i okrutni - ale nikomu się krzywda nie działa, pani się cieszyła, że się uczniowie interesują i udzielają.
    Młodzież jest okropnie wredna 8)xD

    Kurcze ty naprawdę dużo wiesz o naszym przyjacielu wirusie, chylę czoła.
    Ale może nie łap już tego więcej, nigdy nie wiadomo, co się właściwie łapie dziś i czy nie jest to odmiana, której jeszcze wczoraj nie było.
    Swoją drogą naprawdę krzepiące, że przynajmniej część ludzi myśli samodzielnie.

    Aha, właśnie:

    No dokładnie, za dużo ludziska zarabiają i to wszystko dlatego.
    Świetnie dobrany argumencik - szczucie tych biedniejszych na tych bogatszych.
    Jak wiadomo skłóconą społecznością najłatwiej się rządzi, divide et impera, dziel i rządź.
    No taka starożytna reguła, a co...? 8)
     
  15. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Ja tylko jestem ciekawa skąd takie poparcie nadal władza jedynie słuszna ma... Ostatnio jak z ludźmi rozmawiam - a trochę mi się ich przy biurku przewija- to większość niby myśląca jest - roczniki moje i starsze to nawet pewne skojarzenia już mają ..... a słupki dalej jakieś takie dziwne.
    Co do korony ...zaprzyjaźniliśmy się, zżyli z tym ślicznym ...czymś.... Chwilami mam wrażenie, że pandemię nie korona wirusa mamy a amnezji bo jak przy wejściu do banku pytam czy Pan/ Pani już ręce zdezynfekowała a jak nie to tam mamy dozownik - patrzą jak bym się z choinki urwała....
    No ja rozumiem, że pan na P pandemię odwołał ale myślenie to chyba nie? Jak już nie maseczka to te łapska przynajmniej ...echhhh
    Ja w tym roku urlopu od dziecka nie mam i wakacje wspólne na wsi - pakujemy się mojemu bracie na głowę cała banda i będziemy miodek wybierać grządki plewić i jeździć na konikach u sąsiada ....w sumie to mogę mówić, że wakacje w siodle ;)
    To Twoje towarzycho nieletnie to duże już chyba.....masakra jak czas leci.....
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No dobra, co za dużo to niezdrowo, wystarczy chłopinie tego uczucia i atencji, a ja sobie spokojnie odpiszę 8)xD

    Myślenia nikt nie musiał odwoływać, bo ono i tak stanowi relatywną rzadkość, gorzej - nieprzyzwyczajonym to nawet szkodzi.
    Najlepszym dowodem jest ponury fakt, że stanęło na około 50 procentach zaszczepionych i ani kroku dalej, z nieprzemakalnością intelektualną niełatwo wygrać.
    No i to jest pośrednia odpowiedź na twoje pytanie o przyczyny tego poparcia 8)

    Zresztą w sumie to wszędzie tak jest, tylko proporcje nieco lepsze. Prof. Eric Topol, którego ostatnio czytam pasjami, bo koleś mądrze pisze (choć jest profesorem medycyny molekularnej - ki diabeł?!), nazwał rzecz po imieniu - to, co się łagodnie nazywa "zmęczeniem" pandemią, to jest tak naprawdę kapitulacja.
    A niech sobie ten kolczasty robi co chce, mnie się już nie chce z nim walczyć.
    Benefis dla wirusa - a on to oczywiście sprytnie wykorzystuje. Cwaniurka ten wirus, aż skóra cierpnie.

    No i to jest najlepszy pomysł na wakacje w tym roku, dodatkowo super rzecz - szczęściara z ciebie, że masz tego strategicznie zlokalizowanego brata i do tego koniki pod wierzch za płotem (ech, czy my doczekamy chwili, kiedy pojawisz się z rodziną u mnie na ujeżdżanie kucyków i nieco wyższych końskich emerytów...?).

    Towarzycho jeszcze nie takie znowu duże (niestety): 4,5 plus dwa razy 2,5 tak z grubsza, jeszcze kawał czasu będzie mi to tałatajstwo siedzieć na karku.
    Ale przynajmniej całość towarzycha już chodzi samodzielnie bez pieluch i gada jak człowiek, zawsze coś 8)xD
     
  17. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Poczytałam forum i nawet nie wiedziałam, że takie zaległości mam:p
    Zuza, nie wygrasz w PL z żadnymi służbami podpiętymi pod państwo, to jest służba zdrowia, energetyka, gazownictwo, policja i inne.
    Można się pobawić mając miliony na koncie i dobrą kancelarię prawniczą, w efekcie największym wygranym jest kancelaria prawnicza, bo cały czas musisz płacić bez względu na uzyskany wynikxD

    Zuza dzieci odmładzają, jakbyś sobie jeszcze strzeliła następną taką trójkę, to wyglądałabyś jak dwudziestkaxDxD
    A tak poważnie to gdzieś zgubił mi się wiek Juniora, myślałam, że on starszy zwłaszcza po tym co powiedział po śmierci Gordona, bardzo dużo rozumie, hmm, mądre to dziecko.

    Jak chcesz zrozumieć jak faktycznie wygląda PL to włącz sobie serial "Ranczo", to jest tylko 130 odcinków (40min.) Nawet z chłopiną oglądnij, są napisy angielskie, chociaż nie wiem czy on w to uwierzy:p

    A tak ogólnie, to nam idzie fala upałów, mózgi nam zmiękną, będziemy bardziej spolegliwi:pxD:cry:
     
  18. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Oj kiedy to było to 4,5 i 2,5 ..... To ten etap wchodzenia w geniuszy jest - następny to przemądrzały geniusz, pamiętliwy geniusz cały czas w tle a my już lat 10 czyli prawie dorosły, pamiętliwy przemądrzały i pyskaty geniusz..... Geniuszowi kudły muszę podciąć - znów szukanie fundacji choć znajoma fryzjerka podpowiedziała by oddać konkretnej osobie? Jak szukać kogoś takiego..? Panna już warkocz za tyłek ma więc czas - będzie koniec awanturek o czesanie.
    A wiesz Zuza, że nieletnia Cię cały czas pamięta doskonale? Jak tylko udało mi się farmę odpalić to mnie pocieszyła geniuszka "mama ale to co że nie dziala- na forum weszłaś i pogadać możesz! To ważniejsze przecież było! Jest ta Twoja ulubiona koleżanka?"
    Odkąd znalazłam rewelacyjna panią na korepetycje Anglik stał się ulubionym przedmiotem- ponoć fajniejszy od matmy...hmmmmmm Filmiki po angielsku juszcwyszukuje sobie w sieci bo ponoć "rozumie prawie wszystko" :) ale czy ja na stare lata się odważne w samolot to inna sprawa ;) Super byłoby się kiedyś jednak spotkać :)

    Madziu - widzę nasza Zuzę jak ogarnia taka bandę 6 sztuk :):):) choć w sumie mogłaby się postarać bo na tyle na ile ja poznałam i Juniora z opowieści to przychówek na przyzwoitych dorosłych wymiernie - nigdy za wiele takich dorosłych....
    Tak ogólnie starzeje się (w głowie ostro nadal ale to już nieuleczalne raczej) - zaczynam już teksty "za moich czasów" :):):):)
    Swoją drogą -jak inny teraz ten świat i w inne strony gna dużo dużo szybciej albo może ja spowolniłam..... Roczniki które za dzieci miałam już własny przychówek zaczynają wychowywać......ale czy to zawsze wychowanie jest- smartfon w łapki i daj mi spokój......częsty widok :(
    ....i tekst młodej sprzed jakiegoś czasu "mama zobacz w jakim świecie mi przyszło żyć, najpierw pandemia teraz wojna..,czemu tak?" Jeszcze kryzys, inflacja its ale tego jeszcze nie ogarnia, za mała ...Co mam jej powiedzieć? Ostatnie pokolenia tego nie znały, było im całkiem nieźle pomimo narzekania - chcieli coraz więcej a tu cięcie... Zdziwienie, że 20 kilku latek mieszkania nie ma i kupić sobie nie może, że gablota nie taka a mama i tata nagle mniej kasy sypią.... Może taki lekki szok jednak był potrzebny by docenić to co się miało i zobaczyć że z definicji to się jednak nie należy....
    Koniec, włączyło mi się po obserwacjach z dzisiaj ;) strasznie mi tu słownik zmienia- nie lubię go ;)
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Uff.
    Ponieważ połączyliśmy wagary z przeglądem technicznym (mojego nieszczęsnego organizmu, zawsze się dziwnie czuję, jak sobie uświadomię, że mam coś takiego jak organizm), spędziliśmy dziś upojny dzień wśród rozmaitych podejrzanych maszyn i urządzeń.
    Zostałam zmierzona (ech, ja już chyba nie urosnę), zważona (znowu schudłam, taka specyfika), osłuchana, opukana, skłuta, pougniatana, posmarowana śliskim świństwem, pokrojona na plasterki i dokładnie obejrzana w postaci tych plasterków, potraktowana rozmaitymi przyrządami do mierzenia głębokości (jak studnia normalnie) i innych parametrów, krwi też mi trochę wyssano... straszna ta nowomodna diagnostyka.

    Jutro zapoznajemy się z pakiecikiem ostatecznych wyników plus ustalamy harmonogram na ciąg dalszy, ale już dziś mogę radośnie oznajmić, że chyba jednak jeszcze was tu trochę podręczę, zanim wreszcie zejdę 8)xD

    A tymczasem udało mi się ukołysać zmęczonego ale szczęśliwego chłopinę do regeneracyjnej drzemki, więc mam chwilę na własne ważne sprawy.

    Wiem.
    Tzn teoretycznie wiem.
    Ale -
    To jest trochę taka mentalność z czasów słusznie minionych (hmm, podobno minionych) - to przekonanie, że nic się nie da zrobić.
    Nie mam tu na myśli konkretnej walki z konkretnym doktorem ani w ogóle niczego konkretnego, raczej takie ogólne nastawienie, które zmienia się w samospełniającą się przepowiednię.
    No i pewnie jeszcze czegoś brakuje - poczucia wspólnoty, umiejętności współdziałania dla realizacji wspólnego celu.
    Takie sobie puste słówka, które gdzie indziej wcale puste nie są.

    Junior jest mądry, w sumie dziwny - bardzo dorosły, może dlatego, że się z nim od zawsze gada jak z dorosłym, też o dorosłych sprawach. Ale umie też się bawić jak czterolatek, więc się nie martwię.
    Zresztą on jest taki dorosły najczęściej w rozmowach ze mną właśnie: Marco to jest idol i niedościgły wzór, jego się podziwia i próbuje naśladować, a ja jestem do zastosowań codziennych oraz do poważnych rozmów na poważne tematy. Do mnie się przychodzi z problemami i rozmaitymi pytaniami (typu egzystencjalnego), których by się nie zadało tatusiowi. Mnie można wszystko powiedzieć i o wszystko zapytać. Cenię sobie tę pozycję w juniorowej hierarchii - wiem, że niedługo to się zmieni, ale kiedyś może wróci.

    No, jeśli mi junior wejdzie w ten etap, to ja mu pokażę 8)xD
    Mam wprawę, z forum też xD

    Ja nieletnią też pamiętam ;)
    Oraz pupę pająka w galarecie i inne takie xD
    No i te kucyki - co tam samolot (też się śmiertelnie boję latać, ale co robić), wsiądziesz, wysiądziesz i myk na siodło (albo do Disneylandu).
    Projekt został odłożony na później (dzięki kolczastemu oraz ugrupowaniu pod wodzą Edzi Górniak, bo to przez takich słodziaków nie udało się szybko wyszczepić większości ludzi na całym świecie), ale jak tylko zrobi się ciut bezpieczniej, wracamy do tematu.

    Chylę czoła przed młodą, piękny i bardzo dojrzały tekst.
    Choć bardzo smutno, że dzisiejsze dzieci mają powody, żeby tak mówić... my dorośli jakoś przetrwamy - ale ten większy czy mniejszy drobiazg zasługuje na życie w bezpiecznym świecie, a tu... hmm... pupcia zbita.
    Cóż, jak to się dramatycznie mówiło: ludzie ludziom zgotowali ten los.
    Niektórzy ludzie to jakby zupełnie inny gatunek biologiczny, nie...?
     
  20. Anhedrea

    Anhedrea Chodząca legenda forum

    Przepraszam, że tu się wcinam w dyskusję.
    A jak wygląda państwowa służba zdrowia w USA dla zwykłych szaraczków?
     
    bona53 lubi to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.