zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Też jestem (no, po części może: byłam) taki dziwny człowiek, książka to zawsze miał być papier i zapach farby drukarskiej (stare dzieje, teraz książki pachną już trochę inaczej). Kindla miałam od lat, praktycznie nieużywanego.
    Teraz się trochę pozmieniało o tyle, że bardzo nie lubię czekać na dostarczenie zakupionego towaru, czyli właśnie książek.
    Małgosia wspomniała o Severskim - po 30 sekundach miałam go na moim Kindlu.
    Tak samo było np z przepisem, który za chwilę tu wklepię. To, co znalazłam na stronie, było w wersji na dwie sztuki Brown Sugar Pie (a moje stado nie jest aż takie żarte), do tego zawierało 3 jaja. Idea dzielenia surowego jaja na pół jakoś do mnie nie przemawia, ale autorka przepisu (bardzo sprytnie zresztą) odsyłała do swojej książki, gdzie zamieściła przepis na pojedynczy pie. Cena książki nie była wygórowana, więc chwilę później mogłam już zacząć wydawać stosowne dyspozycje mojemu uczniowi czyli chłopinie.
    No nie lubię czekać na książki ;)


    Co do audiobooków, to jestem dumną posiadaczką jednej sztuki i niecierpliwie czekam na drugą sztukę, czyli drugi tom Promised Land (Ziemia obiecana, nic na to nie poradzę) mojego idola Baracka Obamy. Pierwszy tom pochłonęłam (najpierw w wersji na Kindla, żeby było szybciej) w jedną noc (mój idol świetnie pisze), natomiast audiobook służy mi do delektowania się brzmieniem głosu idola, bo czyta to osobiście sam Obama, mniam.
    Więcej audiobooków nie planuję, nadal nie lubię, jak mi ktoś czyta bajeczki 8)xD

    Co do zdjęcia, to gratuluję wyboru smartfona (świetny aparat) oraz talentu - focia naprawdę pierwsza klasa :)

    ***

    To teraz ten nieszczęsny Brown Sugar Pie (czyli pie/placek/tarta z nadzieniem (bo jak to nazwać?) na bazie brązowego cukru).
    Południowe klimaty, bodajże Luizjana.
    Wystawne przyjęcia jako sens życia, idealnie zorganizowana oraz nienagannie ubrana/uczesana/umalowana gospodyni, idealnie i na czas przyrządzone dania (dużo tych dań), idealnie ozdobiony stół - wyższa klasa średnia się bawi.
    Ogólnie nie dla mnie, ja za duży luzak jestem xD
    Ale niektóre potrawy... takie inne, czasem zaskakujące, a czasem po prostu bardzo mniam.
    No to jedziemy z tym plackiem 8)xD

    Składniki na jeden pie o średnicy 23 cm (standardowa forma), jak się uda cieniej rozwałkować ciasto, to może być 25 cm.
    Oczywiście zamiast formy na pie może być zwykła tortownica, ale spora - jeśli warstwa nadzienia będzie za gruba, pieczenie potrwa za długo i ten spód z ciasta może się przypalić.
    • ciasto na jeden spód (o tym za chwilę)
    • 1,5 szklanki (szklanki amerykańskiej, czyli o pojemności 240 ml) jasnego brązowego cukru (nie demerara czy inne trzcinowe wymyślności, tylko zwykły cukier przysmaczony karmelem dla uzyskania tego przydymionego smaku - jeśli użyjemy cukru ciemnego, całość zrobi się za ostra w smaku, ale ten zwykły polski brązowy cukier będzie w sam raz)
    • 57 g masła, stopionego i lekko przestudzonego
    • 2 jaja
    • 1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego (takiego z wanilii, a nie z chemii) - przy innych opcjach warto sprawdzać smak, żeby nie przewaniliować (ładne słowo...? sama je wymyśliłam).
    Piekarnik rozgrzać do 175 celsjuszy. Formę (nie trzeba smarować) wyłożyć ciastem (o którym za chwilę, przypominam).

    Cukier dokładnie wymieszać w misce z masłem (ja mieszam widelcem, ale można i łyżką - byle nie mikserkiem, chodzi tylko o połączenie składników). Jajka lekko rozkłócić (cudne słowo ze starych książek kucharskich) w osobnej miseczce, dodać do tej mieszaniny cukru z masłem i bardzo krótko wymieszać na jednolitą masę. Na koniec dodać ekstrakt waniliowy.

    Masę wylać na przygotowany spód i myk do piekarnika. Piec na ciemnobrązowo przez 45-55 minut (zależy od piekarnika i grubości warstwy nadzienia) - wierzch powinien być całkowicie zestalony. Jeśli ciasto za szybko się rumieni, przykryć brzegi placka paskami folii aluminiowej.

    Upieczony pie odstawić do wystudzenia (swoją drogą taki lekko ciepły jest bardzo mniam). Ze względu na ten spód, który źle znosi lodówkę, przechowywać przykryty w temperaturze pokojowej. Podobno wytrzyma kilka dni (u mnie jeden kawałek odłożony testowo na później był równie mniam następnego dnia).

    Teraz ten spód, ech.
    Amerykański klasyczny spód do takiego placka jest wyjątkowo niesmaczny, a właściwie pozbawiony jakiegokolwiek smaku, do tego twardy i taki - bo ja wiem - postny, coś jak maca.
    Więc osobiście go bojkotuję, ale przepis podam, co robić (składniki na jeden spód):
    • 113 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
    • 1,25 szklanki mąki (szklanka 240 ml)
    • ćwierć łyżeczki soli
    • 0,25 szklanki zimnej wody
    W malakserze to prosta sprawa, mieszamy mąkę z solą, wrzucamy zimne masło, malakser robi z tego coś w rodzaju mokrego piasku, wlewamy wodę i mamy ciasto, które należy solidnie schłodzić w lodówce.
    Szykując to ciasto ręcznie warto mieć taki siekacz do kruchego ciasta, choć specjalistkom wystarczają podobno dwa noże albo dwa widelce. Ogólnie chodzi o to, żeby jak najmniej dotykać ciasta palcami, powinno być tak zimne, jak tylko się da. Niech posiedzi w lodówce przez godzinkę.
    Zaleta takiego ciasta (jedna jedyna) - łatwo się rozwałkowuje (po wyjęciu z lodówki i pozostawieniu na blacie na jakieś 5 minut).

    No ale to ciasto jest paskudne (moim zdaniem).
    Więc mam wersję znacznie bardziej sympatyczną (też na jeden spód):
    • 125 g mąki
    • 2 łyżeczki cukru
    • ćwierć łyżeczki soli
    • 85 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
    • ćwierć szklanki (60 g) kwaśnej śmietany
    Sposób przyrządzania - jak wyżej.
    Takie ciasto też się dobrze wałkuje, a smak ma dużo lepszy.
    Ale to już co kto woli.
    (A ja użyłam jeszcze innego przepisu, na włoski spód od Rosemary - po czym musiałam wkroczyć z interwencją, ponieważ biedny chłopina nie radził sobie z wałkowaniem. Fakt, wałkuje się to ciężko, więc przepis może innym razem).
     
    Ostatnie edytowanie: 11 lipca 2022
  2. bona53

    bona53 Wyjątkowy talent

    Superrrrr.... wielkie dzięki,milion buziaków.
     
  3. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Hejka. Żyję. Nie powiem, że mam się dobrze ale jakoś tam się mam.
    Tak byłam zeźlona i obolała, że nie chciało mi się pisać nic a nic.
    Kolano mam już po gruntownym remoncie. Tak, tak...Miała być tylko artroskopia a wyszedł remont kapitalny. Mam wstawione 3 implanty, śruby, skoble, przeszczepione wiązadło, drugie wiązadło naprawione, łękotkę zszytą i kolano wyczyszczone ze strzępów które tam się znajdowały. Wszystko mi pan doktor pokazał na zdjęciach przed i po. Wygląda to teraz mniej więcej jak kulka mozarelli. Trafiłam na naprawdę konkretnego ortopedę. :inlove: Tą całą imprezę jednak zawdzięczam wsiowemu lokalnemu "specjaliście", który nie dość, że mnie 5 tygodni przetrzymał (od urazu do sławetnego opisu rezonansu) to jeszcze kazał zdjąć ortezę a kul używać jeśli muszę (jak nie muszę to nie) no i głowę koniecznie odblokować. 8) Tak się odblokowywałam przez te nieszczęsne 5 tygodni, że zajechałam dokumentnie całe kolano. -.- W szpitalu ortopeda jak zobaczył rezonans (nie miał potrzeby patrzenia w opis) to go zatkało i zapytał czemu tak długo i czemu nie mam ortezy??!! Grzecznie opowiedziałam co zalecił kolega po fachu. Zapytał czy to aby jakiś szaman nie był i czy jestem pewna, że to był lekarz?xD:cry: Śmiechy śmiechami ale później już tak kolorowo nie było. Znieczulenie ogólne bo miejscowe nie wchodzi w grę przez rozszczep lędźwiowego odcinka. (dowiedziałam się przy okazji, że miałam dużo farta w Krakowie dostając znieczulenie w kręgosłup, że nie siedzę teraz na wózku. Skończyło się to na szczęście tylko przepukliną międzykręgową. Wtedy nie miałam jednak wiedzy, że brakuje mi części kilku kregów.) Jak już spałam to okazało się , że ten laparoskop to jednak nie da rady i że trzeba rozciąć to nieszczęsne kolano. Mam więc teraz piękny uśmiech pod kolanem a na kolanie dwie dziurki po laparoskopie- kolano jak emotka- :) . :pxD:cry::cry: Spódnicy to już chyba nie ponoszę.. :oops:Chyba , że taką do kostek.:p
    Drugi tydzień już mija. Jeszcze nie chodzę sama, nie myję się sama, nie ubieram. Do domu ze szpitala wciągałam się po schodach siedząc na kocu odpychając zdrową nogą i rękami a Łukasz wciągał koc od góry.( Jak wspaniale , że mieszkam na parterze a nie jak wcześniej na 2 piętrze bez windy). Do połowy sierpnia zwolnienie lekarskie a co dalej - nie wiem. Kuśtykam w ortezie i o kulach. Zgięcie nogi mam teraz na 40 stopni. Zeszłam z 3 tramali dziennie do 2 a nawet bywa, że do jednego. Na horyzoncie batalia o rehabilitacje. :wuerg: :sleepy: Zachciało się babie wstawać z krzesła...było siedzieć na 4 literach. -.-xD:cry:xD:cry:
    W kuchni się spełniam za to.:p Wykombinowałam sobie obrotowy fotel na kółkach i elegancko mi się jeździ od blatu do lodówki. Wczoraj przerobiłam 12 kilo wiśni na dżem i do syropu.8) W zeszłym tygodniu upiekłam tort.:pxD:cry: Nie spodziewałam się, że zatęsknię za pracą. xD:cry:xD:cry:
    Od jutra mam remont łazienki- dostosowujemy ją tak, żeby można było wejść do kabiny bez problemu w takich wypadkach. Obecna kabina jest tak wysoka i ruchoma (wolnostojąca- nieporozumienie), że strach do niej wejść. Czapki z głów przed tym, kto wymyślił odpływy liniowe.
    Trochę się też pochwalę - Natalia oprócz płatnego stażu w lipcu dostała się na erasmusa do Hiszpanii. Jedzie na cały sierpień na Fuertaventurę. :inlove:
    A nowy kot nauczył się otwierać drzwi.8) Psy są wniebowzięte. Został ich najlepszym kumplem- mogą bezkarnie wysypiać się na wszystkich łózkach i na kanapie w salonie.:pxD:cry:
    Jak Twój nowy psiak Zuza?:inlove:

    Zgredziu ani wiśta wio ani ihaaaaa - ja bym z tego swetra uciekała gdzie się da!! xD:cry:xD:cry:
    Kapibary.:inlove: Podobają mi się szalenie kapibary ostatnio.( to tak w temacie zwierzaków)
    Tigre -witaj.;) Fajnie, że napisałaś. Wpadaj częściej.:music:

    uff ale się naklikałam.:D
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Uff no jesteś nareszcie.
    Się martwiłam, poważnie.

    Tak podsumuję twoje boje z wioskowym ortopedą i walkę o naprawienie tego, co się spieprzyło dzięki niemu: pozew.
    Naprawdę solidny udokumentowany pozew.
    Dobry adwokat od takich spraw - i jazda do sądu.
    Takich rzeczy nie wolno tak zostawiać, nawet w PL, gdzie Izba Lekarska broni swoich jak lwica.
    O stratach moralnych nie zapomnij.
    A prywatnie - co się nacierpiałaś (i co się jeszcze nacierpisz niestety), to głowa mała. Baaardzo współczuję :(

    Wielkie gratki dla Natalii :) Erasmus to fajna sprawa, a do tego jeszcze na Fuertaventurze w sierpniu - no sam smak po prostu.
    A co ona właściwie studiuje...?

    Ciekawe co ten nowy kot jeszcze będzie umiał.
    Na twoim miejscu bym się bała xD


    A wzrost w kłębie (choć to chyba miara dla koni) mojego nowego psa to równiutko 1/3 wzrostu Tiny.
    Marco zmierzył na prośbę juniora 8)xD
    Ale poza tym Pancake zachowuje się zupełnie jak dawniej Gordon, aż się czasem dziwnie robi.
    No tyle że niziutki jest xD

    Kapibary są cudne :inlove:
    To można trzymać w domu, wiesz...?
    Tzn nie jestem pewna, czy ktoś tak robi w PL, ale w moich okolicach owszem.
    Z tym że może zastanów się jednak, zanim przyjmiesz kolejne (i to takie) zwierzątko pod swój dach 8)
    No, chyba że liczysz na to, że ona ci będzie Kubę niańczyć xD


    Dobrze że jesteś :inlove:
     
  5. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Zuza o pozwie zapomnij. Musiałabym mieć to wszystko na piśmie a nie mam. Myślałam o tym przez chwilę i to wcale nie jest takie łatwe do wygrania. Praktycznie szanse są żadne.
    Pancake - ładnie :inlove: Wiesz to super , że się zachowuje jak Gordon macie jego część nadal w domu. Miłe to.:inlove:
    Nie , nie zamierzam adoptować żadnej kapibary-absolutnie! Tak tylko wspomniałam, że fajna jest.:p
    Co do ortopedy to po wyleczeniu kolana będę badała i leczyła bark. Boli okropnie. Mozliwe , że to od krzywej postawy i kul ale zobaczymy. Coś się posypałam ostro po tej 40-tce . Nie podoba mi się to wcale.-.-:oops:
    A kot to psotnik jakich mało. Nie zliczę ile razy już nurkował w wc, ile razy wisiał i zerwał firany, ile natłukł naczyń skacząc na blat. Rozbójnik nie z tej ziemi.
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Czego nie masz na piśmie...?
    Ten konował wszystko tak na pysk tylko i nic nie napisał?
    Rany boskie o_O
    To weź chociaż wyślij Łukasza niech mu parę razy opony przebije 8)

    Imię Pancake pochodzi od miłości Pancake'a do pancakes 8)
    A te Gordonowe zachowania bywają naprawdę dziwne, jakby go ktoś tego nauczył, no duch Gordona na przykład.
    Pewnie to sprawka Tiny ale czasem mi się włos na karku jeży jak to widzę xD

    Nie mów do mnie o sypaniu się po 40-tce 8)
    Gdybym była po 20-tce albo po 50-tce to jeszcze, ale nie teraz xD

    Kot w wc...? :eek:
    No nie, tego bym nie zniosła xD
     
  7. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Taaa i jeszcze zapłacę za nowe oponki- nic z tego.8)
    Na gębę wyłącznie podczas wizyty takie zalecenia. Wyprze się bez cienia watpliwości więc nie ma co pchać się w niepotrzebne koszta i nerwy.:oops:
    Owszem kot w wc. Wykąpał się tam wiele razy. Później musiał być wykąpany po tym nurkowaniu. Lubi siedzieć na desce i patrzeć w wodę. Nawet sobie deskę podważa więc zamykanie drzwi do łazienki i deski nic a nic nie daje. Nawet zauważyłam, że im bardziej zamykam tym chętniej otwiera. xD:cry:xD:cry::cry:
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Kropelka w uszczelkę.
    Obok zamka.
    I w zamek też.
    Nie zapłacisz bo nikt nie zauważy 8)xD

    Kot patrzy w wodę...?
    Kiedy powstał pierwszy sedes ze spłuczką, na dnie miski (staroświecki fason sedesu) namalowano rybki, żeby oglądający mieli pewność, że tam jest woda.
    Nie wiem skąd to wiem ale wiem.
    Ten twój kot pewnie po reinkarnacji xD
     
  9. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    [​IMG]
    [​IMG]
    Ale kocham łobuza :inlove::inlove::inlove:
    W tym nowym mieszkaniu wszystkie zwierzaki taką sielankę mają jak Rusłan. Szczęśliwsze takie chyba są... :p Szczególnie jak jest ciepło i mogą sobie poleżeć na balkonach.:music:
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Piękny ten twój Rusłan :inlove:
    Ale z oczu to mu tak jednoznacznie patrzy 8)xD

    No na pewno wszystkim zwierzakom lepiej jak mają trochę przestrzeni.
    I fajnie, że ty to zauważasz ;)
     
  11. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    A widziałaś kiedyś takiego kwiatka?:p
    [​IMG]
    To zdjęcie mówi wszystko o tym osobniku.xD:cry:xD:cry:
     
  12. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Hej.Zaglądam tylko do Franka i od czasu do czasu podczytuję,co u was słychać...Mamwy...pchane ostatnio na farmę,jakaś mnie niemoc wzięła...:(Anka,trzymam kciuki,zebyś do zdrowia doszła...
     
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Jeśli byłaś na NFZ to musiał zapisać zalecenia i możesz to wyciągnąć ze swojej karty choroby.
     
  14. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Dzięki Gosia. ;)
    Musiał, nie musiał. Wiesz jak to bywa.8) Szkoda zachodu. Poważnie.;) Nerwy, kasa, czas i zdrowie. Bez sensu- nie opłaca się walka z wiatrakami.:oops:
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No o ciebie też się martwiłam :(
    Kurcze biedna ja, ciągle się muszę o kogoś martwić :cry:
    To wielce niesprawiedliwe 8):cry:
    Tym bardziej, że Franka odwiedzasz, a tego wątku to już nie 8)

    Niemoc, hmm.
    Wiecie, jakie są objawy BA.5, który robi ludziom koło pióra w Hameryce...?
    Zdziwko - to już nie jest "zwykłe przeziębienie".
    Wyobraźcie sobie coś pośredniego między (w miarę łagodnym) zapaleniem opon a klasyczną migreną.
    Fajne...?
    I tak tygodniami, miesiącami... super po prostu.
    W każdym razie, jeśli nie daj Boże kogoś dopadną bóle głowy, sztywnienie karku, rwące bóle mięśni i stawów, nieustanne uczucie już nie zmęczenia, ale wręcz wycieńczenia... to warto pamiętać, że covid się trochę zmienił.
    Nie straszę - ostrzegam.
    Dane z uczciwych i wiarygodnych źródeł jakby co 8)

    No właśnie też mi się tak wydawało.
    Ale wygląda na to, że Anka już tego szukała.
    Na poziomie podstawowym nikt pewnie nie sprawdza, czy i co taki konował odnotowuje w papierach.
    Oj gdzie indziej to by dostał po pupie tak, że do końca życia by nie mógł usiąść... za biurkiem w lekarskim gabinecie 8)

    Pewnie tak.
    Ale dzięki takiej postawie pacjentów - że szkoda zachodu i że to walka z wiatrakami - doktory czują się (i faktycznie są) coraz bardziej bezkarne.
    Nie namawiam cię do walki za miliony, tak tylko stwierdzam ponury fakt :(
     
  16. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Zuza żeby walczyć z lekarzami o cokolwiek trzeba mieć argumenty w garści i kupę szczęścia. Nawet jak masz argumenty to bardzo często tak bywa, że biegły krzywdy swojakowi nie da zrobić. Ja naprawdę nie mam w garści argumentów bo jaśnie pan konował wpisał w kartę kontynuację leczenia , którą zalecili na SORze i tyle. Reszta na gębę. Nie ma z czym startować choćbym chciała. Nie można odpuszczać owszem ale trzeba też być realistą i nie rzucać się z motyką na słońce czy jak to tam się mawia. ;):p
    Pytałaś wcześniej co Natalia studiuje. Jeszcze nie studiuje. Jest w technikum elektronicznym na informatyce. Ostatni rok jej został. W maju przyszłego roku będę obgryzać paznokcie przed maturą.:pxD:cry:
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No wiem, wiem jak to jest z doktorami.
    Swoją drogą - na medycynie to niektórzy z nich znają się tak... hmm... no raczej średnio, ale za to unikanie odpowiedzialności mają opanowane do perfekcji.
    Ciekawe.

    To tym bardziej gratuluję Natalii tego Erasmusa (i płatnego stażu), wygląda na to, że jest dobra w swojej branży.
    A branża bardzo dochodowa, ludzie znający się na rzeczy są rozrywani - gdyby kiedyś szukała pracy, niech od razu szuka tam, gdzie płacą najlepiej, niekoniecznie lokalnie.
     
  18. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Pewnie dlatego poszła do tej a nie innej szkoły. :p xD:cry:3 egzaminy zawodowe juz za nią . Jeszcze chyba 3 w przyszłym roku. ;) Nooo i maturę zdaje z fizyki :wuerg::eek::oops: Jak można pisać maturę z fizyki i to z własnej nieprzymuszonej woli? :eek::oops::wuerg::cry: Do końca życia bym jej nie zdała :pxD:cry:xD:cry:
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dla mnie jeszcze gorsza byłaby matura z chemii :wuerg:xD
    Ale dziewucha na medal, chylę czoła (i mamusi też gratuluję oczywiście) :)
     
  20. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    A to ja wolę chemię. :p Pisałam z biologii.8) A Ty?:p
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.