zzizzie

A z tymi "zwykłymi ludźmi" to niby o czym mam rozmawiać...?
Rozmowy o wirusie są niewskazane, wszak w PL wirusa już nie ma, to tylko wstrętna Hameryka próbuje się obronić przed BA.2.12 i BA.2.12.1 (i dobrze jej tak).
O sytuacji międzynarodowej nie wolno, bo to polityka jest.
O sytuacji wewnętrznej tym bardziej nie wolno, bo nie tylko polityka, ale jeszcze nie daj Boże złamie człowiek surowy zakaz wszelkiej krytyki, a wtedy łubudu... przyjdzie jakaś Pani, a po co skłaniać Panią do zużywania klawiatury.
O ciasteczkach, hmm... nudne to trochę, zresztą moja Wielkanoc nieco się jednak różni od tradycyjnej polskiej.
O pieskach - niby chętnie, ale i tak nikt tu przecież pieska nie przygarnie.
Więc o czym...?

 

Hejka. Jednak nie mam odporności niesporczaka Całą pandemię nie zachorowałam nawet mając wszystkich domowników chorych. Odwołali pandemię w PL - test dodatni Na święta - elegancko co?
Życzę Wam wszystkim radosnych i rodzinnych Świąt, dużo zdrowia-nie przestawajcie być ostrożni.
W sumie pierwszy raz nie ja urządzam święta tylko domownicy. Ciekawe co z tego wyjdzie. Może w końcu ktoś doceni moją krzątaninę przedświąteczną

 

Aniu, jak się czujesz? lepiej nie pytać?
Dużo zdrowia, nie tylko z okazji Świąt
Na zeszłoroczną Wielkanoc miałam w domu dwójkę z plusem.
Teraz , co prawda nie covid, ale niepełnosprawny starszak, rehabilitantki, pielęgniarki, a ja mam wszystkiego powyżej kokardy

Spokojnych, zdrowych i pogodnych Świąt ​

 

Masz ci los.
Wiesz oczywiście, że jesteś ofiarą systemu...?
Decyzja o odwołaniu pandemii była decyzją czysto polityczną, bez jakichkolwiek podstaw naukowych.
Ludziska uwierzyli, bo od dwóch lat tak wierzą (zresztą wygodniej jest uwierzyć i nie myśleć o poprzednich rewelacjach równie niezgodnych z rzeczywistością).
Skutek jest taki, że pozytywni (bezobjawowi albo prawie bezobjawowi) lubieżnie chuchają bliźnim prosto w nos wyjątkowo zaraźliwym omikronem (pewnie w PL też już jest ten BA.2.12 co najmniej, przeskakuje w ciągu paru sekund).
Ofiar systemu będzie więcej, czyli Anka mądrze radzi: mimo optymizmu płynącego ze Szkoły Pieszczot i Snów (oraz innych okolic, których tu wymieniać nie należy), zachowajcie dokładnie taką samą ostrożność, jak wcześniej.
Odwołanie pandemii to wyjątkowo nieskuteczny sposób walki z wirusem

No dobra, Waadzo - banujta. Się należy jak psu kija gryźć, czyż nie...?
Inna sprawa, że nawet nie zaboli, i tak nie mam tu już nic ciekawego do roboty

Widzę jeden sposób: zawiąż większe kokardy
A tak poza tym to ucałuj starszaka - i trzymaj się jakoś, biedulko

***

No to nie napiszę "zdrowych"...
... więc chociaż spokojnych i smakowitych, Kochani

​

 

Już mam największy możliwy rozmiar kokard, większych się nie da

 

Zuza, nie zauważyłam, abyś pisząc cokolwiek ostatnie miesiące naraziła się na bana, więc mieścisz się w regulaminie
Tobie i Sympatykom tego wątku życzę radosnych, spokojnych Świąt, dużo zdrowia i przede wszystkim odpoczynku

 

Małgosiu szału nie ma - bywało lepiej Ale jakoś dam radę.
Tobie również dużo siły i cierpliwości życzę oraz smacznych i spokojnych świąt. Aby się dało jednak między obowiązkami trochę oddechu złapać.

Wiesz Zuzka... ja to złapałam od "koleżanki" sympatycznej w pracy. Chodziła od wtorku z gorączką. Wczoraj zrobiła test i się okazało, że też ma. Z tego wynika, że od wtorku częstowała omikronem w pracy, w tramwajach, w poradni rehabilitacyjnej i w sklepach po których latała przed świętami. Długo by opowiadać o tej przykrej pani a zwyczajnie nie warto sobie języka strzępić. W każdym razie doszła do wniosku, że dobrze że mam urlop 2 tyg to kasy nie stracę na zwolnieniu. Po zrobieniu testu oczywiście stwierdziła, że musi iść do lekarza Fajna "koleżanka" ? Oznajmiłam, że urlopu tracić na chorowanie nie mam zamiaru i też do lekarza idę. Zastanawiam się ile tego L4 sobie zażyczyć? Tydzień to na pewno a może dwa. Plus 2 tygodnie urlopu.Przy 2 tygodniach L4 to bym do pracy poszła dopiero 17 maja. Chyba jednak nie będę świnia i na tygodniu poprzestanę. Szkoda mi prezesa bo się biedak nasłucha jak to one muszą ciężko za mnie pracować.
Co do masek to nikt nie nosi. Jeżdżę codziennie pkp. Jak 2-3 osoby mają na cały pociąg to max.
Z drugiej strony to przyjęliśmy prawie 3 mln uchodźców z Ukrainy. Niewykonalne jest przetestować i poddać kwarantannie wszystkich. Do szczepień też nie zmusisz. Niestety taka smutna prawda, że oni się szczepić nie chcą. Pozostaje uodpornić stadnie. Czy to dobre? Wątpię. Do tego dochodzą kwestie finansowe. Teraz kasa potrzebna na co innego bo się diametralnie rzeczywistość pozmieniała 2 miesiące temu. Poza tym KPO jest wstrzymane dla Polski więc wiesz... ale tu już wchodzimy w strefę zakazaną w tym przybytku więc należy zamilknąć.
Paskudne to covidzisko... Nie mam mocy zupełnie. Bardzo się wystraszyłam ze względu na te moje płuca ale co się okazuje nie mam póki co duszności na szczęście. I niech tak pozostanie.
Bądźcie zdrowi i smacznego śniadania świątecznego wam życzę.

 

Radosnych świąt Wielkiej Nocy, pełnych miłości i nadziei, a także wielu okazji do miłych spotkań w gronie najbliższych.

 

Fajnie, że się odezwałaś, były niesporczaku
Masz szczęście, że dopiero teraz to złapałaś, omikron podobno nie schodzi niżej (czyli w płuca) i dlatego najpewniej zostawi twoją POChP w spokoju.

Ale jednak jesteś ofiarą systemu - gdyby oficjalnie (i bezpodstawnie) nie odwołano pandemii, może jednak więcej ludzi nadal by się przejmowało. W tym ta twoja koleżanka z piekła rodem. Rozumowanie takie - no przecież pandemii już nie ma, więc zbijemy gorączkę jakimś Coldrexem i jazda w świat. Skutki wiadome. Tym bardziej w towarzystwie tych trzech milionów nieszczepionych uchodźców.
Taka sytuacja wymaga myślenia na poziomie indywidualnym, wielu to przerasta (żeby nie było: rozumiem zmęczenie pandemią itd, ale -).

Odporność stadna to bzdura, już w tej chwili wiadomo, że przechorowanie delty nie chroni przed omikronem, co będzie dalej, to lepiej nie myśleć.
Pewien niegłupi wirusolog z pewnego szacownego uniwersytetu tak podsumował sytuację:
- nie wiemy, jak leczyć długi covid
- nie wiemy, jakie mogą być przyszłe skutki łagodnego covida
- nie wiemy, jakie będą skutki ciągłej reinfekcji (czyli wielokrotnego łapania tego paskudztwa)
- nie wiemy, co dalej zrobi wirus...
... i radośnie nazywamy cały ten ogrom niewiedzy "życiem z covidem".

No dobra, to nie jest temat na święta.
Hmm. Niby nie jest.
Ale co tam, nie mój pysk, nie moje buraczki, każdy wierzy w to, w co chce wierzyć
Więc raz jeszcze: fajnych spokojnych świąt życzę wszystkim

 

Koleżanka spędza święta z dorosłym synem i rodzicami po 70-tce "bo tak zdecydowali". Mało tego po przeanalizowaniu sytuacji do lekarza się nie wybiera i na zwolnienie jednak nie idzie bo jej zabiegi rehabilitacyjne by mogły przepaść.... Tak więc we wtorek zapewne zawita w spółdzielni Powiedz mi Zuza czy jest jakaś granica ludzkiej głupoty? Chyba jednak wezmę 2 tyg zwolnienia i po zwolnieniu 2 tyg zaplanowanego urlopu bo nie na moje skołatane nerwy jest spotkanie z [niergulaminowe określenie przytępej istoty] w najbliższym czasie...
Starałam się regulaminowo. Może być [niergulaminowe określenie przytępej istoty]?

 

Tłuk to jest delikatne określenie, na pewno regulaminowe
Jak się rodzina spisała, na szóstkę czy piątkę z plusem?

 

Ekhmm wiesz... Coś tam ponoć posprzątali ale to akurat najmniejszy problem. Nie mam zapędów na perfekcyjną panią domu
Zakupy ogarnął Łukasz w sobotę. (3 razy jeździł bo ciągle czegoś zapominał z listy albo nie było w danym sklepie).Dzieciaki poszły z koszykiem. Mam pomoc w kuchni- przynajmniej nie muszę sprzątać po gotowaniu bo Natalia wszystkie porządki ogarnia.
Z gotowaniem nie było tak źle. Wstawiłam mięso do piekarnika i na 4 podejścia piekłam sernik. Nie miałam mocy... Rozbiłam jajka- siadłam. Włożyłam składniki do miski i włączyłam mikser- siadłam itd. Najgorsza jest ta niemoc i słabość. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek w życiu była taka słaba. Przespałam dzisiaj pół dnia bo męczą mnie dolegliwości żołądkowo - jelitowe delikatnie rzecz ujmując. Masakra. Święta po byku jednym słowem.

 

Łomatko.
"Tłuk" to zdecydowanie za mało powiedziane
Ciekawe, że zwykła (mierzalna - wiem, to okropne słowo, ale istnieje).. więc zwykła głupota tak często łączy się z totalnym egocentryzmem (w stylu: a co mnie inni obchodzą).
Wprawdzie z gorączką od wtorku ta pani dziś już najpewniej nie jest zaraźliwa (chociaż kto wie) - ale ja bym jej postępowanie podciągnęła pod artykuł 160 Kodeksu karnego (prawdziwego, nie tutejszego), ten o "narażeniu na niebezpieczeństwo".
Głupota bywa kryminalna, niestety.

Swoją drogą teraz to już obie jesteśmy nieregulaminowe (nadstaw szyję pod topór, jako i ja czynię).
Mieszamy z błotem bezgraniczną wiarę w oficjalne obwieszczenia najukochańszej Władzy
A przecież powszechnie wiadomo, że Władza ma zawsze rację i zawsze chce dobrze dla narodu, czyż nie...?

Bierz te zwolnienia, urlopy i co tam jeszcze - nie chcesz chyba zakosić grzywny i odsiadki w zawiasach za czynne znieważenie [obrażanie] (art. 216 kk)...?

Publiczne obrażanie również jest karalne, nie tylko na naszym forum.
BA_Czerwona

 

Wiesz... skoro jej szanowni rodzice i synek tak zdecydowali to ok. Nie mój cyrk, nie moje małpy. Ich decyzja.
Natomiast jakoś mi się wierzyć nie chce, że synuś weźmie tydzień urlopu aby nikogo w pracy nie zarazić i że ci rodzice też będą na tyłkach w domu siedzieć. Do tego dochodzi spore centrum rehabilitacyjne przy AWF gdzie ma zamiar [niergulaminowe określenie przytępej istoty] od wtorku uczęszczać na rozmaite zabiegi. No i nieszczęsna nasza spółdzielnia... Póki co to ona dalej jest objawowa więc jak na mój rozum powinna posiedzieć do końca tygodnia w domu. Ah zapomniałabym, że ona jeszcze 1/4 etatu ma w wydawnictwie... Tam też na pewno polezie bez zająknięcia.
Decyzja władz moim zdaniem to jedno, a indywidualne decyzje to drugie. To, że nie ma obowiązku np zakładania masek nie oznacza, że jest zakaz ich stosowania. Jak widać nie ma co liczyć na rozsądek bez odgórnego kijaszka. A szkoda.
Dobra łeb pod ten topór kładę i niech się dzieje co chce.
A widzę dzieje się...

 

Jak fajnie, że coś napisałaś
Bo właśnie naszła mnie nieodparta chętka na drobną (acz ryzykowną) polemikę z BoardAdminką

Ale najpierw - no właśnie, o tym pisałam: w takiej sytuacji, kiedy władze zajmują się wyłącznie polityką, należałoby włączyć myślenie na poziomie indywidualnym.
Sporo ludzi ma z tym problemy, co świetnie rokuje... dla wirusa rzecz jasna.
Przy okazji uchodźcy bez szczepień też swoje dostaną (wyszczepienie podobno 20%, ech).

***

A wracając do tej polemiki:

Droga BA, w sumie to dlaczego słowo usunięte zostało zastąpione tym, co teraz tam widać na czerwono...?
I dlaczego tylko mnie się dostało, hę...? (Choć w sumie to pytanie jest mniej ważne, przywykłam wszak.)

Z tym obrażaniem / znieważaniem to jest tak, że w prawdziwym Kodeksie karnym wymagana jest konkretna możliwa do zidentyfikowania osoba znieważana... no albo grupa osób o takich samych cechach (najogólniej rzecz ujmując).
Publiczne znieważenie kogoś, kogo nie sposób zidentyfikować (bez wyciągnięcia od Anki namiarów, o które nikt tu nie prosi) nie jest znieważeniem, ponieważ nie obraża takiej konkretnej osoby.
No ale rozumiem że wykładnia tutejszego Kodeksu karnego nie musi odpowiadać ogólnym zasadom wykładni
Aha, i sympatycznego drugiego dnia Świąt życzę, możliwie bez innych (poza mną) zbrodniarzy do ukarania

No kurcze dzieje się, ale jakoś tak dziwnie się dzieje, dlatego cicho i nieśmiało zasugerowałam, że może jakieś dodatkowe wyjaśnienia albo co.
Czuję, że zamiast wyjaśnień będzie ścierka (mokra oczywiście, taki śmigus dyngus)

 

Nie będę świnia solidarnie sama sobie wygumkuję tego tłuka z postów

 

Nie przypisuj sobie zbyt wiele zainteresowania - po prostu trafiłaś na moją zmianę. W dobie mediów społecznościowych odnalezienie tej osoby, jak i odnalezienie wpisu tej osoby na naszym forum jest prostsze niż myślisz. Jeśli uważasz, że coś pominięto w sicie moderatorskim, możesz to zgłosić funkcją Raport, a do dyskutowaniu o decyzji członków Ekipy mamy ponoć techniczną.

 

Poddaję się.
Z kilku powodów jak niżej.

Zapewniam, że nie przypisuję sobie niczego ponadwymiarowego.

Kablem nie jestem, sama siebie tym bardziej nie podkabluję.
Więc publicznie będzie: inkryminowane słowo jest drugim słowem tego samego (mojego) postu, który edytowała na czerwono BoardAdminka.
Czyli coś jednak w tym sicie pominięto.

I najważniejsze:

Czy mogę spytać, na jakiej podstawie BoardAdminka była łaskawa uznać, że chodzi o osobę piszącą na tym forum...?
Tylko na podstawie jakiegoś raportu nadesłanego przez kogoś, komu (podobnie jak BoardAdmince) nie chciało się czytać całej rozmowy...?
Nie skomentuję...
... tylko wyjaśnię: rozmowa przez cały czas dotyczy koleżanki z pracy userki ankagdw.
Zero związków z tutejszym forum.

***

No to chyba jasne, że muszę się poddać, nie...?

 

Wyjęłaś mi to z ust, bo już zgłupiałam, o co chodzi z tą osobą do odnalezienia na naszym forum
Fajny śmigus dyngus mokrą, brudną ścierą zamiast perfumami