zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Masz ci los :(
    A my z chłopiną już drugą porcję dojadamy xD
    Gorzej, dwie moje polskie znajome też to zdążyły upiec i obie zachwycone.
    Ech :(

    Dobra, po kolei: ja zwykle najpierw ucieram masło (miękkie czyli nie z lodówki, ale nie stopione oczywiście), później dodaję cukier, jeszcze trochę ucieram i dopiero potem jajka - ale nie wiem, czy to może mieć jakiś wpływ na finalną konsystencję ciasta. Może takiego kogla-mogla (jajka z cukrem) nie powinno się łączyć z masłem...? Uczciwie powiem, że pojęcia nie mam.
    Po dodaniu jajek całość robi się nieco rzadsza, po dodaniu soku i śmietany oczywiście jeszcze rzadsza, choć do pływania jej daleko - ale z dodatkiem mąki u mnie wychodzi ciasto na tyle gęste, że nawet go wylać z miski nie można, trzeba łyżką przekładać do foremki.
    Sprawdziłam przepis, który tu powiesiłam - wszystkie składniki i proporcje dokładnie jak w oryginale (zresztą dość często mi się zdarza przerabiać przepisy na polski i zawsze robię to nadpisując na tekście oryginalnym, żeby niczego nie pominąć).
    Więc naprawdę nie wiem, co się mogło stać u ciebie.

    Co do tych składników: cukru oczywiście można dać mniej, co kto lubi (w sumie wszystko zależy od tego, jak bardzo kwaśne są mandarynki). Natomiast więcej jajek i mąki to wg mnie będzie bardzo suche i smutne ciasto - utwardzisz je na amen, a powinno być mięciutkie.
    Co do polewy (niezupełnie lukru): to jest taka trochę może dziwaczna technologia, nakłuwa się upieczone ciasto i pomalutku leje się ten sok z cukrem, żeby mógł sobie wsiąknąć w te dziurki. Jeśli robi się to naprawdę wolno, syrop dotrze aż do spodu ciasta, dzięki czemu całe będzie nie tylko miękkie, ale do tego wilgotne (mniam). Bardzo często zdarza mi się piec coś takiego i zawsze wychodzi pycha. Z jednym się zgadzam, choć nie wiem, od czego to zależy: za drugim razem zamiast tej warstewki niby to lukru też wyszła mi (bardzo smakowita i mandarynkowa) chrupiąca skorupka.

    Aha, ciasto nie wyrosło - to nie jest ciasto drożdżowe, takie na proszku wcale tak bardzo nie rośnie (zresztą widać to na zdjęciu, autorka przepisu też raczej nie prezentuje czegoś, co rosło tak, że aż wylazło z keksówki). Zresztą może masz rację, może i rośnie takie ciasto na proszku... przy kopie jaj i kilogramie mąki - no ale to mandarynkowe jest po prostu inne. Proszek w tym przypadku na pewno spulchnia, ale u mnie też nie powoduje jakiegoś szaleńczego rośnięcia ciasta w formie. A określenie "zakalec" odnosi się chyba tylko do ciasta drożdżowego (ale pewności nie mam) - to moje mandarynkowe po przekrojeniu może wyglądać trochę "zakalcowato" przez ten sok - bardziej wilgotne i przez to nieco ciemniejsze miejsca.

    W każdym razie jak dla mnie ciasto jest idealne - ale jeśli komuś jeszcze też wyszła taka tragedia, to po pierwsze przepraszam (choć tak za bardzo winna się nie czuję), a po drugie będę wdzięczna za info. Sama bardzo jestem ciekawa, skąd się ta tragedia wzięła.


    EDIT: Postanowiłam pomóc:

    Mnie było łatwiej, bo wiedziałam, czego szukać - drizzle cake, czyli ciasta skrapianego (syropem).
    No i znalazłam Lemon Drizzle Cake (cytrynowe) po polsku, u dorotus z Moich Wypieków.
    Czegóż chcieć więcej.

    Poczytaj ten przepis, zwróć uwagę na skład syropu... a później zjedź spory kawałek w dół komentów i poszukaj takiego posta o dzieleniu się ucieranej masy.
    Myślę, że na tym właśnie polegał problem u ciebie, tym bardziej, że napisałaś o ucieraniu jajek z cukrem i tłuszczem.

    No tak się składa niestety, że nie zawsze może być jakiś "tłuszcz", najczęściej jeśli w przepisie wymagane jest masło, to nie należy używać margaryny czy jakiegoś miksa. Takie cuda to tylko w starych polskich książkach kucharskich.

    (Przy okazji: Lemon Drizzle Cake od dorotus to jest taki trochę biszkopt - moje mandarynkowe jest z kategorii jogurtowców. Znawcy moich - czyli głównie jednak amerykańskich - przepisów wiedzą o co chodzi. A ja się będę długo zastanawiać, zanim powieszę tu następny przepis - swoją drogą wszystkie moje przepisy są testowane, ale za skutki zmian składu to ja nie odpowiadam.)
     
    Ostatnie edytowanie: 16 stycznia 2022
  2. myszka212

    myszka212 Komisarz forum

    Zuza, dzięk:)i i broń Boże - przecież nie jesteś winna, że spaprałam ciasto. Mnie najbardziej zastanawia, że po dodaniu jajek ciasto się zważyło, a pisząc tłuszcz miałam na myśli masło. Mandarynki były słodkie. Czyli najpierw trzeba spróbować owoce, a potem dobrać odpowiednią ilość cukru. Ja np. jak piekę sernik to zaczynam właśnie od jajek i cukru, potem masło i wszystko jest ok. Spróbuję jeszcze razxD
    -------------------------------------
    Jutro mam teleporadę w sprawie mojego podejrzanego kataru, z którym zaczęłam drugi tydzień walki. A tu słyszę, że omikron atakuje właśnie górne drogi oddechowe - katar, ból głowy, kaszel...nie lubię użalać się nad sobą, ale czuję się źle. No nic - trzeba będzie zrobić wymaz, żebym wiedziała co jest. Na szczęście pracuję zdalnie/nie, nie lepię pierogówxD/, ale w piątek miałam mieć 3 dawkę. Trzymajcie kciuki, choć nie wiem czy nie lepiej przechorować:oops:
     
    bona53, olgs3, zzizzie i dalsza osoba lubią to.
  3. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Witam z negatywnym wynikiem na covid, co nie zmienia faktu, że mamy jakiegoś wirusa już od 2 tygodni:p
    Zrób sobie test, omikron niestety zaczyna się od silnego kataru dlatego nawet podczas teleporady wszystkim dają skierowanie na testy:)
    Ja idę dalej się kurować, jutro pewnie poczytam wcześniejsze wpisy. Zdrowia Wszystkim !
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiesz, ja się czuję odpowiedzialna za te moje przepisy, bo absolutnie wszystkie, które tu kiedykolwiek powiesiłam, zostały przetestowane z użyciem zwykłych produktów w stylu polskim, bez udziwnień.
    Mam tych przepisów setki, ale udostępniam tylko te sprawdzone (a przy tym takie ze składników dostępnych bez jakichś szczególnych ćwiczeń gimnastycznych i wydawania fortuny w sklepach online).
    To mandarynkowe ciasto nie jest sernikiem ;)
    Więc może jednak spróbuj moim sposobem, najpierw utrzyj masło (takie, co poleżało ze dwie godziny poza lodówką, chyba że będzie już lato - i broń Boże nie stopione), nie musi być aż puszysta masa (mnie zawsze cierpliwości na to brakuje - jakieś 30 sekund wystarczy), następnie dodaj ten drobny cukier do wypieków, dalej ucieraj (kolejne 30 sekund max) i potem dodawaj po jednym te jaja nieszczęsne przez cały czas miksując na średniej prędkości - to może zacząć wyglądać lekko grudkowato, ale nie należy się przejmować. Sok i śmietana moim zdaniem niewiele zmieniają (w każdym razie u mnie tak było). Te wszystkie dodatki to wystarczy ucierać po jakieś 10 sekund, jestem wrogiem przemęczania się. A później kolejne max 30 sekund, żeby to połączyć z mąką, proszkiem i solą.
    Aha, może warto jajka i śmietanę też wyjąć wcześniej z lodówki, żeby nie było za dużych różnic temperatury (ja tak nie zrobiłam, bo nie kazali).
    Ciasto mimo proszku nie wyrasta pod niebo - taka już jego uroda.
    No a kwestię tej polewy czy syropu to już u dorotus wyjaśniono.
    Jak chcesz warstewkę lukru na wierzchu, to pod koniec tego nasączania domieszaj do syropu jeszcze ciut soku z mandarynki i dla odmiany pudru (ja tak zrobiłam za pierwszym razem, bo też nie byłam pewna, co wyjdzie z tej polewy)... albo daj zwykły lukier z pudru, jak ciasto już w miarę wystygnie.
    No i jeżeli znowu ci to ciasto nie wyjdzie, to ja się załamię totalnie.
    Jeszcze jedna znajoma przetestowała i chwali xD

    Z tym katarem równolegle musi być ból głowy i gardła oraz kaszelek.
    Ale ta walka trochę za długo trwa - lekki omikron (bo z takimi objawami to by była lekka postać) powinien minąć po 5-6 dniach max.
    Więc coś mi się tak wydaje, że jakiś inny wirus grasuje chyłkiem za pleckami omikrona (patrz post Magdy powyżej).

    Teoretycznie może i lepiej (jeśli to omikron) - wersja lżejsza i pewnie spokojnie dasz jej radę.
    Ale... po pierwsze kto wie, gdzie to draństwo może wleźć, żeby przeczekać (i jakie kuku ci zrobić cichaczem)... po drugie nie wiadomo jeszcze, czy przy omikronie może się zdarzyć ten nieszczęsny "długi covid" (za krótko mamy do czynienia z tym przyjemniaczkiem)... po trzecie przeciwciała anty-omikron najpewniej okażą się skuteczne tylko przeciwko omikronowi właśnie, podejrzewam, że następca radośnie je zignoruje (tak, jak omikron ignoruje przeciwciała anty-delta)... no i po czwarte - możesz po drodze pozakażać od metra innych ludzi (bo jakoś w twoją kwarantannę i izolację nie wierzę) i przyczynić się do mutowania omikrona w kolejny wariant (to już takie moje ulubione podejście globalne jest).

    Katar plus ból gardła plus zmęczenie - czyli objawy znacznie mniej specyficzne.
    Drań omikron coraz bardziej przypomina tzw przeziębienie i rzeczywiście potrzebny byłby test.
    Ale tak sobie poczytałam o różnicach i wychodzi na to, że teraz mnóstwo ludzi łapie takie właśnie przeziębienie udające z kolei covid.
    I to trwające dłużej, niż zwykle utrzymują się objawy omikronowego covida.
    Ech.
    To jest jakaś zmowa wirusów przeciwko człowiekowi, mówię wam - bo jednocześnie omikron udaje katarek 8)
    No naraziliśmy się Matce Naturze że hej - jedyna nadzieja, że chwilowo tylko próbuje nas ustawić do pionu, a nie wytępić z kretesem.
     
  5. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Hejka. ;)
    Zuza wyobrażasz sobie jak by wyglądał Dean gdyby był kobietą?:p
    o tak:
    [​IMG]
    8)8)xD:cry::cry:xD:cry:
    Wolę w wersji męskiej zdecydowanie ale w wersji damskiej chyba też nieźle co?:p
    Ładnemu w sumie to we wszystkim ładnie xD:cry:xD:cry:

    A jak już jesteśmy przy urodzie to chciałam przedstawić nowego domownika:
    [​IMG] [​IMG]

    Gwiazda Jakucji-kot rosyjski niebieski.:inlove: Dostałam malucha i jest u nas od 3 dni.:p Jeszcze nie ma imienia. To chłopak. Może ktoś ma jakiś fajny pomysł na imię? :music:
     
  6. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    gdyby to byl moj kot..to zastanawialbym sie nad dwoma...partyzant ew.kozak...:pxD
     
  7. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Nie będę podkradać 8)
     
  8. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    w sumie ja tez nie bo to nie moje slowa...xD
     
  9. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    No nie twoje słowa ale tak cię nazwano. Jak by to było jakbym na przykład napisała tu, że partyzant ma problem z trafieniem do kuwety ? No lipa nie? :pxD:cry:
     
  10. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    bo to wina tego,ze wycieli mu( mnie) las.,i dlatego partyzant nie potrafi juz niczego....xD
     
  11. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Eeee coś zakręciłeś :pxD:cry: Ja wiem, że jesteś wielbicielem ping-ponga ale zamiast piłeczkę odbijać to pomyśl nad imieniem dla ruska bo od 3 dni myśle i nie mogę się zdecydować:p
     
  12. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    raczej tenisa stolowego..
    kot wyglada na dosc dumnego i pewnego siebie..:)
    moze jankes,szeryf
     
  13. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    No fajnie ale mi się z Ameryką kojarzy a to rusek jest....
     
    bona53, zzizzie oraz olgs3 lubią to.
  14. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    to wlodek albo putin...xD
     
    bona53, zzizzie, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O rany xD:inlove:
    Cudo :inlove::inlove::inlove:
    Właściwie dwa xD

    Cudo Nr 1 czyli Dean :inlove: – no fakt, ładnemu we wszystkim ładnie, nie tylko w płci żeńskiej, ale nawet w krawacie przerobionym na… co to jest, jakieś związadełko do bluzeczki…?
    Aha, czy Sama, Jacka, Castiela, Crowleya i Lucka też ktoś tak przetransformował...? 8)
    A Bobby'ego...? xD
    (Na marginesie: jak ja dawno nie widziałam Deana :inlove:xD)

    Cudo Nr 2 czyli kot – przepiękny :inlove::inlove::inlove:
    Równie piękny jak Dean – gdyby nie ten kolor, mogłabyś go nazwać Winchester xD
    Chyba jeszcze niezbyt pewnie się czuje u ciebie ;)
    Jak się reszta załogi zapatruje na nowego lokatora...?

    A tak w ogóle to idziesz teraz w rasę…?
    Skombinuj gdzieś Maine Coona, akurat ci cały parapet w tym wykuszu zajmie 8)xD
    (Piękny kolor zasłony, tak przy okazji ;))


    Z uwagi na kolor munduru to raczej policjant, nie partyzant 8)
    A żeby było bliżej Jakucji - milicjant xD



    Jak chcesz podkreślić, że kot rosyjski, to Alosza… Siergiej... Fiodor czyli Fiedźka...
    … oj tam, weź go nazwij Boris, to się jeszcze do UK załapie w razie potrzeby 8)xD
     
  16. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Mój zaprzyjaźniony owczarek niemiecki (wieki temu) miał na imię Nikita8)
    Cudny kociak:inlove:
     
  17. HotFarmer3387

    HotFarmer3387 Nadzorca forum

    Ładne imię takie waleczne był taki serial w tv ;)
     
    olgs3, bona53 oraz zzizzie lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jak wieki temu, to po Chruszczowie może...? 8)xD
     
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Dokładnie tak, wiesz jak fajnie się wołało "Nikita do nogi !!!!"
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Mnie się Nikita z niedźwiedziami kojarzy 8)xD

    Jak Przeszanowny z kolegami byli już w stanie wskazującym na solidne spożycie, to na hasło "Niedźwiedzie lecą" zaczynali się tak obejmować i ściskać, jak Nikita z niejakim Towarzyszem Wiesławem xD
    W sumie to dzięki tym przynapitym literatom mnóstwo wiem o czasach Gomułki i spółki 8)xD
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.