zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech ten covid :(
    Tyle dobrego, że ludzie tacy jak ty mogą skutecznie współpracować zdalnie z całym światem, niech żyją technologie ;)
    Czy twoje urządzenie będzie dostępne w handlu detalicznym...?
    Jeśli tak, to ja to sobie kupię i poproszę cię o dedykację na pudełku :)
     
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Teoretycznie każdy będzie mógł je kupić. Nawet trzymać w pudełku na półce. Tyle, że w domu mało przydatne (poza tym trzymaniem w pudełku to nie za bardzo widzę zatosowanie). A i cena jak na taki półkownik trochę zniechęcająca. W detalu pewnie jakieś 1.500 - 2.000 USD + podatek.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Trudno, cenę ogarnę 8)xD
    I będzie stało na półce w pudełku, z wyeksponowaną dedykacją :inlove:
    Tobie się to może wydawać dziwne, ale ludziom takim jak ja (i to całe managerskie stado z moich okolic) ogromnie imponują ludzie z konkretną wiedzą.
    Więc się będę przechwalać, a co xD
     
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Pudełko jest takie bardzo zwykłe - prostopadłościan z szarego kartonu. Nic reprezentatywnego. A i ja tak dawno nie trzymałem żadnego pisaka w ręce, że nie wiem, czy jeszcze pamiętam, jak się takiego sprzętu używa :D
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dedykacja nobilituje pudełko 8)xD
    Wszystko podpisujesz elektronicznie...? 8)
     
  6. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Zuza, sowa poleciała i tym razem siądzie na płocie;)
    Ja tu wpadnę popołudniową porą poczytać wątek, bo mam duże zaległości.
    Pozdrawiam Gospodynię i Gości.
     
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    No tak. Nawet aneks do umowy o pracę.
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No długo cię nie było 8)
    Sowę na płocie widzę, ale z niewiadomych powodów gra mi się wiesza na poczcie xD
    To pewnie tak dla urozmaicenia.
    Ale będę próbować dalej xD

    Ech, no to nie dostanę dedykacji.
    Cóż, mówi się trudno i kocha się dalej xD

    ***

    Dumam właśnie nad pewnym przepisem na (aż się boję użyć tego słowa) kaczkę.
    Przepis pochodzi z New York Timesa i jest niebywale szczegółowy.
    Z wyraźnym upodobaniem opisuje kolejne etapy (fazy?) znęcania się nad - bądź co bądź - zwłokami tej kaczki.
    Aż serce rośnie, mówię wam 8)xD

    Małgosiu, ty się chyba znasz na kaczce - czy to się naprawdę naciera tymiankiem i rozmarynem...?
    Bo mnie się jakoś kaczka z majerankiem bardziej kojarzy.

    Nie żebym planowała kaczkę na świąteczny obiad (raczej wprost przeciwnie)... ale jeśli ktoś chce się dowiedzieć ze szczegółami, jak trzeba ją potraktować przed przystąpieniem do obróbki termicznej, to chętnie spolszczę.
    Może się komuś przyda 8)

    ***

    Mam znowu porcyjkę fajnych zdjęć z Nature.
    Zacznę na nutę patriotyczną.
    Oto komar zatopiony w bryłce bursztynu, uwaga: bałtyckiego (morze nasze morze):

    [​IMG]
    Z szacunkiem proszę do tego komara, ma 40 milionów lat 8)xD

    Ciąg dalszy kiedyś nastąpi xD
     
  9. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Do komara podejdę bez nadmiernego szacunku - nie przepadam za żadnymi komarami, nawet tymi co mają 40 mln lat.
    Za bursztynem też nie przepadam :p

    Ale dobrą kaczkę z jabłuszkami lubię.
    Zioła to trochę na zasadzie co kto lubi.
    Osobiście daję majeranek i rozmaryn, nie dawałam nigdy tymianku, ale może ktoś lubi taki zestaw ziółek.
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No nie przesadzaj, do takiego matuzalema to naprawdę trzeba z szacunkiem.
    Zwłaszcza że już i tak nie gryzie i nie brzęczy 8)xD
    A bursztynu to ja organicznie nie cierpię :wuerg:

    Właśnie, kaczka powinna mieć jabłka w środku.
    I te jabłka powinny być z majerankiem.
    Kaczkę jadłam bodajże raz w życiu i nie powiem, jabłka były smaczne 8)xD
     
  11. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Muszę wypróbować... zrobię jabłka , ale bez kaczki.
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    xDxDxD
    Świetny pomysł xD

    Kiedyś coś takiego robiłam, ale to było ze ćwierć wieku temu, czyli w czasach mojej młodości chmurnej i durnej (którą przewidział pewien wieszcz), więc dziś za brzydkie słowo nie mogę sobie przypomnieć, do czego właściwie były te jabłuszka (na pewno nie do kaczki, tyle wiem).
    Cóż, zważywszy na ową młodość (chmurną i durną), zapewne stanowiły tzw zagrychę pod napoje wyskokowe (ech to były czasy... faktycznie raczej durnowate).
    Jabłuszka były duszone ze sporą ilością soli, pieprzu oraz jeszcze większą – majeranku.
    Podawało się to bodajże na zimno, ale pewna nie jestem.
    W każdym razie całkiem mniam były te jabłuszka, no i szybciej były gotowe (w sensie: szybciej niż ewentualna kaczka).

    ***

    A korzystając z okazji podrzucam focię wspomnianej wyżej, torturowanej pośmiertnie kaczki prosto z Hameryki, bo mam pytanie do znawców anatomii drobiu domowego.
    Mianowicie: czy kaczka ma cztery nogi…? 8)
    Ech, jeśli tak, to znaczy, że znowu mi coś umknęło :cry:

    Jeśli natomiast ma tylko dwie (jak przez całe życie sądziłam), a przepis dotyczy jednej kaczki, to czy dwie z tych czterech nóg na foci są w rzeczywistości bardzo muskularnymi skrzydełkami...?
    Będę wdzięczna za info, te cztery nogi spokoju mi nie dają xD

    [​IMG]
     
    gosiagosia60, olgs3 oraz .Magda. lubią to.
  13. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Tym jabłkom z kaczki dodatkowego smaczku dodaje tłuszczyk wytapiający się z kaczuszki8)Tak ogólnie to jak już zabieram się za kaczkę to musi być to kaczka Barbarie, żaden pekin broń boże.
    Ten gatunek nie jest tłusty i ma smaczniejsze mięso. Pekiny to sam tłuszcz.
    Na foci chyba jednak są 2 udka i 2 skrzydełka, chociaż głowy za to nie dam.
    A anegdotycznie - mój mąż, który uwielbiał kaczkę a zwłaszcza obgryzanie kostek zwykł mówić "Kaczka to gupi ptak, (?) na jednego za duża, na dwóch za mała, nie wiadomo jak to podzielić":p
     
  14. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    To jedziemy. Nie było mnie , bo miałam masę spraw do załatwienia, wszystko się udało, mogę się już uśmiechać:)
    Kaczka w PL wydaje mi się tylko z majerankiem, oczywiście jak Gosia pisała wyłącznie Barbarie. Pekin kupują restauracje orientalne, bo wytapiają z nich cały zbędny tłuszcz, poza tym nie podają jej w całości.
    Jak kaczkę zrobię i ją pokroję, to wystarczy na ten 1 rząd na foci, wg mnie to jest z 2 kaczek i chyba dla dekoracji dołożone są 2 nogi, ale bez udek, na skrzydła mi to nie wygląda, bo są za grube kości:p
    Samych jabłek z majerankiem pieczonych bez tłuszczu nigdy nie jadłam ( to do Ani),więc nie mam zdania i nie jadłam tych jabłek nigdy na zimno, więc też nie wiem.
    Dla uspokojenia: kaczka ma 2 nogixD
    Z tymianku to dobra jest herbatka
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie na ten tłuszczyk, który ma się wytopić do innych zastosowań, jest sposób.
    Sama kaczka wychodzi (zapewne) chuda, ale nie łykowata. I z opisu mi wygląda, że to taka pekińska jest.
    Grunt to właściwe tortury 8)
    Zaraz to opiszę, bo tortury są zaiste wyszukane 8)xD

    Czy twój mąż uwielbiał kaczkę do tego stopnia, że potrafił sam zjeść ponad połowę tego ptaszyska?!
    Rany boskie, wyrazy uznania xD

    No to ja się uśmiecham razem z tobą :)

    Właśnie, te dodatkowe kończyny (skrzydło się chyba liczy jako kończyna?) to takie dość masywne, a kaczka z foci to raczej Pudzianem nie była 8)xD

    Jabłuszka nie były pieczone bez tłuszczu, raczej duszone z dodatkiem jakiegoś lekarstwa na wątrobę, bo ja wiem czy nie smalcu (ćwierć wieku temu to się jeszcze jadało to, co smaczne, a nie to, co podobno zdrowe).
    Ale niewiele pamiętam poza tym, że wszyscy chwalili xD

    A co do tymianku oraz rozmarynu, to ja ich nie lubię po prostu. No nie lubię i tyle.
    Więc dla mnie tylko majeranek (choć kaczki nie planuję, tylko te tortury mnie tak ogólnie teoretycznie zafrapowały 8)xD).

    Tortury są naprawdę wyszukane.
    Najpierw w zlewie umieszczamy kratkę, taką jak do studzenia ciasteczek.
    Następnie na tej kratce kładziemy nieboszczkę kaczkę na pleckach, czyli cyckami do góry.
    Chwytamy spory gar wrzątku - i luuu na ten kaczy biust.
    Oparzenia trzeciego stopnia i o to chodzi, skóra (drobiowa, czyli taka średnio apetyczna na surowo) ma się nieco zestalić.
    Teraz obracamy kaczkę dla odmiany pleckami do góry i chlup wrzątek na te plecki.
    Z tego samego powodu.

    A to wszystko po to, że łatwiej było ptaka dźgać.
    Dźganie jest absolutnie konieczne, bo spod skóry ma się wytopić tłuszczyk, np do opiekania ziemniaczków 8)
    Dźganie przeprowadza się śmiercionośnie ostrym nożem z czubkiem, którym należy ponakłuwać nieboszczkę gęsto i namiętnie, ale tak, żeby nie sięgnąć tym nożem do mięsiwka.
    Przez nacięcia tłuszczyk sobie wypłynie.
    Aha, plecków nie nakłuwamy (pewnie chude są).

    Ale to nie koniec.
    Skórę na kaczym cycku (tego, cyckach) oraz udach należy następnie ponacinać w kratkę, nożem jeszcze ostrzejszym i wręcz dodatkowo ostrzonym pomiędzy kolejnymi nacięciami.

    Potem oczywiście intensywny masaż z użyciem przypraw... i ptaka do lodówki na co najmniej 24 godziny, bez przykrycia.
    A później to już pieczemy i to jest koniec tortur.
    Moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach 8)xD

    Z całym szacunkiem - mnie by się nie chciało.
    A zresztą wszystko zależy od kaczki 8)
     
  16. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Coś się niedobrego na farmie dzieje, bo na nic nie mogę odpisać. Cały czas pokazuje mi, że nie mam do tego uprawnień.
    Próbuję ostatni raz. Sprawdziłam ile mnie nie było i zahaczyłam o listopad, faktycznie długo.
    Nie bardzo mnie nęci kaczka z NYT, bo ja ją też nakłuwam, puszcza tłuszcz, który jest wzmacniaczem smaku, ale po licho mi woda do tłuszczu?
    Ja w tym roku nie robię świąt tzn. nie piekę kaczki, gęsi i innych mięs, natomiast robię Wigilię, którą uwielbiam, więc będzie barszcz, uszka, smażony karp ( dzieci PRL to uwielbiają) do tego tylko chrzan i sos tatarski. Kto co sobie na święta chce upolować wyjmie z zamrażarki, pełna jest;)
    Małżon zaszczepiony po raz 3 , tym razem Moderną, NOP był przez 4 dni, w 5 się pozbierał.
    A ja się cieszę z życia chociaż pogoda paskudna:inlove:
    Do karpia chałka oczywiście
     
  17. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Kojarzę z jakiejś czytanki z początków podstawówki (a więc z czasów jeszcze bardziej zamierzchłych niż ta młodość chmurna i durna)...
    Był jakiś starosta czy inny dziedzic z rodziną (dość skromną jak na czasy dziedziców): miał żonę, dwóch synów i dwie córki. Był też jakiś biedny chłop chcący coś u tego starosty załatwić. Starosta niezbyt chętny do spełnienia prośby postawił warunek, że się zgodzi, jeżeli z całą rodziną zostanie podjęty kolacją. Umowa oczywiście z haczykiem, że jeżeli kolacja będzie podła, to więzienie, dyby, chłosta, czy co tam jeszcze było w modzie za czasów dziedziców i starostów. Biedny chłop miał tylko jedną kaczkę (a może to była gęś?) Przyrządził ją tak, jak się przyrządza kaczki (albo gęsi), i podał do stołu. Starosta pewny, że nie będzie musiał spełniać prośby chłopa, chce żeby ten podzielił tego jednego ptaka na sześć osób. No to chłop zaczął:
    - Mąż jest głową rodziny, więc oczywistym jest, że dostanie głowę.
    - Mąż ma w swojej żonie oparcie, więc starościnie należy się szyja.
    - Synowie się ożenią i założą nowe odnogi rodu, więc na drogę każdemu po nodze.
    - Córki dorosną, wyjdą za mąż i wyfruną z domu. Nic tylko dać każdej po skrzydełku.
    - A reszta nieciekawa, dla biednego strawa.
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jaka woda do tłuszczu?!
    Kaczkę po spowodowaniu oparzeń trzeciego stopnia należy bardzo dokładnie wytrzeć czyli osuszyć 8)
    Żadnej wody, w wodzie to ona się już dość nataplała za życia 8)xD

    U mnie odwrotnie, nie ma Wigilii (bo nie, nie żebym nie lubiła karpia - kocham oczywiście, raz w roku - po prostu tutejszy brak tradycji świetnie współgra z moim prywatnym średnio wesołym wigilijnym nastrojem), a na same święta to pewnie coś z knajpy zamówimy (no, chyba że wreszcie upiekę tę spiralną szynkę w miodzie)... aha, i ciasteczka obowiązkowo, tego to mi stado nie daruje.
    Właśnie ustaliliśmy, że zamiast niezbyt ciekawych smakowo, ale za to prześlicznych muffinek-reniferów będą Boston Cream Cupcakes z reniferowym przybraniem.

    Dla małżona pozdrowienia - dobrze, że się pozbierał (a jeśli tak ciężko zniósł tego boostera, to może złapał jakoś wcześniej bezobjawowego wirusa...? bo najgorzej znoszą szczepienie ludzie z naturalnymi przeciwciałami).
     
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Wbrew pozorom kaczka nie jest duża, (nie mylić z pekinem) w pieczeniu jeszcze się kurczy, tak, że tego mięsiwka nie jest aż tak wiele,
    ale fakt, zdarzało się, że potrafił wrąbać połówkę8):p
    Zgredziu, sama bym lepiej tej kaczki nie podzieliła (nie cierpię tego robić):)
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Interesujący morał płynie z tej opowieści 8)xD
    Domyślam się, że twoje dzieciństwo (sielskie, anielskie - by pozostać w klimatach wieszcza) przypadło na czasy, kiedy wielką frajdę decydentom (tym od czytanek) sprawiała myśl, że sprytny (choć biedny) chłop potrafi wystrychnąć na dudka samego starostę.
    Hmm.
    Ileż to stuleci tak było...? 8)xD

    Wiem, że kaczka nie gęś (i tym bardziej nie indyk).
    Ale na mnie robi wrażenie nawet informacja, że ktoś samodzielnie zjadł pół kurczaka xD

    A co do dzielenia drobiu, zwłaszcza tego gabarytowego, to u mnie potrafi to Marco xD
    To jest standardowy obowiązek głowy rodu (która to głowa na szczęście nie musi zjadać głowy dzielonego ptaszyska) 8)
    Podobno Marco nauczył się tego od swojego tatusia.
    I dobrze zrobił, bo inaczej by trzeba do indyka jeszcze szefa kuchni zamawiać xD
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.