zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    a kable gdzie polozone??
    u mnie ida w podlodze;)
     
    bona53, .Magda., olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No tak, niekompatybilne elementy instalacji to ryzyko pożaru, też o tym słyszałam.
    Ech.
    A u twojej córki to już tak było z tym podziałem, tzn że każde urządzenie na własnym korku...?
    Świetny pomysł, gdzieś budują takie lokale...?
     
  3. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    U mnie, czy u córki?
    Ale i tu i tu w ścianach.

    Było z takim podziałem. Kupując mieszkanie Młodzi bardzo zwracali uwagę na takie szczegóły. Kamienica ma 125 lat. Tyle, że od lat zarządzana przez sprawną wspólnotę mieszkaniową, to instalacje (elektryczna, wodna, kanalizacyjna) są nowe. I jest centralne ogrzewanie gazowe dla wszystkich. Potężny piec i ciepło rozprowadzone do wszystkich mieszkań. Wychodzi taniej, niż indywidualne czy miejskie.
    Oglądaliśmy jeszcze mieszkanie, które miało alarm "strefowy" oraz świetnie rozwiązane sprawy dostępu do rur i zaworów. Tylko dla Młodych było za małe.
     
  4. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Nie wiem Norbi ale z tego co mi Łukasz tłumaczył to kuchnię najlepiej na dwa bezpieczniki dać. Tak mi zrobił w poprzednim mieszkaniu i było git. Nic mi nie wywalało. Nawet nie wiem czy kuchnia nie była na 3... coś mi się zdaje , że tak właśnie było. Wiesz... to wszystko jest do ogarnięcia. Chłopina zrobi to dobrze tylko kurczaki nie teraz. Nie planowałam tu remontu przez pierwszy rok , a później miało być sukcesywnie pomieszczenie po pomieszczeniu. Otóż nic z tego. Na wiosnę trzeba będzie zrobić generalny remont łazienki a na kolejną wiosnę kuchni. A zimno tu jak diabli.... Czujkę trzeba przenieść w trybie pilnym z tej zakichanej kuchni. Nie żebym tęskniła za moimi 34 metrami ale...:oops:xD:cry:xD:cry:
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Boję się gazu :(
    A potężnego pieca tym bardziej :(
    Ale pewnie to jest bezpieczne, a jeśli przy tym tańsze, to wszystko jasne.
    Swoją drogą gratki dla Młodych, to duża wygoda mieszkać pod zarządem sprawnej wspólnoty :)

    A tak z innej beczki: winyl to się kręcił do tyłu...?
    Myślałam, że do przodu xD
     
    bona53, .Magda., olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  6. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Powiedziałabym, że kręci się zgodnie ze wskazówkami zegara ;)
    Jak każde urządzenie będzie bezpieczne, jeśli się dba, regularnie sprawdza i konserwuje.
    Wspólnota jest mała i może dzięki temu dobrze działa. Nie ma na kogo zwalać, nie ma "pożeraczy" czynszu i takowy nie istnieje. Jest tylko fundusz remontowy, utrzymanie części wspólnych (oświetlenie, sprzątanie) i opłata za ogrzewanie według zużycia.
     
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No widzę, że zgodnie ze wskazówkami zegara ;)
    Ale z punktu widzenia igły to tak ucieka xD

    Małej wspólnocie pewnie łatwiej, fakt.
    No w każdym razie pozazdrościć :)
     
  8. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Wracając jeszcze do instalacji elektrycznej, to w tej chwili chyba standard, ze się robi dwa obwody, osobno oświetlenie, osobno gniazdka.
    Natomiast kuchnia powinna miec tych obwodów kilka w zależności od ilosci zainstalowanych urządzeń.
    Kto kiedyś słyszał o czajnikach, tosterach, mikrofalówkach, ekspresach do kawy, o innych mikserach nie wspominając.
    Kuchnia jest teraz bardzo energożerna.

    A wracając do sterownika - czujnika temperatury przy piecu Anki - są w tej chwili takie czujniki, które nie muszą być podłączone na kablu tylko zdalne , oczywiście nie wiem, czy do tego pieca da się taki zastosować, ale to byłoby rozwiązanie bez kucia i chyba stosunkowo niedrogie.
    ===Ania, jaki masz ten kamień w kuchni?
    Podejrzewam, że granit, niewiele z tym zrobisz możesz po wyszorowaniu spróbować wyrównać koloryt za pomocą preparatów do nagrobków, po jakimś czasie plamy zanikną, poza tym na bieżaco trochę zabezpieczają przed powstawaniem nowych plam.
    Mnie się marzy szkło między szafkami, szczególnie w okolicy kuchenki i zlewozmywaka, na razie dojrzewam, choć boję się, że to trzeba będzie czyścić/wycierać kilka razy dziennie, bo będzie widać każdą kropelkę.
     
    Ostatnie edytowanie: 23 października 2021
    bona53, .Magda., olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  9. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Czyli to samo co w spółdzielniach...Tzn jedyny czynnik, który się może różnić to wysokość stawki za zarządzanie. Aleee np moja poprzednia wspólnota miała ten czynnik taki sam jak np mają członkowie spółdzielni w której pracuję. Wszystko ma swoje zarówno wady jak i zalety. Zaletą wspólnot jest to, że jeśli są dobrze zarządzane to te składki na fundusz są faktycznie widoczne i rozdysponowywane na konkretne rzeczy. Jest większa niezależność gdyż wspólnoty działają pod ustawą o własności lokali, która jest jednak bardziej eleastyczna niż prawo spółdzielcze czy ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych. Dużo prostsze są też sprawy organizacyjne we wspólnotach. spółdzielniach wygląda to zupełnie inaczej. Spółdzielnia oprócz praw i obowiązków ma całkiem inną strukturę w kadrach za czym idzie całkiem inne wydatki. zarząd zazwyczaj jest dwuosobowy plus pełnomocnik-najczęściej główny księgowy. Do tego pracownicy ksiegowości- specjalista do spraw czynszów, ds windykacji,ds finansów-czyli wkłady kredyty i inne, ds kosztów.Oprócz tego zazwyczaj jest asystent zarządu-czyli ten na pierwszy odstrzał dla petenta, pracownik ds technicznych, ds członkowskich i pracownicy administracji-fizyczni. W mojej spółdzielni jest 7 członków rady nadzorczej, którzy to też pobierają pensję. Obsługa prawna i informatyczna też kosztuje o krocie więcej. Każda spółdzielnia musi działać na podstawie regulaminów, uchwał i zgodnie ze statutem. Te wszystkie dokumenty musza być zgodne z prawem i ustawą o SM. Statut zatwierdza walne zgromadzenie (czyli członkowie społdzielni na zebraniu) a później wysyłany jest do sądu do zatwierdzenia i potwierdzenia zgodności z ww prawem. Nie każdy ludek w spółdzielni wie , że zarząd jest tak naprawdę wybierany co roku na walnym zgromadzeniu. Głosowane jest absolutorium dla każdego członka zarządu- czyli to tak naprawdę niepewna posada. Co 4 lata w spoldzielni odbywa się lustracja za niemałe pieniądze a co rok trzeba zorganizować walne zgromadzenie i wynająć pomieszczenia w którym zmieści się każdy członek spółdzielni-mimo że na te zgromadzenia przychodzi garstka ludzi bo ludzi nie obchodzi ani rozliczenie, ani sprawozdania ani problemy spółdzielcze- a później głośno krzyczą i udają zainteresowanych. Wracając jednak do wad i zalet w spółdzielni jest jedna podstawowa zaleta. Otóż w razie jakiejkolwiek sytuacji która generuje potęzny koszt tj pożar, uszkodzenie elewacji, naprawa dachu, poważna awaria dźwigów spółdzielnia może i ma prawo przesunąć kasę z funduszy remontowych innych budynków na pokrycie tych kosztow jeśli fundusz remontowy tegoż budynku jest niewystarczający. Niestety jeśli wspólnota jest niewielka a na funduszu nie ma wystarczającej kwoty musi sobie radzić sama-czyli właściciele lokali muszą kasiorę wyłożyć z kieszeni na pokrycie danej szkody. Ubezpieczenie budynku- nie zawsze pokrywa szkody tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Kwestią, która również jest na plus dla spółdzielni jest to jak zdarzy się awaria wewnątrz lokalu...Niby nic a jednak. Fajnie jak można poprosić o pomoc konserwatora jak woda się leje z grzejnika. ;) Ja wiem spółdzielnie mają także swoje ogromne wady ale to wszystko zależy od ludzi tak naprawdę i od tego kto i jak tymi ludźmi zarządza oraz od tego jak ta praca jest nadzorowana. Co do zadłużeń... We wspólnocie raczej się płaci regularnie czynsz bo wstyd przed sąsiadem...Na sprawozdaniu widać numer lokalu i wysokość zadłużenia a że bydynek mały to szybko się wieści rozchodzą. W spółdzielni ehh jak ktoś liznął prawo, albo jest dobrze zorientowany to można sobie zrobic "tani kredyt". Procedury też są nieco bardziej wydłużone od pewnego czasu wobec dłużników. Skądś te pieniądze jednak trzeba brać żeby pokryć koszty eksploatacyjne. To tak po krótce jeśli chodzi o porównanie wspólnot ze spółdzielniami. Przykład , którym się posłużyłam dotyczy mojej spółdzielni, która uczciwie traktuje swoich członków i nie przepiera kasiory z funduszu remontowego na niepotrzebne prace remontowe i nie wybiera znajomasów na przetargach. Ostatnia podwyżka z tytułu kosztów zarządzania byłą w 2017roku po około 8-9 latach. Przypuszczam , że w 2022 musi być też nieznaczna bo niestety od 2017 roku juz kilkukrotnie podniesiona została najniższa krajowa. A członkowie zarządu? Mój prezes od początku czyli od 2009 roku nie miał podwyższanej kwoty wynagrodzenia. A powinien mieć choćby za to , że zmniejszył zadłużenie po poprzednim zarządzie o 85%.Fajny ten mój prezes.8)
    Łoo matko ale się naklikałam.xD:cry:
     
    Ostatnie edytowanie: 24 października 2021
  10. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Szkło, piękna rzecz ale faktycznie wymaga częstego regularnego wycierania. Widoczna każda kropla wody, tłuszczu, zwłaszcza jak się ma np. oświetlenie podszafkowe ;). Aczkolwiek regularne czyszczenie nie wymaga włożenia zbyt dużego wysiłku, aby przywrócić je do pierwotnego, pięknego wyglądu :).
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Anka, szacun. I dzięki, w parę minut dowiedziałam się więcej o spółdzielnianych i wspólnotowych realiach, niż przez całe życie.
    Super post i myślę, że każdemu się przyda.
    Uprzedzam, jak to przeczytam jeszcze ze dwa razy, to będę cię prześladować dodatkowymi pytaniami, ciekawa sprawa, a ty fachowiec.
    W każdym razie chylę czoła, całkiem serio.

    Na samą myśl o regularnym codziennym albo i częstszym czyszczeniu takiego szkła robi mi się słabo.
    Tzn nie żebym kochała syf, ale mycie szkła między kuchennymi szafkami tylko po to, żeby ładnie wyglądało w każdej minucie doby, to jest jedna z tych czynności pani domu, które mnie ogłupiłyby już z kretesem w ciągu tygodnia.
    Z mojego punktu widzenia szkło jest zatem do niczego xD
    Zresztą (na moje szczęście) nie mam szafek górnych i dolnych, a okno, pod którym jest blat, i tak jest najczęściej otwarte 8)
    Sam blat oczywiście czyszczę po każdym użyciu, zupełnie niezależnie od tego, co robi gosposia, no ale to jest powierzchnia użytkowa, nie dekoracyjna.
     
  12. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Byłem kiedyś na takim walnym zgromadzeniu, jeszcze za czasów studiów, jako obstawa medyczna :p. Oj, ludzie to się potrafili przekrzykiwać i niekoniecznie używając sensownych argumentów tylko wyzywając się od najgorszych, bo tak im akurat ślina na język przyniosła słowa ;). A jak się okazuje, taka obstawa medyczna przydaje się, ludzie słabną, skacze im ciśnienie, a i potrafią się trochę poszarpać ;).
    Też uważam, że ciągłe czyszczenie każdej powierzchni w kuchni jest bezsensowne (podkreślam, również nie jestem osobą, która kocha syf ;)). Kuchnia jest dla mnie jak laboratorium, często eksperymentuję i różne są tego efekty, zwłaszcza w okolicy piecaxD. Wiadomo, zawsze później sprzątnięte ale nie jest tak krystalicznie czysto jak na sali operacyjnej ;). Poza tym każdy musi czuć się dobrze we własnym mieszkaniu. Mam sąsiadkę, która jak wpada na ploteczki do mojej mamy i słyszy od niej: "Przepraszam za bałagan ale akurat będę sprzątać" to zawsze odpowiada: "A co mnie obchodzi Twój bałagan, nie przychodzę na inspekcję, tylko pogadać" i to jest dla mnie zdrowe podejście.
     
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Genialny pomysł, taka obstawa medyczna xD
    Wszystkie spółdzielnie tak robią...? xD
    Jakiś bramkarz i gliniarz też by się zdał w sumie 8)

    Ja w kuchni też eksperymentuję, ale na szczęście od tak dawna, że już mi się nie zdarzają większe wpadki (typu wpakowanie działającego mikserka w michę pełną mąki itp). Co nie zmienia faktu, że tu się chlapnie, tam się chlapnie.
    Co większe ślady zacieram sama, do tych mniejszych mam wspólniczkę w ukrywaniu rozmaitych zbrodni, czyli gosposię ;)
    Ale gdybym zauważyła, że gosposia po godzinach lata i coś tam pucuje do połysku, to bym ją wysłała do psychologa 8)xD

    Święte słowa z tym, że powinno chodzić o to, żeby się człowiek dobrze czuł u siebie.
    Moje gospodarstwo domowe to dwa duże psy (niestety nieco się ślinią), trójka baaardzo żywiołowych dzieci (razem z psami towarzycho kursuje na okrągło pomiędzy ogrodem, basenem a - głównie - moim salonem), jeden chłopina (mało brudzi, tresowany jest) oraz dwuosobowy personel pomocniczy, który teoretycznie ma to wszystko ogarniać. Aha, no i ja, odpowiedzialna za większość zdarzeń kuchennych oczywiście.
    I co, miałabym np niani przykazać, żeby prowadziła wszystko na smyczy i wpuszczała do domu wyłącznie przez pralnię...?
    Litości, według mnie niezupełnie na tym polega szczęśliwe dzieciństwo ;)
    Więc jest jak jest, ale naprawdę syfu nie ma 8)xD

    A tę sąsiadkę twojej mamy to ja kocham po prostu.
    Też taką miałam, to skarb xD
     
  14. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Czy wszystkie tak robią to nie wiem ale podejrzewam, że raczej wszędzie wygląda to podobnie (skoro jest Ustawa, która to reguluje, znaczy te zebrania, nie kłótnie na nich ;)). A pewnie w obecnych czasach (chyba, że przez pandemię nie ma takich walnych zebrań na taką skalę), kiedy ogólnie ludzie żyją w ciągłym napięciu i przemęczeniu to emocje mogą sięgać zenitu jeszcze szybciej i ludzie wybuchają z byle powodu..
    Kiedy następnym razem usłyszę od sąsiadki te magiczne słowa wypowiadane do mamy to przekażę Jej, że zaistniała w sieci i została za to nawet pokochana :pxD (a niech kobitka wie, że więcej osób podziela Jej zdanie).
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    I co, znowu wszyscy czekają, żebym ja coś napisała...?
    Ech.
    Jakież to zniechęcające :(
    A ja tymczasem mam co robić 8)

    Garsteczka spraw, które zaprzątały moją uwagę w ostatnich dniach: najpewniej odkryto planetę poza naszą galaktyką... Facebook na widelcu… prastare DNA sugeruje, jakie zwierzę było przodkiem dzisiejszego konia... covidowe statystyki i ich implikacje (w tym prawdopodobne zbliżanie się szóstej fali tam, gdzie fale liczono uczciwie – czy ja już dziękowałam antivaxxerom i innym covidiotom, którym świat zawdzięcza to falowanie?)... korzystanie z ostrej broni palnej na planie filmowym... zagadka śmierci pewnej dziewczyny, która zapewne pozostanie nierozwiązana... coraz bliższa zgoda FDA na podawanie szczepionki Pfizera dzieciom w wieku 5-12... świetne wyniki mix and match czyli zmiany szczepionki za drugim lub trzecim razem... solenie cytryn (bardzo ciekawy przepis na kurczaka z blachy)... pyszna krajanka z płatków owsianych z figami (kocham figi)... to, co wyprawiają Republikanie w Teksasie... wyskoki trumpistów (zwłaszcza tych inteligentnych inaczej, czyli dramatycznej większości), niestety także u szczytów legislatury... junior jako gwiazda wśród psich emerytów (jego Hey doggos czyli „Cześć pieseły” przyciąga nawet najbardziej zgorzkniałych tetryków)... przygotowania do Halloween (zupełnie niezależnego od rdzennie polskiej listopadowej zadumy)… lokalna inwazja węży, które utraciły swój habitat… wpływ ulewnych opadów na glebę po długotrwałej suszy, czyli lawiny błotne… no i cały pakiet wieści z PL, o których tutaj nie wolno.

    No i jak ja mam znaleźć czas i siły (oraz dość zapału), żeby na forum dla siewców sałaty gaworzyć na tematy (boleśnie) oderwane od rzeczywistości…? 8)xD

    A ten chlebek:


    … to radzę wypróbować. Filmik ma napisy do wyboru (w tym dość zabawne polskie) plus składniki podane na dole. Warto, praktycznie zero wyrabiania, a wychodzi puchaty, mięciutki i naprawdę smaczny.

    EDIT: ups, filmik można tylko na YT obejrzeć, mam nadzieję, że link działa.
    Co za pomysł z tym ograniczaniem dostępu, wrr.
     
  16. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Całkiem przyjemny ten chlebek, aczkolwiek to "strzelanie" mnie trochę zniechęciło xD;). Ciekawe czy z mąki żytniej by wyszedł, czy nie byłby za ciężki? Może trzeba by było dodać więcej drożdży? Może zweryfikuję, aczkolwiek mam już sprawdzony przepis na chleb z gara/naczynia żaroodpornego i w sumie jestem już do niego przekonany ;).
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dawaj przepisa xD
    Domyślam się, że ten gar to powinien być tzw Dutch oven czyli żeliwny garnek z pokrywką - świetna rzecz, ale w PL relatywnie drogi i sporo miejsca zajmuje, więc pewnie mało kto ma to na stanie.
    Jedna wada takiego gara - trzeba go najpierw solidnie rozgrzać (bez chleba) i dopiero później można włożyć ciasto.
    Ale może twój przepis inny jest.
    Tak na marginesie: mam co najmniej kilkanaście różnych przepisów na różne chleby, a do tego też co najmniej tyle samo przepisów na bułki i bułeczki.
    Życie byłoby nudne, gdybym ciągle nie testowała czegoś nowego ;)

    A co do tego chlebka ze strzelaniem (ciekawe, kto wpadł na to, żeby tak przetłumaczyć niemieckie drehen czyli – tutaj – zwijać, a ogólnie obracać, netowe translatory tłumaczą to poprawnie... choć z drugiej strony niemiecki w tym filmiku też jest taki ciut dziwny miejscami), to ja po prostu trafiłam wczoraj na filmik, obejrzałam, zlazłam z kanapy, gdzie właśnie (dekoracyjnie upozowana oczywiście) czytałam rozmaite mniej lub bardziej zakazane wieści ze świata, polazłam do kuchni i w ciągu dziesięciu minut miałam już ciasto do wyrastania.

    Poczekałam godzinkę w ciepłym miejscu, a następnie postrzelałam zgodnie z instrukcją (najpierw ostrożnie się rozciągnąwszy, też zgodnie z instrukcją - pisałam przecież, że polskie napisy zabawne)... no i upiekłam chlebuś.

    On z wyglądu jest dość mylący, przypomina taki ciężkawy bochen z twardą skórką - tym bardziej zdumiewa jego lekkość i miękkość. No i pieczony luzem, nie w foremce, rośnie do góry (nie na boki), to też plus... a do tego gara nie trzeba rozgrzewać.

    Aha, następnego dnia jest równie mięciutki, jak w dniu pieczenia, właśnie pomacałam schowaną w ramach testu ostatnią kromeczkę.
    Zaraz piekę następny, domownicy zamówili, bo im pasuje do kanapek na lunch ;)

    ***

    Dziś na tapecie molnupiravir i wyjątkowo szlachetna postawa wielkiego koncernu farmaceutycznego, czyli Mercka.
    Z pewnym opóźnieniem, ale jednak świat wreszcie zaczyna rozumieć, że taka postawa jest korzystna dla wszystkich. Amen.
    No ale tutaj pewnie o tym nie wolno, wszak sałata na covid nie choruje 8)
     
  18. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Niestety nie zaskoczę Cię pozytywnie, bo faktycznie jest to przepis z gara, który trzeba rozgrzać do temp. 220 st C.
    Może to też być naczynie żaroodporne, to jest chyba bardziej powszechne i zazwyczaj przynajmniej jedno każdy w domu posiada.
    A przepis jest prościutki (można wyrabiać ciasto ręcznie, a można wszystko wrzucić do misy robota, jeśli ktoś posiada):
    - 3/4 kg mąki (dla liczących w gramach to 750 g ;)) - ja używam pszennej i żytniej zmieszanej w stosunku 2:1 (2 porcje mąki pszennej, 1 porcja mąki żytniej) - łatwo podzielić sobie 750 g na trzy ;)
    - 2,5 dag drożdży (zwykłych, nie suchych - jak ktoś chce suche to już wcześniej były dokładne przeliczania suchych na mokre i odwrotnie ;))
    - 1/2 łyżeczki cukru (takiej zwykłej od herbaty, jaką kto w domu posiada)
    - 2 płaskie łyżeczki soli (łyżeczka ta sama, co do cukru)
    - 1 łyżka oleju (łyżka taka, jaką zazwyczaj się jada zupę ;))
    - 2 szklanki ciepłej wody - nie gorącej (to jest ok 500 ml)
    Wszystkie składniki mieszamy razem łyżką (albo we wspomnianej misie robota specjalną nakładką do ciasta chlebowego), później zagniatamy ręcznie, jak się wszystko ładnie połączy i ciasto jest dość jednolite odstawiamy na 30 min (w tym czasie szukamy nowych, fajnych przepisów albo piszemy w wątku u zzizzie, żeby nie musiała edytować swoich ostatnich wpisów:p). Po 30 minutach ponownie zagniatamy ciasto i odstawiamy na kolejne 30 minut do wyrośnięcia (a, że historia się lubi powtarzać, to już wiecie co w tym czasie robić ;)). W międzyczasie nagrzewamy też piekarnik wraz z garem i pokrywką do wspomnianych 220 st. C. Do gorącego garnka wkładamy wyrośnięte ciasto i przykrywamy pokrywką. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy w 220 st. C ok 35 minut, następnie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze ok 20 minut. W oryginalnym przepisie jest, że garnek ma ok 21 cm, mój jest zdecydowanie większy i dlatego robię ten chleb z 2 porcji (w zupełności wystarcza na tydzień, można pół zamrozić albo dać sąsiadce, na pewno się ucieszy :p). Ogólnie chleb ten się zbytnio nie starzeje i nawet po 2-3 dniach nie robi się czerstwy, no ale jak ktoś lubi codziennie świeży chlebek to przepis zzizzie jest zdecydowanie lepszy ;).
    Później wrzucę może jakieś zdjęcie tego mojego chlebka, takiego z gara i takiego z naczynia żaroodpornego, ocenicie, który wygląda smaczniej ;).
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dzięki :inlove:
    Niewątpliwie wypróbuję xD
    I dziękuję też za zrozumienie ("...albo piszemy w wątku u zzizzie, żeby nie musiała edytować swoich ostatnich wpisów") xD
     
  20. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Oki,złamałam się-nie na tyle,żeby farmę obrabiać ale już tu wracam bo...Tęsknię za wami :inlove: I mogę nawet za przerywnik postów Zuzy robić :p
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.