zzizzie

Zuza brykiet to produkt odpadowy. Powstaje z trotów drzewnych przy produkcji np. mebli z drewnianych. Takie trociny są pod wysokim ciśnieniem formowane w takie cegiełki. jest to ekologiczne , bo z suchego drewna. Popiołu jest malutko i do tego czysto, a przy węglu jak spalisz 2 węglarki to masz popiołu prawie jedna węglarkę. Nie wiem czego tego tyle z węgla zostaje niespalonego.

 

Ech no tak, widać, że ja przez całe życie ogrzewana jak nie centralnie, to elektrycznie (tyle dobrego, że z własnego dachu).
Ale poczytałam o tym węglu i popiele - prawie 50% popiołu to jakiś strasznie marny węgiel musi być
Wymagana norma tu gdzie jestem to 10%, a jakaś polska kopalnia przechwala się na necie popiołem na poziomie 16-28%.
Dość niepokojące, tym bardziej, że popiół jest podobno radioaktywny i inne takie przyjemności zapewnia.
Brr.

Z tym, że ja się oczywiście ani trochę nie znam - może ktoś wie, czy to prawda z tymi procentami. Pytałam wujaszka (dwujęzycznie) o popiół pozostały po spalaniu węgla kamiennego, to chyba to...?

A co do tych brykietów, to ja ostatnio tak mam, że jak słyszę o drewnie, to od razu widzę te znikające lasy.

 

ilosc popiolu jest zalezna rowniez od rodzaju pieca w jakim on jest spalany..tak w skrocie nie kazdy piec spali kazdy wegiel.tzn.spali ,ale ilosc popiolu a raczej ilosc niespalonego wegla znacznie wrosnie...
u mnie nie ma tego problemu.. ogrzewam dom dwutorowo tzn w okresie przejsciowym duzy kominek z nadmuchem powietrza rozchodzacym sie po calym mieszkaniu..a gdy przychodza mrozy to centalne ogrzewanie ..piec jest polaczony z buforem ciepla..pale w piecu max 4-6 h co dwa dni
wykorzystuje do tego tylko i wylacznie drewno...
Zuzka jest to energia odnawialna i ekologiczna..przy dobrze wysuszonym drewnie dymu z komina nie widac czyli wszystko zostalo spalone

 

A fakt, o rodzajach pieców też coś tam pisali, po angielsku zresztą.
Ale i tak coś dużo tego popiołu z węgla... dużo ludzi tym pali? Aha, do tego pewnie jeszcze jakiś przemysł.
Więc jednak: brr.

I masz rację z tą energią odnawialną, zupełnie nieodnawialne to się te lasy robią głównie wtedy, kiedy na ich miejscu ktoś pobuduje wypasione osiedle mieszkaniowe.

 

podejrzewam,ze sporo i glownie wynika to z nieswiadomosci co sie kupuje a po drugie nie kazdy handlarz wie co sprzedaje

 

Ech no szkoda... w tym popiele to siedzą takie paskudztwa, że głowa mała

 

niestety tak jest...jest za malo edukacji dot.spalania.. np gorne spalanie

 

Przestań
Znasz mnie, zaraz zacznę sobie czytać o tym górnym spalaniu

 

stara metoda.. kto mial w domu koze ten wie co w piecu piszczy

 

Czytaj , czytaj. ja czytałam o pompach ciepła . na pierwszy raz nie za bardzo rozumiem , ale podobno najtańsze ciepełko.

 

No poczytałam.
Świetna sprawa, jeśli ma się coś, co się nazywa "kocioł podajnikowy" (nie chcę wiedzieć, jak wygląda).
Ale jak ktoś spróbuje przerobić w tym celu stary kocioł zasypowy (no proszę, już się nauczyłam nowych słówek) oraz kozę, to na dwoje babka wróżyła póki co, zwolennicy i przeciwnicy okropnie się żrą w tej sprawie, bo wyniki badań ciut niejednoznaczne.
Jak dla mnie za dużo tego benzocośtam i innego świństwa wylatuje.

Wiesz, ja czytam dla sportu - ogrzewanie mam na prąd włączane od wielkiego dzwonu, ciepło u mnie i bez tego

 

nie musi byc piec z podajnikiem..zwykly piec nawet nie spelniajacy tych nowych norm eko tez na tym pojdzie..znam ludzi co to maja piece robione przez amatorow i jada na gornym spalaniu..raz opalu mniej trzeba a dwa dymu nie widac

 

Dymu nie widać, czyli wszystko w porządku...?
Hmm, bo ja wiem.
Te rozmaite rakotwórcze składniki to same znikają...?
Że o ryzyku wybuchu kotła nie wspomnę.
Swoją drogą w życiu bym nie zaryzykowała palenia w piecu robionym przez amatora... wiesz, te rozmaite eko normy (i parametry wytrzymałości) to nie zostały wyssane z palca jakiegoś właściciela fabryki, który potrzebuje sprzedać swoje drogie produkty - podejrzewam, że jednak mają solidne podstawy.

 

takie rzeczy nie robi wujek Heniek z szwagrem Ryskiem
a eko normy..pogadaj z kominiarzem jesli takiego znasz jak wygladaja przewody kominowe przy nieodpowiednim paleniu w tych piecach..medialnie to sie mowi pozar sadzy bo oponami sie pali.......a faktycznie bywa czesto zupelnie inaczej..
zreszta kto widzial jak wyglada piec co ten wie ,ze jedno palenie kawalkiem opony to nie komin zapchany,ale szybciej piec

 

Może nie wujek Heniek ze szwagrem Ryśkiem, ale jednak amator, sam napisałeś.
Ja tam w każdej dziedzinie preferuję ludzi z odpowiednim wykształceniem - wolałbyś, żeby cię operował amator z nożem kuchennym (takim do steków)...? Bo ja nie.
Oczywiście nie wszyscy profesjonaliści będą idealni, ale taki kocioł to nie jest bułeczka z masełkiem, coś jednak warto wiedzieć.
Amatorom to ja dziękuję.
Kominiarza od wieków nie widziałam, nie żartuj
A z bliska to w ogóle chyba nigdy
I nie zmieniaj mi tu tematu, mowa jest o paleniu węglem kamiennym, nie oponami
To nie jest argument za amatorskimi przeróbkami kotła

Zresztą nie myśl sobie, sporo już się dowiedziałam.
Rakotwórcze smakowitości lecą sobie w niebo aż miło... w dodatku przy dorzucaniu (dobra, zasypywaniu) do tego pieca radośnie lecą też do wnętrza kotłowni, prosto w niecierpliwie oczekujące płucka tego, kto dorzuca.
Jak rozumiem, przed dorzuceniem do tego pieca należy najpierw usunąć żar, który posłuży jak rozpałka. No więc wybieramy ten żar (bo ja wiem, szuflą jakąś chyba), odkładamy gdzieś, dorzucamy nowy węgiel i na górę ten żar z szufli. Fajnie. Ryzyko pożaru, poparzenia... mniam.
Aha, warto jeszcze wspomnieć o takim nieistotnym drobiazgu jak czad. Poczytałam i wiem, że wszelkie takie amatorskie przeróbki wiążą się ze znacznie większym ryzykiem zaczadzenia. Cóż, z drugiej strony rozwiązuje to poniekąd w sposób ostateczny wszelkie problemy zaczadzonego, nie tylko te z ogrzewaniem.
No i wybuch kotła, domyślam się, że jest to duuża przyjemność. Kocioł skonstruowany do palenia na dole (i zapewne tam najmocniejszy) nagle jest ogrzewany w górnej części. Skąd pewność, że to zdzierży...? Przykłady ryzykantów, którzy jak dotąd jeszcze nie zasłużyli na Nagrodę Darwina, mnie osobiście nie przekonują.

Ja rozumiem, że chodzi o to, żeby było taniej.
Ale taka "oszczędność" to nie jest oszczędność, tylko głupota.
Kontrargumenty poproszę

 

niczego nie trzeba wygarniac..wystarczy zar przesunac w jedna strone pieca a na druga nalozyc wegiel....ok wiem,ze to tez zaraz skontrujesz
mniejsza emisja substancji rakotworczych np benzopirenu o 70%
obnizenie kosztow zakupu opalu o 30%

 

Cóż, tam, skąd ja czerpię wiedzę, napisali, że trzeba ten żar wygarniać. Na moje niefachowe oko ma to sens o tyle, że stary żar obok nowego węgla to będzie już niezupełnie górne spalanie, czyż nie...?

Dane o emisji znam, o kosztach opału nie czytałam, więc niech ci będzie. Ale ta emisja... w uczciwych badaniach fachowego instytutu naukowego owszem stwierdzono spadek emisji tego benzopirenu i innych przysmaków o 70% - ale tylko w czterdziestu procentach badanych przypadków. Odsetek przypadków, w których (z niewiadomych przyczyn, co samo w sobie jest już bardzo niepokojące) emisja zamiast spadać, wzrosła, to 25%. Reszta to sytuacje, gdzie emisja ani nie spadła, ani nie wzrosła, czyli wszystko po staremu.
Jak widzisz poczytałam takie bardziej fachowe stronki, nie tylko dla szwagra Heńka

 

wiem co czytalas....moje zrodlo tez nie Heniek

 

Domyślam się, że wiesz - pierwszy rekord u wujaszka spytanego o górne spalanie. No, albo prawie pierwszy
Że twoje źródło też nie Heniek, to z kolei ja się domyślam

Ty wiesz na pewno duuuużo więcej na ten temat, niż ja - ja tylko staram się to jakoś ogarniać.
Ale chyba nieźle mi idzie

 

zreszta jak zawsze
a wracajac do wczorajszej dyskusji to dzis znalazlem info,ze moja gmina jesli chodzi o wydatki inwestycyjne za lata 2018-20 jest na 581 miejscu na 1533 gmin z kwota 16 mln zl co daje ok 3 tys na osobe