zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Trzecia Pfizera, choć wg najnowszych info można to mieszać ;)
    No ale nam Pfizera dali - w pierwszej kolejności głównie dlatego, że Marco chyba już zawsze będzie w tej grupie podwyższonego ryzyka. Ja mogłam poczekać, ale powiedzieli, że jestem tak zdrowa, że booster mi nie zaszkodzi - no i nie zaszkodził i mam z głowy.

    Aha, twoja Moderna coraz lepiej wychodzi w rozmaitych statystykach... czy może dostałaś w końcu dwie pierwsze dawki Pfizera? Nie pamiętam, czy o tym pisałaś.

    Co do koloru rozmaitych okolic, to ja tylko cichutko przypomnę o tych zastanawiających podobieństwach między Hameryką w odcieniach oranżu a - [no dobra, autocenzura].
    W każdym razie stany czerwone (taki republikański kolorek) to są te, które głosowały na pomarańczowo. Główne cechy: słabo zaludnione, ludność słabo wykształcona.
    Ciekawe, że początki pandemii najbardziej dotknęły te pozostałe stany, gęste zaludnienie plus mobilność wynikająca z - cóż - wyższego statusu materialnego, który tutaj najczęściej wiąże się jednak z wykształceniem (krzepiące).

    Tak ogólnie przypominam, że PL ma powód do dumy: w takiej Bułgarii wyszczepiono 20% ludności, a w PL aż (hmm, aż?) 50%. I ani kroku dalej.

    Co do moich kazamatów, to kuchni nie ma, raz dziennie dają jakieś paskudne żarcie, telefonu ani internetu oczywiście nie ma, ale trzeba ze sobą zabrać skórkę od słoniny i powołać się na mnie, żeby zyskać przyjaciela w osobie kierownika szczurów.
    Bardzo sympatyczny ten kierownik, przynajmniej jakieś towarzystwo 8)xD
     
    olgs3 i grakula16 lubią to.
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Oj, żre bardzo dużo. Sama płyta potrafi "ciągnąć" 10kW i wymaga instalacji trójfazowej, której nie ma w starszych mieszkaniach. A i nie w każdym nowoczesnym takowa jest. Oczywiście mowa o maksymalnym poborze. Jak się tylko odgrzewa kotlety na najmniejszej płytce, to będzie brała dużo mniej. Ale to właśnie ta maksymalna moc jest istotna przy projektowaniu/wymianie instalacji. Inaczej bezpieczniki będą wybijały, a przewody będą się grzały i mogą wywołać pożar.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A no widzisz, tego nie wiedziałam.
    Kupiłam sobie do tego mieszkania kuchenkę gazową z piekarnikiem elektrycznym, bo gotowanie na gazie mi pasowało, za to gazowego piekarnika zawsze się bałam.
    No i piekarnik wystarczył, żeby w połączeniu z pralką wywalać korki. Zresztą te korki były jakoś dramatycznie słabe, bodajże przedrewolucyjne, kto wie, czy nie z lat sześćdziesiątych jak całe osiedle.
    Po wymianie skrzynki (spółdzielnia widocznie straciła cierpliwość, bo nie tylko u mnie ciągle były jakieś problemy z prądem) wszystko było ok, choć świadomość wieku tych przewodów w ścianach sprawiała, że czułam się lekko nieswojo.
     
    bona53, olgs3 oraz grakula16 lubią to.
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    No właśnie. Sam piekarnik. Jak do tego doda się cztery "palniki", to robią się z tego solidne wymagania.
    Spółdzielnia dobrze wiedziała, jakie są przewody w ścianach. I skoro mimo tego zdecydowali się na zwiększenie bezpieczników, to znaczy, że wcale nie były takie złe :)
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiesz, w tym mieszkaniu było po jednym gniazdku na pomieszczenie xD
    Lata sześćdziesiąte, wtedy na prąd była lampa plus jakieś radio (no, ewentualnie telewizor), w kuchni - bo ja wiem - prodiź.
    Spółdzielnia zrobiła to, co musiała, czyli wymieniła te jakieś skrzynki na klatce i w mieszkaniach, resztę pozostawiając lokatorom, bo od skrzynki za stan instalacji odpowiada lokator (mieszkanie wykupione z tym komicznym udziałem w dzierżawie wieczystej).

    Pewnie, że te przewody nie były aż takie złe, ale tak szczerze to powinnam była wymienić instalację podczas remontu przed przeprowadzką. Tyle że chciałam jak najszybciej wynieść się z poprzedniego miejsca, które mi się bardzo smutno kojarzyło - więc remont zrobiłam tak lekko po łebkach (ale wyszło fajnie).
     
    bona53, olgs3 oraz grakula16 lubią to.
  6. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Nie koniecznie banał?
    Pewnie istnieje przy Rzeczniku Praw Pacjenta lub w NFZ, lecz by tam się dostać musiałabym przynależeć do rządzącego obozu ,lub dostać się tam po znajomości.
    Druga sprawa nie chciałabym robić tego za pieniądze, wiem ile rehabilitacja kosztuję i jak szybko ubywają oszczędności.
    Bardziej bym chciała kontrolować przyznawanie dofinasowania i rehabilitacji, tu widzę duże niedociągnięcia ,a wręcz korupcję i po znajomości.
     
    bona53 i zzizzie lubią to.
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Trochę się nie zrozumiałyśmy.
    "Rehabilitacja" to jest bodajże kierunek studiów, czyli (poniekąd słusznie, jak się tak zastanowić) wymagane są mocne papiery.
    Elementy rehabilitacji w ramach szerszej, ogólnej terapii/pomocy to inna sprawa.
    Mnie by zawsze interesowała przede wszystkim taka właśnie terapia... no ale każdy woli co innego.

    O pracy za darmo: bardzo to szlachetne, taki wolontariat... pod warunkiem, że ma się z czego żyć. Ale wolontariatu nie można nazwać "ścieżką kariery", ja miałam na myśli zwyczajną pracę za uczciwą kasę.
    Ile co kosztuje, mogę sobie wyobrazić - ale w PL chyba istnieją jakieś fundacje...?
    Takie możliwie nie skorumpowane i nie służące jako pralnie...?
    Napisałam wcześniej: nie znam polskich realiów, ale w krajach, które w miarę znam, ludzie dostają świadczenia nieodpłatnie, natomiast pracownikom (tutaj powiedzmy: terapeutom) się płaci. Może nie jakieś straszne pieniądze, ale uczciwą pensję. Oczekiwanie, że ktokolwiek będzie pracował za darmo, jest niemoralne.

    Rzecznik, ech.
    Urząd centralny, jakby się kto pytał.
    Usytuowany w hierarchii niepokojąco blisko struktur, w których ma teoretycznie tropić nieprawidłowości.
    Fajne rozwiązanie, daleko odeszliśmy od pierwszego polskiego ombudsmana (proszę sobie sprawdzić w słowniku języka polskiego, co to takiego - chyba że ktoś pamięta jeszcze czasy tuż porewolucyjne i panią profesor Łętowską, którą miałam zaszczyt poznać osobiście).
    Warunkiem wiarygodności jakiegokolwiek rzecznika jakichkolwiek praw jest totalna niezależność i niezawisłość. Autentyczna, nie deklarowana.
    I tyle.

    NFZ jako firma nastawiona wyłącznie na zarobek też nie bardzo pasuje do tego obrazu.

    No ale może w PL po prostu nie ma godnych zaufania fundacji.

    I jeszcze: do decydowania w kwestiach finansowych to faktycznie nikt cię nie dopuści (podobnie jak np mnie). Żaden obóz rządzący. Nie ma co mieć złudzeń, tym bardziej, że każde partykularne widzenie sytuacji w danej dziedzinie trzeba jakoś skorelować z takim mnóstwem innych czynników, że żadna pojedyncza osoba tego nie ogarnie.

    Wreszcie: korupcja, nepotyzm, kumoterstwo (zwane też kolesiostwem) - takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Ich skala zależy od tego, jak mocne i niezawodne są mechanizmy kontrolne oraz jak bezstronne jest ich stosowanie przez osoby za to odpowiedzialne.
    Dalej to już polityka, niestety.
     
  8. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Dobrze cię zrozumiałam ,żle odpowiedziałam.
    Papiery są wymagane , lecz najbardziej potrzebne do nich są chęci tego co się robi i tu nie każdy je ma.
    Pracę mam finansowo też dzięki niej nie jest żle i jakoś żyję.
    Czułam potrzebę pomocy i to robię z zadowoleniem obu stron.
    Tu się też płaci ,ale jak wcześniej napisałam ograniczają pomoc do minimum które nic nie pomoże bo jest za krótko.
    Fundację istnieją i mają się dobrze, odwrotnie do osób które chcą skorzystać z ich pomocy.
    Co do mojej pracy za darmo to taka moja decyzja ,chęć.
    Tu trafiłaś w sedno, jednym słowem dobry stołek przynoszący kasę.
    Możesz coś więcej napisać o tej pani profesor.
    To że nie wpuści to pewne.
    Bardziej chodziło mi by zebrała się taka grupa chcących naprawdę coś zrobić dobrego.
    Oczywiście z różnych dziedzin zawodowych.
    W PL przez ostatnie lata sprzyjają temu i postępuje w szybkim tępie.
     
    zzizzie lubi to.
  9. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    W Polsce politycy nie szanują urzędników. Każda partia, która zwycięży w jakichś wyborach zaraz wymienia kogo tylko się da we szystkich podległych sobie instytucjach. To zdecydowanie nie sprzyja stabilności. Owszem, rozumiem, że gdy przyjdzie nowy minister, chce mieć "swojego" dyrektora NFZ, który pomoże realizowac jego politykę zdrowotną. Problem jest jednak taki, że ten dyrektor zaraz dobiera swoich zastępców, ci swoich kierowników, a kierownicy przy zatrudnianiu szeregowych pracowników patrzą na przynależność partyjną, a nie kompetencje. Po 4 latach wybory, nowy minister i wymiana kogo się da: dyrektorów, zastępców, kierowników...
    Tak jest we wszystkich dziedzinach i na wszystkich szczeblach. Po wyborach lokalnych nowy burmistrz zmienia dyrektora miejskiej oczyszczalni, ten dobiera swoich zastępców, ci kierowników, a kierownicy...
    Szczególnie dobrze to widać, gdy przez kilka kadencji w mieście rządzi jedna partia. Okazuje się wówczas, że nawet 70% pracowników urzędu to jej zwolennicy albo bliższa lub dalsza rodzina :(
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Że masz pracę, to wiem - przecież wszyscy ci tutaj kibicowaliśmy, kiedy zaczynałaś :)
    Że warunki pracy oraz pracodawca ci odpowiadają, też wiemy.
    No i jeśli widzisz siebie w tym samym miejscu i na tych samych warunkach na dzień przed emeryturą, to nie było rozmowy.
    Myślałam, że może zechcesz spróbować czegoś innego - jak nie to nie ;)
    Decyzję o wolontariacie jak najbardziej rozumiem... jeśli (jak wyżej) nie chcesz spróbować czegoś innego ;)

    Zastanawiam się, jak można zgromadzić grupę ludzi chcących coś zmienić (w jakiejkolwiek dziedzinie zresztą).
    Cóż, trzeba się intensywnie kręcić po necie (i nie tylko) i szukać podobnie myślących, którzy przy okazji będą gotowi działać, bo same dobre chęci to wiadomo, materiał brukarski.
    Łętowska :)
    Właściwie najpierw to byli Łętowscy, Ewa i Janusz - wysocy, szczupli i przystojni, fajnie się razem prezentowali. Oboje z tytułem profesora zwyczajnego. Pracowali w PAN (czyli Polskiej Akademii Nauk), ale gościnnie wykładali też na UW. Później był Naczelny Sąd Administracyjny, Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny (wszystko to oczywiście w czasach autentycznej niezawisłości władzy sądowniczej, czyli w tych szalonych latach budowy nowego państwa prawa. Cóż).
    Poza tym Łętowscy mieli wspólną pasję - operę. Pisywali regularne felietony na ten temat do któregoś z czasopism z wyższej półki (nie pamiętam, którego, zresztą to chyba już teraz nieważne).
    Prof. Ewa Łętowska (prawo cywilne, państwowe czyli konstytucyjne oraz administracyjne) została pierwszym polskim Rzecznikiem Praw Obywatelskich, kiedy nikt w PL jeszcze o tej instytucji nie słyszał.
    Podziwiałam ją za wiedzę (co oczywiste), ale też za taką jakąś staroświecką prawość (wyższy poziom uczciwości?) oraz za poczucie humoru i dystans do samej siebie. Wywiad-rzeka z Łętowską (to były czasy takich wywiadów) nosił tytuł Baba na świeczniku, chyba nieźle wyjaśnia to, co mam na myśli.
    Ja się w tamtych czasach kręciłam wokół Fundacji Helsińskiej (w mojej szkole jedni się kręcili wokół teatru, inni wokół tych nowinek na polskiej scenie społeczno-politycznej) i dzięki temu poznałam osobiście kilka takich legend jak właśnie Łętowska, Falandysz, Osiatyński (i inni, tyle że ich nazwiska zapewne mało komu tutaj z czymś się skojarzą, to była polityczna "warszawka" tamtych lat). Nie poznałam osławionych złodziei księżyca, bo wtedy już grali w inne idee.

    A jak (i za co) można szanować taki garnitur urzędników posadzony na stołkach przez poprzednią ekipę u władzy, jeśli z góry wiadomo, że zostali dobrani wg kwalifikacji typu mierny, bierny ale wierny albo siostra szwagierki...?
    Zaufanie do "swoich" to jedno, a do tego dochodzą te - niejako dziedziczne - skutki nepotyzmu (który na szczytach władzy, każdej władzy, bywa bodajże najczęściej spotykany, bo tam nikt już nikogo nie kontroluje).
    Efekt...? Jedyni urzędnicy naprawdę znający się na swojej robocie to te najniższe szczeble (które mało kto szanuje, niesłusznie zresztą).
     
    grakula16 lubi to.
  11. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    No też właśnie. Jak ma być dobrze, gdy zamiast na stanowiskach kierowniczych zatrudniać kompetentnych ludzi, przyjmowani są krewni i znajomi królika. Taki to wczoraj był dyrektorem kopalni, jutro będzie prezesem banku, a pojutrze klubu sportowego. Do tego zasiądzie w radach nadzorczych paru innych spółek. Prawdziwy człowiek renesansu. Cudowne dziecko swojego ojca. Król Midas gospodarki. Czego się nie tknie, zamienia w złoto. A że w swojej kieszeni, to czy to takie istotne?
     
    ***kacper***, grakula16 oraz zzizzie lubią to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No co, tzw omnibus ;)
    Każdy z nas mógłby w takich warunkach robić za Midasa (ze złotem trafiającym do własnej kieszeni... albo do kieszeni owych krewnych i znajomych królika, jeśli tylko Midas uzna ich za godnych zaufania).
    A rady nadzorcze to złota fucha jest, jedno-dwa posiedzenia rocznie, a kasa płynie szeroką strugą.

    Cudowne dziecko...
    Ech no muszę bo się uduszę xD
    Nie pamiętam kiedy, nie pamiętam kto, nie pamiętam gdzie o tym czytałam... ale któryś z entuzjastycznych komentatorów sportowych nazwał pewnego kolarza, uwaga: cudownym dzieckiem dwóch pedałów.
    Tych od roweru rzecz jasna 8)xD

    ***

    A jak już jesteśmy w trybie anegdotycznym, to we wspomnianej przeze mnie powyżej książce Baba na świeczniku znalazło się zdjęcie z takim oto podpisem:

    Profesor Łętowska z szympansem. Od lewej: szympans, prof. Łętowska.
    Szukałam tej foci na necie, niestety nie znalazłam, a mój egzemplarz Baby na świeczniku ktoś widocznie nieszlachetnie zajumał jeszcze w PL, bo nigdzie go nie widzę. Jak znajdę, focię podrzucę, warto obejrzeć i pokochać panią profesor.
     
    grakula16 lubi to.
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Właśnie spróbowałam i mi odpowiada, a że nie chcę na tym zarabiać ciężko wytłumaczyć dlaczego.
    Zgromadzić to by się udało sporo spotkałam na swojej drodze, tylko wszyscy widzieli grubą ścianę betonu który ciężko skruszyć a wręcz jest niemożliwe.
    Zgredek ładnie to opisał.
    Bardziej chodziło mi jaka była prywatnie, to co napisałaś jest w necie.
    Mi się kojarzą i co nieco o nich wiem ,no ale ja lubię wiedzieć.
     
    zzizzie i grakula16 lubią to.
  14. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Bo też nie byle kto i nie byle o kim to powiedział. Autorem słów jest Bohdan Tomaszewski, a adresatem Ryszard Szurkowski.
    Pomagasz z dobroci serca. Tłumaczyć tu nic nie trzeba :)
     
    zzizzie, olgs3 oraz grakula16 lubią to.
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Oczywiście że info o Łętowskiej można bez trudu znaleźć na necie.
    Ale trochę takich rzeczy spoza wikipedii podrzuciłam... a więcej nie wiem, byłam szczeniakiem tuż po maturze, nie sądzisz chyba, że się pani profesor ze mną bratała.
    Więcej mogłabym opowiadać o ludziach takich, jak Falandysz, Osiatyński, ba - nawet Rzepliński (choć ostatnio za nim nie przepadam), o Marku Nowickim oraz Marku Antonim Nowickim... i tak dalej.
    Ale po co właściwie - żeby się przechwalać, że niektórzy z nich byli wykładowcami na UW wtedy, kiedy ja tam studiowałam?
    Marny to tytuł do chwały xD

    Kurcze widzę, że naprawdę najlepiej zrobię, jak się zamknę, bo jakoś nikt nie jest w stanie zrozumieć, o co mi chodziło.
    "Dobroć serca" nie wymaga tłumaczeń.
    I fajnie.
    Ja po prostu oczami duszy zobaczyłam Olgę jako świetną terapeutkę.
    Taką, która pomaga jak może (a robi to świetnie, bo rozumie pacjentów), ale jednocześnie w ten sposób zarabia na życie.

    Serdecznie przepraszam, ale na tej "dobroci serca" można daleeeko zajechać...
    ... może zacznijmy wielkim głosem postulować, żeby lekarze, pielęgniarki, paramedycy i inni tacy też zaczęli sobie zupkę gotować na korzonkach świeżo wygrzebanych z gruntu...?

    Więc fajnie, ani słowa więcej w temacie.
    Nie mój pysk, nie moje buraczki, nie moje (zimne i wredne) serce.
    OK?

    ***
    Zgredziu, atakują cię, tłumacz się z O'baytka 8)xD
     
    olgs3, grakula16 oraz bona53 lubią to.
  16. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Nie chodziło mi o bratanie, ja też niektórych znałam akurat inne nazwiska(mieszkaliśmy po sąsiedzku, z pracy, czy byli znajomymi znajomych).
    Nie wszyscy byli tacy sami jak pokazywali się publicznie.
    Zuza ja wiedziałam o co tobie chodziło, nadajemy prawie na tych samych falach.
    Dlatego napisałam że ciężko wytłumaczyć, dobroć serca na pewno odgrywa dużą rolę.
    Myślę że bardziej się boję gdybym robiła to zarobkowo obrastałabym w pancerz i przestawałabym ich rozumieć.
    A co do tych osób zdarzają się tacy co jakiś czas robią za darmo lub niską stawkę , widząc warunki finansowe osoby potrzebującej pomocy.
    Nie wmawiaj sobie że masz zimne i wredne serce, to nie prawda.
     
    bona53, zzizzie oraz grakula16 lubią to.
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Tak ogólnie, żeby zakończyć temat.
    Jeśli znam/znałam bliżej jakieś tzw osoby publiczne...
    ... jeśli mam jakieś info o ich życiu prywatnym...
    ... to na pewno nie będę rozgłaszać tych info na żadnym forum.
    Litości, to są poufne informacje, do ujawnienia których mógłby mnie zmusić wyłącznie nakaz sądowy.
    Poufność traktuję poważnie nawet teraz, kiedy nie wiążą mnie żadne klauzule...
    ... z wyjątkiem mojego własnego poczucia przyzwoitości.

    ***

    I jeszcze jedno: jaki jest najlepszy sposób zapewnienia niezmienności tzw status quo, czyli (dowolnej) obecnej sytuacji w jakiejkolwiek dziedzinie...?
    1. Musimy koniecznie coś zrobić.
    2. Ale nic się nie da zrobić.
    3. Aha. W takim razie nie musimy nic robić, wystarczy wrócić do punktu 1.

    I nikt nawet się nie zastanowi, co można robić, żeby się coś jednak dało zrobić.
    Ani, gorzej, co właściwie tak naprawdę trzeba zrobić, żeby osiągnąć pożądaną zmianę konkretnego status quo.

    Złośliwe...? A pewnie, że złośliwe.

    ***

    Macie herbatę typu Earl Grey oraz jedną pomarańczę...? (No, od biedy może być herbata typu English Breakfast i jedna cytryna.)
    Jeśli nie macie, to zdobądźcie.
    Znalazłam świetny przepis na ciasteczka z tymi dodatkami, jak tu znowu zajrzę, mogę wklepać, żeby Zgredzio miał co przeliczać z łyżeczek na koparki i z powrotem.
     
    bona53, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  18. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    W Polsce to działa troszkę inaczej.
    1. Musimy koniecznie coś zrobić
    2. Ktoś zaczyna coś robić
    3. Narzekamy, bo "robi nie tak", "robi za mało", "robi za drogo/za tanio", a w ogóle dlaczego on to robi, skoro nikt inny tego nie robi? Naślijmy na niego Sanepid, proboszcza i koło gospodyń wiejskich.


    Nie lubię Earl Grey. Dla mnie każda łyżeczka to łyżeczka za dużo :p
     
    olgs3, bona53 oraz zzizzie lubią to.
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A to też.
    Ale - by tak rzec - równolegle do tej mojej listy ;)

    Miałam nawet ochotę urządzić tu regularną burzę mózgów na wybrany temat, żeby wszyscy mogli się przekonać, jak się należy zabierać do zmieniania rzeczywistości (pokojowo rzecz jasna, żadnych przewrotów). Kiedyś mnie tego uczono i zapamiętałam.
    No ale cóż, mózgów chętnych do udziału w burzy nie mam jak wywabić z krzaków, więc -

    Maruda 8)xD
    No to English Breakfast, też nie lubisz...?
    A zresztą mi tam za równo, nie będzie ciasteczek xD
    (A co ci zawinił ten nieszczęsny olejek z bergamotki, hę...?)

    ***

    O iwermektynie (ivermectin) to już pewnie wszyscy słyszeli ostatnio.
    O panu z foci poniżej zapewne również (ależ się ten Bill Gates postarzał, nie...?):

    [​IMG]
    A napis na foci brzmi:

    Patrząc wstecz, ukrycie tych wszystkich mikroczipów w preparacie do odrobaczania koni to był jednak przebłysk geniuszu.
     
    olgs3, bona53 oraz grakula16 lubią to.
  20. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    English brekafast może być :)
    Nie lubię. Tak samo jak nie lubię owocowych. Herbata ma smakować jak herbata a nie jak coś, czego nawet nigdy nie widziałem na oczy :D
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.