zzizzie

333 gramy wody (czy też 333 ml) to akurat 1 i 1/3 szklanki europejskiej.

A czym takim cechują się te prawdziwe rozmowy, które są zabronione?

 

Cechują to może za dużo powiedziane?
Lubię o nich rozmawiać i poznawać opinie innych.
Dyskutować co się dzieje na świecie i w jaki sposób można zapobiegać lub unikać skutków bezmyślnego zachowania.

 

Hejka. Ja jak zwykle wpadam jak tornado i równie szybko wypadam Tym razem przybiegłam się pochwalić : kupiłam wymarzone mieszkanie Nareszcie!!! Do końca września przeprowadzka
Z 34 metrów na 115 (plus 27 piwnica ) to jak przesiadka z malucha do ferrari
A dla moich czworonogów to raj i gwarancja wygodnej, spokojnej starości. Nie mogło być lepiej

 

Ania , cieszę się razem z tobą , pamiętaj, że większe mieszkanie , to więcej sprzątania, coś na ten temat wiem.
Niewiele czasu ci zostało na jakieś drobne remonty

 

Tu się z Tobą nie zgodzę...bardzo ciężko utrzymać porządek kiedy jest mnóstwo mebli, małe pomieszczenie gęsto zaludnione.( i zazwierzęcone ) Do tego centrum miasta i kilkugodzinny korek pod oknami , spaliny ,smród i tona kurzu dzień w dzień. Do tego dochodzi sierść i kupa niepochowanych przez dzieci rzeczy. No cóż ci będę dużo mówić...Codzienne odkurzanie i latanie ze szmatą... Duży metraż niezagracony sprząta się wg mnie o wiele łatwiej. Okien w domu nie myję ja tylko chłopina więc tego nie wliczam..
Remontów nie będę robić żadnych. Mieszkanie jest w stanie b. dobrym. Może za 3-4 lata zrobię po swojemu łazienkę i trochę przerobię kuchnię. Narazie dobrze jest jak jest.

 

Jak nie myjesz okien i drzwi to rozumiem...., dobrze mieć pomocnika
Z resztą sobie poradzisz.
No to czas zaczynać pakowanie

 

Od prawie 12 lat nie myję okien. Łukasz też musi mieć jakieś obowiązki w domu a ja okien myć nie lubię. Poza tym mieszkaliśmy wysoko i ja nie bardzo się nadaję do prac powyżej parteru
pakowanie to tak za parę dni... Póki co siedzę i meble oglądam w necie i różne gadżety do domu. Lubię
W sumie to ciężka sprawa bo pomysłów mam sporo tylko połączyć w jedna całość to jest wyzwanie No i zmieścić w budżecie rzecz jasna

 

Masz rację, urządzanie chałupy to przyjemność, najgorsze jest to, że najczęściej na wszystko trzeba czekać, nic nie kupisz od ręki.
Ale też nigdzie się nie spieszysz...

 

Spaliny i kurz - to się zgodze, że trochę mniejsze. Ale sierść i rozrzucone ubrania zostają te same. No chyba, że przy okazji przeprowadzki pozbyłaś się kilku nóg z rodziny

 

I tak i nie. Może i zostają te same ale już w ich pokojach a nie w mojej i wspólnej przestrzeni.

 

Już widzę oczyma wyobraźni te wszystkie ubrania powyciągane z szafy i walające się po całym pokoju i Ciebie przedzierającą się przez nie, żeby zebrać talerze, sztućce i kubki, które wyszły z kuchni i same nie wróciły
Taka współczesna wersja Indiany Jonesa wyprawiającego się przez dżunglę po skarb

 

Co do rozrzuconych rzeczy - rozłożą się na większej powierzchni, poza tym na pewno przybędzie szafek do ich upychania wiec będzie ich mniej na wierzchu, a że młodzież ma luźne podejście do porządków to inna sprawa, choć nie wiem z czego to się wzięło.
Na każdego przyjdzie prędzej czy później taki moment, że zacznie sobie cenić jaki taki ład wokół siebie.

 

Masz absolutną rację. W małym mieszkaniu bałagan był przy wyciągniętych 3 sztukach ubrania. Teraz będzie po pokoju walało się 10

 

Zuza zaglądasz tu jeszcze?
Mam prośbę byś sprawdziła na swoich stronach czy zabiegi fizykoterapi nie przynoszą żadnych efektów i należy od nich odejść?
Ja tego na swoich nie znalazłam.
Od 1 pażdziernika w PL zrezygnowano z finansowania ich i na NFZ ich nie będzie.
A tyle się mówiło o pomocy niepełnosprawnym.

 

Zajrzałam.
Przejrzałam stosowne info na stosownych stronkach i właśnie się zastanawiam, ile premii zakosił autor tego pomysłu za skuteczne szukanie oszczędności.
Bazował chyba na stareńkim (2004) artykuliku z brytyjskiego Guardiana, gdzie tego typu terapię zmieszano z błotem jako nieskuteczną. Guardian jest niezupełnie profesjonalnym czasopismem medycznym, ale co tam.

W sumie to wychodzi na to, że przydatność fizykoterapii zależy od tego, jakie problemy zdrowotne ma pacjent.
Absolutnie żadna z tych poważniejszych stronek nie neguje skuteczności takiej terapii w przypadku pacjentów po wypadkach, z poważnymi problemami.
Problemy znacznie mniejsze (albo wręcz wydumane) to inna sprawa, jak ktoś chce, to niech płaci - ale fizykoterapia powypadkowa jest koniecznym i cennym elementem leczenia i rehabilitacji.

No ale tego to już autor pomysłu NFZ nie doczytał, bo przecież szukał argumentów na nieskuteczność i liczył na premię.
Ukochany kraj, umiłowany kraj.

Spadam.

 

To samo znalazłam.
Wiem że nie życzy się tego co sobie nie miłe ,lecz ci pomysłodawcy i ci co zatwierdzili tą ustawę powinni przekonać się na sobie jaką krzywdę wyrządzili.

 

olgs3 tak to u nas z tym NFZem jest, ale kto Ci powiedział, że w ogóle ma nie być zabiegów fizykoterapii na NFZ? Współczuję, że musisz korzystać, ja osobiście póki co daję sobie radę sama i nie jestem w temacie takich rehabilitacji powypadkowych ale przejrzałam kilka dokumentów i wyczytałam, że zarządzenie z kwietnia tego roku, które ma wejść w życie od 1 października dotyczy zmian wagi punktowej różnego rodzaju zabiegów czyli w moim rozumieniu to ile NFZ fizjoterapeutom za wykonanie tych zabiegów zapłaci a nie że w ogóle nie będzie refundacji. I w związku z tym wg mnie być może fizjoterapeuci się buntują, że to za mało i wykonywać żadnych zabiegów na NFZ nie będą (spotkałam się już kiedyś z taką sytuacją u stomatologa, który kontraktu z NFZ nie zawarł bo za mało by zarobił i przyjmował tylko prywatnie) a może to ja coś źle tak na szybko zrozumiałam, ale jak nie wiadomo o co chodzi to na bank chodzi o pieniądze jak zawsze zresztą

 

Byłam na ustaleniu zabiegów które mam zacząć od 1 pażdziernika i powiedziano mi że rząd ze względu na nieskuteczność fizykoterapi zaprzestał płacenia za te zabiegi.
Będę miała tylko ćwiczenia które robię 3 razy dziennie w domu.
Te z kwietnia weszło częściowo w maju i każdym następnym miesiącu ,skracając czas zabiegów o 50%.
Według fizykoterapeutów tak skrócony czas nie był wystarczający ale jak mówi przysłowie lepszy rydz niż nic.
Na dzień dzisiejszy mowa jest o niepłaceniu za zabiegi fizykoterapi a nie o zmianie punktowej która była wdrażana od maja.

 

Z tego co ja wyczytałam to zarządzenie zostało wydane przez prezesa NFZ i proszę nie zbaczać w stronę polityki. Znalazłam też list od prezesa KIF czyli Krajowej Izby Fizjoterapeutów do prezesa NFZ, w którym prezes prezesa zapytuje o taryfikacje świadczeń, itd... Poszukaj może sama znajdziesz jakieś konkrety bo ja może coś źle rozumiem. Jest też z kwietnia Katalog zabiegów fizjoterapeutycznych, ale tak jak pisałam osobiście nie mam do czynienia, tylko znając życie i podejście do pacjenta w ramach NFZ to wiem, że o wszystko trzeba się upominać, wyrzucają drzwiami to trzeba wejść oknem i nie dać się zbyć.

 

Przepraszam ale nie zbaczam w tą stronę niestety jest to powiązane ze sobą i trzeba napisać prawdę a nie półprawdę.
Nie wiem czy czytałaś ale jak byłam w lipcu w sanatorium napisałam o skróceniu zabiegów do 10 minut co już było według specjalistów za krótko bo minimum to 20 minut.
Idąc twoim tokiem zrozumienia taki zabieg by trwał max 5 minut.
Tu już nie chodzi o podejście do pacjenta , rehabilitanci boją się o pracę.
Korzystałam wiele lat i do tej pory nawet po cichu wydłużali zabiegi i gdyby zależało to od rehabilitantów ,miałabym te zabiegi.