zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Sprawdziłam, Poszukiwany, poszukiwana xD
    Dziwne były te stare polskie komedie, ale i tak lepsze od tych nowszych ;)

    A co do archeologów, to ja mam mnóstwo pytań.
    Najpierw komentarz pocieszający: dobrze, że ulotniła się tylko ekipa od rury gazowej, a nie gaz 8)

    A teraz pytanie naiwne: po co ktoś łata rozkopaną jezdnię...?
    Przecież jak się kiedyś te wykopki skończą, to będzie trzeba na nowo łatać.
    Poza tym takie łatanie, jakie opisujesz, to jest straszna fuszerka, wystarczy na miesiąc.
    To z czynszów finansowane jest...? 8)

    Co do koparki - czy ona jest szklana? Bo widzę, że tak przy kontenerkach na szkło sobie stoi.
    Dziwna technologia, szkło w takim zastosowaniu.
    Nowatorska jakaś 8)xD

    Ale oczywiście najciekawsze są te kontenery na pierwszym planie.
    Po pierwsze: dlaczego ten na papier jest największy?
    Po drugie: co to znaczy "Nieruchomość zamieszkała"?!
    Że niby ktoś mieszka w tym papierze...?
    Ale on ma kółka, więc chyba nie jest nieruchomością...?
    Widzę że zmieszane pozostałości po segregacji (brr, segregacja to dla mnie jest rasowa czyli fuj) też są oznaczone jako nieruchomości zamieszkałe... przez kogo mniej więcej?
    A jeśli chodzi o to, że ten papier jest z nieruchomości zamieszkałej, to czy gdzieś w szczerym polu stoi sobie taki sam kontener, tylko z napisem "Nieruchomość niezamieszkała"...?
    A jak gdzieś jest kontener obok pustostanu, to "Pustostan"...?
    Fascynujące te twoje wykopaliska, Zgredziu xD
     
    krasnoludek10, bona53 oraz olgs3 lubią to.
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    To przecież oczywiste. Mieszkańcy narzekali, że ulica dizurawa, to się ją łata. Jak będą dalej narzekać, to się powie: nie nasza wina, my załatali, a oni podziurawili 8)
    To nie ma znaczenia. My teraz łatamy, a potem wszystkie dziury zwalimy na kogo innego:D
    W latach 90-tych i pierwszej dekadzie XXI wieku powszechne było zjawisko: w roku X robimy nową nawierzchnię drogi. W roku X+1 wpuszczamy firmę telekomunikacyjną, żeby położyła swoje kable pod nią.

    Tego szkła tam jest całkiem dużo. Cała kabina jest przeszklona. Może tym się ktoś sugerował :p
    Bo kartonu po telewizorze 50 cali to przeciętny Polak nie potrafi złożyć. Dwa takie i z kontenera kipi :sleepy:
    To jest kwestia ortografii. I ustawy. Nie czuję się kompetentny, żeby ją rozwijać, więc tylko zacytuję fragment interpretacji znaleziony w internecie:
    W myśl art. 6c u.c.p.g. na potrzeby funkcjonowania tworzonego przez ustawę systemu wprowadzono podział nieruchomości na dwie zasadnicze kategorie:
    • nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy oraz
    • nieruchomości, na których nie zamieszkują mieszkańcy, a powstają odpady komunalne.
    Wprowadzenie tego podziału ma podstawowe znaczenie w kontekście aktualizacji obowiązku gminy do odbierania odpadów z danej nieruchomości oraz w dalszej kolejności – w zakresie zasad ponoszenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi przez właścicieli tych nieruchomości i jej wysokości.
    i podam link do poradni językowej PWN: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zamieszkaly-czy-zamieszkany;11206.html
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No tak, wyjaśnienia w sprawie terminów łatania (w kontekście terminów dziurawienia) brzmią... no może niekoniecznie rozsądnie, ale za to znajomo.
    Co do kopary, to ja bym polemizowała z tą klasyfikacją, ale może stoi przy szkle, bo kontenerka na metal brak 8)
    Ortografii się nie czepiam, przywykłam xD
    Zamieszkały/zamieszkany też nie budzi moich wątpliwości.
    Ale za to te "nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy" to jest absolutne cudeńko xD
    Już sam pomysł, że po polsku zamieszkuje się na nieruchomości, jest uroczy... ale do tego jeszcze to zamieszkiwanie przez mieszkańców. Jakiś wybitny znawca nieszczęsnej polszczyzny pisał tę wykładnię.
    W sumie to też przywykłam, jak się tak zastanowić.

    Ten drugi typ nieruchomości to będzie taki skrawek zaniedbanego gruntu z wyliniałą trawką i zdychającymi krzaczkami przed wykupieniem przez dewelopera w celu przekształcenia nieruchomości gruntowej w słitaśny apartamentowiec (apartamenty po 35 metrów kwadratowych)...?
    Na takim terenie niewątpliwie powstają liczne odpady komunalne, jak nie flaszka, to puszka, jak nie puszka to pety, jak nie pety to... no i tak dalej.
    Dobrze zgaduję, że o to chodzi...?
     
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Raczej chodzi o biura, szkoły, różnego rodzaju instytucje publiczne i niepubliczne. W takim urzędzie zwykle nikt nie mieszka, a śmieci sporo się produkuje.
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech, ta moja interpretacja jest znacznie bardziej romantyczna, nie uważasz...?
    A jak w szkole mieszka woźny, to jak się to liczy...?
     
  6. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Myślę, ze sam woźny nie naprodukuje tyle śmieci, co dzieciaki więc się nie liczy...:p
    Ale ja w innej sprawie.
    Te udka z ziemniaczkami goszczą u mnie od dawna, czasem dodaję marchewkę, czasem fasolkę, ale ziemniaki zawsze podgotowuję, tak 5 minut, potem odcedzam i na blachę, skraca to zdecydowanie czas pieczenia, bo mięso jest szybciej gotowe niż surowe ziemniaki
     
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Może procentowo? Badają procent śmieci woźnego w śmieciach ogólnoszkolnych?
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dopiero dwa razy to robiłam, raz testowo i raz powtórka na wyraźne życzenie stołowników.
    I jakoś idealnie mi się zgrał ten czas pieczenia - może ziemniaki pokroiłam na mniejsze kawałki albo mam jakąś szybszą odmianę, bo ja wiem.
    Ale pomijając technologię (dla mnie dość nową, w domu rodzinnym tego nie dawali ;)), najbardziej mnie urzekło to finalne trio feta - cytryna - koperek.
    W sumie to właśnie dlatego uznałam całość za godną przedstawienia w kręgach farmerskich 8)xD

    W mojej podstawówce (stare dzieje) tzw mieszkanie służbowe zajmowała pani dyrektor z rodziną, nawet sporą jeśli dobrze pamiętam i wielopokoleniową.
    No ale to były czasy powszechnego deficytu mieszkań (czy te czasy to już przeszłość...? hmm).
    W liceum mieszkał woźny czy może stróż, no w każdym razie ktoś z personelu pomocniczego, też z rodziną.

    Ale w sumie tym, co mnie najbardziej zaciekawiło w tej przytoczonej przez ciebie wykładni, był podział nieruchomości na zamieszkałe i niezamieszkałe "przez mieszkańców". Sformułowanie łączące w sobie nieudolność w posługiwaniu się językiem prawniczym (trudno się dziwić, skoro sama ustawa też jest dotknięta taką nieudolnością) oraz - niestety - nieudolność w posługiwaniu się językiem ojczystym w ogóle, a to już smutne jest.
    Jeśli nieruchomości nie zamieszkują mieszkańcy, to kto ją zamieszkuje - karaluchy...?
    Dodanie tych "mieszkańców" (zapewne dla precyzji wypowiedzi) dowodzi, jak słabo sobie radzi lingwistycznie autor tej wykładni.
    Ale może to tylko ja zauważam takie rzeczy, obciążenie genetyczne, ech.

    Aha, a co by komu przeszkadzał (w kontekście tej - jeśli dobrze pamiętam - wyjątkowo bezsensownej "ustawy śmieciowej") dobry stary podział na nieruchomości mieszkalne i użytkowe...?
    [ciach]
    No, ciekawe, kto tym razem przyjdzie mnie zbesztać albo i pogonić 8)xD

    Jak zwykle padło na mnie, fragment niezgodny z Regulaminem forum usunęłam,

    SMOD_Atena
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 15 sierpnia 2021
  9. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    To są takie kruczki prawne i można je spotkać nie tylko przy śmieciach(powinny tam być).
    Interpretacja takich wykładni pozwala naginać prawo co gdzieniegdzie można zauważyć.

    Cytat edytowałam zgodnie z oryginałem,

    SMOD_Atena
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 15 sierpnia 2021
    krasnoludek10, Kleo oraz bona53 lubią to.
  10. SMOD_Atena

    SMOD_Atena S-Moderator Team Farmerama PL


    zzizzie tyle razy już prosiliśmy o nie pisanie o polityce a tu jak grochem o ścianę. W związku z kolejną wypowiedzią tym razem dodatkowo w obraźliwej formie i łamiącą Regulamin forum w punkcie:

    1.2. Treści na forum

    Na forum zabronione są treści: obraźliwe, wulgarne, pornograficzne, homofobiczne, polityczne, religijne lub propagujące przemoc. Wypowiedzi zamieszczone na forum wyrażają opinię użytkownika, który ponosi pełną odpowiedzialność za ich treść. Zabronione jest publikowanie na forum treści lub wykonywanie jakichkolwiek czynności, które naruszają lub łamią prawa innej osoby, albo są w inny sposób sprzeczne z prawem. Dotyczy to również praw autorskich oraz własności intelektualnej.

    Nakładam punkty karne i blokadę konta zgodnie z tabelą kar.
     
    krasnoludek10 lubi to.
  11. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie żebym był jakimś ekspertem, ale kilka ustaw i komentarzy do nich zdarzyło mi się w życiu przeczytać. Mam wrażenie, że większość prawników w swoich opracowaniach stosuje język bardziej zagmatwany niż przepis prawa, którego dotyczą. Rozumiem, że język prawniczy powinien być jednoznaczny, a użyte sformułowania nie budzące wątpliowści. Ale często to wygląda jak celowo komplikowane, żeby tylko maluczki człowieczek nie zrozumiał, co się do niego mówi/pisze i żeby w związku z tym można było go skroić po swojemu. Przypomina to trochę średniowiecze, kiedy sztuka pisania i czytania była zarezerwowana dla nielicznych. A znajomość kościelnej łaciny dla jeszcze mniej licznych :sleepy:

    Męczeństwo na forum? W imię czego? Nie odpisuj, nawet gdy wrócisz:sleepy:
     
  12. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Hejka. Wtrącę się. Dalej śmieci się nalicza lokalom mieszkalnym i użytkowym. Ten podział nadal funkcjonuje.
    (Nie czytałam całości więc być może wyrwane z kontekstu-darujcie ;) )
    Ehh dziś pierwszy dzień pracy po urlopie i kubeł zimnej wody na łeb- kochane koleżanki :wuerg: Dobrze , że prezes swoj chlop bo bym zwariowała :eek::sleepy:
     
  13. Kleo

    Kleo Aktywny autor



    zzizzie pozdrawiam serdecznie, słowa tej piosenki jak nigdy są na czasie czekamy na Ciebie :) Trzymaj się :)
     
  14. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    O masz, nie zauważyłam nawet ,że Zuza na wczasach... :eek: Wpadłam jak po ogień jak zwykle;)xD:cry: A do kiedy ?Ktoś wie?

    edit: Hallloooo ... Co was tak wymiotło?:oops:
     
    Ostatnie edytowanie: 7 września 2021
    Kleo i zzizzie lubią to.
  15. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na farmę i forum. Inne rzeczy go dość skutecznie pochłaniają.
     
    ankagdw, olgs3 oraz krasnoludek10 lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Long time no see (uwaga: latynoska wersja języka angielskiego), czyli kopę lat.

    Mało kto o tym wie (choć info można znaleźć na wiki), a nawet ci, którzy teoretycznie wiedzieć powinni, zapewne dawno temu już o tym zapomnieli – ale istnieją dwa różne języki: prawny (czyli język ustaw) oraz prawniczy (język, którego używa się w tekstach z zakresu prawa – komentarze, glosy, rozmaite wykładnie czy interpretacje, ale też orzeczenia i pisma procesowe wszelkiej maści... no i takie wyjaśnienia, na jakie można trafić na necie).
    Co się dzieje z tymi językami – cóż, ewoluują sobie jak każdy język (nie tylko specjalistyczny), niestety ewoluują w tym mniej pożądanym kierunku, czyli tracą na jakości.
    Ja akurat to zauważam, ale to wszystko przez tego mojego hopla na punkcie każdej odmiany języka polskiego (mój prywatny patriotyzm, jakby się kto pytał).
    Język dzisiejszych ustaw (czyli język prawny) jest już tylko karykaturą klasyki (żeby nie było: nie umiałabym pisać ustaw, ale potrafię odróżnić te źle napisane od napisanych dobrze).
    A język prawniczy, ech… no to już totalna tragedia jest.
    Pewnie trochę dlatego, że starzy znawcy przedmiotu powymierali, a młodzi niewiele wiedzą o języku w ogóle... i co gorsza bardzo starają się pisać w sposób, który jawi im się jako wielce profesjonalny.
    Zwłaszcza komentarze netowe (pisane o ile wiem głównie przez studentów, max świeżutkich absolwentów – przykro mi, jeśli kogoś pozbawiam złudzeń) są tragiczne językowo (i nie tylko), bo ich autorom brakuje i wiedzy, i obycia zarówno w temacie, jak i w języku (prawnym/prawniczym/ogólnym), a przy tym te przedszkolaki okropnie potrzebują brzmieć jak prawdziwi fachowcy.
    No i mamy nieruchomości na których zamieszkują mieszkańcy.
    Takie czasy.

    Aha, ciekawostka: jest taka dziedzina prawa, w której językowi zarówno prawnemu, jak i prawniczemu, stawia się jedno podstawowe wymaganie – ma być możliwie jak najbardziej niezrozumiały i nieprecyzyjny.
    Ta dziedzina to oczywiście prawo podatkowe.
    Dlaczego tak jest – a to już się sami domyślajcie…
    … bazując na zawartej w poście Zgredka wzmiance o maluczkim człowieczku i krojeniu (od siebie dodam tylko, że do grupy krojonych maluczkich śmiało można zaliczyć obok człowieczków także rozmaite spółeczki).

    Hmm, to jest polecenie z pozycji siły…?
    Nie żebym się bała (ja to się już niczego nie boję), ale rzeczywiście nie odpiszę, w każdym razie merytorycznie.
    A to dlatego, że takie pytania, zadane w takiej formie i w takich okolicznościach, nie za bardzo zasługują na odpowiedź.

    No właśnie, mieszkalne i użytkowe.
    Duża ulga, że ktoś gdzieś jednak nadal stosuje ten podział, praktyczny i czytelny.
    Skądinąd, jak się tak zastanowić, nieruchomość mieszkalna może być zamieszkała albo niezamieszkała (że przez mieszkańców, to jest tak oczywiste, że naprawdę nie warto o tym wspominać), a nieruchomość użytkowa – np użytkowana albo nieużytkowana.
    No ale w Zgredziowych okolicach postanowili inaczej xD

    No sama widzisz, taki to już jest ten nieboszczyk wątek – jak mnie wymiksowano z obrazu (za wzmiankę o jednej z podstawowych zagród z farmerskiego inwentarza, ale to tak na marginesie), to pies z kulawą nogą nie był łaskaw się zainteresować, jakie kuku zrobiły ci kochane koleżanki. Ani nawet odpowiedzieć na pytanie o wymiar mojej kary (maksymalny jak zwykle, ja przecież recydywistka).
    Wątek do czytania, nie do pisania (bo jeszcze rykoszetem można zarobić po krzyżach), a ja w ramach wolontariatu jako storyteller czyli bajarz, takie usługi dla ludności.
    Super interes, zwłaszcza dla mnie.
    Ech.

    Dzięki, Kleo :inlove:
    Dla takich postów warto wracać...
    … no, w każdym razie na chwilę.

    ***
    Pozbierałam przez ostatni miesiąc różności zasługujące na to, by się nimi z farmerami podzielić.
    Jeśli ktoś byłby zainteresowany, uprzejmie proszę o info.
    Jeśli nie – to tym lepiej, nie muszę i nie zależy mi jakoś szczególnie.



    PS. Aha, postanowiłam zmienić nieco wystrój mojej opustoszałej faremki, żeby stanowiła tzw memento (memento mori oczywiście).
    Jak wam się podoba...? 8)xDxDxD

    [​IMG]
     
  17. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Zuza bez przesady. Nie lepsze indyki?
     
  18. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Witaj Zuza ,dobrze że wróciłaś.
    Faremka faktycznie zmieniła wystrój, czy się podoba nie wiem?
    Jeśli to nie jest coś za co byś miała trafić znów do kazamatów to zawsze mogę poczytać i podyskutować.
     
    zzizzie, bona53 oraz krasnoludek10 lubią to.
  19. bona53

    bona53 Wyjątkowy talent

    Witaj,dobrze że jesteś.Paszy tym swoim kwaczkom pożałowałaś ? Padną z głodu . Buziaki.
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Farma cała w zagrodach dla kaczek to taki żarcik był, czytelny chyba tylko dla tych, którzy zauważyli, za co ostatnio wyleciałam.
    A indyk, hmm… no w sumie nawet by nie był taki zły.
    Jak to szło… myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli 8)
    Pasuje 8)xD

    Pozostając w klimatach owego żarciku jak wyżej – a mowy nawet nie ma żebym toto karmiła 8)xDxDxD

    ***

    Zakładam (na krótko, nie martwcie się), że wszyscy nic tylko marzą o moim następnym poście, więc -

    Od wieków eksploruję temat bułeczek z czymś słodkim – np z czekoladą (choć głównie z rodzynkami). No i wyjrzałam któregoś dnia z moich kazamatów (przy okazji, bo zapomniałam ostatnio: kierownik szczurów przesyła pozdrowienia)… i trafiłam w innym wątku na focię, która mnie zaciekawiła (dzięki, @RosesFarm ).

    [​IMG]

    Wujaszek zaprowadził mnie do źródła, które okazało się niestety duńskojęzyczne (a duński, szwedzki i norweski to ja znam równie dobrze, jak suahili). Translator wbudowany w przeglądarkę poradził sobie średnio, ale wynik był do ogarnięcia, zwłaszcza w wersji angielskiej.
    Bułeczki są dość nietypowe, jeśli chodzi o składniki – i może właśnie dlatego są też nietypowo mięciutkie i ani trochę nie wysychają nawet następnego dnia.
    Figurujący w tytule i wśród składników kardamon, za którym akurat nie przepadam, zastąpiłam wanilią, ale co kto lubi... a można też zastosować inne typowe dodatki do słodkiego drożdżowego ciasta.
    Czekoladę też zresztą można zastąpić… rodzynkami na przykład ;) (Ale wtedy to już koniecznie trzeba czymś podkręcić smak ciasta, wanilią, skórką z cytryny/pomarańczy, aromatem rumowym - rodzynki nie wpływają na otoczenie tak bardzo, jak czekolada, więc bułeczki bez takich dodatków wychodzą jak na mój gust za mało wyraziste smakowo. Zapewne można też te rodzynki np namoczyć w rumie, raczej ciemnym – nie próbowałam, ale może ktoś spróbuje i zezna, jak wyszło.)

    Oto duńskie bułeczki z czekoladą i kardamonem (uwaga: oryginalny przepis był na 16 sztuk, mój jest z połowy składników, bo komu potrzeba aż tyle bułeczek – ale można to sobie pomnożyć x 2, jeśli ktoś ma do wykarmienia całe stado łakomych dzieci/wnucząt… albo facetów, faceci wbrew pozorom kochają słodycze, tylko wstydzą się przyznać):
    • 25 g drożdży świeżych albo 3 łyżeczki instant (czyli więcej niż jedna paczuszka od Dr Oetkera, która zawiera 2 i ¼ łyżeczki)
    • 100 ml letniej wody
    • 3/4 łyżeczki soli
    • 1,5 łyżki cukru
    • 1 łyżeczka mielonego kardamonu
    • 50 g miękkiego masła
    • 200 ml śmietany (18%)
    • 1 jajko
    • 100 g czekolady (w oryginale deserowej, ja dałam mleczną, bo tak woli moje stado)
    • około 350 g mąki pszennej
    • plus dodatkowe roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek
    Drożdże (świeże albo instant, bez różnicy) wymieszać z letnią wodą i cukrem, niech postoją z pięć minut. Miękkie masło zmiksować ze śmietaną i jajkiem. Wlać drożdże, dosypać sól i kardamon oraz około połowy mąki, wymieszać. Dodać posiekaną czekoladę. Następnie stopniowo dodawać resztę mąki – jeśli ciasto będzie za rzadkie, ewentualnie można dać tej mąki trochę więcej. Ale nie za dużo więcej, bo ciasto powinno być bardzo miękkie i lekko lepkie, choć po wyrośnięciu musi w miarę nadawać się do formowania.

    Ciasto można wyrabiać nawet tylko łyżką – w każdym razie ja tak zrobiłam, nie przejmując się za bardzo. Kiedy zacznie odłazić od miski, odstawić do wyrośnięcia przykryte ściereczką na jakieś 30-45 minut. Następnie wyłożyć na posypany mąką blat, rozciągnąć tworząc prostokąt, zwinąć w rulon i pokroić na 8 kawałków (podsypywanie mąką bardzo się przydaje). Formować bułeczki i układać w niewielkich odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ponownie przykryć ściereczką i odstawić, żeby znowu podrosły – tym razem na 20 minut.

    Piekarnik rozgrzać do 200 celsjuszy, bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i piec około 20 minut do zrumienienia jak na foci. Studzić na blaszce (ewentualnie pożreć szybciej prosząc wątrobę o wybaczenie – bo takie ciepłe bułeczki są jeszcze lepsze, czyż nie…?).

    Moja rada: za pierwszym razem z powyższego przepisu zrobiłam dziewięć bułek, które upchałam w kwadratowej foremce 21 x 21 cm (mniej więcej). Środkowa bułka nie za bardzo chciała się dopiec, w końcu musiałam na chwilę włączyć termoobieg, żeby ją podgonić. Więc lepiej będzie poukładać te bułki ciut luźniej, żeby mogły rosnąć też na boki, nie tylko do góry – łatwiej się dopieką.

    Tak czy tak, całość jest naprawdę baardzo mniam, polecam (w sam raz na deszczową jesień, której wam oczywiście nie życzę).

    ***

    Od roku 1980 do roku 2021 upłynęło tyle samo lat, co od roku 1939 do roku 1980.
    Aż dziwnie się robi, jak sobie człowiek to uświadomi, prawda…?

    ***

    I jeszcze chcę wam kogoś pokazać.
    Oto John Eyers, lat 42, Brytyjczyk, pasjonat kulturystyki i wspinaczki wysokogórskiej.

    [​IMG] [​IMG]

    Całkiem fajny, prawda?
    John Eyers był antyszczepionkowcem.
    Dodatkowo uważał, że doskonały stan zdrowia uchroni go przed większymi problemami w razie zakażenia (w które zresztą i tak nie wierzył).
    Pod koniec lipca John Eyers zmarł po trwającej miesiąc walce z COVIDem.
    Osierocił córkę.

    (A przy okazji przypomnę, że Europa Zachodnia znajduje się wśród liderów w zakresie odsetka zaszczepionych obywateli – średnio 80%, a szczepienia nadal trwają. W Europie Wschodniej (co obejmuje też tzw Europę Środkową) jest znacznie gorzej: Bułgaria (ulubiony kierunek wakacyjny) – zaledwie 20%, Rumunia (jak wyżej) – 32%, PL – 50%, a przy tym akcja szczepień praktycznie ustała, bo ta antyszczepionkowa połowa narodu już zdania nie zmieni. Miłego lockdownu i powodzenia w loteryjce życzę – jak pokazuje przykład powyżej, stawka tej loteryjki jest wysoka.)

    ***

    To tyle na razie.
    Pisać dalej, czy wystarczy?
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.