zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Pięknie, no pięknie po prostu.
    Domyślam się, że bezpośrednio po takiej sanatoryjnej rehabilitacji z pełnym zestawem zabiegów człowiek się czuje jak nowo narodzony, ale jeśli następny turnus za trzy lata, to całość lekko traci sens.
    No i pokazuje, jak bardzo szanownym władzom zależy na obywatelach, którzy przecież przez całe życie zawodowe przymusowo bulą ciężką kasę na ubezpieczenie zdrowotne, w tym na usługi, które okazują się niedostępne/nieistniejące/bezsensowne z punktu widzenia medycznych zasad rehabilitacji powypadkowej.
    Pytanko w takim razie: miesiąc sanatoryjnej rehabilitacji poza kolejką to ile mniej więcej kosztuje...? 8)
    Oj chyba taniej by było przyoszczędzić na ZUSie i płacić wtedy, kiedy czegoś trzeba pacjentowi, a nie urzędaskom 8)
    Nic, Olga, pakuj się i przeprowadzaj tu do nas xD
    Marco się za głowę złapał, jak usłyszał o tym skierowaniu za rok i rehabilitacji za trzy lata 8)
     
    gosiagosia60, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  2. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Tak jest niestety ,obiecują a póżniej wiadomo jak jest.
    3 miesiące będę się czuła dobrze ,potem z dnia na dzień coraz gorzej.
    NFZ zapłacił około 8 tys, ja wykupiłam trochę zabiegów i dopłaciłam trzy sześćset.
    Jakbym chciała prywatnie to tydzień z 4 zabiegami kosztuję około tysiąc siedemset.
    Ja miałam 11 zabiegów dziennie.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie.
    NFZ zapłacił osiem tysi, proszę jakie dobre panisko z tego NFZu.
    Ty dopłaciłaś jeszcze prawie połowę tego.
    Jeden miesiąc rehabilitacji na maxa wystarcza na trzy miesiące, a później jest już tylko gorzej.
    Czyli ten miesiąc należałoby powtarzać co trzy miechy, no dobra, ulitujmy się i powiedzmy - co pół roku.
    I pewnie coś takiego miałoby sens, gdyby prywatnie spytać o zdanie profesjonalistę.
    Ale w ciebie szlachetny NFZ wpakuje kolejne osiem tysięcy dopiero za dwa-trzy lata, tak...?
    A to warto podliczyć, ile dotąd zapłaciłaś za ach jakże elegancką (po remoncie) fasadę centrali tej szemranej instytucji.
    Bo coś mi się wydaje, że znacznie więcej.
    Dodatkowo sporo ludzi finansuje te remonty i podwyżki płac (dla wierchuszki) nie narażając przy tym NFZu na większe wydatki.
    Toż to żyła złota jest, ten Narodowy (?!) Fundusz 8)

    Tydzień z czterema zabiegami, ten za 1700, to chyba raczej takie wczasy będą, prawda...?
    Bo cztery zabiegi to brzmi dość skromnie, jeśli ty miałaś jedenaście.
    Zresztą co to jest tydzień.

    Czy jakieś towarzystwa ubezpieczeniowe oferują pakiety z bardziej rozbudowanymi usługami rehab...?
     
    olgs3 lubi to.
  4. BA_Marion

    BA_Marion Board Administrator Team Farmerama PL

    Ja myślę, że niekonieczne jest przeprowadzanie Olgi, wystarczy przeprowadzenie skromnej darowizny z przeznaczeniem na konkretny cel. Pewnie nawet od jakichś podatków da się to odpisaćxD
    A tak w kwestii pomstowania na rodzimą służbę zdrowia...
    Zagadka - jakiego kraju to dotyczy?
    Informacje na temat liczby nieubezpieczonych regularnie podają różne źródła publiczne i prywatne. Według danych Biura Budżetowego Kongresu (CBO) faktyczna liczba nieubezpieczonych wyniosła w ostatnich latach: 28,3 mln w 2015 roku, 27,5 mln w 2016, 27,8 mln w 2017 oraz 28,9 mln w 2018.
    A co z ubezpieczonymi? Czy tak jak u nas trafiają do przychodni/szpitala i bez dodatkowych kosztów są badani, leczeni bardziej i mniej inwazyjnie? Mogę w tym momencie zrobić tylko tak xD:cry:xD
    Polska służba zdrowia jaka jest, taka jest. Niewątpliwie mogłaby być lepsza. Zawsze może być lepiej. Ale nasi rodacy mieszkający na stałe za granicą jakoś dziwnie chętnie przyjeżdżają na leczenie do Polski. Ciekawe dlaczego:p
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Skromna darowizna zawsze wchodzi w grę i nawet nie trzeba się trudzić z odpisywaniem jej od podatków.

    Natomiast oczywiście wiem, jakim problemem są nieubezpieczeni w tym kraju, w którym działa Kongres (chyba że akurat najedzie go tzw tłuszcza, wtedy na chwilkę przestaje działać).
    Skądinąd każdy nieubezpieczony może liczyć na opiekę medyczną (również darmową) w zakresie zbliżonym do oferty polskiego NFZu... oraz na rozmaite źródła finansowania - co oczywiście nie znaczy, że jest dobrze, ponieważ dobrze nie jest i długo jeszcze nie będzie (a tak się fajnie zapowiadało jeszcze cztery-pięć lat temu).

    Problem z polskim systemem ubezpieczeń zdrowotnych polega na tym, że ubezpieczenie ma praktycznie każdy obywatel.
    Bardzo to krzepiące.
    Gorzej, że fakt ubezpieczenia nie daje żadnej gwarancji choćby w przypadkach takich, jak Olga po wypadku.
    W Hameryce z góry wiadomo, co wchodzi w zakres pakietu, co nie wchodzi - a w PL ubezpieczonemu i płacącemu składki człowiekowi, który może funkcjonować wyłącznie dzięki rehabilitacji, z łaski oferuje się miesiąc w sanatorium (za dopłatą) raz na dwa czy trzy lata, na los szczęścia.
    No nie wiem, ja jednak widzę różnicę.

    Co do rodaków przyjeżdżających do PL na leczenie, to powiedziałabym, że spore znaczenie mają tu kwestie językowe.
    Ale oczywiście także oszczędność.
     
    gosiagosia60, olgs3 oraz grakula16 lubią to.
  6. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Lekarze zalecają rehabilitację co 3 miesiące i sama odczuwam taką potrzebę.
    Co pół roku jakbym była to było by wspaniale(marzenie).
    Akurat w takich przypadkach jak mój i podobnych to wczasy, pomaga taki wyjazd tym co mają drobne zmiany zwyrodnieniowe lub po lekkich kontuzjach.
    Najbardziej boli i denerwuję widok ludzi którzy nie korzystają z zabiegów i przychodzą tylko po pieczątkę by mieć na papierze zaliczony zabieg.
    Niestety jest to spora grupa bo około 20% a nieraz więcej.
    Rozmawiałam z rehabilitantami czemu podbijają im zabiegi gdy nie korzystają, odpowiedż prosta zakład nie dostanie za niego pieniędzy i szefostwo nakazuję takie praktyki.
    Jakby wziął się NFZ za takie praktyki i ich nie wysyłał ,czas oczekiwania na kolejny wyjazd osób potrzebujących i korzystających znacząco by się skrócił.
     
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To jest trochę dziwny system, te sanatoria.
    Bo z jednej strony na pewno wygodniej jest mieć pacjenta na miejscu, gdzie zgromadzono sprzęt, urządzenia i fachowy personel.
    Ale z drugiej strony niedobory tej prawdopodobnie kosztownej infrastruktury dramatycznie ograniczają dostępność leczenia sanatoryjnego. Zwyczajny brak łóżek, skąd my to znamy.
    Dodatkowo część tych "łóżek" zajmują ludzie, którym akurat na leczeniu nie zależy (albo nie jest im ono tak naprawdę potrzebne).
    No i jeszcze cenni, bo dewizowi, klienci zagraniczni (albo prawie zagraniczni).
    Efekt - dla naprawdę potrzebujących zostaje coraz mniej miejsca.
    Dla NFZu to nie problem, wręcz "lepsi" są zapewne pacjenci, którzy równie dobrze mogliby sobie codziennie odbębnić krótki spacerek w miejscu zamieszkania (no ale sanatorium się człowiekowi należy, więc trza brać, jak dają). Taki zdrowy pacjent niczego się nie domaga, tyle że dostaje darmowy hotel w uznaniu zasług (?).
    Więc NFZ tego systemu nie zmieni, bo i po co.
    Że tobie rehabilitacji wystarczy na trzy miechy - a co to obchodzi tę polską zdrowotną wierchuszkę. Grunt, żeby się kasa zgadzała, no i statystyki też, bo nie wszystko można bezkarnie podkolorować.

    A przy okazji istnienie świętych sanatoriów zwalnia powyższe (i inne okoliczne) władze z obowiązku znalezienia jakichś alternatywnych rozwiązań. Czyli z myślenia. A myślenie - jak powszechnie wiadomo - nieprzyzwyczajonym szkodzi.

    Mnie to by się marzyły takie centra rehabilitacji przy szpitalach i przychodniach, częściowo komercyjne więc zarabiające (jakiś fitness czy basen dla ludzi z zewnątrz), częściowo zarezerwowane dla prawdziwych pacjentów.
    Ale w uczciwych proporcjach.
    Że niewykonalne...?
    A wiem, wiem aż za dobrze.
    A co, pomarzyć sobie nie wolno...? 8)
     
    grakula16 i olgs3 lubią to.
  8. BA_Marion

    BA_Marion Board Administrator Team Farmerama PL

    Gdyby tak pomyśleć (niekoniecznie nawet trzeba się fatygować sprawdzaniem) to nietrudno wymyśleć, że NFZ ma ograniczone narzędzia kontroli nad wykorzystaniem środków przeznaczonych na świadczenia lecznicze. Owszem do zadań NFZ należy określanie kryteriów jakie muszą być spełnione aby w ogóle otrzymać status uzdrowiska, kryteriów jakie należy spełnić aby mieć prawo do lecznictwa sanatoryjnego konkretnych schorzeń. NFZ określa wysokość świadczenia za konkretnie wykonaną usługę (zabieg taki i siaki itd.). Jeśli w przekazanej dokumentacji nie ma uchybień, wszystko jest zgodne z umową z NFZ i przepisami prawa, to takiej jednostce środki przekazane być muszą.
    I tu dochodzimy do tej jednostki leczniczej. Są to zazwyczaj samorządowe jednostki organizacyjne, są też prywatne. Swoją drogą swego czasu był w Polsce boom na przejmowanie w ręce prywatne tych uzdrowisk. Złota żyła... Nie wiem na ile zostało to ukrócone, ale to inna bajka... No i te samorządowe czy też prywatne jednostki są jak najbardziej zainteresowane tym, żeby od NFZ wyciągnąć jak najwięcej środków jak najmniejszym kosztem. Czyli im to i owszem zależy, żeby pacjent był jak najmniej kłopotliwy, a jak najbardziej "ubrany" w zabiegi.
    Do tego dochodzi też rzetelność lekarzy kierujących pacjenta na leczenie sanatoryjne. Też inna bajka.
    I co może NFZ - może kontrolować taką jednostkę, robi to chyba przez swoje jednostki wojewódzkie. W razie stwierdzenia nieprawidłowości - wiadomo - zawieszenie, cofnięcie świadczeń, utrata statusu. Tylko taka kontrola co może stwierdzić... Zgodnie z umową powinniście zatrudniać tyle a tyle lekarzy określonych specjalności, tylu rehabilitantów o określonych uprawnieniach, tyle takiego sprzętu a tyle takiego. Jednak raczej trudno stwierdzić że świadczenie nie zostało wykonane, a środki za nie pobrano. Co niby taki kontroler może zrobić? Panie, na mieście mówią, że Pan potwierdza wykonanie fikcyjnych zabiegów?

    I tutaj niestety olgs3 trzeba zgłaszać tego typu nieprawidłowości. Samemu i wspólnie z innymi osobami, które się też były tego świadkiem, czy miały podobne doświadczenia. Dopóki będziemy na coś takiego przyzwalać (to chyba wciąż spuścizna po PRL) to zawsze będzie źle i pieniądze będą uciekać jak woda z pękniętej rury:( Niewiele da ich dolewanie:(
     
  9. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    To nie takie proste NFZ chce dowody a nie słowa.
    Wysłali by swojego kontrolera jako pacjenta i by zobaczył co się dzieję.
    Nic z tym nie robią a potrzebujący cierpią.
     
  10. BA_Marion

    BA_Marion Board Administrator Team Farmerama PL

    Nie wiem czy coś takiego jest możliwe (czy nie podpada pod prowokację), ale nawet jeśli, to musi być poprzedzone zgłoszeniem przez pacjentów, że określone zjawisko w danym miejscu występuje.
    Wiem, że jeśli np. są zgłoszenia, że do placówki notorycznie nie można się dodzwonić, to kontrolnie wykonuje się ileś telefonów w zróżnicowanych porach przez jakiś tam okres czasu. Jeśli się potwierdza, to jest podstawa do żądania wyjaśnień.
     
  11. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    ZUS takie coś zrobił ,temat dotyczył warunków bytu.
    Było to parę lat temu, jednak ośrodek dowiedział się o takiej kontroli i wszystko było ok.
     
    grakula16 i zzizzie lubią to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Te narzędzia kontroli, o których pisze Marion, to jedno.
    Niby ważne, owszem... ale i tak najważniejsi są ludzie.
    Ta sieć powiązań, urzędnik - lekarz - terapeuta - farbowany pacjent, w różnych konfiguracjach.
    Komu zależy na skutecznej kontroli...?
    No przecież nikomu.

    I jeszcze: kto kontroluje...?
    Jeśli jakakolwiek jednostka nadrzędna, to lepiej by się ta jednostka zajęła - bo ja wiem - marynowaniem grzybków w occie.
    Nie ma cudów, jeśli audytor jest zatrudniony w firmie, którą ma kontrolować, to niestety trzeba bardzo uważać na nieformalne powiązania, ostrzeżenia "kontrol do was jedzie" czy jak to się mówi.
    Przy ryzyku oszustwa audytor musi być zewnętrzny... a kto, przepraszam serdecznie, stoi w hierarchii nad NFZetem...?

    Mystery Shopper czyli "Tajemniczy Klient" to dobra stara metoda sprawdzania, jak to jest naprawdę w tej biedrze czy innym lidlu.
    Na takich samych zasadach mógłby sobie zjechać do sanatorium "Tajemniczy Pacjent".
    Choć w sumie co to jest jeden pacjent... łatwiej posłać takich klientów nawet stadami do biedry po bułeczkę, żeby sobie pomarudzili.
    Łatwiej i taniej, i ryzyko kolesiostwa znacznie mniejsze.
    Zresztą takiego "pacjenta" i tak poprzedzałaby fama, nie wygra się z tym szeptanym przepływem rzekomo poufnych info.
    Aha, Mystery Shopper nie jest zakazany jako prowokacja i "Tajemniczy Pacjent" też nie powinien się nikomu tak skojarzyć.
    Chociaż kto wie, jak doktory zwerbują odpowiedniego papugę, to może i jakiś sąd uzna tę metodę (przeniesioną do sanatorium) za nielegalną prowokację.

    Takie przekręty, czyli de facto okradanie klientów NFZ, to zresztą też sprawka owych "biednych" rehabilitantów, którym "szefostwo kazało" odhaczać zabiegi jako przeprowadzone. Na moje oko - jeszcze jeden punkt, w którym kasiejka przechodzi z łapki do łapki.

    Instytucja przeżarta korupcją, bez względu na to, który szczebel jest najbardziej dotknięty tą chorobą, nie ma racji bytu.
    Tym bardziej instytucja zaprojektowana tak, żeby możliwe było bezkarne ominięcie wszelkich ewentualnych antykorupcyjnych barier.
    A sanatoryjna baza, ta z prawdziwego zdarzenia, powinna być dostępna tylko dla autentycznie potrzebujących.
    Taaa, wiem, kasy na to nie ma 8)
    Niech nam żyje i rozkwita pińcetplus, czyż nie...? 8)
     
    grakula16, olgs3 oraz gosiagosia60 lubią to.
  13. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Ma być 900+ chociaż podobno nie dla wszystkich...;)
    A co do sanatoryjnej rzeczywistości-nigdy nie korzystałam ale czytam takie zajawki,jak to fajnie pojechać i poimprezować...-.- No więc myślę,że jednak jakieś kryteria by było spełniać,żeby na taki turnus się załapać-i nie,że"gdzieś mnie bzdyka i miętosi",tylko konkretnie,jak u Olgi-trzeba kategorycznie...Co do NFZ-mało korzystałam do tej pory-2 x poród,raz zapalenie płuc w szpitalu,kilka porad u lpk..I tak się zastanawiam,bo cały czas jednak płacę-jak mnie coś trafi czy mi ten NFZ pomoże?...Czytam w lokalnej gazecie-młody człowiek,guz płuc,NFZ mu tylko zapewnia paliatywną opiekę i chemię...Ale znalazł terapię,250 tysi i by mógł żyć-czemu ten NFZ tego nie zapewnia???-.-
     
    zzizzie, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  14. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    To jest niestety prawda, po to jadą imprezy i przygody.
    Kryteria to może są ale tylko na papierze.
     
    zzizzie, grakula16 oraz gosiagosia60 lubią to.
  15. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    No i to przykre właśnie-ale co z tym zrobić?Trzeba by było faktycznie takich miłośników przygody zgłaszać...Dziwię sie tylko,że terapeuci tego nie robią,bo to powinno eliminować pacjentów nie chcących rehabilitacji-jakby zgłaszali,to taki ktoś juz by nie dostał skierowania wiecej...
     
    zzizzie, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  16. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Napisałam wyżej mają nakaz bo właścicielowi kasa musi się zgadzać.
    Zabieg nie wykonany to nie zapłacony.
    Dzwoniłam do NFZ ,zgłoszenie przyjęli, najlepiej by było dać na papierze z dowodami.
    Sporo ludzi to zgłasza od lat i jak widać dalej takie oszustwa są.
     
    zzizzie, grakula16 oraz gosiagosia60 lubią to.
  17. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Strasznie mi przykro Olga,ze coś takiego przechodzisz :(
     
    zzizzie, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  18. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Przyzwyczaiłam się i staram się brać to na spokojnie ,szkoda zdrowia na nerwy.
    Może kiedyś ktoś się za to zabierze.
     
    zzizzie, grakula16 oraz gosiagosia60 lubią to.
  19. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Od jakichś 8 lat każdy ma możliwość samodzielnego sprawdzenia, ile pieniędzy na niego wydał NFZ. Kiedyś to się nazywało Zintegrowany Informator Pacjenta, a obecnie Internetowe Konto Pacjenta.


    Do tego, co piszą media, trzeba się odnosić z wielką rezerwą. Podawane są tylko chwytliwe slogany w stylu "nie zgodzili się na refundację". A dlaczego nie, to już nieważne. Bywa, że przemilczane jest 90% faktów, które są niezgodne z tezą artykułu. Możliwe, że były jakieś przeciwwskazania medyczne, albo ta metoda to jakiś eksperyment, albo mało skuteczna, albo terapia oferowana przez NFZ nie odbiega od standardu, albo te 250 tys. to tylko koszt leków, a cała terapia wymagała jeszcze jakichś innych procedur lub zabiegów wiążących się na przykład z poważną operacją i długim pobytem w zagranicznej klinice... powodów może być wiele.

    Niestety, ale żaden powszechny system opieki medycznej nie jest w stanie zapewnić dostępu wszystkim pacjentom do wszystkich możliwych terapii/świadczeń. Jest to zwyczajnie niemożliwe z finansowego punktu widzenia. Niektóre terapaie potrafią kosztować naprawdę gigantyczne kwoty. I te 250 tysięcy to wcale nie jest najwyższa suma.

    Bo jest taniej niż tam, gdzie mieszkają. Jeśli ma taki ktoś wydać dajmy na to 2.000 EUR na leczenie u dentysty, a w Polsce to go będzie kosztowało tylko 1.500, to wybór jest w miarę oczywisty. Zwykle to leczenie połączy z odwiedzinami u rodziny, które i tak co jakiś czas odbywa, więc kosztów dojazdu nie policzy.
    Taka "turystyka medyczna" jest możliwa tylko dla stosunkowo tanich zabiegów, które nie są bardzo pilne i można je zaplanować. Jeżeli jakaś terapia znacznie przekroczy możłiwości finansowe pacjenta, albo ten zachoruje na coś, co wymaga pilnej interwencji lekarskiej, to z pewnością mu nie pomoże żadna wycieczka za granicę. No chyba że do jakiegoś świętego miejsca, ale to raczej w ramach terapii alternatywnej i liczenia na cud, a nie na medycynę.
    Poza tym Polki i Polacy też często podróżują do klinik za południową granicę. Głównie z powodów dostępności. Na przykład na operacyjne leczenie zaćmy w Polsce czeka się przynajmniej rok, a wyjazd do Czech załatwia się w ciągu 2-3 tygodni.
     
  20. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Chyba, że się włoży minimum wysiłku w szukanie miejsca, gdzie są bardziej przystępne terminy i wtedy czeka się dwa tygodnie.
    Moja mama tyle czekała. Zaczęłyśmy na początku czerwca załatwianie i jest już trzy tygodnie po zabiegu drugiego oka. Oczywiście na NFZ.
     
    gosiagosia60, olgs3 oraz zzizzie lubią to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.