zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A właśnie że nie tylko tyle.
    Rozumiem, że rozumiesz ćwierćgłówka, który chojrakuje na temat własnej gotowości do umierania.
    Cóż, na to nic nie poradzę.
    Ale... czy rozumiesz także arogancką radę kierowaną do innych, "wy się zaszczepcie, bo ja ani myślę"...?

    O psach, kotach i innych takich - ja bardzo popieram eutanazję, oczywiście wtedy, kiedy wiadomo, że nic się już nie da zrobić.
    Tak sobie myślę: przynajmniej tyle jesteśmy winni zwierzęciu, które spędziło z nami życie - możemy skrócić jego cierpienie.
    Czekanie, żeby zwierzak sam odszedł w męczarniach, to jest bardzo paskudna zabawa w Boga.

    Co do kotów, to Gordon miał dwa koty. Kiedy trafił do mnie jako zdruzgotana psychicznie sierota, przypomniałam sobie, że w swoim poprzednim domu miał za towarzystwo właśnie dwa koty. No więc pojechałam do schroniska i adoptowałam takie kocie nieszczęścia, które podobno nie bały się psów.
    Fakt, Gordonowi świetnie to zrobiło, kotom zresztą też.
    Później, kiedy Gordon już oswoił się ze mną i z nową sytuacją, koty przeprowadziły się do sąsiadki.
    Fajne były te zwierzaki, choć z początku zabiedzone i wystraszone.
    Ale ja jednak nie jestem cat person, jestem zdecydowanie dog person - czyli wolę psy od kotów i zdecydowanie lepiej się dogaduję z psami.

    Kociczka spod Tira - oj zabolało. Mam taki specjalny rodzaj empatii, śmierć każdego zwierzaka autentycznie mnie dołuje.
    Co jej było?
     
  2. panoramaogrodnicza

    panoramaogrodnicza Chodząca legenda forum

    Faktycznie norma, jeśli to niewielkie zaczerwienienie, ale po kilku dniach powinno nie być śladu. Klasyczny rumień po ukąszeniu kleszcza zwiastujący boreliozę, jest spory i szybko nie znika, nie dość tego, rumień może pojawić się w innym miejscu niż ugryzienie stąd nazwa "rumień wędrujący".
    Niestety krętek boreliozy może przekroczyć barierę krew mózg i taka neurologiczna odmiana choroby jest okropna, więc jak rumień będzie się utrzymywał, to warto odwiedzić lekarza, przebadać się i ewentualnie przeleczyć antybiotykiem.
    Jest też metoda zbadania kleszcza za darmo w ramach badań naukowych.
    No niestety na boreliozę szczepionki nie ma, jest jedynie na kleszczowe zapalenie opon mózgowych to dwie zupełnie inne choroby.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Kurcze fakt, koncertowo mi się wszystko pomajtało, chyba uznałam, że to jest szczepionka na kleszcza po prostu ;)
    Pewnie dlatego, że od dawna nie miałam już z tym paskudztwem do czynienia (choć psy dostają co 5 tygodni jakąś tabletkę na odrobaczenie zewnętrzne i wewnętrzne).

    Swoją drogą zapalenie opon mózgowych to też nie jest bułeczka z masełkiem, więc szczepionkę i tak bym zalecała w latach, kiedy jest wysyp kleszczy.

    A może wiesz, czy to tylko mnie się wydaje, czy dawniej kleszczy było dużo mniej...?
    Jako dziecko spędzałam część każdych wakacji w leśniczówce, lasu tam było od metra i troszkę, klimat i ściółka chyba też pasowały do kleszczowych upodobań, pies łaził wszędzie, ja też - i nic, zero kleszczy.

    Później, jak jeździłam tam z Gordonem (jakieś 5-8 lat temu), to już Gordon z ochroną, a ja z grubą warstwą czegoś na kleszcze (choć do lasu za bardzo nie wchodziliśmy, psy nie są mile widziane).
    Przy okazji: wtedy się przekonałam, że taka obroża antykleszczowa to jest może w sam raz dla ratlerka. Gordon spory jegomość i obroża nie wystarczała, a drugiej nie było gdzie założyć - więc był chroniony farmakologicznie.

    Aha, Zegrze to jedno, ale pewien znany mi osobiście pies złapał babeszjozę nad Wisła, chyba tak w okolicy Łomianek. Wyszedł z tego, a babeszjozę ludzie chyba rzadko łapią, ale wniosek jest jeden - kleszcze mają w tym roku benefis, czyli trzeba uważać.

    No a szczególnie warto uważać, jeśli zwierzak (jak Lusia Gosi) sam sobie wędruje po świecie.

    ***
    Mały wirusowy przegląd prasy kogoś tu interesuje...? 8)
     
    gosiagosia60 i olgs3 lubią to.
  4. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Od końca interesuję.
    Co do kleszczy to były zawsze ,tylko nie zarażały.
    Jako dziecko i póżniejsze czasy po wizycie w lesie znajdowało się je czasami na sobie.
    Podobno winna jest wszechobecna chemia typu opryski, nawozy itd.
    MIT: Kleszcze do życia potrzebują ludzkiej krwi

    NIEKONIECZNIE. Kleszcze faktycznie potrzebują krwi, by z larwy zmienić się w nimfę, a z niej w postać dorosłą. Potrzebują jej również, by samica mogła złożyć jaja.
    Te pasożyty żywią się krwią kręgowców, ale najchętniej zwierząt leśnych, gryzoni, ptaków i wiewiórek, a krwią człowieka żywią się tylko z braku lepszych źródeł pożywienia. Co ciekawe, zwykle wystarczy jedno żerowanie w każdym stadium (chyba że zostało ono przerwane, a wtedy będą chciały je dokończyć na tym samym żywicielu).
    Jest trochę o nich na necie i bardzo dużo chorób przenoszą, ponoć nie wszystkie gatunki kleszczy a jest ich 900.
     
    gosiagosia60, grakula16 oraz zzizzie lubią to.
  5. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Olga z tymi nawozami i chemią to przesada. Dawniej i owszem. teraz zamiast ziemie uprawiać rolnicy zapuścili pola.
    Chwastów co nie miara. Krzakami to zarasta i rozwój dla wszelkich owadów. Dla kleszczy również. Do tego sprzyjają także łagodne zimy.
    Dawniej to kleszcze głownie z lasu się przynosiło. Teraz są wszędzie. W ogrodzie też .
     
  6. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Dlatego napisałam podobno, bo na stronach gdzie czytałam taka wypowiedż była o chemii.
     
    grakula16, gosiagosia60 oraz zzizzie lubią to.
  7. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Bo wszystko najlepiej zwalić na chemięxD
    Dawniej tej chemii w rolnictwie było dużo więcej. Teraz wszyscy wszystkim straszą .Mało pozytywnych informacji.
    Kiedyś czytałam o bardzo groźnych gzach(takie muchy). Dawno nie widziałam, bo one wolą żywić się na krowach i koniach.
    Koni i krów na wsi na której teraz jestem nie ma. Rozpanoszyli się mieszkańcy wsi. Paniska się porobiły.
     
  8. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Nie wiem jak jest u ciebie, ja jadę na wieś na kaszuby i tu rolnictwo jeszcze istnieję.
    Jak długo nie wiadomo młodzi nie są chętni do pracy na gospodarce.
    Jeśli chodzi o stosowanie chemii zaczęto na dużą skalę stosować w latach 90 do teraz. Wcześniej był stosowany obornik i tylko opryski w razie konieczności.
    Zwierzęta hodowlane były karmione naturalnie (ziemniak, burak pastewny),teraz wysypuję się z worka coś przypominającego (mąkę ,kaszę)
    zalewa wodą i karma gotowa.
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie, te łagodne zimy - coś mi dzwoni, że przez to kleszczy jest więcej.
    Ale to, że przenoszą choroby - w każdym razie na taką skalę - to musi jednak być jakaś relatywna nowość.
    Albo mi się już wszystko pokręciło przez tego wirusa, którym się ostatnio interesuję ponad miarę ;)

    Gzy, brrrr.
    Raz widziałam, mam nadzieję, że więcej nie zobaczę.

    Ale w takim razie mam dodatkowe pytanko, takie trudne.
    Podobno każde nawet najmniejsze paskudztwo, które (na przykład) gryzie, zaraża czy inaczej molestuje nas i/lub zwierzęta, pełni jakąś rolę w - jak to nazwać - ekosystemie czy po prostu w przyrodzie. Do czegoś tam się przyczynia albo czemuś zapobiega.
    No wiecie.
    Więc: co pożytecznego dla Matki Natury robią takie np kleszcze...?
    Albo gzy...?
    Jakieś mrówki faraona, muszki owocówki czy inne meszki...?
    Czy to są już tylko pasożyty, które żerują na ekosystemie do niczego się nie przyczyniając?
    A może zostały zaprojektowane jako pokarm dla ptaków albo innych pająków, tyle że ich populacja rozrosła się ponad miarę, a ptaków coraz mniej...?

    ***

    Wirus.
    Delta to nie byle kto - zasadniczo różni się od Alfy, Bety i Gammy, jakieś tam szczegóły budowy tego jej białka C czyli kolców ułatwiają i przyspieszają łączenie się z komórkami żywiciela i wzmacniają odporność na przeciwciała.
    To przesądza o mniejszej skuteczności szczepionek (zwłaszcza Astry, choć Pfizer/Moderna też słabiej sobie radzą).
    Kurcze ten wirus to jest naprawdę cwaniak.

    I takie dwa pytania.
    Po pierwsze: czy jakaś konkretna grupa ludności (w USA, ale spoko można to ekstrapolować na inne kraje) nadal pozostaje najbardziej narażona na hospitalizację oraz śmierć z powodu covida...?
    Owszem: tę grupę stanowią ludzie niezaszczepieni. Dane ze szpitali z bardzo różnych stanów są jednoznaczne... podobnie jak dane z okolic, gdzie anti-vaxxers nadal są w przewadze. Tam, gdzie ludzie wierzą w szczepionkę, do szpitali trafiają (oraz umierają) wyłącznie ci, którzy ze szczepienia zrezygnowali - a do tego im więcej anti-vaxxers w okolicy, tym więcej pacjentów w szpitalach oraz zgonów. Linków do konkretnych stron nie mogę tu podać, ale jest ich naprawdę bardzo dużo.

    Po drugie: jak będzie wyglądał świat w roku 2022?
    I ponura odpowiedź: gdyby nie ten nadal spory odsetek ludzi (delikatnie rzecz ujmując) niemądrych oraz samolubnych, za rok bylibyśmy już wszyscy odporni i moglibyśmy sobie normalnie żyć dalej.
    Niestety w tej chwili już wiadomo, że tak fajnie to nie będzie, pozwoliliśmy wirusowi mutować, to mamy cośmy chcieli.

    Oraz pewien anti-vaxxer, który wspiął się na szczyty intelektu pytając: Czy nie moglibyśmy wszyscy zarazić się łagodną postacią covida, żeby w ten sposób zyskać odporność?
    Jak się tak zastanowić, ten anti-vaxxer właśnie wynalazł szczepionkę 8)xD
     
    Ostatnie edytowanie: 21 czerwca 2021
    grakula16, gosiagosia60 oraz olgs3 lubią to.
  10. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Każde stworzenie pełni w przyrodzie jakąś rolę.
    Kleszcz jest formą pożywienia dużej ilości zwierząt ma dobrej jakości białko.
    Mrówki faraona zabijają dużo szkodników ( między innymi drzew).
    Tylko jak to wyjaśnić tym anty.
    Nie napisali jak długo nad tym myślał.
     
    gosiagosia60 i zzizzie lubią to.
  11. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Zuza co do tych wszystkich owadów i innych muszek co wymieniłaś to chyba służą jako pokarm dla innych.
    Faraonki.... nie wiem po co są. Muszki owocówki może jakich eksperymentów w laboratorium , bo szybko się namnażają.
    Meszki, komary to pewnie ptaki wcinają. Na meszki mam okropne uczulenie i wolę ,żeby mnie nie gryzły.
    Natomiast chwasty maja wszelakie zastosowaniexD
    Wrotycz np. odstrasza komary. Wyciąg z niego służy do oprysku na szkodniki.
    Z mniszka lekarskiego ( na farmeramie nazywany dmuchawcem) robi się miodzik, który wspomaga odporność.
    Pokrzywę podobno można jeśćxD
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No to trzeba zaprosić te zwierzęta do stołówki, pyszne kleszcze czekają.
    Aha, chyba że zwierząt już nie ma, bo je człowiek wytępił albo przegnał z lasu 8)

    Pamiętam, owocówki mają kolorowe oczka 8)xD
    I po tych oczkach można poznać, kim byli mamusia i tatuś xD
    (Hmm, moje autorskie streszczenie wiedzy z zakresu biologii ze szkoły - bo ja wiem, albo z końca podstawówki, albo z liceum 8))

    Pokrzywę faktycznie można jeść.
    Zapewne zawiera mnóstwo witamin (stawiam na C, ale się przy tym nie upieram).
    Więc można.
    Ja się tylko pytam: po co?! xD
     
    gosiagosia60 i olgs3 lubią to.
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Coś w tym jest.
    Jeszcze parę lat temu koło mojego bloku latały jaskółki, teraz ich nie widać.
    Administrator budynku pousuwał gniazda pozakładał siatki.
    Przyroda została zaburzona i to w dużej mierze przyczynił się człowiek.
     
    gosiagosia60 i zzizzie lubią to.
  14. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Właśnie po co jeść pokrzywę...
    Przypomniało mi się jak mój szwagier załatwił (kupił) u myśliwego 2 dziki.:cry:
    Nie wiem po co aż dwa. Wystarczył by jeden i to o jednego za dużo.
    Ile myśmy się z siostrą koło tego dziadostwa narobiły:cry:
    Obrały, zamroziły, rozmroziły, zamarynowały... Trochę pieczeni , pasztetu...
    Do reszty dokupiłyśmy łopatki, słoniny i zrobiłyśmy kiełbasy.
    Jakoś to nie były moje smaki.
    Szwagrowi powiedziałam, że ludzie udoskonalali dzika i jest świnia, która ma dużo smaczniejsze mięcho.
     
    gosiagosia60 i zzizzie lubią to.
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jaskółki :inlove:
    Piękna sylwetka w locie :inlove:
    Czy te gniazda naruszały konstrukcję budynku i stwarzały ryzyko katastrofy budowlanej? 8)

    A spójrzmy na wróbelka - podobno w miastach jest coraz mniej wróbli, uciekają przed większymi gołębiami, wronami, mewami. No i coraz trudniej jest im znaleźć pożywienie, większe ptaki je przeganiają z zaplecza marketów.
    Bo podobno te miejskie cwane ptaszyska już nie szukają robaczków w parkach - lecą sobie do marketu zupełnie jak my, bo tak łatwiej i bardziej urozmaicona karma.
    Do tego zmieniają tryb życia na nocny, bo trzeba wyłapać co lepsze kęsy.
    Taa, w towarzystwie człowieka przetrwają już tylko te gatunki, które dadzą radę się przystosować.

    Dziczyzna to takie dziwne mięso jest, nie przepadam. No i właśnie od metra z tym roboty, pamiętam, że to musi skruszeć i trzeba przegonić taki dziwny posmak.
    Nie to co poczciwa świnka xD
     
    gosiagosia60, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  16. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Na zebraniu mieszkańców powiedziano nam że psuły wygląd budynku.
    Nie tylko wróbli, a tych gołębi też nie ma za dużo.
    Odkąd zaczęto zakładać siatki gdzie ptaki robiły gniazda, na parapetach, gzymsach i ogniomurach kolce ptactwo znika.
    Temu co to wymyślił i zlecił sama bym przed jego domem założyła siatki i kolce by zobaczył jak to jest.
     
    gosiagosia60 i zzizzie lubią to.
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech.
    No nie wiem, mnie się dom z gniazdem gdzieś pod dachem bardzo fajnie kojarzy, tak jakoś ciepło i właśnie domowo.
    Esteta pieprzony z tego administratora.

    W sumie to większości tych siatek i kolców należałoby zakazać... a mur pokrywać warstwą takiej specjalnej zmywalnej farby i regularnie czyścić ślady po ptakach.
    No ale komu by się chciało.
    No i proszę jakie są skutki - niby się wszyscy przejmują, że gdzieś jakiś misio czy inny lew jest na granicy wyginięcia... a za własnym oknem jak mogą, tak wykańczają ptaki.
    Niestety reprezentujemy wyjątkowo wredny i niszczycielski gatunek - żadne inne zwierzę nam nie dorównuje.
     
    gosiagosia60, grakula16 oraz olgs3 lubią to.
  18. panoramaogrodnicza

    panoramaogrodnicza Chodząca legenda forum

    A było dużo mniej i nie były tak rozpowszechnione, ekspansja następuje na naszych oczach. Teraz nie trzeba jechać do lasu żeby przynieść do domu gościa, bywają nawet w parkach czy trawnikach miast i coraz większy odsetek zarażonych. Rezerwuarem tych wszystkich wirusów, bakterii, pierwotniaków i innych "paskudztw" przenoszonych przez kleszcze są różnego rodzaju zwierzęta leśne od myszy, jaszczurek, przez lisy, kuny, dziki, po jelenie. Kleszcze jedynie przenoszą je z jednego organizmu na drugi. Chorują jedynie zwierzęta hodowlane, domowe i ludzie.
    I tak ogólnie, przyroda zmienia się cały czas, nie zawsze "winien" jest człowiek. Niestety często bezmyślne działanie człowieka burzy równowagę ekosystemu i zaczynają się problemy.
     
  19. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Nie było tak źle kawałek wokół gniazda było brudno.
    Wywnioskowałam że on nie lubi zwierząt.
     
    gosiagosia60, grakula16 oraz zzizzie lubią to.
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No teraz to ja już mam całą litanię pytań.
    Co spowodowało ekspansję?
    Skąd ten większy odsetek zakażonych kleszczy nawet w miastach, gdzie chyba najczęściej tylko myszy żyją (no, w każdym razie raczej nie jelenie)?
    Czy ukąszenie przez przedstawiciela tego rezerwuaru - dajmy na to lisa - też doprowadzi do zakażenia, czy konieczny jest kleszcz jako pośrednik?
    Dlaczego chorują tylko zwierzęta hodowlane i domowe (oraz ludzie, ale głównie chodzi mi o ten brak odporności u zwierząt akurat gospodarskich i domowych)?

    To tak na początek.
    Oczywiście nie oczekuję serii wykładów - pytania spisałam sobie jako coś, na co odpowiedzi muszę poszukać.

    I jeszcze: wiadomo, że przyroda się zmienia. Ale sprawcą takich zaburzeń równowagi jest chyba ostatnio najczęściej właśnie człowiek...?
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.