blazers

Dzień dobry
Przyszłam się pożalić Na farmę i na real.
U mnie farmarek było dużo, więc latarnię odblokowałam bez problemu, ale postawić na nią nie było co.



A w realu też niewesoło. Na 110 pracowników w urzędzie, mamy 9 potwierdzonych przypadków Covid i praktycznie codziennie dochodzą nowe. Na moje pytanie co z pracą zdalną, usłyszałam, że nie ma żadnej pracy zdalnej, bo: "robota musi hulać"
Troszkę się we mnie zagotowało, chociaż wiem, że nie powinnam narzekać, bo w innych branżach mają gorzej.

 

Przepraszam, ze się wtrącę - to jak to się ma do decyzji ministerialnych?

 

Ehh...komplikacji ciąg dalszy

 

tego na szczęście nie trzeba pilnować, tak jak z sianiem, tylko w czasie eventu w dogodnej chwili pyknąć. Coś tam nawet pomiksowałam wczoraj, ale tak pół na pół było

jest nieźle teraz będziesz stopniowo ulepszać

kurcze no przecież nawet tam "na górze" trąbią żeby przechodzić na zdalne, kto może. U nas kogo mogli powywalali na chatę, a reszta na zmiany pracuje. Bo też już były przypadki. Trzymajcie się tam

ech teraz wszystko staje na głowie

 

Niestety w rozporządzeniu znajduje się taki zapis:
"Kierownik urzędu administracji publicznej, dyrektor generalny urzędu lub kierujący jednostką organizacyjną wykonującą zadania o charakterze publicznym może wyłączyć z zakresu pracy zdalnej pracowników realizujących zadania niezbędne do zapewnienia pomocy obywatelom lub inne zadania niezbędne ze względu na przepisy prawa lub potrzeby urzędu lub jednostki, jeżeli nie jest możliwe ich wykonywanie w ramach pracy zdalnej".
Z tego zapisu korzysta się u mnie nagminnie i na pracę zdalną (zamiast na kwarantannę) idą tylko osoby, które miały bezpośredni kontakt z osobą chorą. Problemem zdalnej jest też to, że u nas nie można wynieść do domu nawet jednego papierka, bo RODO.
Ja już miesiąc pracuję za koleżankę, która jest chora (nie na covid) i ryję nosem po ziemi. Mam 15 dni urlopu do wykorzystania i nie mam go kiedy wziąć. A moja kierowniczka marudzi, że nie bardzo jej się uśmiecha, żebym na nowy rok przeszła z taką ilością urlopu. Chyba to była słabo zawoalowana sugestia, żebym wzięła urlop i chodziła do pracy

 

sorki ,ze sie wtracam.....
a druga sprawa jest to ..z jakimi dokumentami mamy do czynienia..czy nasz komp(lapek) ma odpowiednie zabezpieczenia rownowazne ztymi jakie sa w miejscu naszej pracy....

 

Niektórzy pracodawcy to najlepiej by chcieli żeby się zrzec urlopu, ale na szczęście nie można..

 

Z komputerami to jest tak, że mamy takie all-in-one* i jak ktoś idzie na pracę zdalną to zabiera komputer ze sobą do domu. One są zabezpieczone w odpowiedni sposób i możemy je w domu podłączyć normalnie do sieci. Niestety nie mamy dostępu do wszystkich programów i aplikacji, z których na co dzień korzystamy.

* wszystko w jednym

 

ja swojego nie podłączam do sieci, więc zagrożenia z netu, że się ktoś włamie, nie ma. Z pracy mi przywożą ksera faktur zakupowych /bo ja wpisuję w program to co firma kupuje/ i jak były jakieś części do samochodu, to wklepuję w inny program. Programy są na kompie i nie wymagają podłączenia do sieci. I jeszcze parę innych rzeczy z nich wpisuje w excela bo potem do sprawozdań potrzebne.
Kurcze no lipa tam u Was

 

Bry
A ja siedzę już drugi dzień w domu i też źle. Człowiekowi się nawet ubrać nie chce

 

Bry

Dzień Saksofonu


​

taaa, no jak by to ująć... z piżamki się przebrałam dopiero przed chwilą Jakoś tak... niby więcej czasu, a się nic nie chce ​

 

ja jestem takim typem piżamowca(Ryś, nie piżmowca)

 

No i mnie zastrzeliłaś.

 

Bry....
Macie tutaj tonę słodycza na pocieszenie

 

Mam nadzieję, że nie dodałeś tam nic od Siebie?
(Poranek kojota)

 

Nastrój dzisiaj taki nostalgiczny mam.

"... ten listopad - tak właśnie się błąka, tak się obija i tak szlocha rozpaczliwie: “O Boże, Boże spraw żebym już nie był listopadem, żeby mi nie było tak ciemno wieczorem i tak mglisto nad ranem, i żeby nie bolały mnie wszystkie liście i żeby nie dokuczał mi reumatyzm miłości! Też bym tak chciał, jak kwiecień pobiec do różowego sadu, albo jak lipiec - wyskoczyć na plażę pełną piłek…” Tak on sobie płacze ten listopad niewysłuchany. Ta beksa."
Agnieszka Osiecka, Ćma

 

Ja tam zdalnie nie pracuję (a byłoby to wielce interesujące) ale moja młoda pracuje zdalnie i lapka ma do tego z pracy. A nawet dwa.

 

Zgodność w 100% z recepturą

 

Piękny listopad, biedny listopad... ja też się czasami czuję, jak on

Ewa zawsze możesz przez zooma "Ach śpij kochanie" zaśpiewać Mi kolejne papiery dziś przywieźli

jaka wielka beka milkywaya miód na moje serce

ja też. Bez potrzeby z piżamki mi się przebierać nie chce

 

No i...huk...muszę Cię rozczarować to nie milkyway to...lion