zzizzie

Gosia, masz jeszcze dwie możliwości:
1. Jeżeli masz wejście HDMI w telewizorze i lapku, to kabelek kupujesz, podłaczasz i oglądasz.
2. Też wymaga wejścia HDMI i jest ciut droższe, ale strasznie wygodnie - urządzenie do bezprzewodowego przesyłania. Nazywa się Google Chromecast. Przesyła sygnał bezpośrednio z routera. Sterujesz za pomocą apki z telefonu czy kompa. Polecam.

 

O, no proszę
Dzięki wielkie za info

 

Telewizor u nas w domu należy do męża-ja nie mam siły któryś raz oglądać Zmienników czy Bruneta wieczorową porą ...
Do tej pory oglądałam zacinające się piraty,to teraz żadna jakość mi nie przeszkadza No normalnie z szoku się nie mogę otrząsnąć,dawno nikt mi takiej niespodzianki nie zafundował

 

No fakt, Brunet czy Zmiennicy to taka raczej prehistoria
Zacinające się piraty to musiał być koszmar, pamiętam takie z początków polskiego dostępu do netu, brr

A Netflix to ma ofertę po byku, chyba nigdy całej nawet nie przejrzałam
Rozumiem, że teraz nawet jeszcze rzadziej będziesz na forum zaglądać

 

Co dziennie kilka razy zaglądam ale nie zawsze mam coś mądrego do powiedzenia... Seriale,serialami ale farma z boczku otwarta jest przez cały dzień

 

Nałogowiec jesteś
I na co ci był ten odwyk, hę...?

Zawsze się coś znajdzie do powiedzenia, nie musi być mądre - seriale możesz streszczać
I spoilować

***

Małgosia się czai wśród lajków - zawiadamiam, że przypadkiem znalazłam źródło tych herbatników digestive w PL, za uczciwe (nawet niewielkie) polskie złote i bez czekolady.
Dać namiary...?

 

Dawno,dawno temu,wystarczyło być o 10 na głównej stronie forum i wszystkie nowości na dany dzień były podane Teraz jest różnie a przecież nie mogę pozwolić,żeby mi jakaś suuuper okazja przepadła No więc zaglądam...

 

No dobra, dzielnie się bronisz, więc niech ci będzie, że tych super okazji wypatrujesz
Domyślam się, że okazyjne pakiety skrzyneczek z itemami zakupisz
Do tego jest pakiecik mega żniwa - i event z głowy w krótkich abcugach

 

No pewnie, że dać
Czekam też na przepis na to ciasto z wiśniami, Starsza ma 1 września urodziny,
A ponieważ mamy pandemię, to nic nie robię, ale wiem, że towarzystwo będzie "kapać" przez kilka dni, w miarę dziur w dyżurach.
I tak mi się w tym roku udało, bo jeszcze 30-go są urodziny Agi, ale oni wyjeżdżają na kilka dni

 

Nic nie kupuję,nawet maszyn Eventy robię wybiórczo,czekam na rozwój sytuacji Tylko na wyspę się uparłam,żeby 600 wbić.Reszta sobie czeka...No chyba,że jest item ze słoniem,to wtedy w kalosze wskakuję-chociaż ostatnie 2 x nie potrzebnie ale Ryś się za późno zdeklarował

 

No tak, wiedziałam, że o czymś zapomniałam

Najpierw te digestive.
Robię zakupy spożywcze dla mojej testerki znad jeziorka, a to jest takie zapupie, że mało który market życzy sobie tam dostarczać towar.
No więc znalazłam taki szlachetny market działający tylko online, który kurierem dowozi żarcie wszędzie (no, z wyjątkiem mrożonek i świeżego pieczywka).
Nazywa się ten market tak samo, jak slangowy skrót nazwy miasta San Francisco
Można też spytać wujaszka o sklep spożywczy online, market sobie rozsądnie wykupił uczciwe pozycjonowanie, więc wychodzi jako pierwszy rekord w wyszukiwaniu.

A w tym sklepie należy sobie poszukać czegoś, co oferowane jest jako "herbatniki pszenne razowe", skądinąd odzieżowej (moim zdaniem) firmy.
Focię podrzucam:

​

Za skromne 7,50 PLN dostajemy 400 gram tego towaru, co moim zdaniem stanowi całkiem uczciwą ofertę.
Testerka natychmiast machnęła na bazie tych digestives taki jeden sernik Kinder Bueno i potwierdza, że herbatniki są spoko.

***

Ciasto z wiśniami - najpierw nieduża focia dla przypomnienia:

​

... wilgotne, nie-piernikowe, z migdałową nutką.
Bardzo sympatyczne i nie takie sztampowe

Składniki na jedną solidną keksówkę (musi być taka, żeby ciasto wypełniło ją zaledwie do połowy - inaczej pęknie i się zapadnie, ciasto oczywiście, nie foremka):

• 2 szklanki mąki (szklanka - 240 ml)
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 1/2 łyżeczki soli
• 1/3 szklanki kakao w proszku
• 226g masła w temperaturze pokojowej
• 3/4 szklanki cukru
• 2 jaja
• 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego
• 1 szklanka mleka
• 1 i 1/2 szklanki wiśni, wydrylowanych i pokrojonych na ćwiartki (u mnie to były wiśnie mrożone - nie rozmrażałam ich, podczas krojenia troszkę zmiękły, ale nie puściły nadmiaru soku. W oryginalnym przepisie chodzi o świeże wiśnie)
• 1 szklanka deserowych kropelek czekoladowych

Polewa:

• 1 szklanka deserowych kropelek czekoladowych
• 1/4 szklanki śmietanki kremówki
• 1/2 szklanki cukru pudru
• 1-2 łyżki gorącej wody

Piekarnik rozgrzać do 175 celsjuszy.
Mąkę, proszek do pieczenia, sól i kakao wymieszać w misce i odstawić.
W innej misce ucierać masło z cukrem przez 2-3 minuty. Dodać jaja i ekstrakt migdałowy, ubijać jeszcze przez jakąś minutkę.
Wsypać mąkę z dodatkami, wlać mleko i wymieszać tylko do połączenia składników - nie za długo, bo ciasto wyjdzie suche. Dorzucić wiśnie i kropelki czekoladowe i lekko wymieszać łyżką.
Ciasto wlać do uczciwie wysmarowanej formy (powinno ją wypełnić tylko do połowy) i piec przez 60-70 minut do suchego patyczka. Studzić w formie przez 20-30 minut, następnie wyjąć na kratkę i całkowicie wystudzić.

Polewa: Śmietankę rozgrzać (np w mikrofali - albo w rondelku). Dorzucić kropelki czekoladowe i mieszać do uzyskania gładkiej masy. Wsypać puder, znowu wymieszać. Wlać 1-2 łyżki gorącej wody i wymieszać do uzyskania właściwej konsystencji.
A z tego samego ciasta można też zrobić muffinki

 

Ciasto wygląda ... mniammmm, i prawie bez roboty
A herbatniczków nie znalazłam, jeszcze jutro pogrzebię, ale przejrzałam wszystkie ciastka i niet. Może wyszły...

 

No nie mogły wyjść - ja je widzę, wabią się (może to nie zostanie uznane za reklamę) "MARKS & SPENCER Herbatniki pszenne razowe".
Wyszukiwarka to znajduje w sekundę, nawet bez nazwy firmy
Może market nie ten...?


EDIT: a jak spytasz wujaszka dokładnie o te "MARKS &...", to przez ceneo trafisz do właściwego marketu

 

Dzisiaj znalazłam bez problemu, widocznie wczoraj już niedokładnie widziałam na oczy

 

To mi ulżyło
Bo już się zaczęłam zastanawiać, czy oni może różnym klientom pokazują różne oferty

Swoją drogą cenię ten konkretny market za podawanie terminów ważności wszystkich produktów – kupuję u nich dość regularnie, ale nie za często, czyli dbam o solidne zapasy żarcia u moich odbiorców. Smutno by było, gdyby się okazało, że kupiłam rzeczy z terminem ważności do jutra.

A tak poza tym to sama się dziwię, że nie wyprzedały się jeszcze te digestives.
Pewnie jednak niewiele ludzi w PL węszy po brytyjskich blogach kulinarnych

***

Mam taki miszmasz tematów, trochę się tego uzbierało.

Może najpierw dość ponura, ale charakterystyczna opowieść o pewnej szkole średniej w stanie Georgia, stanie czerwonym, czyli republikańskim, a zatem znacznie bardziej skłonnym do posłuszeństwa Jabbie od takiej na przykład Kalifornii.
Opowieść jest dość stara, bo trzytygodniowa (a sytuacja zmienia się z chwili na chwilę), ale moim zdaniem warta przytoczenia.

Mianowicie, zgodnie z całkowicie pozbawionymi podstaw zaleceniami Jabby, zajęcia w tej szkole średniej rozpoczęły się zgodnie z planem, czyli 3 sierpnia.
Następnego dnia pewna piętnastoletnia uczennica powiesiła na Twitterze takie oto zdjęcie przedstawiające korytarz szkolny w tym pierwszym dniu zajęć:

​

Jak widać, dzieci (dość już duże, a zatem teoretycznie chyba w miarę kumate) nigdy nie słyszały o social distancing (czyli zachowywaniu bezpiecznej odległości) oraz o maseczkach (jakieś 10% uczniów miało maseczkę).

Dokładnie tydzień później, czyli 10 sierpnia, szkoła została zamknięta na trzy dni "w celu czyszczenia i dezynfekcji" (co brzmi humorystycznie, bo źródłem zakażenia są jednak w znacznie większym stopniu ludzie, nie rozmaite powierzchnie płaskie).
A zamknięto szkołę, ponieważ po tym jednym tygodniu zajęć COVID-19 rozwinął się u szóstki uczniów i trójki nauczycieli (cóż, oczywiście nie sposób stwierdzić, czy te osoby zaraziły się w szkole, no ale jednak).

Ale najciekawsza jest w tej historii inna sprawa.
Otóż autorka zdjęcia powieszonego na Twitterze (i zrobionego z dużą znajomością tematu, bez pokazywania twarzy tych dzieciaków) została natychmiast zawieszona w prawach ucznia... za "niesprawiedliwą krytykę i szarganie dobrego imienia szkoły".
Po całkiem sporej burzy, jaka rozpętała się na necie, zawieszenie zostało cofnięte – no ale ta pierwsza reakcja była baaardzo charakterystyczna, prawda…?

***

No to wracam na chwilkę do kuchni.
Dojadamy właśnie eklerki z rewelacyjnym kremem, a na jutro moi panowie wyżebrali zebrę
O taką zebrę:

​

Mam za swoje, nie powinnam łazić po blogach, kiedy mi te żarłoki zagladają przez ramię
Małgosiu, Starszej Pani byś mogła taką zebrę upiec na urodziny – ciasto jest na białkach, lekkostrawne i w ogóle

Mam też do przetestowania brownies bez mąki (idealne dla bezglutenowców, ale mnie w tym przepisie urzekła oczywiście ta widoczna na zdjęciu konsystencja ciasta):

​

… oraz ciasto Marzenie prosto z Danii (a co, kosmopolityczna jestem).
Marzenie to jest niby zwykłe ciasto waniliowe, ale ta skorupka na wierzchu... hmm, potencjalne mniam:

​

Do tego zastanawiam się, które ciasto z jabłkami bardziej mi się podoba (focie kiedy indziej, bo ile można)… no i oczywiście łażę sobie po tych blogach jak zwykle, więc wszystko jeszcze przede mną.

***

A na deser przedstawiam Chico.
Trochę mu się przytyło na stare lata – ale czyż nie jest cudowny…?

​

 

Pewnie mają zapewnione stałe dostawy z M&S, więc dlaczego by miało zabraknąć?
Polecam też wędzoną paprykę, przypadkiem wypatrzyłam
Ostatnio kupowałam w M&S w Ostrawie, ode mnie to kamieniem rzucić, niecała godzina jazdy.
No ale to było jeszcze w zeszłym roku

===

Ciekawa jestem co będzie w naszych szkołach, co chwila jakieś nowe wytyczne, a ogólnie to można sprowadzić do tego "Dyrektorze, radź sobie sam, lekcje mają się odbywać normalnie", w mniejszych szkołach jest to może w jakiś sposób do ogarnięcia, ale duże szkoły z np tysiącem uczniów, to nie wiem jak sobie poradzą organizacyjnie.

===
Trochę rozpuściłaś zdaje się to twoje towarzystwo
No ale co robić jak się w domu siedzi, juniorowi to chyba za bardzo nie przeszkadza, ale Marco chyba lekko nosi, takie lekkie uziemienie
Ten krem szczególnie mnie interesuje.

Chico jest cudny, wygląda na rozrabiakę
Jak twoje przytulisko? pewnie też tam masz ciekawe okazy

 

Ojej, nawet nie wiedziałam, że M&S samodzielnie sprzedaje swoje żarcie w PL
No to nie zabraknie tych digestive

W szkołach będzie... średnio.
Najweselej oczywiście wśród tych maluchów (babcie powinny jednak na wszelki wypadek unikać wnucząt).
Ale potrwa to pewnie parę tygodni i znowu pozamykają te super placówki oświatowe, tym bardziej, jeśli kadra zacznie chorować.

Bo ja wiem, czy to moje towarzystwo rozpuszczone
No może troszkę
Ale mnie to w sumie nie przeszkadza, niech im będzie.

Junior jest człowiek bardzo zajęty, ostatnio urządza bliźniakom wyścigi, z nagrodami, a jakże.
Poza tym podpatruje te moje blogi kulinarne i pędzi do chłopiny z krzykiem "tato, tato, mama ma tort". Ech.

A Marco pracuje, no w każdym razie stwarza takie pozory.
Co rano pyta, czy już powinien się ogolić i goli się dopiero wtedy, kiedy powiem, że zaczyna wyglądać jak bezdomny.
Później zasiada w swoim gabinecie i urządza poważne wideokonferencje ze współpracownikami, poświęcone głównie plotkowaniu o nieobecnych.
Bardzo jest spracowany, ale dzielny z niego staruszek, nie narzeka
A jak już ma dość, to przychodzi mnie prześladować albo juniora pławi w basenie, ma co robić.

Krem do zebry jest na bazie białej czekolady plus masło plus cukier plus kremówka i te rozmaite drobiazgi typu sól i wanilia.
Jutro wypróbuję (razem z zebrą, bardzo mi się podoba technologia robienia tych pasków) i jeśli będzie jadalne, przepis wklepię.

A zwierzakom w moim przytulisku nie robimy sesji zdjęciowych, bo działamy na trochę innej zasadzie, mamy sponsorów biznesowych, nie prywatnych. Ale fakt, muszę kiedyś machnąć parę fajnych foci... ech, po pandemii. Na razie interes kręci się sam, choć wiekowe koniki pod wierzch nawet nieźle zarabiają (pewnie dlatego, że niedrogie i dostępne praktycznie bez kontaktu z obsługą).

 

Ja bardzo poproszę oprzepis na ten pyszny krem do eklerek .

Witanko bywalcom

 

Żeby nie było,że teraz tylko seriale oglądam-ciężko pracuję od wtorku,bo zamówienie na maskotkę dostałam.Dziś skończyłam,więc sobie na wieczór coś zapodam do oglądania... Kto ciekawy,co tam udziergałam,to wie,gdzie luknąć,na forum już nie wstawiam,bo nikt inny się swoimi pracami nie chwali....
I takie przemyślenia,po kilku dniach nowego neta-działa tak,jak TV w CP-jest pogoda działa na full,trochę gorsza,to to fula nie maNo ale i tak lepiej,niż z tamtym łapanym za ściany

 

Trzeba będzie maskotki poszukać

Jeśli chodzi o neta, to chyba u każdego operatora zależny jest od pogody.
Mam z UPC i przy burzach też zrywa połączenia. Najpierw mam ostrzeżenie i znikają kanały TV. Potem zrywa neta.
Kanały telewizyjne oczywiście znikają losowo