fkamil

Mogę się założyć o koszyk malin, że nagle coś niby jej wypadnie i o 13 jej nie będzie w domu

 

Na pewno tak będzie albo powie, że się spóźniłeś i już wszystko zjedzone

 

Albo, że wyszła na chwilę z kuchni i kot złapał mój kawałek i niestety już po obiedzie

 

Trochę ograniczamy jej pole do wymówek, cóż jeszcze może powiedzieć, żeby wyprzedzić jej tłumaczenia? Może, że Ann była wcześniej

 

Nie możliwe, bo obiad miał być na 13. Mi się wydaje, że Iwona po prostu zje i moją porcję bo jest łasuchem.

 

Czyli wszystko jasne, jak sam sobie nie ugotujesz, to nie zjesz

 

No tak wygląda właśnie kolegowanie się z Iwoną, na papierze wszystko ładnie, fajnie, a jak przyjdzie co do czego to sobie sam ugotuj.

 

Cicho tam - na 13 zaproszenie tak? to nie marudzić bo poprzypalane dostaniecie!

I tak mi nerwy puszczają - po coś pisał Kamil o wątku z kołem i po co ja tam poszłam czytać......

 

Jeśli Ci to w jakiś sposób pomoże to sam jestem na siebie zły, że dałem się wciągnąć.

 

Bo normalny człek jak to widzi to mu się wszystko wywraca - ciężko się powstrzymać......

 

U Eli dostałaś trochę likieru, no już ciiii

 

Proszę
i docenić poświęcenie - musiałam się rejestrować, płacić za to a na koniec mi wirusów nalazło....ale mam spiryt to poleję

 

Przepraszam , że się wtrącam , ale nie szkoda zdrowia i nerwów ?
Osobiście omijam szerokim łukiem takich wiecznie narzekających graczy , nie rozumiem tego i wnikać nie mam zamiaru co im dolega .

 

O matko jedyna...daj mi, nawet z wirusami zjem, może być nawet w .pdfie

Ewa masz absolutnie rację, dlatego jestem zły na siebie, że dałem się wciągnąć, ale jak widzisz, że ktoś ma tak banalne problemy, stawia sobie bariery tam gdzie nie musi i sztucznie blokuje sobie drogę do prostych rozwiązań to aż sama klawiatura się prosi żeby napisać. Czy przyniesie to jakikolwiek rezultat? absolutnie nie dlatego zaznaczyłem, że więcej na ten temat tam nie napiszę.

 

Nie wiem czy mam rację .
Po prostu traktuję farmę jako odskocznię od reala i tyle .
Gram po swojemu , korzystam z rad jak najbardziej , ale na luzie , bez spinania .
Nie zdobyłam drzewek florenowych to rzucę grę ? Mowy nie ma , lubię moją farmę , to pykam sobie , kto mi zabroni?

 

Moim zdaniem masz rację, bo naprawdę szkoda nerwów i zdrowia. Jakkolwiek niektórzy na to nie patrzą to wciąż jest to tylko gra. Szkoda, że niektórzy farmerzy o tym zapomnieli.

 

Ilu graczy tyle opini o grze . Kiedyś zapytałam czy grają o życie , odpowiedzi nie otrzymałam .
Mi zarzucano , że wkurzam graczy wiecznym optymizmem i zadowoleniem .
Co kto lubi , jedni narzekają , inni nie . Ja nie mam zamiaru , jak mi się znudzi , to zamknę farmę i tyle .

 

Racja w 100 procentach - tym razem nerw na głupotę przerósł zdrowy rozsądek - zupełnie niepotrzebnie ciekawość mnie pognała gdzie nie powinna
Szczerze mówiąc lubię rozgryzać ludzi, zachowania (chciałam kiedyś psychologię studiować) ale tu określić powodów nie potrafię
Wielu jest narzekaczy, każdemu czasem coś się uleje z podstawami lub bez ale to.... no badania socjologiczne na jednym przypadku można robić - stąd trochę kusi

W pdfie nie dam - nie jemy papieru wcinaj z talerza

Oj bo Ty się nie znasz - powinnaś odstawić jakiś lament, focha walnąć, wywody poczynić a Ty tak nic i pykasz dalej - no nieprzyzwoite zupełnie
Zawsze mnie nieco dziwi, że ludzie za piksele to się pokroić dają.... ale tu właśnie chyba kwestia co dla kogo jest odskocznią - czy farma od reala czy real od farmy..... jeśli real od farmy to nie chciałabym chyba wiedzieć jaki on jest....smutne w sumie...

I dokładnie - jak mnie coś aż tak by denerwowało to odstawiam bo masochistka ze mnie żadna a farmerowanie po prostu fajne - a jak się ma pomysł własny to jeszcze lepie...i jak różni gracze mają różne pomysły to jest to coś co je realizować pozwala....inaczej nasze GT by sensu nie miało np.

 

Wtrącę się przelotem
Ciągle na forum tak jest, że przynajmniej raz dziennie ktoś musi pomarudzić i ponarzekać, taka natura człowieka
Każdy mógłby marudzić i ja też wiadomo, bo przecież nie wszystko się udaje, ale po co?
Florenowce udało mi się zdobyć i jest to pierwszy tak trudny event, który skończyłam, bo się zawzięłam

Ale ile razy się nie udało...
Ostatnio trzy pełnie z rzędu nie zdążyłam postawić gromnic ani posiać nic długo rosnącego i zbierałam po miesiącu pomidory

jeszcze nie rzuciłam grą w ścianę

 

Przynajmniej się nie obrażasz, że ktoś ma wyższy poziom niż Ty

Wygląda naprawdę zacnie, dzięki

Florenowców gratuluję, to był naprawdę bardzo trudny event, raz to wysiać, a dwa to zdobyć maks punktów. Staram się uczyć na cudzych błędach, ale ile swoich popełniam to nie zliczę . Też mi się sporo rzeczy nie podoba, ale jakoś nie miałbym zamiaru suszyć głowy na forum dlaczego nie jest tak jak chcę .