zzizzie

I tu się z Tobą zgadzam, też nie widziałam tej aktualizacji dodanej 4 dni później.

 

Ignorantia iuris nocet.
Czyli nieznajomość zasad nie stanowi usprawiedliwienia

Psim obowiązkiem usera jest regularne sprawdzanie wszystkich w miarę świeżych postów pochodzących z Góry w poszukiwaniu ewentualnych zmian.
Kto tego nie robi, sam sobie szkodzi
Dura lex sed lex, czyli twarde prawo, ale nie ma na to proszka
Znam jeszcze parę stosownych sentencji, kontynuować...?

 

Kontynuuj, się człowiek z prawa podkształci

 

alez byla informacja o 2 pakietach, chyba 15 kwietnia.

 

15 kwietnia było ogłoszenie a aktualizacja o drugim pakiecie 19 -tego

 

Malgosiu, pewnie tak. ja pamietam dyskusje na forum jak tylko wprowadzili latarnie i wywody byly skad sie wezma te pozostale ulepszenia.

 

Cuius regio eius religio, Małgosiu
Czyli kto rządzi, ten ma zawsze rację
No, chyba że oficjalnie przeprosi
Ale wtedy tym bardziej ma rację, bo się wszyscy rozczulą, że przeprosił
A tu nawet nie ma za co przepraszać, bo...

I wszystko jasne

Ale tak serio, co wam szkodzą te dodatkowe ulepszenia...?
Bo słowo honoru nie rozumiem.
Jak dają, to trza brać, a nie narzekać.
Wszak może się tak zdarzyć, że (to już nie sentencja, za to cytat): ... drugi raz nie zaproszą nas wcale

 

Zuza owszem ale takie rzeczy się mówi na początku a nie parę dni później.Powinnam mieć możliwość zdecydować czy chcę kupić nakładki czy nie, czy 5 czy 10. No nieważne. Zniesmaczyło mnie to i już. mogło nie?Pozatym kupiłam nakładki pierwszego dnia a nie 4 dni później

 

A ja mam elektryczną latarnię morską 1 i pewnie tak zostanie Żadnych nakładek za florki nie kupuję No i oczywiście płakać nie będę ani się denerwować

 

Wiesz no może Ty ale to nie oznacza, że mogą sobie z ludźmi pogrywać.

 

Kiedyś,zawsze wszystkie wazne info było podawane o 10:00.Teraz się nieraz załapie rano,na info podawane w granicach 00:00.Więc przestałam w grę całkiem inwestować i od razu mi lżej..A co do pogrywania,to się nie wypowiem ale to taka nowa moda teraz jest chyba już...No ale rozumiem,ze się czujecie znowu zrobieni w balona..
A propos balona-po kie licho znowu to GT?

 

i tu sie podpisuje nogami nie inwestowałam i nie inwestowuje na GT nie startuje bo nie mam z czym dlatego jestem taka biedna według innych ale mi to nie przeszkadza nie mam to nie mam kiedys moze samo wpadnie pozdrawiam wszystkich i duzo zdrówka życzę ale od zuzy przepisy na kwarantannie testuje są pycha

 

Kurcze, no ...., toż to nasza wiocha
Na przeprosiny nie czekam, i tak się nie doczekam, czekam na inne rzeczy
.... i mogą mnie nie zapraszać

 

No nie wszystkim Zuza nie wszystkim.... o moim geniuszu do wypieków nie zapominaj
Czytam i czytam i końca nie widać - długo mnie nie było
Dokonałam wypieku - no cud to nie był ale zjedli.... piernik zrobiłam przepis z neta
Drożdże w lodówce...no nie mam śmiałości dalej
Czemu ja nie widzę sygn Gosi i Ani?!

o bosz!!! tomuszę zrobić!

Taka statystyka to bardzo wygodna jest i wiem co piszę bo ze statystyką bardzo się swego czasu zaprzyjaźniłam i sentyment do dziś mam - generalnie mając jakąś próbę można przy odpowiednich założeniach dostosowanych do odpowiednich potrzeb wynik zmanipulować tak by prawie nikt się nie połapał....choć czasem manipulacja nie potrzebna bo i tak się nie połapią - wystarczy kilka cyfr ze trzy nieznane słowa i jest
Lubię statystykę - najbardziej tę nie zwichrowaną
Muffinkowe ciasteczka mi się podobają - co to? doczytałam-pracy tam trzeba trochę ale kto wie....

Bo mam dwie pitomby xxl

 

I takich klientów firmie potrzeba - szybkich i zdecydowanych
Tak trzymaj, drugi pakiet nakładek czeka

Się cieszę, że moje przepisy się sprawdzają
A może coś jeszcze ci się marzy...?
Tzn przepis na coś... no albo coś na G&T

No nasza wiocha, nasza... jak nie wolno o spółdzielni mieszkaniowej, to fakt - trza na wiochę przejść
Tak szczerze mówiąc cuius regio eius religio znaczy raczej: kto ma władzę, ten określa zasady albo dyktuje warunki... ale to w sumie na jedno wychodzi, i tak ma zawsze rację, nieomylność to przecież jedna z głównych prerogatyw władzy absolutnej.
No co, w Rzymie starożytnym przecież

A ciebie gdzie znowu wcięło?!

Piernik, hmm... no gratki, gratki... ale piernik tuż po Wielkanocy?!
Litości, kobieto
Te drożdże w lodówce to już ci się pewnie przeterminowały

A co do statystyki, to napisałam już - nauka bardzo zacna. Tzn teoria.
Tyle że przerobiona na praktykę robi się taka jakby elastyczna, nie...?
Jak nowoczesne gacie (Bo te staroświeckie to podobno nie były rozciągliwe... ech, dawniej to było inne życie )
A skutki tej gaciowatości - wiadomo, tragiczne (zauważyłam, że byłaś poczytać dyskusję u sąsiadki ).
Trudno zrozumieć, jeszcze trudniej policzyć, ech.

A ciasteczka to są w sumie mini-szarlotki.
Roboty trochę jest, ale i tak znacznie mniej niż z tymi z tej drugiej foci.
Te ciasteczka bez pieczenia se machnij, te z m&m's... aha, przepisu nie ma
To ja postaram się jakoś szybko je przetestować...
... no w każdym razie przed końcem fałszywej i nadmuchanej

 

Wcięło na trochę bo raz trochę tam zdrowotnie nie teges (ale bez koron na szczęście więc wpadałam, coś kliknęłam coś poczytałam pobieżnie) dwa zabrałam się za czytanie i miałam "potem" luknąć a padałam z nosem w książce i eventy też mi się jakoś nawet zebrać z pola nie udawało.... a i humorek jakoś nie dopisuje ostatnimi czasy... ale już się staram ogarnąć

 

To z góry dziękuje ale ja licencji nie kupię,więc nie dla mnie ta zabawa znowu Coś mi z zeszłego razu jeszcze zostało,to luknę do balona,chociaż nie wiem za czym...

 

sprawdzaja sie fakt ze nie wszystko mi sie udaje perfekt ale sa zjadalne nawet juz troche w boczki poszło
przepisy sobie notuje jeszcze nie wszystkie wypróbowane chlebka nie piekę ale ciasta owszem mniam ,mniam

marzy mi sie zeby cały świat ozdrowiał
na G&T powiesze sie na słupie

dzień dobry

 

Z tymi przepisami to potrafi być różnie trochę też przez składniki.
Ja niby mam wprawę w przerabianiu amerykańskich przepisów na polskie składniki, ale teraz nie mam już jak przetestować w praktyce - więc niestety czasem coś może wyjść odrobinkę inaczej.
Ech

Słup na G&T obejrzę - ponieważ na niczym mi nie zależy, zwykle udaje mi się zdobyć jakieś poszukiwane fanty.
Oczywiście tylko dlatego, że mi nie zależy

***
Będziemy mieli nowego psa
Właściwie dziewuchę, tej samej rasy, co Gordon
Biedna sierotka - jej człowiek dołączył do fałszywych i nadmuchanych statystyk, a rodzina (zupełnie tak samo, jak kiedyś rodzina poprzedniego właściciela Gordona) nie czuje się na siłach opiekować się pieseczkiem o takich gabarytach.
Dziewucha jest nie za młoda, bo sześciolatka, w pięknym gołębim kolorze, na imię ma Tiny (co znaczy "malutka", hmm), jest trochę niższa i lżejsza od Gordona, ale ogólnie - co tu dużo mówić - spore zwierzę.
Zadzwonili do mnie ze schroniska, w którym robiłam za wolontariuszkę, bo im się panienka nie mieściła ani w boksie, ani w budzie... no, ledwo się mieściła, a dodatkowo budziła grozę wśród innych pobytowców, choć podobno jest bardzo łagodna.
Więc dziś raniutko przejechała do mojego pensjonatu dla staruszków, gdzie poczeka (osobno, nie wśród tych moich emerytów) na trochę lepsze czasy. Zarządca obiecał ją pocieszać, bardzo jest zgnębiona.
Zgnębiony mastino to jest coś, co ja dobrze znam i serce mi się kroi, że Tiny nie może od razu trafić w opiekuńcze łapy Gordona.

***

A dziś jest Cinco de Mayo, czyli piąty maja, czyli (w sumie) święto amerykańskich Meksykanów.
Niestety obchody będą pewnie za rok, z wiadomych powodów.
No ale jakoś to uczcić trzeba.
Więc dla uczczenia u mnie będą dziś na obiad quesadillas w wersji jadalnej czyli łagodnej... a gosposia właśnie gotuje wielki gar czegoś bardzo czerwonego dla swojej rodziny.
Czerwone - podejrzewam, że jest to jakaś wyjątkowo piekielna wersja chili con carne czyli papryki z mięsem, brr - zostanie wystawione przed dom i zabrane bezkontaktowo przez jednego z licznych narzeczonych licznych córek gosposi.
Kurcze ja już straciłam rachubę totalnie, narzeczeni często odbierają od nas jakieś żarcie i odnoszę wrażenie, że za każdym razem przyjeżdża inny koleś, a tyle tych córek to tam przecież nie ma.
Czy istnieje coś takiego, jak wielonarzeczeństwo...?

***

O, Ingrid z toporkiem...?
Lubię
Ale siać to mi się nie chce

 

czasem mogę cos przetestować na polskich składnikach, ale niestety nic nabiałowego, ani słodkiego, ani tłustego, bo to mam zabronione w mojej diecie i nawet takich składników w domu nie będę miała.... no i nie na przedwczoraj... ale poeksperymentować lubię
można byłoby coś zakazanego upiec czy ugotować i nakarmić tym kogoś, ale nie mam teraz bandy narodu do nakarmienia a wyrzucać nie lubię