panoramaogrodnicza

Troszkę trzeba .
A poważnie to u mnie po paczce ryżu , kaszy , makaronu , mąki i cukru , soli w domu , więcej nie kupuje , bo po co ?
Papieru toaletowego też zapasu nie robię , bo aż takich potrzeb nie mamy , ani zużycia .

 

Też miałam obiekcje co do koziego mleka,ale jak musiałam zmienić (alergia) to stwierdziłam że nie ma żadnej różnicy.Kiedyś zapomniałam się i na urodziny nie kupiłam ani śmietanki ani mleka... nalałam do dzbanuszka koziego i czekałam na reakcję, nikt się nie zorientował i nie wiedzą do dziś ale jak mówię że ja tylko kozie to kręcą miny,że oni nie hahahaah a ja tylko w myślach się uśmiecham A cukru kiedyś waliłam dwie łyżeczki a teraz tylko na czubku.Do wszystkiego się można przyzwyczaić ,serki też dobre.

 

Wiesz tylko tu nie chodzi o zapasy tylko o maksymalne ograniczenie przebywania w skupiskach ludzkich i to niezależnie czy to jest praca czy autobus czy kościół czy sklep.
Dzieci nie chodzą do szkół i przedszkoli bawią się na placach zabaw , kina zamknięte a knajpy pełne itd.

 

Wiem Ela to wszystko .
Tylko czy ludzie stojący w tych kolejkach do kasy nie są narażeni na wirusa ?

 

No są, jasne, że są. Dlatego lepiej ograniczyć to stanie do niezbędnego minimum.

 

dlatego my nie chodzimy do molochów na razie . Jeszcze troszkę i na rowery wsiądziemy , będzie dobrze .

 

No ja zrezygnowałam z autobusu i metra, chodzę piechotą i chyba jednak przestawie się na zakupy przez internet.

 

I słusznie robisz . Ja mało teraz gdzieś wychodzę . Mąż od poniedziałku na 2 - tygodniowym urlopie , więc sami sobie kwarantannę robimy .

 

to ci co to pili to nie mają żadnego smaku, kozie mleko jest obrzydliwe, pić się tego nie da, to już wolę migdałowe albo ryżowe - domowej roboty oczywiście.... bo te z kartonu to się do picia nie nadają

i będzie za tydzień to samo co we Włoszech, ale rozumu i logicznego myślenia się nie da komuś na siłę wtłoczyć do głowy

---------------------
jestem z grupy poważnego ryzyka i od kilku dni nie wychodzę z domu, nie ma tak, żeby nic nie było w domu do jedzenia, tylko trzeba troszkę więcej w tej kuchni popracować i pomyśleć, chleb można upiec, makaron można zrobić, jakąś kaszę każdy ma w domu, u mnie zwykle jest cała szuflada zamrożonych warzyw a mięso mi do szczęścia nie jest potrzebne, herbata i kawą mogłabym obdarować pół mojego wieżowca, bo bardzo rzadko piję i kawę i herbatę (czarną) a dostaję tego bardzo dużo

od długiego czasu takie ciężkie rzeczy kupuje przez Internet, czasem nawet warzywa i owoce (chociaż te wolę z targu)
czasem mam "wielbłąda" z dostawą
w moim bloku sąsiadka z parteru wywiesiła kartkę, że zrobi zakupy seniorom, którzy nie wychodzą, ale jest ich trochę, więc ja nie będę jej zawracać głowy, na szczęście lubię gotować a póki co mam w czego...

 

No tak,nie musisz koziego mleka pić jak nie lubisz,ja natomiast nie lubię parówek i temu podobne..każdy ma coś...widać w towarzystwie urodzinowym byli tacy co lubią każde mleko
Dobra sąsiadka ale sama się teraz naraża a przez internet to też nie 100% gwarancji

I co by nie powiedzieć to niema idealnej recepty na nic i jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.
.

 

ona i tak wychodzi codziennie do pracy... to jest młoda i zdrowa osoba
a w moim wieżowcu jest przewaga 75+
na 68 mieszkań są dwie rodziny z małymi dziećmi... kilka młodych osób wynajmuje, reszta to emeryci

nie tyle nie lubię (nie smakuje mi kozie - zdecydowanie), co mam nietolerancję pokarmową na wszelkie rodzaje mleka zwierzęcego z wyjątkiem bawolego, którego w Polsce kupić nie można
a krowie mleko mi bardzo smakuje... co z tego, jak nie mogę go pić

 

No tak jak napisałam każdy coś,w Polsce już też zaczyna się pojawiać sporadycznie,poczytaj może zamówisz przez internet.Jak się nie mylę u mnie w następnej wsi jest hodowla...jak się skończy z tą zawierucha wirusa przypomnij mi żebym szła się zapytać.
.

 

A może po prostu byli dobrze wychowani.

No to ja takim "wielbłądem" jestem. Może nie do końca wielbłądem, bo mam "mercedesa" do przewozu zakupów.
A u nas się dzisiaj działo, trzy stacje metra koło mnie zamknęli, wirus tuż, tuż.
Wczoraj zaczynałam ewent po 17, dzisiaj podobnie, próbuję czy można zrobić ewenty normalnie pracując i nie używając komórki w pracy.

 

Jestem ciekawy wyników.

 

Na razie od wczorajszej 17 do dzisiejszej 17 złapałam 721 zębatek, a w misjach rozsiałam 10 nasionek.
******************
W zegarach lewą wczoraj zrobiłam, w prawej w tej chwili doszłam do 45 poziomu, więc pnącze moje.

 

Ja czekam na wypadajki,ale może rano skończę całość.... misiek skończony z nadwyżką.Życzę wszystkim fajnego wieczorka

 

Ja skończyłam zegary jestem w połowie miśka

 

to też jest możliwe - "lepiej żołądek sterać niż gospodynię obrazić"

 

Szybko.
Moje miśki będą gotowe na rano, a zegary to jeszcze trochę pochodzą.
A propos stanu zagrożenia epidemicznego, ciekawe czy punkt mówiący o zakazie zgromadzeń powyżej 50 osób będzie obowiązywał w publicznych środkach transportu i w sklepach?

 

Jest wiele miejsc gdzie gromadzi się więcej niż 50 osób