Dyskusje

A ja ciągle uważam, że nie potrzeba przepisu żeby zachować się uczciwie,
nie przekonują mnie stwierdzenia, że jak przepisu nie ma to już można przyzwalać na kłamstwo i oszustwo, czy wręcz twierdzić, że to oszustwem nie jest.
Daleka też jestem od samosądów, bo można zrobić więcej krzywdy niż pożytku, ale może metodą byłoby gremialne wysłanie sówkowych "pozdrowień" do farmera o słynnym nicku przez dwa a pisanym?

Trochę to inaczej widzę.
Ludzie którzy faktycznie zaczynają grać, często nawet nie mają odwagi poprosić o cokolwiek, pamiętam do dziś mój pierwszy otrzymany prezent, pomarańczowe indyki, przez myśl nie przeszło prosić o coś więcej.
A coraz więcej jest farbowanych świeżaków, którzy w momencie rejestracji mają głęboką wiedzę o tym co jest wartościowe na farmie, którym świetnie idzie opisaną przez Ciebie metodą wyłudzanie różnych fantów. Grzecznie i uprzejmie udają świeżaków, a prawda jest co nie co inna. Czy uważasz, że to nie jest naganne?

 

ja podobnie jak ty na początku mojej gry , również zostałam zasypana prezentami , o które poprosiłam w dynamicznym .nie wybrzydzałam , tylko byłam mile zaskoczona reakcją na moją nieśmiałą prośbę .ludzie słali co mieli a ja nie narzucałam swojego chciejstwa , tylko byłam wdzięczna za każdą rzecz .do dzisiaj to pamiętam i chętnie się dzielę z innymi , jednak kiedy widzę post typu "jestem tu nowa/wy ...podaruje ktoś mrówki " to zapala mi się lampka .

 

Nareszcie, bo już myślałam, że jestem nienormalna.
Żadne zasady nie powinny przysłaniać tego, że należy być przyzwoitym, a także tej przyzwoitości bronić. Jeśli zastanawiamy się czy jawne złodziejstwo można nazwać złodziejstwem albo czy dane zajście jest złodziejstwem to coś jest nie tak.
Nie będę nazywała kupy różą. Żadne zasady mnie do tego nie zmuszą.

 

No właśnie bardzo podobnie było ze mną kilka miesięcy temu. Też o coś bardzo nieśmiało poprosiłam i zostałam potem zasypana prezentami, które bardzo mnie ucieszyły , ale których ani nie wymagałam, ani nie oczekiwałam ani broń matulu nie wyłudzałam. Ale jak przeczytałam post BA_Czerwonej i to zdanie o tych mrówkach ( u mnie były to akurat wilki- nawet nie wiem czy były wartościowe wtedy , czy nie, ale tak mi się bardzo marzyły że... odważyłam się w końcu o nie poprosić )....
to pierwsze co mi przyszło na myśl to to , że nieświadomie wpisałam się w scenariusz w jakim mogą działać ( bezkarnie ) naciągacze.
Zrobiło mi się po prostu przykro, bo nie było to moim zamiarem nigdy , ale to nigdy.
Ale teraz po kilku godzinach od przeczytania tamtego postu już odrobinę ochłonęłam i ufam, że tamci darczyńcy nie uważają mnie za naciągaczkę
ehh... ależ ta gra potrafi rozdmuchać emocje

 

Witam w nowym roku i najlepszego wszystkim życzę

A'propo takich Graczy że tak powiem "panda", mam nadzieję, że nikogo nie obrażę - piszę ogólnie i nikogo konkretnego nie mam na myśli. Jednak ja już na forum jestem bardzo dłuuuuugo, wiele różnych sytuacji widziałam i być może nie w każdym przypadku ale z reguły "wyczuwam" prawdziwego "świeżaka". Każdy z nas kiedyś zaczynał, ja też pamiętam pierwsze prezenty nie tylko podczas G&T ale też takie sąsiedzkie jak np. CMJ. Do dziś pamiętam jak się z tego dżemu cieszyłam bo nie mogłam jeszcze sama produkować a cena na targu też jak dla mnie wtedy była wysoka, kiedyś jednak było dużo trudniej, z chmurek takie dobroci jak teraz też nie spadały to i wdzięczność Graczy może też była większa. Pamiętam też jak nie miałam różnych rzeczy i dostawałam prezenty nawet bez próśb z mojej strony (jakoś tak nie miałam śmiałości prosić), to w tamtym czasie starsi stażem ode mnie Gracze pytali co potrzebuję i wysyłali. Później jak już się "rozwinęłam" i zaczęłam też mieć to i owo to się odwdzięczałam jak umiałam, niekoniecznie darczyńcom bo oni akurat nie potrzebowali nic z moich zasobów, ale byli inni potrzebujący tak jak kiedyś ja, to wysyłałam i nadal wysyłam co mogę, i cieszy mnie to, że mogę pomóc Tylko z obserwacji podczas każdej edycji G&T widzę, że co niektórzy "przeginają", raz bardziej, raz mniej, i o ile lubię coś komuś podarować to Gracz, który przesadzi z wymaganiami to ode mnie nic niestety nie dostanie. Nie żebym była skąpa czy coś w ten deseń, po prostu nie lubię takich nazbyt wymagających, co to jak najmniejszym kosztem chcieliby zapełnić Stodołę i to najlepiej w jeden dzień. No jakby nie patrzył popracować też trochę trzeba, zainwestować czas czy trochę gotówki na różne różności, licencje też kosztują i to tacy potrzebujący powinni wziąć pod uwagę a czasami niektórzy zachowują się tak jakby to nikogo nic nie kosztowało, to już też jest niefajne i zniechęca.
Ale na szczęście można wybierać sobie Graczy, którym chce się coś podarować i jak widzę jakąś "cichą" prośbę i mam to coś, to wysyłam a takie prośby "nowych" osób w 5. czy 10. postach na stronie, w dodatku potrzebujących nowości lub róże, których ja nie mam albo mam po 1 sztuce to jakoś tak odruchowo przewijam
Tak że spokojnie, z obserwacji widzę, że "stare" wygi forumowe też mają taki farmerski "instynkt" i nikt tutaj wszystkich "świeżaków" do jednego worka nie wrzuca

 

Witam wszystkich w Nowym Roku i życzę sprzyjających wiatrów w grze wszystkim nam farmerom. Jest nadzieja, że bawimy się nadal po OO : cyt. '' a potem wraz z przejściem na nowoczesną technologię rozpoczniemy nowy rozdział na Farmeramie, który potrwa wiele kolejnych lat''. Nie wiem czy napisałam w dobrym miejscu forum, ale jak nie to proszę Mod-a o przeniesienie. Cieszę się z tego OO , możemy bawić się dalej.

 

Bez cytowania podsumuję te ostatnie strony rozmowy.

Po pierwsze: rozumiem, co BoardAdminka miała na myśli pisząc o tych oszustwach.
Oczywiście z punktu widzenia pokrzywdzonego gracza to jest oszustwo, wyłudzenie, kradzież czy jak to nazwać.
Ale takie niedotrzymanie warunków umowy zawartej poza systemem, umowy prywatnej bez gwarancji czy zabezpieczeń, leży poza zakresem odpowiedzialności firmy.
Przenosząc to na grunt realnego prawa: można oczywiście pozwać oszusta... ale nie można pozwać firmy. Jeśli babcia handlująca pietruszką na lokalnym bazarku bezczelnie orżnie nas na dziesięć groszy, możemy (teoretycznie) pójść z tym do sądu (teoretycznie, bo ta znikoma szkodliwość...) - ale nie możemy pozwać burmistrza za to, że pozwala złodziejskiej babci handlować pietruszką na bazarze, którym ten burmistrz zarządza jako najwyższa instancja.

***

O tych świeżynkach – to jest już nudne, te litanie potrzebności po – rzekomo – tygodniu gry. Tym bardziej, że licencje są w końcu przeliczalne na realną kasę, więc taka niby to świeżynka, której po paru dostawach coraz to lepszych fantów zaczynają marzyć się mrówki, też de facto dopuszcza się wyłudzenia, i to wyłudzenia kwoty znacznie łatwiejszej do ustalenia (choć oczywiście nadal mieszczącej się w tej nieszczęsnej znikomej szkodliwości).
No ale trzeba pomóc nowemu graczowi, bo bez mrówek to faktycznie nie ruszy dalej z tym wbijaniem leveli (prawda, Norbi...?).

***

Mnie ostatnio znacznie bardziej bawią powroty po latach.
Takie mierzone i celowane, akurat na G&T – no proszę, jak wygodnie się trafiło.
Podejrzewam, że powroty (te związane z wielkim zapotrzebowaniem na mrówki) są skutkiem takiego nawyku, który ja na przykład wyrobiłam sobie pod wpływem mojej dobrej znajomej Anhedrei (pozdro) - rutynowo sprawdzam mianowicie datę rejestracji na forum.
Jeśli ktoś zarejestrował się na nowym forum w okolicach daty jego uruchomienia, to umówmy się - świeżynką raczej nie jest (dobra, wiem, że mogą być wyjątki).
Więc zamiast zakładać nową farmę jako świeżynka (bo tyle z tym zachodu) można zainscenizować taki powrót po latach, żeby nikt wścibski się nie mógł przyczepić do tej daty rejestracji.
Uważacie, że w tym przypadku nie ma i nie może być mowy o wyłudzeniu...?
Polemizowałabym.

***

I wrócę jeszcze na chwilkę do tych najnowszych nieudanych wymian z osobą z dodatkową literką w nicku.
Najbardziej rozjuszony i rozżalony kolega, którego osoba ta oszukała, z upodobaniem rozpisuje się o jej czteroletniej działalności.
Hmm.
Profilu tej osoby nie da się obejrzeć (z poziomu forum rzecz jasna), ale bez trudu można sobie wyszukać posty, w których wspominano jej nick.
A dzięki temu można obliczyć, w ilu edycjach G&T (w ciągu tych czterech lat, wcześniejsze dane są dla nas niedostępne) osoba ta oszukiwała czy okradała ludzi.
Cóż – pisanie o czteroletniej działalności przestępczej to istotnie świetny sposób na podkręcenie wagi problemu (no bo jak to, przez cztery lata kradnie i kradnie, a Władza milczy? skandal!), ale może jednak trzymajmy się faktów.
Podkręcanie nie jest tu do niczego potrzebne… a naciąganie rzeczywistości podważa wiarygodność.
To taka ogólna uwaga tylko.

 

Pozwól , że wytłumaczeę.
Wróciłam po roku przerwy , ale o G&T nie miałam pojęcia , że akurat będzie .
Gdybym zrobiła to w nowym roku to znowu będzie ten ewent .
Troszkę jestem urażona i poczułam się głupio.

 

Ewa Zuzce nie o taki powrót chodziło.
Ciebie nie było widać w dynamicznym tak jak powracające osoby po latach i co 3 post to ich z prośbą o same nowości.
Zuza dla mnie wyłudzenie 10 gr to wyłudzenie,według prawa to jednak niska szkodliwość czynu.

 

Ależ nie o tobie mowa
To nie dotyczy takich legend jak my

 

Powiem wam , że po powrocie miałam moment wahania, żeby odejść na chwilę właśnie przez to nieszczęsne G&T .
Ale pomyślałam sobie przyczaję się , będę cichutko i jakoś to przeżyję .

A co mogłam zaoferować , jak sama nie miałam , starocie ?

 

Wiesz, osoba powszechnie znana, z tymi tysiącami postów na koncie, to zupełnie inna sytuacja.
Ale były w dynamicznym jakieś takie zupełnie obce nicki, wracające rzekomo po latach z dłuuugą listą brakujących fantów, głównie tych najnowszych i prawie najnowszych.
Oczywiście mogło być i tak, że ktoś grał, na forum się nie odzywał, a teraz nagle wrócił i uzupełnia stan posiadania... więc niniejszym takich powracających przepraszam za brzydkie podejrzenia.
Ale tak mi się dziwnie wydaje, że nie w każdym przypadku te moje podejrzenia można określić jako brzydkie.
Mam pamięć do nicków po prostu i dlatego zauważam takie "powroty".

 

Od ciebie za mrowisko chciałabym kurnik pomarańczowy lub żółty,a to chyba masz.

 

Mam nawet różowy . ale tego nie oddam , bo ( Zuza przewróci oczami , albo westchnie ciężko ) lubię różowe zagrody . Jeśli mam większą ilość , to się dzielę .

 

Było napisać, wyszarpałabym dla ciebie ewentualne brakujące gaciowce
My legendy musimy trzymać się razem

 

Widzisz a napisałaś że nic nie masz a tu takie rarytasy ukrywasz.Następne G&T napisz to się powymieniamy.
Mam nadzieję że osoby o których tu mowa(oszuści,wyłudzacze)nie będą brali w nim udziału.No prezentów to nie oddaję mam kajet w którym mam zapisane prezenty i to musi pozostać na łąkach lub w pasku.

 

Widzisz , niby legenda i znana na form , ale nadal nie mam śmiałości o coś poprosić .
Wolę dać i mieć z tego radość .

Kurnik to rarytas ? O kurczątko , to jestem bogata .

 

To zależy dla kogo u mnie takie gaciowe to rarytas mam ich trochę i mowa nie tylko o kurnikach.Lubię co jakiś czas wystawić na łąkę i popatrzeć jak ładnie wyglądają.

 

To witaj w klubie , ja je uwielbiam , nic na to nie poradzę .

 

Kurnik to chyba faktycznie rarytas jest
No w każdym razie za ten niecały miesiąc będę cię szturmować sówkami w sprawie różowości... z warsztatami może być ciężko, ale zagrody bez trudu dla ciebie wyszarpię, mam wprawę.

O kurcze.
Władzo, błagam o noworoczną litość - już przestajemy się umawiać na wymiany

Gaciowe budzą we mnie żywiołowy wstręt