pietruchin48

Poza Top-em i na Top też przy okazji, ludzie karmią zwierzaki, proponuję luknąć na ceny pasz, niektóre są mega drogie, a że każdy co innego tam karmi, to musisz sam luknąć jak to u Ciebie na targu wygląda
na pewno na foki, ważki, misie itp warto spoglądać

 

może jeszcze kotki

Ann bierz i dorzucaj, świeżo wykopne

 

buchacha bardzo śmieszne
zagladałas do mojej stodoły i sobie posmie tete robisz ze starego ?
pasze to ja sam kupuję
wrzuciłem kawusi za 42 mln to ponad połowa do miejsca w topie

 

to jeszcze troszkę
Tobie też dowieść taczkę

 

witaski TOPowicze oj chyba na targowice musze luknąc co tam sprzedac Ann dawaj dawaj do przodu

 

mylisz że czas się przerzucić na marchewkę?
oo i z natką, będzie więcej
kurcze a ja na spacer poszłam a mogłam taczki zabrać

 

poszły na targ dziobaki ,motyle , foki i morskie konie a do tego troszkę duuuuugo rosnących roślin po kilkanaście tysi za sztukę
zobaczymy jaka jest koninktura
acha i pasza dla miśków za radą Ann
czarny bez u mnie taniocha
prawie 10 baniek prowizji wyciągnęli
o zdziercy !

 

to znaczy ile?

no ba , marchewka z natka więcej jest warta

 

A teraz krótka opowieść będzie
Tak by odskoczyć od wora bez dna na chwilę .
Historia absolutnie prawdziwa i niezwykła .
Warszawa .Jest poczatek wieku XIX . Jan Klemens Minasowicz malarz i nauczyciel rysunku człowiek pełen dziwactw a przy tym niezwykle pobozny wychodzi z należącej do jego ojca kamienicy przy ulicy Krakowskie Przedmieście 67 by udac sie na mszę w kosciele św. Anny . Nabożenstwo dobiega konca gdy rozmodlony młodzieniec dostrzega Ją . Młoda Piekną kobietę . Ich spojrzenia spotykają się a on odpływa zakochany na zabój w tej jednej chwili . Nie ma śmiałości by do niej podejść ale od tego dnia chodzi do kościoła by na nia patrzeć , by choc przez moment byc blisko ukochanej . Dowiaduje się że niestety jest mężatką . Lecz nie wyobraża sobie by mógł pokochać kiedykolwiek inną . Platoniczna miłość całkowicie paraliżuje umysł młodego zdolnego człowieka . Ukonczył Uniwersytet Warszawski a jego nauczycielami były najwybitniejsze w owym czasie sławy w Polsce , lecz mimo to mimo wielkiego talentu , nie tworzy , nie pracuje, błaka się sam nie wiedząc gdzie, marząc by choc na chwilę wziąć ją w ramiona , poczuc choc musniecie jej dłoni . Ten stan zapewne by trwał w nieskonczoność gdyby pewnego dnia nie ujrzał opartego o jedną z kamienic Starego Miasta wieka trumny . Wówczas był to znak że w srodku spoczywa ciało zmarłego . Cos pchneło go do srodka . W świetle świec i dymie kadzideł zobaczył ją leżącą w czarnych zwojach kiru bez zycia . To był szok i widok którego nie zapomniał już nigdy . Nazajutrz wybrał sie na Cmentarz powązkowski na pogrzeb . Czekajac aż żałobnicy odejdą od grobu przyszła mu do głowy upiorna myśl . Kolejnej nocy stawił sie wraz z trzema tajemniczymi młodzienczami przy grobie ."Stanęli nad świeżą mogiłą, dobyli rydle ukryte i żwawo wziąwszy się do pracy, zrzucili ziemię, a stuk o drewno trumienne zakłócił spokój zmarłych, na które tylko puszczyk przeciągłym odpowiedział kwileniem z katakumb" jak napisał nieznany pamietnikarz . Odkryli trumnę a owi młodzieńcy jak się pózniej okazało najprawdopodbniej studenci anatomii odcięli zmarłej głowę po czym uporządkowali mogiłę bacząc by nie zostawić żadnych sladów . W ramach dalszych zajeć z anatomii studenci zabalsamowali głowe ukochanej Minasowicza i w ten sposób została już z nim na zawsze . Zabrał ją ze sobą w podróż do Francji , zwiedziła z nim Włochy . Lata pózniej założył szkołę malarstwa i rysunku a jednym z jego uczniów był sam Cyprian Kamil Norwid . Dziwaczał coraz bardziej ale ukochana patrzyła na to zawsze z jednakowym spokojem . Miał ogromna kolekcję klepsydr zrywanych z murów koscielnych i cmentarnych bram oraz bułek wypiekanych w warszawskich piekarniach . Był znany z ogromnego skapstwa w stosunku do siebie choc jako człowiek majetny nie szczędził pieniędzy starcom i ubogim. Jego mieszkanie pokrywały pajeczyny i kurz bo żal mu było kasy na służącą , oszczedzajac na opale przesiadywał w nim owinięty w grube warstwy ubrania . Znaleziono go martwego , trzymajacego w zacisniętej dłoni receptę której nie wykupił bo lek był zbyt drogi . Tuz obok stała szkatuła pełna kosztowności . Odszedł . Pod koniec wieku kamienicę przy Krakowskim Przedmieściu 67 wyburzono z polecenia rodziny Norblinów a na jej miejscu stanął nowoczesny na owe czasy budynek .
A gdyby ktoś kiedyś zobaczył popiersie pięknej młodej kobiety w parku w Łazienkach to właśnie bohaterka tej opowieści

Hm...
Miała byc krótka opowieść .
Podobało się ?
Ktoś doczytał do konca ?
Ktoś znał tę historię ?

 

Historii nie znałam, więc przeczytałam do końca. Podobnie, jak wszystkie Twoje opowieści
Mam tylko nadzieję, ze mi się nie przyśni

 

A ja myślałem patrząc na Twoją sygnę że o tym zamarzysz

 

Marzenia to jedno. A zdrowy mocny sen bez "atrakcji" to drugie. I właśnie o tym drugim marzę

 

Kolorowych i spokojnych Madziu

 

Do łóżka mnie jeszcze nie wysyłaj. Ja tu czekam na kolejna ciekawą opowieść
Ale jeżeli jednak idziesz spać, to również życzę dobrej i spokojnej nocy

 

Historii nie znalam ale doczytac doczytałam

 

Doczytałam do końca, historię Minasowicza znałam, choc nie tak pięknie opisaną jak Ty to zrobiłeś,więc przeczytałam z przyjemnością moja wiedza o nim sprowadzała się raczej do takich suchych faktów, że uważany za obłąkanego,zakochany platonicznie , po śmierci ukochanej , odkopał grób, odciął głowę, zabalsamował i się nie rozstawał z nia do swojej śmierci
niby to samo, ale przez Ciebie napisane czyta się przyjemniej
A teraz wyjaśnię z skąd akurat ta historię znam,ano stąd że JK Minasowicz miał pochodzenie ormiańskie Na obecny rok dostaliśmy z mężem piękny kalendarz o nazwie Sztuka polskich Ormian
i tam jeden miesiąc(marzec) był przypisany Minasowiczowi

A ten siwy pan pośrodku to ojciec malarza August Minasowicz

 

No prosze świat jest mały .
Rzeczywiście ojciec Jana Klemensa to ormiański kupiec który miał swój sklep korzenny ( z przyprawami ) w Bramie Krakowskiej obok Kolumny Zygmunta

 

że ojciec był zamożnym kupcem też wiedziałam , ale resztę dowiedziałam się od Ciebie
Zaczynam czytać Twojego posta, a tam nazwisko Minasowicz, pierwsze co mi na myśl przychodzi to to że to chyba ktoś pochodzenia ormiańskiego, bo tak mniej więcej w 30-40 % nazwiska zakończona końcówką -wicz ( zależy też jaki początek nazwiska, a ten mi pasował) należą do Polaków o ormiańskim pochodzeniu
druga myśl, no przeciez ja te nazwisko znam ale skąd? ale jak doczytałam to już sobie przypomniałam


ale jak już tu o polskich Ormianach to jeszcze taka ciekawostkę dorzucę
To Ormianie sprowadzili do Polski m.in. nieodłączny atrybut sarmaty- strój kontuszowy

,czy też popularną wśród szlachty szablę ormiańską

 

Człowiek wyglada w takim czymś bogato i dostojnie ale czy to aby wygodne ?
No i jak tu się z tego przebrać w pracy ?
A szabelki superaśne też bym takie chciał .
A do tego jeszcze dywany i brandy o której kiedyś tu pisalismy

 

.Dobry

Teraz brawa i oklaski dla mnie za mój top



jak zbiorę ostatni zasiew za niecałe 3h to i tak zabraknie mi 59 szt.tego różowo-fioletowego zielska na ostatnią budkę
nigdy nie lubiałam robić eventów na tym polu,nie wiem po co go zaczęłam, choć w sumie to wiem chciałam jakiś itemik z niego na pamiątkę
może nawet tego z pola nie zbiorę wczoraj na samych owocach ok 200mln mi przybyło, mogłoby więcej ale już mi się tej taczki na targ pchać nie chciało, niech sobie leżą, może na następny rok
Za tych kilka ładnych znajomych nicków na liście trzymam mocno kciuki nie dajcie się zrzucić
Kawusie łapcie i lejcie do wora

może taka