zzizzie

No wiesz, po żarciu od pani G wszystko możliwe
Kolorowych

Post edytowałam. Poprawiłam cytat jak w oryginale.
MOD_Zła

 

Co tu taka cisza czyżby jedzonko pani G zaszkodziło,a może trafił się jej włos i teraz się go wyciąga.
Półmetrowy to czasu potrzeba by go wyciągnąć.
Po prawdzie to zastanawia mnie to, program idzie na całą Polskę i w wielu miastach nakręcany a żaden sanepid nie zainteresował się by ukarać za brak nakrycia głowy.

 

O fuj
Wyobraziłam sobie wyciąganie półmetrowego włosa z rozmaitych zakamarków przewodu pokarmowego

Sanepid nie odważyłby się szarpnąć takiej celebrytki... ze słynnego rodu restauratorów... absolwentki madryckiej Akademii Sztuk Pięknych... żony/narzeczonej całej długiej serii rdzennie amerykańskich milionerów (prawie za każdym razem do foci pozuje inny jegomość)... i tak dalej, i tak dalej.
A to jest tylko część tych miejskich legend o pani G

 

Swego czasu interesowałam się panią G,lecz gdy doszłam do wniosku że to co posiada to właśnie dzięki tej rodzinie.
Oglądając te jej panoszenie po kuchniach w PL i trząchanie się nad jedzeniem z tymi włosami doszłam do wniosku że nie ma co się nią interesować.Pytanie czy umie gotoać czy właśnie się wybiła dzięki ......
Co do sanepidu i nie tylko są też inne instytucje są równi i równiejsi.

 

A Bóg jeden wiedzieć raczy, dzięki czemu/komu się ta pani wybiła.
Podejrzewam, że nastąpiło to na tej samej zasadzie, na jakiej do grona celebrytów dołączyła pewna mamuśka z rodziny fabrykanta lodów wraz z bodajże trzema córeczkami cierpiącymi na tzw otyłość olbrzymią.
Ta konkretna kampania reklamowa kosztowała naprawdę duuuże pieniądze (o czym przypadkiem wiem, choć wiedzieć nie powinnam, więc kwot nie podam).
Po pewnym czasie kampania wygasła wraz z zakręceniem kurka przez głowę rodu (biedny starszy pan sporo się nacierpiał przez tę kampanię, wartość firmy w postaci nazwiska poważnie spadła).

No i myślę, że z panią G było bardzo podobnie...
... a że skądinąd standardowy widz łyka wszystkie kluseczki jak tuczona gęś czy indyk, pani G bez większego trudu zaliczyła ogromny sukces.

Zabawne to - ale wszędzie tak jest, nie tylko w PL.

 

Hej...Ja nie oglądam tych programów ze względu na osobę pani G-ciekawi mnie,co jemy,jak już się na jakąś knajpkę zdecydujemy...I czy ona ma bujną fryzurę i brak czepka na głowie,to mniejsza-ważne w tych programach jest to,że w większości knajpek jeść się nie powinno... A czy ona dzięki rodzinnym koneksjom sławna czy nie,to akurat najmniejszy dla mnie problem-bo czy ja,jako Gosia, umiejąca gotować,bym w TV mogła wystąpić? W życiu...Tak samo Zuzka,gdyby ze swoimi przepisami zaistnieć chciała w TV-Marko by musiał co nieco podsypać... Więcej niż co nieco... A tak poza tym,to oglądam to na Playerze,bo mój mąż ma na jej widok torsje-nie wiem dlaczego,dla mnie jest celebrytką,to wygląda tak,jak ją"namalują"Poza tym,najmłodsza i najszczuplejsza nie jest-a ubrana jest zawsze super To chyba tyle o moim ulubionym programie tutaj

 

No daj spokój, usprawiedliwiasz się jak farmer robiący zakupy

Pani G czasem bywa szczupła, na okładkach kolorowych czasopism dla pomocy domowych - Photoshop to zaiste potężne narzędzie w rękach marketingowca.
Skądinąd ta bujna fryzura to oczywiście jakieś włókna sztuczne, człowiek nie ma nawet pojęcia, jakie postępy poczyniono w tej dziedzinie.
A babska nie lubię, bo jest (hmm, jak by to określić, bo już czuję gorący oddech Władzy na karku...) więc jest po prostu źle wychowana i boleśnie prostacka.
Prostactwa dość jest wokół nas, nie przepadam za oglądaniem tego jeszcze i w telewizorze.

Co do przepisów, tych niby to moich, to ze mnie żadna artystka - zwykły rzemiecha jestem, testuję przepisy z innych krajów i jeśli są dobre plus dają się spolszczyć (składniki!), to je tutaj wklepuję, w sumie tak nawykowo.
Nie udaję kuchennej królowej (no i mam własne włosy, nawet nie do ramion, do tego proste - ech, nie nadaję się), nie udaję artystki malarki... cóż, i pewnie dlatego nie mam własnego programu w którejś z tych dziwnych stacji tv.
Ale i tak nigdy nie miałam parcia na szkło

Tutaj można pisać o wszystkim, o takich kontrowersyjnych sprawach tym bardziej - więc pisz o pani G jak najwięcej, będzie kogo mieszać z błotem (nie ciebie rzecz jasna)

 

Ja od przedwczoraj się zastanawiałam czy coś napisać-bo Zetka mnie z tropu zbiła,jak mi usunęła coś co mam od zawsze(wg.medycyny)i się zastanawiam,co mam teraz tam,gdzie powinnam mieć i jak to się,kurka wodna,nazywa?
Edycja:Ja jestem drobnej budowy ale takiej,że głowa mała a reszta taka sobie-więc mi loki Geslerowej by pasowały Tyle,że mój DP by tego chyba nie zniósł To by mi sylwetkę wyrównało-bo teraz,to jest tak-łydki szczupłe,uda takie sobie,biodra w normie,kibić jest,dalej trochę też(75 b) no i mała głowa z mysimi włoskami Nawet,jak je ufarbuję,to i tak ich mało No ale to pesel się już kłania,więc się z tym mało zrobić da

 

Jak jesteś drobnej budowy, to mop w stylu pani G dopiero by cię ślicznie zdominował
Taki mop to tylko do duużych rubensowskich kształtów... no, w sumie to warto by było dodatkowo mieć szyję, tzn niby każdy ma szyję, ale niektórym egzemplarzom (jak pani G na przykład) przytrafia się szyja krótka.
No i krótka szyja pod mopem wydaje się jeszcze krótsza, wręcz nieistniejąca, za to obfitość mopa (na boki też) nieco równoważy brzuszysko, kłęby i zad... no, najlepiej równoważy, jeśli się to troszkę tym Photoshopem podkręci.

Ogólnie to - z całym szacunkiem dla gwiazdy tv - ciśnie mi się na klawiaturę takie stare, wredne i boleśnie prawdziwe powiedzonko: "Nie pomoże puder, róż, kiedy panna stara już".
Wiem, że pani G panienką nie jest już od co najmniej półwiecza... ale i tak ani puder, ani róż, ani nawet mop już nic nie pomoże.
Tylko Photoshop

***

A co do tego, co to masz od zawsze (wg medycyny), to po pierwsze nie należy wierzyć medycynie, bo te doktory to nawet sobie konferencje organizują, żeby o takich sprawach świntuszyć...
... a po drugie oczywiście masz to przypasane u boku, miecz w tym trzymasz przecież

 

Gosiu jest wiele więcej programów kulinarnych i o wiele ciekawszych.Podają tam przepis z którego możesz skorzystać,a tu odnoszę wrażenie że pokazują panią G jak się panoszy i jej wulgaryzm.Czemu twój mąż ma torsje na jej widok to chyba się domyślam.
Uważam że ty jako Gosia i Zuza mogłybyście wystąpić w TV i kto wie czy nie odniosły byście sukcesu w waszych daniach,oczywiście pod względem smaku.Według mnie smak jest najważniejszy nie wygląd.Co do czepka lub nakrycia głowy to powinno być, odkąd trafił mi się włos w potrawie i znalazł się w moich ustach zwracam na to dużą uwagę.
Dostać się na ekran TV to faktycznie nie taka prosta sprawa, ale dla chcącego nic trudnego.
Kurczę pieczone i nie wiem czy napisałam tak jak myślałam.

 

O właśnie, pani G jest wulgarna - tego słowa mi brakowało.
Skądinąd prostacka też jest.
Oraz szyi prawie nie ma

A wracając do wydarzeń aktualnych, to zweryfikuj może te itemy dla sąsiadki, te rybne - może coś jej się udało złapać.

No i standardowo: czego dla kogo szukać...?
Ambitne zamówienia proszę, bo nudą straszliwą wieje podczas tego G&T

 

Te itemy to dla młódka-AR, ja szukam kucyków i tych muchołapek.
Dokładnie pani G jest prostaczką i pełna wulgaryzmu.

 

Kucyki (pewnie ze dwa) oraz muchołapka polecą do ciebie, jak tylko się trochę ogarnę.
No i sąsiadkę wypytam, które itemy z rybnego potrzebuje, moja kumpela podrzuci.

Rozkojarzona jestem chwilowo, ponieważ Marco chyłkiem i cichaczem zakupił wannę
I dziś właśnie odkryłam jej obecność w nowej części domu.
Wanna jest dwuosobowa, z ławeczkami i ma drzwiczki.
Drzwiczki to wymysł szatana, trzeba wejść, zamknąć te drzwiczki i czekać, aż się wanna napełni... a później siedzieć dalej w oczekiwaniu na opróżnienie wanny.
Coś takiego to tylko facet może kupić
I nawet nie mogę nic powiedzieć, bo tak się cieszy, że mi zrobił niespodziankę, że krytyka złamałaby mu serce

 

Ma przynajmniej jakiś hydromasaż czy cóś, ta wanna, znaczy?
Mój maż zapytałby czy psa ta wanna wyprowadza na spacer, jak ja miałam jakieś dzikie pomysły, to takie pytanie padało

 

Ja spytałabym, czy gotować potrafi ta wanna
Ale to z psem lepsze
Nie spytałam, nie mogłam, ech

Wanna ma wszystko, tzn według instrukcji obsługi ma.
Masaż wodny i powietrzny (jeszcze nie wiem, czy z tych dziurek przeciąg duje czy co), jakieś mikrobąbelki (sama nazwa wydaje mi się podejrzana) oraz funkcję namaczania, co znaczy po prostu, że można się w niej wymoczyć.
Instrukcja jest bardzo szczegółowa, nie mam siły jej studiować, niech się inwestor sam nauczy, jak był taki mądry.
Wanna z drzwiami w bocznej ściance, drzwi prawie do samej podłogi - no siedzi człowiek i trzęsie się z zimna w oczekiwaniu na spłynięcie wody.
Aha, to może wtedy ta wanna duje gorącym powietrzem...?

Przy naszej malutkiej siłowni miała być malutka łazieneczka z prysznicem, logiczne.
Geniusz Marco za moimi plecami wygospodarował dodatkowy kawałek łazienki specjalnie na wannę.
Chyba powinnam go ubezwłasnowolnić tak na wszelki wypadek

 

Dziękuje Zuza
Pierwsza część opisu była fajna, ale te drzwiczki to mnie rozbroiły toż to umnie 15 minut by się napełniało albo i lepiej.
Mi by takie coś się przydało do wanny nie wejdę korzystam z prysznica.
Jednak jak sobie pomyślę 10 minut kąpieli a co najmniej pół godziny czekania na napełnienie i opróżnienie to podziękuje.

 

No więc właśnie - siedzi człek jak głupek w wannie i czeka, jak na przystanku na opóźniony autobus PKS na bocznej drodze.
Najpierw czeka na wodę, a później na brak wody.
Instrukcja twierdzi, że to czekanie to tylko minutę trwa, jeśli w domu są takie szersze rury... mam nadzieję, że są, w komentarzach na temat tej wanny na amazonie ktoś napisał, że do wymiany rur musiał czekać po 9 minut przed i 9 minut po.
Bardzo się wzruszyłam niespodzianką... ale niechby ten Marco trochę jednak myślał

 

Jak kupił i wygospodarował ten dodatkowy kawałek to i te rury pewnie założył.
Masaż to fajna rzecz lubię je,zawsze proszę lekarza by mi je przepisał.
W mojej łazience 2 na 3 to by nie weszło chyba w pokoju bym musiała ustawić.

 

Z tym ubezwłasnowolnieniem to nie taki głupi pomysł, noooo, może nie całkiem i nie do końca, ale grzecznie bym poprosiła, aby na przyszłość takie rzeczy konsultował z Tobą. Powiedz, że też chcesz mieć przyjemność z wybierania wyposażenia domu, może inny model bardziej by ci odpowiadał.
Ja osobiście zawsze miałam świetną zabawę przy takich okazjach.
Ponieważ mój DP zawsze wybierał najprostsze i najtańsze rozwiązania, więc ja , jako osoba przekorna wybierałam coś zwariowanego, no i najczęściej spotykaliśmy się w pół drogi
Tak było m. innymi z kabiną prysznicową z sauną, masażem i innymi bajerami, po 17 latach się rozleciała i w przyszłym roku czeka mnie remoncik.

 

No mam nadzieję, że rury są odpowiednie - inaczej będę przełazić wierzchem, jakiś taborecik czy coś sobie ustawię
Hmm, w pokoju... w sumie to taka galanta wanna to nawet do pokoju by pasowała
Ech

Mam nadzieję, że na dłuższy czas będzie spokój z takimi pomysłami, nic już się nie da dobudować
Ale poszłam jeszcze raz obejrzeć to cudo i zauważyłam, że glazura w tej części waniennej jest w moim ukochanym matowym szarym różu... mam wrażenie, że Marco sobie wymarzył jakieś romantyczne spa typu kwiatki, świece itd.
Fakt, szkoda że nie skonsultował - chyba kierował się wymiarami, bo miejsca to tam nie za dużo, oraz (jak to on) ceną, on dla odmiany zwykle kupuje najdroższe.

Co do kabiny prysznicowej na bajerach, to podziwiam - 17 lat to piękny wiek (jeśli można tak o kabinie)