zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Może u nich majeranek nie rośnie?
    Szczerze, to do schabiku uwielbiam kminek, ale ostatnio bardzo rzadko go używam, (schabu i kminku) bo nie wszyscy u mnie lubią.
    Na Wielkanoc będzie obowiązkowy, najwyżej nie wszyscy muszą jeść.:p
     
    zzizzie lubi to.
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jak znam życie, gdzieś na pewno rośnie, spory kraj, wszystkie strefy klimatyczne (no, prawie - choć w sumie jak liczyć Alaskę, to wszystkie).
    Po prostu z jakichś powodów rzadko się tu spotyka przepisy na dania z majerankiem - mówię, dziwacy i tyle.

    Kminek to ja dawałam zawsze do takiego gulaszu ze świnki - nic specjalnego ten gulasz, standard, ale kminek go uszlachetniał.
    A schabik natarty czosnkiem (niedużo) i majerankiem (duuużo) piekł się w folii aluminiowej - prastary przepis, chyba z początków tej folii w PL, gosposia tak robiła.
    I później ten schabik był pożerany na zimno do chleba, głównie na jakieś święta (takie czasy były) - ta tradycja mi jakoś tak została i Marco się u mnie zetknął po raz pierwszy z takim schabikiem.
    To była miłość od pierwszego wejrzenia xD
    Zresztą Gordon podobnie reaguje na schabik - no, może trochę głośniej i bardziej basowo jęczy domagając się kolejnego kawałka 8)
     
    grakula16 lubi to.
  3. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Może tym razem zrobię wyjątek i zrobię 2 schabiki,różniące się tylko przyprawami, robię dokładnie tak samo:)
     
    zzizzie lubi to.
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dla tych co na morzu... tego, w biurze - szybki pomysł na dziś:

    [​IMG]
     
    grakula16 i alekar lubią to.
  5. alekar

    alekar Chodząca legenda forum

    i wyszedł babochłop ;) rozumiem, że ta spódniczka w razie potrzeby jest do zdjęcia...
     
    zzizzie lubi to.
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wszystko zależy od kleju, którym przytwierdzimy spódniczkę 8)xD

    Pomysł idealnie nadaje się do wielkiego biura-molocha, typu całe piętro wieżowca, z bardzo dużą rotacją personelu (jak call center zatrudniające na słuchawki ludzi z przypadku i praktycznie z ulicy, którzy codziennie przychodzą albo i nie i codziennie znikają bezpowrotnie).
    Nowa pracownica pojawiająca się w drzwiach wychodka oznaczonych taką podrasowaną etykietką niewątpliwie wszystkim zainteresowanym sprawi wiele radości.
    Idę szykować mój prywatny primaaprilisowy pomysł dla chłopiny 8)xD
     
    grakula16 lubi to.
  7. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Mam dość korpo....no dość i już.....wytrzymałam już ponad rok po powrocie do kieratu i....męczy :(
    Chyba mnie wiosenne przesilenie dopada ;) nawet 200 na farmie nie cieszy jak powinna..... zabieram się za galaretkę 3d - dziś baza jutro reszta :) ucieszy :)
    Zuza jaki żarcik zapodałaś biedakowi?
     
    zzizzie lubi to.
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A bo korporacje są dla ludzi… hmm, młodych, naiwnych, (nikogo nie obrażając) głupiutkich.
    Takich, co to zjechali z jakichś małych ośrodków do wielkiego miasta w zamiarze robienia kariery. Kariery w charakterze biznesowego mięska armatniego, ale niby skąd oni mają to wiedzieć.

    Cóż, ci mądrzejsi (albo mądrzejący z wiekiem, co wbrew pozorom nie jest regułą) po pewnym czasie rozumieją, w co wleźli… i zauważają ten szklany sufit nad głową - szkło hartowane, nie do przebicia.
    Wtedy jest czas, żeby zwiewać gdzie pieprz rośnie – albo próbować w innej korpo, już na tym pięterku powyżej (pierwszego) szklanego sufitu (bo tych sufitów jest znacznie więcej).

    Ale tak naprawdę to już sam korpo żargon, zasady i obyczaje rodem z przedszkola, tandetne chwyciki pseudopsychologiczne mające związać niewolnika z firmą… już to samo wystarcza, żeby ci bardziej myślący (samodzielnie myślący) poczuli nieodpartą potrzebę ucieczki.
    Korpo odmóżdża – więc trzeba zwiać, zanim nas odmóżdży. Bo wtedy to już będzie za późno.

    No a powrót do korpo – kiedy człowiek zdążył już ochłonąć, zrozumieć, co mu robiono i w jaki sposób… cóż, chyba trzeba wracać od razu na fotel prezesa, żeby taki powrót nie zabolał.
    Tyle że fotel prezesa jest totalnie niedostępny, we wszystkich korpo prezesów przynosi się w teczce jak za czasów słusznie minionych, choć jest to już zupełnie inna teczka, elegancka, z drogiej skóry, z szyfrowym zamkiem i z robiącą duże wrażenie metką (pozostawioną przez zapomnienie rzecz jasna).

    Wiem, niezbyt to wesołe.
    No ale tak to już jest z korporacjami.

    ***

    Na pociechę mam chwilowo tylko najnowszy rysunek od genialnej dziewczyny z Psich Sucharków (sucharki ostatnio w modzie na forum, szkoda że nie te konkretne, bo od tych innych tracę wiarę w ludzkość).
    Oto co się śni naszym psom:

    [​IMG]
    ***

    A w sumie ten nasz prima aprilis też się nadaje do rozweselania, więc się pochwalę.

    No więc 1 kwietnia zawiozłam chłopinę do biura – ostatnio często go zawożę, bo i tak muszę się kręcić po mieście w związku z przytuliskiem, które ruszy chyba dopiero po naszym powrocie z Europy, ech.
    Biuro ma własny podziemny garaż i Bogu dzięki, bo w okolicy to nie za bardzo jest gdzie zaparkować.
    No to zjechałam do tego garażu, wygrzebałam się z trabanta i na polecenie pana męża poszłam ściągać windę. W tym czasie pan mąż zbierał wszystkie klamoty, które z niewiadomych powodów targa ze sobą do firmy.

    W windzie to wiadomo, co my zwykle robimy – na to liczyłam, bo przy okazji serdecznego uścisku przypięłam chłopinie z tyłu do podszewki marynarki spory ogon szopa (prawie prawdziwy). Następnie ze szczerym żalem zrezygnowałam z oglądania dalszego ciągu, zresztą wiedziałam, że sekretarka opowie, jak było.

    No i opowiedziała - Marco z poniedziałkowo-powitalnym uśmiechem przedefilował przez piętro z tym ogonem szopa wystającym spod marynarki i powiewającym przy każdym kroku.
    Było wesoło.
    Ale personel też się postarał, i to jak xD
    Mianowicie Marco lubi Oreo (jak wszyscy tutaj – nie rozumiem tych upodobań, ja z Oreo tylko spody do tart robię).
    Więc codziennie rano na jego biurko trafia talerzyk z elegancko ułożonymi ciasteczkami.
    Dzień pracy zaczyna się od kawusi i jednego Oreo.
    Cóż, w poniedziałek ktoś zastąpił ten biały krem pastą do zębów xD
    Marco na szczęście ma poczucie humoru, więc podzielił radość personelu, jak tylko pozbył się tego przysmaku z otworu gębowego.
    Gorzej: wezwał do siebie prezesów dwóch spółek-córek i prawnika z trzeciej spółki.
    Powód niby miał, bo za godzinę był umówiony ważny klient i cała ta banda miała z tym klientem konwersować.
    Panowie przybyli, kawusia już na nich czekała… no i zostali poczęstowani ciasteczkami xD
    A później przytomna sekretarka w absolutnie ostatniej chwili podmieniła ten nieszczęsny talerzyk - bardzo mało brakowało, żeby ważny klient też skosztował tej mieszanki czekoladowego herbatnika z miętową pastą do zębów.
    Dorośli ludzie, ech xD
     
    Ostatnie edytowanie: 6 kwietnia 2019
    Miśkowo, tigre oraz grakula16 lubią to.
  9. tigre

    tigre Fanatyk forum

    No obśmiałam się :) to oreo nadziewane mi się bardzo podoba - muszę kiedyś zapodać hit
    Ogonek pomysł przedni :) :) :) szybko się zorientował?
    A z mojej galaretki nici - zeżarli bazę....nie mówiłam nie tykać .....
    I wyjdź tu rano z domu po towar obiadowy no!!!
    Gdyby choć dali znać - kupiłabym nowe galaretki na bazę - teraz już mi się nie chce gnać w poszukiwaniu bo w lokalnym sklepiku bezbarwnej nie ma :(
    Korpo - na szczęście w trochę luźniejszym wydaniu mam (choć standardzik zachowany -"przed" inne opowieści a życie swoje pokazuje :()
    Najgorsze, że ja lubię to co robię i wiem, że jestem niezła (skromności;)) tylko...ta otoczka korporacyjna...
    Tyle dobrego, że te chwyty znam i mnie poza wkurzeniem co jakiś czas nie ruszają...te ich chwyty pseudopsycho opanowane i wypracowane własne. Szkoda tylko, że nie można normalnie - dużo lepiej by się pracowało bez korporacyjnej otoczki i mam wrażenie, że lepiej by się kręciło
    Dawno dawno temu miałam okazję pracować w korpo z szefem z którym można było konie kraść - ekipa jakiej nigdy potem nie trafiłam. Dużo zdziałaliśmy - tak normalnie i po prostu- ludziom się zwyczajnie chciało- nawet po urlopie chciało się do roboty iść :) ....nastał nowy szef i... 90% ekipy odeszło a projekt praktycznie padł. Prezes dziwił się potem cóż się stało, że padło..... Szkoda mi tylko było pracy i serca które w to wpakowaliśmy
    Do przewidzenia było po kilku słowach zamienionych z nowym dyr. pionu że z nim wiele się nie zdziała
    Stara chyba się robię i za dużo wiem i zauważam.....
    Nic to- jeszcze trochę muszę wytrzymać
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Gdyby nie personel, to biedny Marco pewnie by poczuł obecność ogona dopiero siadając na nim.

    Biurowa część centrali firmy zajmuje pół piętra. Windy są pośrodku gmachu, sala jest w stylu open space, czyli tylko takie przeszklone boksy (koszmar, niestety standardowy), a na końcu jest ileś tam małych salek konferencyjnych i pokojów w starym stylu czyli z drzwiami, w tym gabinet mojego chłopiny.

    Więc Marco z falującym ogonkiem przedreptał spory kawał drogi, a za nim coraz to większa grupa pracowników, bo wszyscy chcieli obejrzeć prezesa jako szopa. W końcu widać usłyszał, że się za nim skradają, bo się odwrócił (machając przy tym ogonem, ech – sekretarka bardzo dokładnie mi to opisała) i uprzejmie spytał co wszystkim zaszkodziło. Ale fakt posiadania ogona dotarł do jego świadomości dopiero wtedy, jak go ktoś za ten ogon złapał.
    Jednak dobrze mi doradzili w tym sklepie, ogon był tak lekki, że praktycznie niewyczuwalny xD
    Oreo przekładane pastą do zębów gorąco polecam xD
    Mogę sobie bez trudu wyobrazić, jak piorunujące są te doznania smakowe xD

    ***

    A co do korpo, to oczywiście prawda – z dobrym szefem to aż się chce pracować.
    Ale jedno mnie zawsze dziwi – góra, czyli te rozmaite prezesy i inne dyrektory, dramatycznie słabo kojarzą fakty: poszedł sobie świetny manager, nastał jakiś inny – i nagle projekt pada, ludzie odchodzą... no to przecież trzeba mieć pod czaszką brukselkę pod beszamelem zamiast mózgu, żeby nie zrozumieć, dlaczego.

    W znanej mi z opowiadań wielkiej polskiej korpo przeniesiono cały duży i nieźle prosperujący pion do innego miasta, bo tego zażyczył sobie świeżo mianowany nowy szef tego pionu, którego żona akurat w tymże mieście odziedziczyła dom po babci. Po paru miesiącach działalność pionu praktycznie ustała – nowy personel nie ogarniał, nowy szef tym bardziej, klienci zaczęli uciekać… więc korpo podjęła decyzję o sprzedaniu tego pionu innej firmie.
    No i fajnie.
    A tego szefa skierowano do wykańczania innego pionu - powyżej któregoś tam kolejnego szklanego sufitu bardzo trudno jest wylecieć z roboty.

    I też fakt, jak człowiek lubi i umie robić to, co robi, znacznie milej mu się pracuje.
    Tylko właśnie ta otoczka – starym wyjadaczom, którzy przy okazji potrafią myśleć, odbiera to resztki radości życia. Piszesz, że za dużo wiesz i za dużo zauważasz… to jednak jest święta prawda: niewiedza to błogosławieństwo (ignorance is bliss, kocham Matrixa, zwłaszcza jedynkę).

    Ja pracowałam tak trochę z boku, osobny malutki dział, zupełnie inny zakres obowiązków. I bardzo dobrze mi się tam pracowało, ech. Zresztą moja była firma – choć z punktu widzenia rozmiarów i zasięgu geograficznego niewątpliwie pasująca do definicji korporacji – jest o tyle inna, że zatrudnia wyłącznie ludzi po studiach na konkretnych kierunkach (finanse, prawo, zarządzanie) oraz - na staż - studentów ostatnich lat tych kierunków. Dodatkowo pewne znaczenie ma też uczelnia, gdzie pobierano te nauki (gminne i powiatowe szkoły wyższe odpadają) - może to i dyskryminacja, ale daje o parę procent większe szanse na odpowiednią jakość personelu. No i w poszczególnych oddziałach ten personel to max kilkadziesiąt osób, nigdy kilkaset.

    A prawdziwe korpo biorą wszystkich jak leci. Ukończyłeś/prawie kończysz filologię starocerkiewnosłowiańską, wydział uprawy roślin strączkowych na terenach pagórkowatych albo słynny w całym powiecie wydział prasowania przez szmatkę? Super, idealnie się nadasz na konsultanta (czyli na słuchawki w obsłudze klienta) albo na inne odpowiedzialne stanowisko w jakimś tam centrum usług wspólnych. Z szansą na zostanie liderem, jeśli twój obecny lider zwieje do innej korpo (choć tak za bardzo na ten – jedyny dostępny zresztą – awans to raczej nie licz).
    Nie podoba się? A to droga wolna, tam są drzwi (choć na wejściu wmawiano ci, że jesteś niebywale cenny dla organizacji – wszystkim się opowiada takie dyrdymały i pierze się mózg w stylu pewnej niesławnej firmy specjalizującej się w marketingu bezpośrednim, stare dzieje). Na twoje miejsce już czeka długa kolejka następnych naiwnych, nie ma ludzi niezastąpionych.

    Aha, to jest specyfika korporacji przede wszystkim w tych raczkujących gospodarkach rynkowych… swoją drogą ciekawa jestem, jak długo jeszcze będzie tak sobie raczkował (w każdym razie pod tym względem) ten prastary już nowy ustrój (społeczno-gospodarczy, żeby nie było, że ja tu o polityce) w PL.

    ***

    Z zupełnie innej beczki: czy Jack niechcący wykończył mamuśkę, czy może mamuśka nieco wcześniej została najnowszym naczynkiem odrodzonego Lucka…?
    Podobno mamuśka ma zniknąć z obsady jeszcze w tym sezonie, z czego ja osobiście ogromnie się cieszę.
    Ale tak ogólnie to nie ma powodów do radości, sezon 15 naprawdę będzie ostatni. Postanowili nieodwołalnie zniknąć, póki jeszcze są na topie.
    Ech :cry:

    A Crowley na pewno się nie pojawi nawet na chwilkę.
    Podwójne ech :cry::cry:

    ***
    Kurcze muszę się wreszcie zacząć uczyć robić te kwiatowe galaretki :oops:
    Dziwne, ostatnio mam coraz mniej czasu, a przecież wcale nie jestem na emeryturze xD
     
    miwi45, tigre oraz grakula16 lubią to.
  11. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Bry.Zuza poćwicz te kroki-zaskoczysz wszystkich xD:cry:xD
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O rany, jitterbug à la russe xDxDxD
    Czyli po rosyjsku, tańcujemy xD

    Sam jitterbug już robi dziwne wrażenie, wolę inne odmiany swinga - ale jitterbug w wykonaniu przodowników (i przodownic) pracy (dawniej) socjalistycznej to prawdziwy rarytas xD

    Tak to robił Jerry Lewis:


    ... no ale nie wiem, czy Marco się da przekonać 8)xD
    To się może wydawać dziwne, ale aż taki stary to on nie jest (hurra) xD
     
    miwi45, gosiagosia60 oraz grakula16 lubią to.
  13. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    ;) Starsi dają radę

     
    Ostatnie edytowanie: 8 kwietnia 2019
    miwi45 i zzizzie lubią to.
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No muszę przyznać, że Dietmar i Nellia tańczący jive faktycznie rzucają na kolana - rany boskie, ależ wysportowana ta kobita, duży szacun.
    Z drugiej pary, szkoda że bezimiennej, zdecydowanie większe wrażenie robi starszy pan (no nie wypada napisać: dziadunio xD).

    Ciekawe - obie panie takie raczej okrągławe, a przecież takie pokazy taneczne wymagają chyba dość intensywnego treningu.
    Ze mnie po czymś takim to już by chyba same kości zostały -.-
     
    miwi45 i gosiagosia60 lubią to.
  15. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Jak szpagat zrobił,to zamarłam :D Na pewno ćwiczą,nie da się,tak z doskoku,takie harce wyczyniać...xD I to w dosyć poważnym jednak wieku...Ja już bym tak chyba nie poszalała na parkiecie...:( Chociaż dawno nie próbowałam...:cry:
     
    miwi45 i zzizzie lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Poważnie wielki szacun dla tych ludzi, czapki z głów.
    Zawsze podziwiam ludzi starszych, ale takich naprawdę mocno starszych, którzy coś robią, czymś fajnym się zajmują... którym po prostu jeszcze się chce intensywnie żyć.
    No ale te tańce - naprawdę to robi ogromne wrażenie :inlove:
     
    miwi45 i gosiagosia60 lubią to.
  17. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    No genialne-więcej jest takich ale nie będę zaśmiecać-można poszukać,jak się te zobaczy...Odessa odkryta przypadkiem ale lubię popatrzeć-świetnie to wychodzi z typowo rosyjską muzyką :) No to se popisałam i paaaaa ;)
     
    miwi45 i zzizzie lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Odessa genialna :inlove:
    I nie tylko Odessa, jak się tak rozejrzeć - dzięki za cynk, jak mnie coś zdołuje, będę sobie chodzić oglądać staruszków i nie tylko xD

    Jak se popisałaś, to może byś tak kiedyś znowu popisała, hę...?
    Tak po starej znajomości 8)xD
     
    Kasialka, gosiagosia60 oraz grakula16 lubią to.
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    To ja z innej beczki...
    Kiedy się wybierasz na stary kontynent?
     
    zzizzie lubi to.
  20. tigre

    tigre Fanatyk forum

    zzizzie lubi to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.