ankagdw

eeetam nie maja...latwiej komus niz sobie koryto zabrac nie wiesz?probuja i licza ze znajda naiwnych...

 

jak się okazuje,naiwnych nie brakuje-to ja-dałam się robić w bambuko 2 lata muszę teraz zadbać,żeby się nie obudzić z ręką w nocniku-o pracę u nas nie jest łatwo w ogóle a co dopiero mówić o pracy dla 54-latki

 

Gosia to ty jesteś w wieku mojej mamy twarda babka jesteś to dasz sobie rady, grunt to się nie poddawać

 

Poddanie się nie wchodzi w ogóle w grę Tyle tylko,że ta moja "twardość"od 2 lat co chwilę nadszarpywana jest przez różne mało przyjemne rzeczy To tak wygląda,jakby ten Angel ,co ma mnie chronić,na urlop dłuższy poszedł a zastępstwa dla niego nie znaleźli I się zastanawiam-może w inną stronę się o "ochronę"zwrócić....Pozdrów Mamę

 

Od zlecenia też płaci się ZUS. Na czym pracodawca chce oszczędzić? Urlopach? Zwolnieniach? Funduszu socjalnym? Rozmawialaś o swojej sytuacji? Może wyjściem byłoby samozatrudnienie przez 2 lata na obniżonym ZUS-ie?

 

Czytałam właśnie o działalności-dwa lata by mnie urządzało ale jest mały haczyk-nie można po prostu zakończyć działalności i przejść na zasiłek dla bezrobotnych a potem na zasiłek przedemerytalny.Trzeba mieć upadłość sądową-a co to znaczy,to nie wiem A na pytanie,na czym chce zaoszczędzić,niestety nie wiem co odpowiedzieć.To pewnie końcówka działalności firmy i stąd takie dziwne podchody

 

Jesteś tego pewna? Pierwszy raz słyszę o czymś takim W ZUS-ie Ci to powiedzieli?

 

Nie byłam jeszcze nigdzie-dzisiaj się dowiedziałam o "nowościach w firmie" W środę pójdę popytać w urzędach.A to info o upadłości w necie wyczytałam.

 

Upadłość firmy? To zwolnienia grupowe i odprawy a wtedy raczej nie opłaca się samej przechodzić na samozatrudnienie.
Oj faktycznie dużo musisz się dowiedzieć...


edit:
oj, Tobie chodziło o upadłość sądową nie wiem co to jest

nie czytaj w necie, tylko gadaj z pracodawcą i z panią w ZUS-ie

 

Tak zrobię,już trochę ochłonęłam Edit:A co tu tak cicho? Przyszłam nową kieckę pokazać I jak? (mam nadzieję,że na wczasy się nie kwalifikuję-to nie jest reklama,prawda? )

 

Cześć

Pozazdrościłam Ani pierogów, więc dzisiaj naprodukowałam. Tyle, że z mięsem

 

hahahaaahahhahaha Gosia kiecke masz odjazdowa
Zetka czesc ja narobilam wczoraj na 4 obiady pierogow a dzisiaj na nie patrzec nie moglam

 

Ja lubię ale nie mam cierpliwości do robienia Zresztą u mnie 3 chłopów,to ile bym się nalepić musiała

 

Dzięki Wam zaczynają za mną chodzić pierogi... I chyba dokonam zakupu różnego rodzaju pierogów w celu ich pochłonięcia w zaciszu domowym...

 

W Biedronce,z mięsem,są nawet,nawet

 

O nie... póki co, więcej kupnych pierogów z mięsem nie chcę... Wolałabym chyba sama zrobić po domowemu, jak Zła Kobieta napisała - z mięska z rosołu, trochę warzywek i kapusty kiszonej...

 

I tu Caharina popełniasz kardynalny błąd. Pierogi się robi samemu, a nie kupuje. A już z mięsem
Ja lubię wiedzieć, co jem.
Nalepiłam tylko 145 sztuk

 

Pójdą szybciutko... Wiem, że najlepiej samemu robić. Ale ja lubię urozmaicenie, jak już kupuję, to w jakiejś pierogarni - różne rodzaje pierogów po trochę. A dla takiej ilości, co kupuję, nie opłaca się babrać w garach...

 

Możesz porobić więcej i zamrozić po ugotowaniu.
U mnie to nie działa, bo czego nie zjedzą na świeżo, to odsmażają na kolację, albo na drugi dzień.
W pierogarni kupiłam parę razy, ale też nie były najlepsze. Okazało się na przykład, że pierogi z grzybami zawierają 5% grzybów, 50% pieczarek, a reszta to kapusta i inne dodatki.
Chciałam z grzybami i nawet pogodziłam się z ceną 40zł za kilogram
Po tym wypadku zaopatruję się w duże ilości grzybów suszonych (od znajomych) i robię sama uszka i pierogi z samymi grzybami

 

Ja z mamą chodziłam na grzyby, nasuszyła sporo, więc chyba starczy na świąteczne pierogi... Póki co - na tyle co ja jem tych pierogów, to wystarczą mi kupne... Może kiedyś też będę lepić na setki