zzizzie

Przywitac się przylazłam.
Tez czekam na odcinek SPN W międzyczasie wypatrzyłam pare sezonow innych seriali
Trochę mi zostało jeszcze więc "międzyczas" się wydłuży do momentu pojawienia się odcinka SPN z lektorem
Dobra spadam.(z wiadomych przyczyn)
Do następnego

ps. Zuza podrap Gordona za uchem ode mnie

 

A cześć, Dłuższa Przerwo
Ty i te twoje przyczyny wiadome, ech
No ręce opadają po prostu

Gordona musiałam obudzić, żeby go podrapać – starszy pan głównie śpi, o ile akurat nie robi za wierzchowca.
Początkowo nie był zachwycony, ale jak się połapał, po co go budzę, to się nawet nadstawił do drapania.
Więc dzięki w imieniu drapanego (nie barchanu, tylko Gordona ).
W rewanżu bardzo proszę o podrapanie tej pani z twojej sygny – czy ona jest Frida, czy Frieda, bo nie pamiętam pisowni…?

***​

A jak już ktoś tu coś napisał (za to też dzięki, Dłuższa Przerwo ), to ja mam takie ciche i skromne pytanie w sprawie wczorajszego tragicznego wydarzenia w PL.
Pytanie z punktu widzenia osoby w miarę obeznanej z przepisami:
Czym się mniej więcej zajmowała ochrona…?
Mam nadzieję, że – zupełnie niezależnie od wszelkich uwikłań politycznych, quasi-politycznych i innych – właściwe głowy polecą.

***​

Mam też niewesołą wiadomość z zupełnie innej dziedziny.

​

Żyrafy – urocze, nikomu nie wadzące, łagodne i piękne (choć lekko absurdalne z wyglądu) zostały właśnie oficjalnie wpisane na listę gatunków zagrożonych wyginięciem.

W ciągu ostatnich 30 lat populacja żyraf zmniejszyła się o 40% – oczywiście za sprawą bezmyślnych działań samozwańczego władcy tego świata, czyli człowieka – wyjątkowo drapieżnego i aroganckiego ssaka z gatunku Homo sapiens (przydomek sapiens nadał sobie tenże władca mocno na wyrost, grupka naprawdę myślących ludzi maleje z każdym dniem).

Niedawno pożegnaliśmy ostatniego białego nosorożca, w kolejce czeka sporo gatunków… no to teraz doszły jeszcze żyrafy.

Wiecie co…?
Ja to właściwie nie lubię ludzi.

***​

No, niektórych jednak lubię.

Oto jak Mark Pellegrino (czyli nasz Lucek) pisze o swoim psie imieniem Frankie:

"Codziennie rano kładzie przednie łapki na moim ramieniu, przytula mordkę do mojego policzka, a potem liże mnie po brodzie. Każdego ranka tak mnie budzi, i w taki właśnie sposób spędza pierwsze 30 minut każdego swojego dnia."​

​

***​

Wysępiłam od mojej brazylijskiej znajomej przepis na brigadeiros, czyli domowej roboty czekoladki, bo mi się nazwa spodobała (brigadeiro to brygadier, taki stopień wojskowy).

​

Ńiebrzydkie, prawda...?
Ale odradzam – zdecydowanie lepsze okazały się trufle (nie te ze świńskiej fabryki, tylko te słodkie) od mojej ulubionej blogerki Sam. Skądinąd wyglądają podobnie.
Jakby ktoś był zainteresowany, przepis udostępnię.

Mam też ciasteczka udające donuty… i sporo innych nowych przepisów.
Ale nie dam, chyba że na wyraźne zamówienie.
Taka ze mnie wredna małpa.

***​

Aha, i szukam stajennych. Doświadczonych i sympatycznych. Nie muszą być tajemniczy, wręcz jest to niewskazane.
Ktoś coś…?

 

Pani w podstawówce powtarzała nam często takie powiedzenie :"Co gubi zawsze i wszędzie?
-Jakoś to będzie"
Myślę,że tym własnie zajmowała się ta tzw. agencja ochrony. Skoro udawało się dwadzieścia kilka razy to i uda się tym razem.Poza tym nie mogli znaleźć pracowników więc zatrudnili jakiś 17-latków...A zresztą..W tym pięknym kraju agencje ochroniarskie najchętniej zatrudniają ludzi z grupą inwalidzką (najlepiej pierwszą) Bo mają wtedy dotacje z PFRON i taki pracownik jest dla nich czystym zyskiem
​

 

No i tak właśnie myślałam.
Komentarz, jaki mi się ciśnie na klawiaturę, jest wybitnie nieregulaminowy, więc tylko: ech.
Swoją drogą obejrzałam ten filmik (kamerka się znalazła, ochroniarz nie - charakterystyczne) i uważam, że te chłopaki z obsługi technicznej powinny dostać od miasta co najmniej medale za odwagę.

Przy okazji, Sookie: wielkie dzięki za twój wczorajszy post w temacie.
Chylę czoła.

 

Dziękuję Zuzka.

 

Swoją drogą ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych jest bardzo ciekawym aktem. Według niego niepełnosprawni z orzeczonym umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności mogą pracować max 7 godzin dziennie i 35 godzin tygodniowo oraz nie mogą by zatrudniani w godzinach nadliczbowych ani pracować w porze nocnej. Chwalebna dbałość o ich zdrowie. Aczkolwiek są od tego dwa wyjątki. Pierwszy, gdy na wniosek niepełnosprawnego lekarz prowadzący badania profilaktyczne pracowników się zgodzi (ok, niepełnosprawny czuje się na tyle dobrze, że za zgodą lekarza sam rezygnuje ze swojego przywileju). Natomiast drugi jest nagminnie wykorzystywany przez wszystkie agencje ochrony, bo mówi, że wspomnianych przepisów nie stosuje się w przypadku osób zatrudnionych przy pilnowaniu. Czyli taka agencja może zatrudnić niepełnosprawnego, żeby przez 12 godzin (powiedzmy, że od godz. 15 do 3 nad ranem) obstawiał koncert. Oczywiście zgodnie z prawem zapłaci mu najniższą krajową i zgarnie 450/1125/1800 zł dofinansowania (zależnie od stopnia niepełnosprawności) za dostosowanie stanowiska do potrzeb niepełnosprawnego (czyli kupienie mu kamizelki odblaskowej i postawienie toi-toia).

 

Pierwszy i ostatni raz musieliśmy wezwać ochronę do pewnego pana ,który kręcił się w godzinach nocnych nieuprawniony po terenie szpitala. Pani z ochrony powiedziała nam,że :"Nie przyjdę bo mam chory kręgosłup i się boję"
Widziałam ją jak wchodziłam do pracy. Malutka ,chudziutka w wieku bardzo poprodukcyjnym. No ręce opadają

 

Dokładnie. W wieku poprodukcyjnym to pewnie dorabia do renty/emerytury za najniższą krajową. Więcej nawet sama nie chce zarabiać, żeby ZUS nie zawiesił świadczenia.

 

Pewnie tak. I tak sobie myślę,że to teraz rykoszetem ci ludzie własnie dostaną. Bo ktoś tymi agencjami ochroniarskimi powinien się poważnie zająć. Jakoś nie czuję się bezpieczna wiedząc,że nad moim bezpieczeństwem czuwa osoba,której w razie czego będę musiała pomagać w tejże ochronie.

 

Musiałabym sobie poczytać przepisy, ale tak mi się dziwnie wydaje, że przemądry ustawodawca do jednego worka wpakował pilnowanie mienia i ochronę osób.

Niedaleko psiego parku, do którego chadzał Gordon, był taki mały osiedlowy "parking strzeżony" - bo ja wiem, ze 20 prywatnych samochodów okolicznych mieszkańców. Do tego mała budka oświetlona gołą żarówką, na stoliczku jakiś telewizorek - i dziadunio, niewątpliwie nie tylko wiekowy, ale i mocno niepełnosprawny, do pilnowania tych skarbów.
Chyba nic tam nie ginęło z tego parkingu, czyli dziadunio był w sam raz.
I fajnie.
Ale jeśli ochrony osób nie regulują zupełnie odrębne przepisy, to jest to gruba pomyłka.

Oczywiście do ochrony tzw osób publicznych mają zastosowanie jakieś tam inne ustawy i rozporządzenia (i można się tylko zastanawiać, dlaczego w tym przypadku o tym zapomniano - o ile dobrze pamiętam, prezydentowi miasta przysługuje ochrona na poziomie zbliżonym do osławionego BOR-u)... ale wynajęcie "agencji ochrony" do obsługi takiej imprezy z udziałem takich ludzi to więcej niż błąd. Jak się postarać, można to nawet pod kodeks karny podciągnąć.

 

Niby nic nie ginie. A co w przypadku jak komuś spodoba się stojący na tym parkingu samochód ? Z tego co wiem ów dziadunio nawet by z budki nie wyszedł za te 12 złoty na godzinę. A parę lat temu rozmawiałam z panem z ochrony pewnej kliniki chirurgii plastycznej ,gdzie sobie dorabiałam . Wtedy ten jeszcze młody człowiek (ale z grupą oczywście) miał płacone na tzw. "rękę" 3 złote 40 groszy

 

Nie ma tego dużo.

Art. 15.
1. Czas pracy osoby niepełnosprawnej nie może przekraczać 8 godzin na dobę i 40 godzin tygodniowo.
2. Czas pracy osoby niepełnosprawnej zaliczonej do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności nie może przekraczać 7 godzin na dobę i 35 godzin tygodniowo.
2a. (uchylony)
3. Osoba niepełnosprawna nie może być zatrudniona w porze nocnej i w godzinach nadliczbowych.
4. (uchylony)

Art. 16.
1. Przepisów art. 15 nie stosuje się:

1) do osób zatrudnionych przy pilnowaniu oraz
2) gdy, na wniosek osoby zatrudnionej, lekarz przeprowadzający badania profilaktyczne pracowników lub w razie jego braku lekarz sprawujący opiekę nad tą osobą wyrazi na to zgodę.​

2. Koszty badań, o których mowa w ust. 1 pkt 2, ponosi pracodawca.

Jak to co wtedy? Zwalnia się takiego człowieczka dyscyplinarnie (wszak nie dopełnił swoich obowiązków), tworzy nowe (papierowe) miejsce pracy, bierze na nie kolejnego bezrobotnego niepełnosprawnego i wypisuje wniosek na dofinansowanie zakupu nowego telewizora (stworzenie/poprawę warunków pracy). Za te pieniądze kupuje się plazmę 50 cali dla prezesa, a do budki wstawia się model w wieku i stanie podobnym nowozatrudnionemu stróżowi.

 

To jednak zbyt duże uproszczenie. Są agencje ochrony i takie posiadające odpowiednie licencje i zatrudniające ludzi z pozwoleniami na użycie broni czy innych paralizatorów, miałam kiedyś z taką do czynienia, ochraniali lokal użyteczności publicznej (bardzo szerokie pojęcie), był przycisk antynapadowy i faktycznie raz nam się zdarzyło korzystać z ich pomocy, nie mogę złego słowa powiedzieć, byli błyskawicznie i zadziałali bardzo sprawnie.

 

No ale właśnie, Małgosia ma rację.
Bo my tu o dwóch różnych rzeczach piszemy.
Zgredzio - o niepełnosprawnych, ja - o ochronie osób, właśnie takiej z bronią za pazuchą.
Jeśli wczoraj w Gdańsku "pracowała" agencja zatrudniająca niepełnosprawnych dziadków albo licealistów (żeby mniej płacić), to ja się zastanawiam: kto mianowicie postanowił przyoszczędzić i wynajął taką agencję...?

 

To jest źle zadane pytanie. Zgodnie z prawem za ochronę imprezy odpowiada jej organizator. Jeśli sam nie jest w stanie tego zrobić, zatrudnia profesjonalną agencję, która mając stosowne licencje przejmuje na siebie odpowiedzialność. A ta agencja podobno miała wszelkie uprawnienia, więc kwota, za jaką się zgodziła pracować, nie ma znaczenia.
Ty wsiadając do taksówki też oczekujesz, że kierowca ma prawo jazdy, licencję i dowiezie Cię bezpiecznie do celu. I nie zależy to od kwoty, za jaką się zgodził jechać. Możesz ewentualnie narzekać, że fotel był niewygodny, radio trzeszczało, a kierowcy brzydko pachniało z ust.

 

Na razie za mało wiemy na ten temat.
Ciśnie mi się takie niewygodne pytanie, przez wiele lat z Orkiestrą współpracowało Wojsko, Straż, Policja, między innymi pilnując porządku, gdzie byli teraz?

 

Wiem, że odpowiada organizator.
Miasto ochrania tylko siebie i swoich mieszkańców, stąd policja podczas takich imprez.
Jeśli agencja miała wszelkie uprawnienia, to ja zapytam ponownie: czym zajmowali się ci licencjonowani ochroniarze podczas tragicznego zajścia...?
Moim zdaniem ktoś tu jednak czegoś nie dopatrzył.
Nie za bardzo wierzę w takie nieszczęśliwe zbiegi okoliczności... ochroniarz miał odciski, więc mimo licencji nie mógł stać i poszedł sobie usiąść...? a inny może się właśnie zakochał w pięknej uczestniczce imprezy i gorące uczucie rzuciło mu się na mózg...?
Chwila, myślałam, że w takiej sytuacji wynajmuje się profesjonalistów, nie zaledwie posiadaczy jakiejś tam licencji.

Porównanie z taksówką niby trafne, ale to trochę nie ta skala, prawda...?
Choćby mnie nawet ten taksówkarz zabił pakując się pod tramwaj.

Fakt.
Wiemy dramatycznie mało... gorzej, że zapewne i tak nie poznamy tej tzw prawdy obiektywnej.

 

Mam tylko nadzieję, że ten tragiczny wypadek spowoduje doprecyzowanie przepisów na przyszłość, a że bezpieczeństwo kosztuje, ... no cóż, coś za coś.

 

No i może ludzie zaczną trochę intensywniej myśleć.
Naprawdę nikt z organizatorów nie zauważył nieobecności tych ochroniarzy...?
Bo z całym szacunkiem, gdyby byli tam, gdzie powinni być, to napastnik nie zdążyłby nawet dobiec do prezydenta.

Na świecie takie rzeczy zdarzają się częściej, niż w PL - no ale trudniej jest chyba zauważyć snajpera w którymś oknie, niż obcego kolesia biegnącego przez scenę/podium.

 

Żeby w pełni odpowiedzieć na to pytanie, trzebaby było odnieść się do polityki, a na to nie pozwala regulamin forum. W każdym razie współpraca na skalę krajową się skończyła w tym samym czasie, kiedy TVP przestała realizować transmisje z finałów WOŚP.

No właśnie ta licencja jest (a przynajmniej powinna być) świadectwem gwarantującym pewną minimalną jakość usług.
Tu ewidentnie coś zawiodło i jednym z zadań prokuratury jest wyjaśnić co i dlaczego. Czy to agencja "olała" wymagania stawiane przez prawo, czy też jakiś urzędnik wystawił licencję bez sprawdzania kompetencji, czy może wydarzyło się jeszcze coś innego. Pozostaje mieć nadzieję, że zajmie się tym rzetelnie i w przyszłości unikniemy podobnych zdarzeń.