zzizzie

Ciekawa sprawa, że takie zdjęcia to się zrobiła specjalność rosyjska.
Nawet myślałam, że pewna Rosjanka, autorka też przepięknych zdjęć z maluchami i wielkimi psami, dokupiła sobie komondory.
Ale jednak nie, za to autor też Rosjanin.
Aparat (jakby to kogoś interesowało) to Canon, tak ze środkowej półki zresztą.
Skądinąd tych foci podczas sesji powstało pewnie z kilkaset, do albumu wybrano najlepsze.
Warto poszukać autora na necie (angielska wersja nazwiska) - mnie się Archie z komondorami podoba najbardziej, ale tzw portfolio tego pana zawiera baardzo dużo doskonałych ujęć... może trochę szkoda, że część to fotomontaże lekko jechane Photoshopem, no ale cóż - nie można mieć wszystkiego.

 

Wiesz, ja moglabym siedziec i obserwowac na okraglo.Komediantki. Dawno nie opowiadalam o nich ale jest tego tyle , ze nie chce zanudzac. W telegraficznym skrocie tylko powiem ,ze pies jest szalony i nadpobudliwy.Pocieszny do bolu.Jestem w stanie mu wszystko wybaczyc za ta pociesznosc.Nawet wylane 2 litry oleju na dywanie(nieboszczyku ) i parkiecie... Pogryzione co sie da,co sie do paszczy zmiesci.To jednak takie pospolite u psich podrostkow.Mniej pospolite jest spolkowanie z kotem pod nieobecnosc czlowiekow.Zbobrowaly szafke z przysmakami-niemozliwa do otworzenia przez psa.Dodatkowym dowodem w sledztwie byly resztki opakowan na szafie i antresoli oraz resztki jedzenia, ktorych chyba juz sie wcisnac nie dalo.To przeciez nie psia robota.Natomiast gdy tylko pojawia sie ludzki osobnik na horyzoncie to kot zmienia front.Zdawaloby sie niemozliwe spolkowanie.A jednak.
Codziennie rano przed wyjsciem z domu odbywa sie zabezpieczanie miejsc i rzeczy przed dewastacja a i tak pies potrafi zaskoczyc.
Niestety foci narazie nie wrzuce.Nie byle sztuka jest uchwycic psa w bezruchu.Jak mi sie uda to przyniose pokazac
Szczureł?Jak jest pieseł i koteł to szczureł tez musi byc.

 

Czekaj, to one przy was tak z dystansem, a jak wy wyjdziecie, to się zaczyna współpraca przy włamaniach...?

 

Owszem Tez mi sie wierzyc nie chcialo.Dowod jednak jest niezbity.Malo tego od jakiegos czasu kot sie zapomina czasem i pozwala sie troche wylizac lub wywachac. Przyczailam tez pare razy jak sie ociera o psa. Jak w kuchni jestem to razem solidarnie zebrzą o łakocie..jedna z krzesla albo podlogi a druga z parapetu...Jak kot sie nudzi to zaczyna paradowac przed psem a pozniej sie ganiaja.Oczywiscie udaje wielce oburzonego...Jak go pies zezlosci to go zaczepia dyskretnie schodzac pare schodkow w dol tak by pies nie dosiegnal ogona a pozniej kuka zza poreczy antresoli jak zostaje ochrzaniany za szczekaniemalpa taka wredna z tej mojej kocicyKupa smiechu mowie Ci

 

Bo ja wiem, powinnaś to gdzieś publikować... taki dziennik człowieka
To zasługuje na jak najszersze grono czytelników

 

Poki co zdaje relecje zastepcy prezesa u mnie w pracy.Wie juz,ze jak po 14 dzwoni do mnie telefon to znaczy ,ze jest cos zmalowane w domu.Pozatym poznali sie osobiscie . Dwa razy jak Natalia byla z nia u mnie w pracy to obszczekala go rowno .(tzn nie Natalia a pies ) za trzecim razem wbiegla mu jak huragan do biura siadla jak interesant na krzesle z drugiej strony biurka . Prezes mowi : "ooo witam serdecznie i wyciagnal reke do niej a ona bach łape dala jakby chciala powiedziec : " witam, Frida- pies jestem"- płakalismy ze smiechu.Od tamtej pory prezes pyta o pieseła i dopytuje co zmalowal tym razem No takie fajne to psisko moje

 

Dobrze jednak, że nie Natalia obszczekała
A pieseł jako interesant to genialny pomysł
Fajny ten twój prezes

 

Fajny,fajny Ten drugi prezes tez dobry czlowiek Zyczyłabym sobie miec takie szefostwo jak najdluzej.

Jak juz jestesmy przy zyczeniach to zyczylabym sobie zeby mi komuter przywiezli przed weekendem bo zwariuje z tym gratem
Bonusy z sow mi przelecialy bo sie zastanawial przy przejsciu z polany na polane 15minut O pisaniu nie wspominajac -trzeba sie mocno natrudzic zeby cos nasmarowac

 

Hmm, a te nieoznakowane paczuszki z zawartością to do którego przychodziły...?
Do weekendu jeszcze kawał czasu, maszynka przyjedzie, nie martw się
Bonusy z sów, hmm
Ech ja to jednak wykluczona jestem

 

To już nie te czasy. Obecnie szachista po 30. to już myśli o emeryturze
Dzisiaj zakończył się mecz o tytuł mistrza świata.

Tytuł zdobył 28-letni Magnus Carlsen (na zdjęciu grający czarnymi). Jego przeciwnikiem był 26-letni Fabiano Caruana (na zdjęciu gra białymi).

Zdecydowanie

 

Wszelki duch Pana Boga chwali, Zgredzio
Cze Zgredziu

Pisząc o szachistach miałam na myśli głównie wysiłek fizyczny oraz umięśnienie
Ale rozumiem, że jak się komuś w młodym wieku trafi procesor zamiast zwykłego mózgu, to powinien to wykorzystać
(Osobiście niestety posiadam zwykły pofragmentowany mózg z lekko ponadrywanymi synapsami i nigdy nie zdołałam się nauczyć grać w szachy... tak po cichu wyznam, że nawet warcaby sprawiały mi pewne trudności. Ech.)

***

Ale jak już ktoś się zlitował i coś tu napisał, to ja mam do pokazania takie skromne cudeńko, którym już zaczęłam zadręczać mojego nieszczęsnego chłopinę.

Najpierw krótkie wyjaśnienie, dlaczego się nad chłopiną znęcam.
Otóż chłopina zasadniczo wabi się Mark, ale ja na niego mówię Marco (bo tak mi się bardziej podoba i jakoś wygodniej się to wymawia, zresztą włoskie imię nawet pasuje z innych powodów).

A na foci poniżej – imiennik mojego chłopiny, też Marco.
Ten konkretny Marco jest pieskiem na tyle długim, że mimo kołnierzyka (zwanego collar of shame, czyli kołnierz wstydu) sięgał językiem do rany, której nie należy wylizywać, jak już zrobiono piesełowi tę straszną krzywdę.
Zatem poza kołnierzykiem Marco otrzymał dodatkową ochronę w postaci elementu stroju baletowego (dla małej baletnicy zresztą), w którym to elemencie wykonano stosowny otwór na ogon.

Jak widać, biedny Marco jest załamany… i w sumie, jak tak sobie patrzę na to zdjęcie, to mu się jakoś szczególnie nie dziwię:

​

 

przyszła maszynka mrrrr
nareszcie koniec meczarni
juz go kocham

 

A nie mówiłam, że maszynka przyjdzie...?
To teraz będziesz ze zdwojoną energią pisać na forum czy może raczej dłubać w programach graficznych...?
Chciałam tu powiesić focię gratulacyjną, ale chyba nie wypada

 

Narazie się bawię cudakiem Z pisaniem to niekoniecznie (zależy od nastroju) ale podłubię na bank! Teraz to będzie przyjemność a nie męka Jakże się cieszę Chyba nic mi nie jest w stanie humoru popsuć
ps. Kolejna para kapci poszła się czesać dzisiaj Chyba muszę zapas zrobić bo marnie to widzę

 

Możesz chodzić boso
Albo kapcie wieszać na klamce od zewnątrz
Sąsiedzi się ucieszą

 

Wiesz , ja jej dałam jedne kapcie obgryzione żeby miała jak tak je lubi.Pogryzione jednak już nie są takie fajne...

 

O rany, sama obgryzłaś kapcie, żeby psu przyjemność zrobić...?
No to wielki szacun, rzadko się spotyka człowieki tak bardzo kochające pieseła

 

no weźźźź
Czesem lubię sobie pożuć kapcia

 

No co
Sama przyznasz, że przy odrobinie dobrej woli można to było tak zinterpretować
A we mnie kryją się jak wiadomo całe pokłady tej dobrej woli
Swoją drogą te góralskie, jak im tam, kierpce to chyba nawet białko zawierają, jakże potrzebne organizmowi

 

A tych to nie próbowałam