MOD_Zgredek*

Chyba, że jak na załączonym obrazku są z Czarnobyla i same chodzą

Zgredek, wystarczy lekko przypalić, będą zadymione Chociaż tam gdzie mieszkasz powietrze podobno się gryzie, więc i bez tego się obędzie

 

Sorki Czerwona i z całym szacunkiem i moja sympatią dla Ciebie
Czarnobyl to tragedia i nigdy nie będzie mi pasował do żartu, dowcipu
Podobnie mam z żartami o żydach, tych wojennych.
Ale to takie, tam, moje fobie

 

To, co stało się tam wiele lat temu to tragedia, owszem. Obejrzałam o tym parę filmów, zawsze trafiając na reportaż czy artykuł ze strefy się na nim zatrzymuję. Jednak nie odnoszę się zupełnie do tych ludzi, ani tego wydarzenia, a jedynie do obiegowego sformułowania, które nie ma ścisłego związku z tymi osobami, a raczej przerysowanym skutkiem lub opiniami, że spowodowało to jakieś choroby, mutacje, itd. Po prostu ma skrótowo wyrażać coś, co pod wpływem chemicznych reakcji zmieniło swoje właściwości na bardziej przerażające. Jak napiszę, że rośliny pełni są jakieś radioaktywne to też można przecież stwierdzić, że z takimi rzeczami nie ma żartów, a nie ma to żadnego wpływu na pamięć o tych ludziach czy szacunek do nich.
A co do dowcipów o Żydach to zależy które masz na myśli, bo te odnoszące się do stereotypu oszczędności można spokojnie zmienić na Anglika, Poznaniaka, itp. Jeśli pochodzimy do tego z przekonaniem, że to tylko stereotyp to skupiamy się na istocie żartu, a nie na bohaterach. Bo równie dobrze w kawale o Jasiu mógłby być Romek, Wiesław czy Kazimierz i byłby pewnie tak samo śmieszny, ale jakoś tak przywykliśmy do Jasia, który dostarcza nam humoru. Podobnie jak Kowalski mógłby się obrazić, że wcale nie jest taki statystyczny i niech czepiają się Nowaka, skoro ich jest więcej.
Zastanawia mnie jednak dlaczego lubisz mój post, skoro uważasz, że kogoś obrażam? Żeby go "odpolubić"? Takie tam moje przemyślenia, bo od czasu rozmowy o przekleństwach jakoś często zastanawiam się przy Tobie nad zmianami w obyczajach.
Stara nie jestem, ale słyszałam parę żartów, które podobno mają już brodę i tam nie ma raczej zabawy w konwenanse.

Na mnie już chyba pora, znowu się nie wyśpię. Dobranoc

 

Zdecydowanie nie lubię whisky. Z mocnych trunków wolę czystą.
Mam jeszcze chorwacką rakiję od jednego gospodarza z okolic Splitu. Po schłodzeniu to dopiero jest rewelacja

No ale jak blondynkę zmieni się na rudą, to dowcip przestaje śmieszyć

 

Przecież to proste.
Lubię Ciebie i twoje posty
I wyraziłam się jasno!
To moje małe fobie.
Ja w ogóle więcej lubię niż nie lubię
A przy mnie lepiej nie zastanawiaj się Nie warto

 

Brunetka wzięłaby ryzę i "odliczyła" 150

 

Ajajaj!
Moja mam mawiała: Nie wierz gębie, połóż na zębie.
Dymny smak jest Ci obcy, to była propozycja jak można go poznać
Można jeszcze po zgaszeniu ogniska, wchłonąć trochę dymu. Zatrzymać się z tym odczuciem na chwilę i zapamiętać
O! Kartofel wygrzebany z ogniska! Też ma dymny posmak.
Ale, że to kartofel, przytłacza swą ziemniaczaną masą, to i wrażenie może cie zmylić
Kiełba z ogniska przytłoczy swą mięsną mocą
No nie ma bata! Torfowej whisky trza spróbować
A pić czystą

 

A skąd wiesz, że nie kserowała akurat do 150?

W sezonie zdarza mi się palić ogniska w miarę często, więc zapach dymu nie jest mi obcy. Ale nigdy nie próbowałem go ugryźć

Ziemniak z popiołu z masełkiem i lekko posolony... albo kiełbasa pieczona nad ogniskiem...

To kiedy degustacja?

 

Kabanosy też lubię

 

Zgredek... Co to jest to to w twojej sygnaturce??
Nie proś tylko o wpisanie moich skojarzeń...

 

A ja mogę? Jak Cię znam to kojarzy Ci się z mrówkojadem

 

Z mrówkojadem?!?! Dlaczego???

 

Nie co, tylko kto. Q*bert
Kami nauczyła go mówić, Bo wcześniej potrafił tylko coś takiego:

Przez Ciebie teraz nie zasnę, bo będę się zastanawiał nad tymi niewypowiedzianymi skojarzeniami

 

Ok, dobra, dobra, spoko, spoko, cześć Q*bert

O te skojarzenia to weź nie pytaj, weź się przytul... Tylko z przytulaniem do Q*berta uważaj

 

A ja myślałam, że to taki nowoczesny odkurzacz samochodzacy .

 

Mówisz?

 

Za mało..
za mało...
za mało....
.
..
...
....
wypiłam żeby tego słuchać..







to zabolało!!!



Dobra poddaję się, tego noso-przedłużacza Twojego nie będę się czepiać. O przytulaniu też zapomnij!

Nie to nie!

 

Też nie jestem Ślązakiem, ale potrafię docenić piękno gwary. Może to przez szkołę, studia, pracę, przyjaciół ze Śląska...
W ogóle jestem pod wrażeniem tego, co niektóre grupy etniczne robią, żeby promować swoją kulturę. Nieważne czy Ślązacy, Mazurzy, czy Kaszubi - wszyscy jesteśmy Polakami i mimo różnic potrafimy się wzajemnie szanować (no może z małymi wyjątkami jak na przykład Krakus z Warszawiakiem ). Szkoda tylko, że ten szacunek nie przenosi się do świata polityki i zwolennicy jednej partii są skłonni wręcz wydrapać oczy zwolennikom drugiej

 

Nie no z polityką nie wyskakuj, bo co jak co ale to ciężki kaliber..
Mi raczej nie chodziło o gwarę, ale o ich śpiew.. Wiesz sama cenię gwarę, co prawda gwarą nie mówię (w moim wypadku góralską), gwarę śląską nawet lubię - sporo znajomych z tamtych stron mam.. A hasło: "ładno mosz klejd dziołszka"* - do dziś dźwięczy mi w uszach..
Wiem, wiem straszna jestem, ale oni fałszowali mi też się zdarza ale no jak jadę samochodem.. wtedy mnie nikt nie słyszy, chyba że mam okna otwarte

To już wiem dlaczego się w lecie oglądają za moim małym wozikiem..


*ładną masz sukienkę dziewczyno.