blazers

Krzyś nie ma już ratunku dla Ciebie wpadłeś jak ta bila do łozy

 

a mowy nawet nie ma

to już lepiej brzmi i mogę dać.. lajka
Zima idzie a najlepiej się zimuje na farmie, jedzonko w stodole, ciepłe gumiaczki itp.

niestety mam podobnie. Chyba coś nie tak ze mną

 

Bry po urlopie
2 tygodnie migiem zleciały, tylko komórka nie chciała współpracować.
Chciałam jeszcze raz podziękować Beni za kociaki i przepościć sąsiadów za brak sówek i prezentów, coś tam na tel próbowałam dłubać, ale albo zasięgu nie było, albo czekałam na klikniecie 20 min, a potem się okazało, że kliknęło nie tam, gdzie trzeba
Próbowałam w balonie coś wystawić, czy się udało, do dziś nie wiem, a po tym jak przypadkowo pozbyłam się róż motyli, zgrzytnęłam zębami i dałam sobie spokój.
Jak orka, to na dużym ekranie, inaczej nie ogarniam.
Przy okazji gratulacje dla sąsiadek, które osiągneły 200 lvl - Brawo dziewczyny.
Rozejrzę się po włościach i przydałoby się jakieś zakupy zorganizować, bo lodówka pusta

 

Bry



ciężarówki rządzą

Nie ma za co Ech na tym telefonie wszystko takie malutkie i trza dobrze wcelować żeby się kliknęło to co trzeba. Czasami odpalam awaryjnie ale zwykle mi się nie to co trzeba wciśnie i zbierze, nie to co akurat chciałam Tylko motylków szkoda

Taa ten urlop to pędzi jak szalony, dopiero się zaczął wczoraj a już się kończy Ale udany był mam nadzieję i odpoczęłaś? Uzupełniaj lodówkę i zapasy bo zwierz tam buczy, muczy, beczy, gdacze wygłodniały W nocy przez płot słyszałam

 

Urlop udany, choć zaczęło się nieciekawie,na drugi dzień po naszym przyjeździe, teściowa spadła ze schodów, na szczęście nie było wysoko, i skończyło się "tylko" mocnym potłuczeniem. Staraliśmy się ją odciążać jak tylko się da, ale to niereformowalny model i tak zawsze sobie coś do roboty znalazła Na szczęście z dnia na dzień było coraz lepiej, więc czasu starczyło też na zwiedzanie i wypoczynek, dzieciaki zadowolone, my także i o to chodzi

 

Ja pamiętam jak na początku jak się balon pojawił, jeszcze mi się strony myliły i się pozbyłam zagrody miśków, a one wtedy były nowe i straszny szał był za nimi

Szczęście, że nic poważniejszego, ale potłuczenie też bolesne Taa o niereformowalności coś wiem. Nie było szwagra i mama chodziła młodego pilnować, bo ja i siostra w pracy. Ja wychodzę w południe, więc ja zmieniałam. I co przychodziłam, to okna myła, a to łazienkę, a to jeszcze nie wiadomo co. A gorąc był straszny a ona też zdrowia za bardzo nie ma Nic tylko przywiązać do krzesła

 

oj też tak miałam kilka razy, wiem jak to boli,
moje motylki pofrunęły przez kliknięcie nie tam gdzie trzeba, ale już mi przeszło, dobrze że to motylki nie perfumeria

O to dokładnie ten sam model, noga sina, ręka w gipsie, a i tak się do garów pcha. Gips był "na wszelki wypadek" żeby sobie ręki nie obciążała, po 2 dniach kazała sobie zdjąć, bo dostała uczulenie (którego lekarz się nie dopatrzył ) Ale co zrobić, jak się pacjent uparł.

 

Ech no właśnie uparte i nie przegadasz. Musimy je tu zaciągnąć. Podłączymy do tego sprzętu Doktorka dla opornych to się nie ruszą z miejsca No może za wyjątkiem jednego przybytku

​

 

Dzień dobry
Bernadko obiecane fotki z mojego urlopowania musiałam tylko je trochę zmniejszyć





Szkoda, że miłe chwile tak szybko mijają

Miłego popołudnia

 

Jakie cudne widoki Gdzie jest to cudne jeziorko? W takim miejscu zapomina się o lapkach, komórkach i cywilizacji A czas i tak ucieka za szybko i trzeba wracać

 

Zapytaj wujaszka o fiord Geiranger

 

No i już wszystko wiem
Widzę, że Cię ciągnie do tych fiordów Ale się nie dziwię, bo widoki

 

Widoki zapierające dech w piersiach cisza, spokój, sama natura i bardzo przyjaźni ludzie Kto raz odwiedził Norwegię będzie często do niej wracał karmić te fiordy


Spotykają się kumple i jeden mówi:
- Wiesz właśnie wróciłem z Norwegii, staaary czego ja tam nie widziałem:
niedźwiedzie, renifery po prostu wszystko...
Drugi mówi:
- A fiordy widziałeś? widziałeś?
A ten na to:
- Staaaary, fiordy to mi z ręki jadły...

 

Dobry wieczór

Olga, a Droga Trolli zaliczona ? Bo to tylko 70 km wyżej, a wrażenia z przejazdu są niezapomniane
O Język Trolla nawet nie pytam, bo w drodze powrotnej na wysokości Bergen była okazja zrobić odpoczynek, tylko fotkę poproszę jak nóżki ładnie zwisają ... mniej więcej tak

​

 

Zaliczona Marku w drodze powrotnej, zjeżdżaliśmy Trollstigen Przeżycia ogromne, bo serpentynka świetna
Język Trolla zostawiliśmy na kolejny raz

 

Te fiordy to nas by mogły nakarmić pięknem i cudem przyrody

​

I zwrot "być na języku" nabiera zupełnie innego znaczenia Ech wyobrażam sobie siebie tam siedzącą i moich się drących "złaź natychmiast bo spadniesz" bo chyba tylko ja nie mam lęku wysokości A figę, nie zeszłabym i już

 

Dwa zdania, przesycone samą prawdą aż do bólu ...

Wracaliśmy kiedyś ze Szwecji, ale jak te fiordy takie głodne zostawić w tej Norwegii ... więc zaniosło nas aż do Trondheim i powrót wzdłuż tych fiordów aż do Bergen właśnie. To był przełom sierpnia i września, piękna widoczność, każdy dzień pełen wrażeń - w życiu tak długo do domu nie wracałem Wywołałaś mnóstwo wspomnień tymi fotami ... bardzo dziękuję

 

Bernadko jeśli tylko będziesz miała okazję pojechać i zobaczyć na żywo polecam Warto, bo nigdzie czegoś takiego nie zobaczysz

 

Też nie mam lęku wysokości, ale instynkt samozachowawczy jeszcze działa ... nie wiem, czy bym tam wylazł ... może kiedyś będzie okazja sprawdzić

 

Dobrej nocy wszystkim życzę Do jutra