MOD_Zła

Wolę pajączki od kurzu.
Z takim pajączkiem można się zaprzyjaźnić, dokarmiać go, nadać mu imię. Nie wiem, dlaczego, ale najczęściej to Stefan.
Ostatnią muchę, jaką miałam nazwałam Klementyna. Ale chyba Stefan za bardzo się z nią zaprzyjaźnił

 

Oj nie do pajączków nikt i nigdy mnie nie przekona
A co Stefan Ci Klementynkę wpaciał?

 

Parę tygodni temu widziałem jak mucha lubi pająka. Latała taka jedna po pomieszczeniu i wpadła do pajęczyny. Poszamotała się chwilę i wyrwała zanim pająk do niej dotarł. Zrobiła kółko albo dwa i wpadła w tę samą pajęczynę. Tym razem pająk już zdążył ją przytulić i się zbytnio nie wyrywała

 

A Ty zamiast biednej pomóc to sie przyglądałeś jak zostaje pożarta?

 

Na to wychodzi, bo Klementyna była już ponad tydzień. Jedna jedyna sobie była i znikła. A powinna jeszcze minimum dwa tygodnie z nami pobyć. Nie byłam gotowa na jej odejście
Ale cóż. Stefan też swoje prawa ma

To się nazywa miłość do ostatniego tchnienia

A czego spodziewałaś się po komarze o wdzięcznym mianie - Zgredzio?

 

Przecież nie mógł im przerywać ''przytulania ''

 

Toż to nawet dokładnie jej pobyt miałas obliczony?

NO chociaż troszke współczucia Tym bardziej ze koleżankę pożarli komar i mucha raczej bardziej zaprzyjaźnieni niż komar i pająk

Ależ to było pożeranie a nie przytulanie No chyba ze to tak niewinnie wyglądało a gorzej sie skończyło

 

Nie została pożarta. Przynajmniej nie od razu. Większość pająków odkłada sobie przyjemności w czasie. Owady z zewnątrz są twarde, a pająki są wygodne i nie chce im się pruć całego pancerza. Wstrzykują ofierze substancje, które powodują, że jej wnętrzności się rozpuszczają. Potem wystarczy poczekać i można wyssać co smaczne i zostawić samą skorupkę ze skrzydełkami

 

łeeee , a fuj noo toż to koszmary teraz bede miała i pająki jeszcze mnie jakieś nawiedzą

 

Ale tak podglądać? Nieładnie

Młodziutka była, jak sie pojawiła. Życie muchy domowej trwa ok. 4 tygodnie. To sobie wyliczyłam: pi x drzwi x oko
No właśnie. Koleżankę pożarł, czyli babę. To się nazywa męska solidarność

 

Nawet nie wiem ile czasu mucha może w domu przeżyć bo u mnie jak juz jakas jest to jej żywot niestety kończy sie po kilku max kilkunastu godz, no wiesz męska solidarność, solidarnością ale mógł pomóc biednej

 

Właśnie
a ''oni '' bezczelnie Zgredka podglądali

 

U mnie rzadko się pojawia.
A jak się pojawi, to zazwyczaj ma bardzo krótki żywot, czyli do momentu, aż ją dopadnę.
Klementyna wybrała dobry moment na pojawienie się u nas - poranek po weselu. Zmęczona byłam bardzo i ja zignorowałam. A potem się przyzwyczaiłam, jak już byłam w stanie reagować prawidłowo. Zaczęłam być ciekawe, ile pożyje. Nawet tygodnia nie wytrzymała

I Zgredek się zawstydził i w krzakach zakopał

 

Nie zaglądałem pod skrzydełka i nie wiem, czy to był pan much, czy pani mucha

 

To sie wzajemnie podglądali

No u mnie też rzadko ale jak sie pojawi to ja jej nie musze dopadać, bo mój mały domownik jest szybszy Oj to jak Ty sie do tej Klementyny przyzwyczaiłaś toż to chyba po weselu jednak całkiem nie doszłaś do siebie
----------------------

No i zobacz, kurze ekipa wysprzątała i goście zaglądają a tak nikogo ni widu ni słychu, każdy czekał aż ktoś posprząta
A teraz grzecznie mówię dobranoc i zmykam lulu, mam nadzieje ze te pająki nie beda sie śniły

 

Skoro kurze wysprzątane, to ja sobie tutaj posiedzę w ciszy i samotności

 

lalalalala lalala lalala lala parampampam a nie ma ciszy bo ja sobie tu pośpiewam

 

No to w towarzystwie
Sialalala lala, lala lala lal
Uwielbiam te międzynarodowe teksty

 

O no teraz lepiej, zawsze lepiej sobie pośpiewać niż sie złościć

 

Lubię śpiewać i to bardzo. A że raz lepiej, raz gorzej wychodzi... Z naciskiem na gorzej