pietruchin48

Dobry

padać nie padało, tylko się przeziębienie przyplątało

taki przyczajony ,ze godzinę go dziś rano szukałam popełzał pod kanapę i tam zasnął

 

mężczyźni jednak lubią jak koty za nimi chodzą
weź sobie piesełka przygarnij bo za kici kici już i tak nie nadążysz
hehe już widzę ten porządek

 

To jednym słowem rodzinka się powiększyła

na osłodę dnia zostawiam

 

O nikogo niema no to ja sie częstuje ale bez obawy zostawię dla reszty gości , sama wszystkiego nie zjem , no chyba nie

 

Na tym kocie życie polega. Wymyślić miejsce, potem tam dotrzeć i usnąć

To ja też do kawki wezmę

 

Odwrotnie niż pieseły - te nawet stare (przynajmniej mój tak ma) chcą się bawić

 

pomimo ze pózno ale baryłki zakosiłam nie obchodzi mnie to ze nikt sie nie załapałno tak cypis był prze demną dobrze ze wszystkie nie zjadł ale je lubie
dobry wieczór i dobranoc oswieciłam światło bo ciemno było

 

Bry

Byłam pierwsza oo myślałam ze zbytnio sie rozpędziłam i same papierki zostały noo ale chyba jednak jakiś tam nie dojrzałam

 

a mówiłam ze jestem niedowidząca tak,tak byłas do baryłek pierwsza dobrze ze wszystkich nie zgamlałaś

na kawusie wpadłam ,a tu ni ma
kwiatki przyniosłam

 

Lepiej przynieś globijagódek albo młotków

 

już się poprawiam kawusia i coś do kawusi

 

aż grzech nie zjeść takiego ciacha

 

chetnie bym ci dała mam ich 4630

do wyboru do koloru proszę

wow nareszcie kawusia a ciacho miód malina pyszniusie dziękuję Beatko

 

Wow, jaka pychota Lecę kawę zrobić, zostawcie kawałek.

To jest młot pneumatyczny, warty tysiąca młotków

 

A co mamy nim wymłocić? Pneumatycznie zresztą?
Kawusię popijacie, ciacha pożeracie!
W ciszy?!
A gdzie granko?

Rolnik szuka żony?
A kogo szuka żona rolnika?

I na bis.....

a ja znałam ...malo nas do pieczenia chleba

 

Ja też to znałem

Branocka.

 

Branocka
Opowieść na branockę....

Nad bystrym potokiem rozciąga się kraina,
mieszka w niej od zawsze kochająca się rodzina.
Mama, tata i mała córeczka,
co dom ich rozświetla jak iskiereczka.
Dziewczynka przyjaciół wokół nie miała,
więc sama co dzień koło domu hasała.
Zawsze uśmiechnięta i radosna była,
bo bardzo zwierzątka z podwórka lubiła.
Gdy tylko do domu wieczorem wracała,
z radością o przygodach swych opowiadała.
Mówiła, że z kotkiem w piłkę grała,
że z myszką na sianie w stodole spała,
o piesku też swoim opowiadała,
że razem z nim kości dziś obgryzała,
a kiedy nad rzeczkę za dom wychodziła,
krówka na plecach ją wynosiła.
Każde zwierzątko pomocne jej było
i co tylko chciała to z nią robiło.
Rodzice wciąż się śmiali na te jej opowieści
i z humorem czekali na najnowsze wieści.

Pewnego pięknego popołudnia,
gdy jeszcze godzina nie była zbyt późna,
poszła dziewczynka daleko w las,
nie myśląc, że tak szybko upłynie jej czas.
Gdy ciemno wokoło już się zrobiło,
dziecko zrozumiało że gdzieś się zgubiło.
Usiadła pod drzewem i płacze cichutko,
a przecież pod domem było tak milutko.
Bawiłam się w ogrodzie, piłeczką rzucałam,
każdemu napotkanemu zwierzakowi pomagałam.
I co się stało że się oddaliłam,
że od domu odeszłam, nikomu nic nie mówiłam.
Rozmyślała dziewczynka, a nocka mijała,
gdy wiatr czymś szeleścił ze strachu wciąż drżała.
Wspominała jak mama zawsze jej mówiła,
by grzecznie i pod domem się tylko bawiła.
Nawet ulubione podwórkowe zwierzaki
nigdy się nie oddalały w ciemne leśne krzaki.
Co ja teraz poradzę – rozmyślała biedna, kiedy mnie ktoś znajdzie?
W głowie była myśl jedna – a jeśli mnie wilki napadną i zjedzą?
Przecież one w lesie ciemną nocą siedzą.

Na podwórzu się ruch zrobił gdy tylko spostrzegli,
że dzieciny nie było wszyscy w świat pobiegli.
I szukali jej wszędzie i pytali każdego,
kogo tylko spotkali – nawet najmniejszego.
Pies coś warczał przy budzie, kotek miauczał na płocie,
nawet mały wróbelek jakby ćwierkał coś w locie.
Ale na zwierzęta nikt uwagi nie zwraca,
mówią jedni do drugich: - „przecież taka ich praca”.
Chociaż nie raz dziewczynka swym rodzicom mówiła,
że się z pieskim i kotkiem tak pięknie bawiła.
Myśleli, że żartuje, że się z myszką bawi,
że ją zawsze piesek do budy swej wabi.
No bo cóż to za bajki dziecko opowiada,
przecież żadna zwierzyna z nikim nie pogada.

Nagle piesek zaszczekał, wpadł na pomysł wspaniały,
dziecko kiedyś mówiło by zwiedzić las cały.
Zaczął szczekać na tatę, zrobił tyle hałasu,
złapał ojca za nogawkę i ciągnie do lasu.
A ten wrzeszczy na Burka, że mu czasu brakuje,
bo sam nie wie gdzie jego córeczka nocuje.
Ale piesek nalega, pod nogami się pląta,
oczka słodkie przewala i na ojca spogląda.
Wciąż go ciągnie za nogę i do lasu prowadzi,
wokół psa pełno zwierząt innych się gromadzi.
Poszli wszyscy więc w las szukać dziecka nocą,
każdy szukał jak umiał całą swoją mocą.
Nagle piesek zaszczekał jakby głośno się śmiał,
jakby wszystkim ważnego powiedzieć coś chciał.
Biegnie ojciec i matka, biegnie kotek i mysza,
nagle stają jak wryci, wokół nich głucha cisza.
Patrzą dziecko z zajączkiem pod drzewem zasnęli zmęczeni,
ucieszyli się wielce rodzice strwożeni.
Razem wrócili do domu i usiedli wygodnie,
by maleństwo w rodzinie czuło już się swobodnie.
Ucieszeni są wszyscy, że tak sprawa skończona,
chociaż wie już dziecina jak rodzina zmęczona,
że się bardzo martwili, co się z dzieckiem stało
i przeprasza rodziców, mówiąc że tak nie chciało.
Nigdy więcej bez zgody nie opuści swych włości,
niech się tylko mamusia już więcej nie złości.
Ale jedna w tym wszystkim ich cieszy nowina,
że zwierzaki podwórkowe są już jak ich rodzina.
Bo przyjaciel pomoże czy to człowiek czy zwierz
i pomocną dłoń poda kiedy tylko chcesz.

A co robić jak zagubi się gospodarz?

 

Zagwozdkę mam...

Francja czy Belgia?
Belgia czy Francja?

jak patrzyłem na Wiki na Belgię to jeden mecz zremisowali z Francją a drugi przegrali z nią właśnie

Dzięki za branockę

 

Nie ma za co, branocek mogę dostraczać bez końca

W 2002 Belgia przegrała z Brazylią, w smutny sposób, pisałam o tym w strefie kibica.
Belgia wtedy zamarła!. Na długie lata odbiło im sie to "czkawką". Choć ta przegrana na pewno nie była jedynym powodem.
Ale to już tak jest, że przegrana albo wzmacnia albo wali.
Belgów wtedy powaliła. Na wiele lat.
Nie widziałam dziś, żeby mieli jakiś kompleks z tego powodu.
Dziś był rewanż! Zasłużony! Grali wspaniale i do końca!
W sporcie wszystko może się zdarzyć.
Ja jednak obstawiam Francję i też na mistrza świata.
Ale w meczu z Francją będę kibicować Belgom.
Ale ale w drodze jest jeszcze Rosja, ha, ha, ha.
Anglia, hm, jeśli mecz nie będzie o 5, bo o 5 piją herbatkę
Szwecja, cóż można o niej napisać, poza tym, że ma dobre kryminały?
No i Chorwaci! Może to oni będą czarnym koniem Mundiala?
A cała zabawa polega na tym, żeby w 90 min być lepszym

branocka zdecydowanie

 

Zagubił nam się gospodarz, jakoś drogi do domku znaleźć nie może, może jak wykorzystamy młotki i mały remoncik zrobimy



to się przestraszy i do domku zaglądnie