Nie z tego kucyka

Też znam taką osobę Ale w końcu znalazła ten czerwony Mój lapek był za jakieś 2400, ale gram w zasadzie tylko w farmę i jakieś online gierki czasami. Grunt, że w miarę szybko chodzi wszystko, bo czekania i mulenia nie lubię
Takie cudo znalazłam Hmmm chybabym zawału dostała, jak by to była Impala Sam i Dean pomykający takim cackiem

 

No patrzcie państwo jaki pad.
I po co było zmieniać te opisy jaj wiewiórki
Jakoś by gracze wytrzymali z opisem, z którego wynikało, że jajo lewe jest prawe i odwrotnie

A tak serio, to ja pewnie coś jeszcze o tym napiszę...
... ale teraz tylko jeden smutny komentarz.
Zachowanie tutejszych nadzorców - poniżej wszelkiej krytyki.
(Zgredziu, nie bierz tego do siebie.)
Dziwię się wszystkim, którzy potulnie podporządkowują się aż tak nieprofesjonalnym nadzorcom.

No a poza tym to ciekawa jestem bardzo, kiedy będziecie mogli robić te fascynujące eventy.
Aha, i oczywiście jaki pad zafunduje nam wszystkim firma z okazji G&T
W ramach wypadku przy pracy zbudowałam sobie różową perfumerię.
Ale nie oddam nikomu, bo jeszcze firma po drodze przechwyci (przez te jaja wiewiórki rzecz jasna).

EDIT: jak wynika z najświeższego komunikatu, tego z przeprosinami (jakim cudem to pani BoardAdmince przeszło przez klawiaturę, to ja do końca życia nie zrozumiem), G&T nie będzie. Niczego nie będzie, i to przez parę dni, bo konta premium wymagają przetrzepania.
Niniejszym zawiadamiam, że od dziś zaczynam darzyć żywiołową niechęcią wszystkich posiadaczy konta premium.
Burżuje

 

Ja nie rozumiem czego innego.
Nie ma dnia, żebym nie czytał o przytłaczającej ilości eventów i próśb o zwolnienie tempa, żeby można było uzupełnić zapasy czy po prostu pograć własnym rytmem. Teraz zostało ogłoszone, że prawdopodobnie na kilka dni zostały wstrzymane wszystkie eventy. I już się zaczyna lament "Ojejej, a ja miałam/miałem taaakie plany odnośnie tych eventów i już chcę ich powrotu".
Zwyczajnie nie ogarniam.

 

A to też prawda

No ze słynnej ankiety to w ogóle wynikało, że wszyscy chcieliby jeden event siewny w miesiącu i to oparty na zapasach ze stodoły, a przez pozostałe tygodnie by sobie uzupełniali te zapasy

Ale wiesz, to trochę co innego - taka niezaplanowana przerwa. Coś takiego ludzi irytuje, bo już się nadęli, natężyli i chcieli ruszyć do narzekania na wypadajki / zero przeskoków w oazach.
Zresztą tak między nami to wszyscy niewątpliwie kochają eventy... choćby jako możliwość ponarzekania i poprzechwalania się, że oto będą sobie odgniatać pupcię w kratkę na hamaczku.
Ogólnie wszystko, co stwarza takie możliwości narzekania, jest mile widziane
A najlepiej jest, jak można się jeszcze oburzyć

 

Pani zzizzie (odwzajemniając zwrot grzecznościowy), przeprosiny pojawiły się już w pierwszym ogłoszeniu dotyczącym błędu. Być może powinnam napisać je sto razy, ale niestety, nie wpadłam na to trawiona infekcją i marzyłam tylko, by wreszcie naprawili co zepsuli. Może i to nieprofesjonalne, ale starałam się wypełnić obowiązki najstaranniej jak potrafiłam.
Mam jeszcze przykrą wiadomość - wg dostępnej listy różowa perfumeria nie została dopuszczona do wymian.
Miłego dnia.

 

Bo to jest na zasadzie, wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma, albo wszystko lepsze, czego akurat nie ma

 

Cóż, odpowiem tak: kolejne oficjalne ogłoszenia to były (jak rozumiem) tłumaczenia czy może raczej streszczenia ogłoszeń pojawiających się gdzie indziej. Tam przeprosiny się pojawiały znacznie częściej.
No ale to już taka specyfika.
Za to czytałam sobie pytania ogólne i w świetle tychże mam potężny dysonans poznawczy, bo przeprosiny z OO jakoś mi nie pasują do wczorajszego całokształtu.
No ale czas był nerwowy, a podlany infekcją to już w ogóle.
Więc po prostu coś tam sobie zarchiwizowałam (dla własnej prywatnej uciechy) i tyle.

Taa.
Gdy rozum śpi, budzą się demony (taki jeden malarz - nie pokojowy - Goya, z Hiszpanii, nawet to narysował).
Gdy śpi kombajn (albo LPM* używany do zbiorów), budzą się dziwne rzeczy, których ja nie mogę pominąć milczeniem.
Wystartowaliby już te eventy, bo jeszcze ciężej się czyta to forum.
Wiem, są inne


* lewy przycisk myszy

 

Budzą się demony eventowo-siewne Albo hodowlane. Czy ja się tu kiedyś doczekam zagrody dla naszych następców.? Takiej z kępką mchu i serową gondolą? Hodowała bym

 

Zgłaszaj wniosek... tego, pomysł, tam w tym dziale pomysłów.
Wygląd zagrody już masz.
Następca szamałby mech, nowa roślinka z poziomu 337 na farmie.
U niższych leveli pozostawałby w uśpieniu albo super papu by przyjmował, co by mu dobrze robiło.
Ale najważniejsze - po totalnym padzie farmy (premium czy bez premium) zagroda następcy dawałaby z automatu milion przychówku.
Ważne: to bywają kanibale. Więc po jednej zagrodzie na pole (farma, wyspa, bez różnicy), chyba że się je obuduje - bo ja wiem - czymś twardym nieożywionym, jaki to jest najtwardszy kamień...? Inaczej będą się zjadać wzajemnie, dzieciom się wyjaśni, że na wycieczki wyjechały.

A serio to wyobrażasz sobie, jaka będzie awantura, jak dasz taki pomysł?
Nawet biedny aksolotl został zmieszany z błotem, że kto to widział takie i w ogóle to nie istnieje... no a naszego następcę to tak zjadą, że się nieszczęśnik załamie i jeszcze mu się kombinezon w szwach rozejdzie.
Bo widział ktoś takie coś?
Nie widział.
A jak nie widział, to tego nie ma.
Inna sprawa, że ja osobiście mam podobne podejście do witamin


EDIT: Triss, widzę cię Jak Snowy...?

EDIT 2: Yanny czy Laurel...? Bo u mnie na dowolnym urządzeniu zawsze Laurel.

 

Też się obawiam, że o następcy niewielu słyszało A szkoda bo taki z pyska urodziwy Wystrzelili by go w kosmos zanim by zdążył powiedzieć: mech

Te witaminy to mi się już od dawna podejrzane wydawały
No wystartowało... wszystko na raz. Ciekawe kiedy kolejny pad

 

Myślę, że teraz to już się ludzie dowiedzieli.
Nas tutaj czytają
Jak mamy lepszy dzień, to dość intensywnie nawet

"Mech" mówi się krótko.
Biedny następca miałby przyspieszony start w ten kosmos.
Ale co tam, przetrzymałby z palcem w otworze (gębowym, a co?).

Co do witamin, to ja tak serio: widział ktoś kiedyś witaminę...?

A co do dylematu: Yanny czy Laurel, to spytajcie wujaszka i zameldujcie o wynikach

Aha, G&T.
Komuś coś potrzeba może...?

 

Następca przetrzyma na szczęście z palcami w otworze i uśmiechem na ..no co on tam ma a uśmiech ma jedyny na fotce jednej tu jest dowód

u mnie Yanny uparło się czy co, a Laurel nie chce na lapku, ani tablecie. Muszę jutro odpalić na innym kompie

gt... w sumie to jestem zaspokojona, dozbieram petard tylko na spokojnie i korków parę. Ale jak coś komuś to pisać śmiało

 

O tak, następca pięknie się śmieje
On ma takie usposobienie, że zwyczajnie się tarza ze śmiechu, kiedy ja na przykład niby się tarzam, ale twardo w pozycji zwanej facepalm.

Czytałam już jakieś pseudonaukowe wyjaśnienia, dlaczego u 47% bodajże jest Yanny, a u 53% Laurel.
W każdym razie lubię takie rzeczy, była kiedyś taka kiecka, żółta albo niebieska czy coś w tym stylu.
Za to lubię te internety... w dobie przednetowej rozmaite virale nie miały szans i nigdy by człowiek nie wiedział, czy Yanny, czy Laurel.

Korki, hmm.
Jakie te korki, bo korki to akurat chyba mam

 

zwykłe korki podstawowe, bo zaś brakło podstaw

Ja pierwsze spotkałam się z chyba taką baletnicą, która się obracała i jak się patrzyło to się obracała zgodnie z ruchem wskazówek zegara, albo w przeciwną stronę, w trakcie też mogła kierunek zmienić uwielbiam takie chwyty

 

To jakieś korki polecą
Hmm... czy ty siedziałaś może w tzw dynamicznym do drugiej w nocy...?
Rozumiem, że się zdrzemnęłaś śledząc dynamikę

Baletnica też była, fakt.
Sporo tych złudzeń jest... ale Yanny i Laurel są jak dla mnie najbardziej niezrozumiali
No jak można słyszeć Yanny, kiedy tam wyraźnie mówią Laurel

 

Dzięki

aż tak widać? Dynamika iście powalająca. Coś koło północy mnie powaliło i ocknęłam się 2h później.

to jest naprawdę zadziwiające. Nie potrafię tego pojąć ale może oni mówią przez serową serenadę babuni i zależy która dziura akurat się otworzy. Dźwięk się zmieni i jest Laurel

 

Poleciały trzy zwykłe korki, resztę mam durnych nakładek XL.
Ale poszukam, zawsze mam świetne wyniki szukania, bo mi nie zależy

W Yanny/Laurel na pewno macza palec dziurawa babunia

 

Ja też usłyszałem Laureal. Podobno osoby z życiowym doświadczeniem mają trudniej usłyszeć Yanny ze względu na różnice wysokości obu dźwięków.

 

No to mnie zatkało.
Tzn ja oczywiście jestem posiadaczką pięknego, solidnego, wręcz wypasionego doświadczenia życiowego...
... ale ty, Zgredziu?!
Zresztą niech ci będzie, miej sobie to doświadczenie

Ale jak się ma doświadczenie do wysokości dźwięków?
Doświadczony lepiej słyszy, jak coś piszczy?
Dlaczego niby, bo więcej mu niemowląt w kołysce piszczało czy coś w tym stylu...?
Oj coś naciągana ta teoria

 

Właśnie na odwrót. Podobno ci doświadczeni się uodpornili na piski i selektywnie je wycinają