panoramaogrodnicza

taaa ale najpierw trzeba się tam dostać by se zjechać
trza pchać a potem zjeżdżać

Edit: a tak serio to wiesz ponad 2 lata przerwy zrobiło swoje i astma
za grosz kondycji nie mam, a teraz to pylenie - ciężko jest,
nie powinnam dlatego cieszę się z każdej udanej aktywności, nawet jak rzadko mi oddech pozwoli.
Trochę chodzę, trochę pojadę, czasem zaszaleję ale do dawnej kondycji to mi daleko
a na powyższe testy to mnie nie stać jeszcze się do pnącza nie dopchałam

 

Podziwiam, żeś wjechała tak wysoko i wyobraziłam sobie frajdę ze zjeżdżania, realistycznie nie mam szans spróbować.
Tracisz tylko skrzyneczki, kroku do pnącza nie tracisz, raz się zabawiłam, żeby sprawdzić czy dam radę.

 

Gratuluję pnącza mnie jeszcze trochę brakuje, gałęzi nie ma, wszystko wyzbierane

 

Dzięki.
Nie ma gałęzi bo u Pietruchina wszystkie gromadzą na ognisko.

 

u mnie styknie jak uzbieram gałęzi na 4 brakujące pochodnie mam nadzieję że zdążą wypaść
wszyscy gałęzie zbierają i coraz trudniej coś znaleźć


.

 

Oj jej a to co?

 

Konkursowe szukanie skarbu.

 

Toż to dopiero trzeba mieć zdolność

 

Saperskie doświadczenie.

 

No z takim talentem to na miny na pewno by sie nie trafiło

 

cudne figurki gratulacje dla siostry, wszystkim co pnącze zdobyli tez gratuluje
witam wszystkich

 

Witaj, dzisiaj z działeczki gałęzie zbierałaś?

 

No właśnie gdzie ta kondycja z przed lat ??? Szukam, szukam i nie mogę znaleźć. Też trochę pojeździłem wczoraj i dzisiaj..




No a rano przed startem finiszowałem w końcu z eventem oczywiście przy kawusi

 

dzisiaj nie zbierałam na leżaczku leżałam słoneczkiem sie delektowałam od jutra opady deszczu to trza było promieni nałapac
a gałęzi brakuje mi jeszcze 118

 

Dobry wieczorek

Ostatnio same miny, a tutaj mi się udało nie trafić Wuuuu huuuu
Aguś - wielkie dziękuję za pomysł i realizację Super zabawa
I krasnoludkom pomocniczym też wielkie dzięki

Piękne
Przekaż siostrze-zdolniasze wielkie ukłony Super

No no no
to się nazywa szukanie skarbu

 

O la la, nieźle, gratuluję, takie dystansy to nie dla mnie.
Prawie codziennie próbuję, ale dość szybko dojeżdżam do celu.

O to dzisiaj lub jutro skończysz.

A wiesz jakie emocje, żeby kopać a nie wykopać.

 

Czasem licznik by się przydał tak sobie kiedyś myślałam ale do dziś go nie zamontowałam
i myślę sobie że dobrze, bo zawsze chciałoby się co rusz to ten km, pół więcej
no pięknie
ale jak widzę godz 5.39 to oczy przecieram o tej porze to miałabym mega problem z wyprowadzeniem roweru a co dopiero jazdy
wolę popołudniówki
mnie się marzy kondycja do starego ciężkiego górala, nie żadne składaki wolne style pod siebie, nowości itp
tylko taki stary typ, ciężki z konkretnymi oponami i ta amortyzacja na przód i tył
mam taki tylko nie mam do niego sił,
póki co crossowy jest najlepszą alternatywą chociaż jak byłam nim teraz w terenie, nie byłam zadowolona nie w każdym miejscu daje radę więc jak wiadomo same opony to nie wszystko;
szosówki - nie dla mnie, jazda ulicą tylko po asfalcie niby spoko, tylko po co wdychać spaliny,
poza tym mimo postępu nasze drogi w większości nadal jeszcze są jakie są
Aplikacja mi szwankowała swojego czasu, może dam jej jeszcze szansę i któregoś razu przetestuję
Piękne wyniki

to Ty jednego dnia wyjeżdżasz a drugiego dopiero wracasz

 

Crossa miałem na jeden sezon, tym się nie da jeździć po lesie, a jedynie turystycznie W sumie najwięcej najeździłem na 26" coś jak ten pierwszy, nie licząc Wigry 3 i 5 potem właśnie koło rok croos i teraz na tym ostatnim drugi rok

 

ale przyznaj że te stare składaki miały w sobie coś i normalne hamulce a nie milion rodzajów przerzutek
no crossem po lesie się nie da ale turystycznie jest spoko
Ty masz już tą lekką terenówkę, może uda się mi kiedyś przesiąść
mnie denerwowały błotniki jeżdżę bez
brakuje mi bagażnika ale na tym typie co mam odpada więc plecaczek i w drogę
26 są spoko ja większych nie potrzebuję

a miałeś do czynienia z góralem ze stalową ramą czy już aluminium ?
to jest wyzwanie

 

Kupę lat na stalowej Aluminium dopiero później Składak miał swój urok, kiedyś mi się złożył podczas jazdy i raz pękły widełki przy dużej szybkości z wybrukowanej góry, być może miało to na mnie jakiś wpływ