Nie z tego kucyka

Właśnie zobaczyłam moje jutrzejsze śniadanie

Jak wiadomo mech stosowany jest do klarowania piwa pszenicznego, więc żeby mąka pszenna była ok to powinna być dodatkiem małej suszonej i zmielonej kępki Cukier i proszek do pieczenia tylko i wyłącznie od Pinkie Pie, mleko też ewentualnie od innej klaczy tęczowej.
Masło koniecznie od babuni, tej od sera. Jeśli będziemy mieć szczęście, to będzie miało dziury babuni /Gosia trafiła/ i nie trzeba będzie tyle trzeć Sól nam zorganizują nasi niesporczakowi następcy, potrafią znieść naprawdę duże jej stężenie. Już się nie mogę doczekać

 

Wiedziałam, że na was można liczyć
Zakrzywione przecudnie
A tak przy okazji: Małgosia rzadko coś pisze, ale jak już napisze, to czapki z głów, jak zakrzywia
Myślę, że czas na nominację: moim zdaniem Małgosia powinna zostać Niezależnym Konsultantem Zespołu Badawczego.

Aha, te biscuits naprawdę warto machnąć.
Pyszne są

 

Dziękuje ślicznie za zaufanie, przyznaję, że czasem mnie paluszki swędzą, ale na konsultanta to ja się nie nadaję, mam braki w wykształceniu, np kucyki to dla mnie tabula rasa...
Kompletnie nie jestem na bieżąco

 

Jak swędzą, to natychmiast pisz
Co tam kucyki, zakrzywiasz po mistrzowsku

Kucyki to tylko jeden element jest, do tego mamy braci Winchesterów, niesporczaki z rudym karaluchem w tle, trufle w różnych odmianach, ostatnio babcia doszła z dziurami... duuużo zakrzywiania


EDIT: i alkowę też mamy... biedną zapomnianą alkowę

 

Popieram, Małgosia koniecznie powinna zostać Niezależnym Konsultantem Zespołu Badawczego. Nie można zmarnować takiego talentu

A skoro o mleku było, to:

https://img6.demotywatoryfb.pl//uploads/201804/1525087929_q7eCxB.mp4

On wcale cielaka nie przypomina,nie wiem co te krowy sobie myślały

 

O rany biedaczek ten łaciaty
Ma wyjątkowo niewyraźną minę i ja mu się nie dziwię

 

"Ratunku, zabierzcie mnie od tych wariatek, bo mnie zamemłają na śmierć" Ale za to myć się już nie będzie musiał, jeśli przetrwa tą myjnię /a może muuuujnię/

 

To jest zdecydowanie muuujnia.
Ale za to automatyczna
Krowy to zresztą urocze stworzenia, choć ten konkretny nieszczęśnik spod ozorów pewnie tego nie docenia

 

Automatyczna, ekspresowa i bardzo dokładna 3 szczotki... ozorki, i nie zostanie nawet kawałek nie umuuuutego miejsca
Krowy są urocze, aż szkoda, że teraz coraz częściej można trafić na takich /zwłaszcza w dużych miastach/, co nawet nie wiedzą jak wygląda, a jak spytasz skąd się bierze mleko to mówią, że ze sklepu

 

Coś w tym jest, że mleko ze sklepu
Te rozmaite procesy uhate (UHT, jakby się kto pytał) powodują moim zdaniem dramatyczny spadek zawartości mleka w mleku.
Ja tam się zresztą z tego cieszę, mleko prosto od krowy to zdecydowanie nie moja bajeczka

A poza tym to melduję, że obejrzałam zaległe odcinki.
No nie było aż tak źle, nie przesadzajmy.
Poprzedni w ogóle był całkiem mniam, ale i ten ostatni nie taki znowu tragiczny.

Mamuśka na przemiał, fakt - ale za to Gabriel daje radę (jako Gabriel, bo ta okołogabrielowa fabułka to taka sobie niestety), no i Jack całkiem sympatycznie wyrasta.
Do Jacka poważnie się zniechęciłam po tym odcinku, kiedy to - jak nie przymierzając niejaki Soso Dżugaszwili zwany Suchoruczką, Włodzimierz (Iljicz skądinąd) czy przedstawiciel prześwietnej dynastii Kimów - demonstrował swoją bezbrzeżną miłość do słodkich maleństw, zabawiając rewolucyjną odmianę tychże teatrzykiem cieni. Według mojej książeczki (z obrazkami), nefilim takich rzeczy robić nie powinien i już.
No ale teraz Jack nie powiem – mniam, a z cieniem skrzydełek to już w ogóle. Choć oczywiście Deanowi do pięt nie dorasta, zresztą dla mnie i tak za młody, wspominałam już chyba, że za dziećmi w dorosłym kontekście nie przepadam.

A Dean jakiś wyjątkowo przystojny w tych ostatnich odcinkach (choć wydawało się niemożliwe, że mógłby być jeszcze przystojniejszy niż zwykle). To nie tylko moje odczucie - świetnym wyznacznikiem smakowitości Deana jest reakcja mojego najbliższego otoczenia: jeśli mianowicie otoczenie zdegustowane przestaje oglądać odcinek, to znaczy, że Dean wygląda rewelacyjnie.
Aha, nie mam tu na myśli Gordona – Gordon tylko animowanego Deana nie przełknął, wersja tradycyjna jest mu obojętna. Mądry pies, jak się tak zastanowić.

PS. Co ja na to mogę, że nie podzielam powszechnej sympatii widzów do aktora o ryzykownym imieniu Osric (przepraszam, nie ja to wymyśliłam). Ten cały Kevin bokiem mi wychodził od samego początku i to naprawdę nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek rasizmem.

PPS. Za to Rowena z intensywnie niebieskimi oczami – cud, miód i ultramaryna, jak to mawiał parę dekad temu mój przeszanowny tatuś. Ale Rowena to w ogóle zawsze wymiata.

PPPS. A ból po stracie Crowleya staje się coraz bardziej dojmujący. Chyba do niego napiszę, żeby się przeprosił i wrócił.

 

dooobre z tymi krowami biedny pieseł

wczoraj bylam na działce.z piesełem i cała ferajną.
pieseł wniebowziety.pohasal dziadkowi po grzadkach wykopal piekny dolek na srodku zgrabionego pola pod ogorki,zezarl slimaka,pogonil kota-obcy kot to wrog,poprzesadzal trawnik,nazarl sie chwastow.aleeee... wsadzalam sobie cebule kwiatow w ziemie.uzywalam do tego malej kopaczki-lopatki i malych grabek.siedziala przy mnie i patrzyla co robie.poszlam w drugie miejsce wkopac cebulki z sama lopatka....pies mi doniosl grabki madralinska kochana psina. na sam koniec padly jej baterie i ledwo łapami szurala.
po tej wielkiej wyprawie i zarciu wszystkiego co popadnie struła mi sie koncertowo.tak jej burczalo w brzuchu ze z 2 metrow z podlogi bylo slychac...nie wiedzialam jak psu smecte w proszku podac wiec dalam jej na noc laremid...pozniej pol nocy patrzylam czy aby jej nie zaszkodzilam nawet kot do niej zagladal zdziwiony ,ze moze bezkarnie sie przechadzac pod nosem psa a pies nawet okiem nie rzuci w jego strone na szczescie jej przeszlo i kot sie juz nie poprzechadza

 

No tak właśnie myślałam, że Anka w przykucu psa wietrzyła

 

słowiańskim

edit: Benia zakrzyw po mistrzowsku plissss

 

Takie próbowałam dawno temu jak moja śp prababcia a potem babcia z siostrą miały krowę o imieniu Drahma. Ale prababcia lubiła na czysto bardzo, więc przy dojeniu bielusieńka chustka na głowie, wymionka umyte a potem mleko jeszcze przez taką białą lnianą szmatkę przelewała Nie chciało by mi się, ale na takie dałam się namówić, tylko ten smak i tak za bardzo mi nie podszedł z tego co pamiętam

Gabriel bardzo daję radę. i jak już ta okołogabrielowa fabułka się zakończyła /mam nadzieję/ to będzie tylko lepiej. Jack Deanowi jeszcze długo do pięt nie dorośnie, być może nawet nigdy Dean jest jak wino im starszy tym przystojniejszy Ale Jack ładnie dojrzewa

Rowena to klasa sama w sobie, a w niebieskim jej wyjątkowo do twarzy No cóż, jak się jest cud miód, to po prostu się jest i już

Crowleya chyba nigdy nie przeżyje, trzeba by jakąś petycję do niego wystosować.

Anka czy ona nie ma jakiś francuskich korzeni czasem?

szybko łapie o co chodzi i wie co pańci trzeba przynieść Niedługo pewnie sama by cebulkę wkopała

 

....albo wykopala
francuski piesek powiadasz?hmmm wezme to pod uwage

 

To ja tak tylko skromniutko i cichutko wspomnę, że Anka w lot zajarzyła, o co chodzi z zakrzywianiem.
Przykuc oczywiście słowiański

Kurcze ja powinnam spać, no
Aha, ale event się niedługo zaczyna - no to się w grobie wyśpię, co tam

 

Udałam się dziś do babuni po masło do biscuits Na wyrób czekało się na miejscu. Mogłam zatem poobserwować, jak babunia przy produkcji przykucała słowiańsko raz za razem. Dobrze, że w tym przykucu nie została bo jeszcze musiałabym prostować i nie daj Boże jakąś dziurę naruszyć brrr Masełko wyszło cudne, dziury miało jak trzeba

 

Rany boskie, serio widziałaś babunię w słowiańskim przykucu...?!
Ech zazdroszczę
Jesteś pewna, że ona podczas przykucu robiła akurat masło?
Poza tym to nie masło ma mieć dziury babuni, tylko ser
A dziury po maśle to mają mieć biscuits
Oj coś za dużo tych dziur i się człowiekowi myli.
A propos (hmm, właściwie może jednak nie a propos): gdzie się Zgredzio podziewa...?

 

Widok się wyrył w głowie niczym taka jedna fota z kucykami grającymi w pokera

U babuni dziury ma chyba wszystko Przydały się do czegoś, i dały piękne dziury po maśle w biscuits

Właśnie coś długo Zdredzia nie ma. Czyżby zabalował pod jakimś stołem? Może nawet w słowiańskim przykucu

 

Ta fota
Oj zapadła w pamięć, zapadła
I jeszcze w pęcherzyk żółciowy też zapadła
Musiałaś mi przypominać?!
Teraz mnie coś w prawym boku uwiera

Ty, to jakąś wyjątkowo dziurawą babunię trafiłaś
Serenada by pewnie prowizję dała za taką babunię, ile to sera by z tego było to głowa mała

Zgredzio baluje pod stołem (w przykucu...? genialne, właśnie to sobie wyobraziłam), a tymczasem w alkowie ten stajenny zbiera niesporczaki, tak...?
Bo już mi się te wątki lekko zasupłały