Nie z tego kucyka

No ba, takie prawdziwe Hamerykanskie to najwyższa jakość, rude tylko dopełnia całości

Ech Sudan, czytałam, pokonało go zakażenie. Podobno pobrano od niego materiał genetyczny, żeby kiedyś przywrócić gatunek. Ale czy się uda? Ile to człowiek wykasował już różnych gatunków? Oj spory już ten procent Dobry w tym jest, niestety

A Natura nie troszczy się o człowieka tak jak o niesporczaka, czy karalucha. I nie postarała się, aby wytworzył sobie takie super mechanizmy ochronne jak one, a przecież władcą ziemi jest . Hmm, może dlatego, że jako taki uważa, że nic nie jest mu w stanie aż tak mu zagrozić i ich nie potrzebuje? Ale wystarczy jakiś mały psikus tej Natury i leżymy /trzęsienie, wielki pożar, tsunami, tornado/ ale tak na amen to najpewniej sami siebie wykasujemy...
Tak myślę, że my to sobie nie zasłużyliśmy na taką troskę od Natury. O wiele bardziej zasłużyły białe nosorożce i inne gatunki, których już nie ma

O nieee szkoda Ale screen jest i chyba sobie tapetę z niego na pulpit zrobię

 

Sudan miał dwie córki, obie nadal żyją.
No ale chów krewniaczy to nie jest najlepszy pomysł.
Materiał genetyczny pobrany od Sudana (i to parę lat temu) okazał się wyjątkowo marnej jakości... cóż, widocznie Sudan był już wtedy mocno schorowany.
Teraz podobno planują skorzystać z (hmm, niezbyt dobrowolnej) pomocy surogatek (nie mylić z surykatkami - ciągle się jeszcze śmieję na wspomnienie jakiejś dyskusji forumowej - nie tutaj - gdzie pewna przemądra pani mieszała z błotem biedne Bogu ducha winne surykatki, w tym niejakiego Timona, kumpla Pumby, w głębokim przekonaniu, że mówi o surogatkach).
But I digress... czyli odbiegam od tematu: surogatkami miałyby być samice tego północnego białego nosorożca, tam jeszcze parę sztuk zostało o dziwo. Ale nie wiem, jak bardzo się te północne białe nosorożce różnią od południowych i czy takie dziecko Sudana i surogatki byłoby jeszcze przedstawicielem tej południowej odmiany.
Swoją drogą w tej chwili byłoby zapewne możliwe sklonowanie Sudana (bo odpowiedni materiał na pewno zabezpieczono na wszelki wypadek) - i coś tak podejrzewam, że tak się to skończy.
Tyle dobrego, że - choć z natury niszczyciele - potrafimy już teraz to i owo nadrobić.

Screen jako tapetka to doskonały pomysł
Hmm.
A co by było, gdybym na chwilę zrezygnowała z mojej ukochanej sygny (prezentu od Anki) i zastąpiła Deana screenem...?
Ech, pewnie zaraz by się Władza czepła
Dodatkowo (przeze mnie, i po co ja tak kłapię tym dziobem na lewo i prawo) czepłaby się już nie tylko zakazanego podejrzanego języka obcego, ale jeszcze dodatkowo tego słowa... i koniec, po mnie.
Hmm, może to i niezły sposób

 

To by chyba była najlepsza opcja. Od czasów Dolly, klonowanie poszło tak do przodu, że z Sudanem nie powinno być wielkich trudności. Może to by była szansa na ratunek dla ginących gatunków? Na coś by ten człowiek się przydał w końcu Naturze, a przynajmniej naprawił to, co wcześniej zniszczył.

To się Timonowi oberwało za niewinność

 

No biedny Timon

Pani była z tej specyficznej opcji, której tu nie wolno opisać że szczegółami - w każdym razie była za pozostawieniem wszystkiego do decyzji Najwyższej Instancji, a przeciwników tej opcji natychmiast wbijała na pal... no, w każdym razie usilnie próbowała. Ten sam los przewidziała dla wszystkich, których się ta woda święcona nie imała, czyli dla pomocników w zbrodni. Do tej grupy trafiły nieszczęsne matki zastępcze.
Mnie przed wbiciem na ten pal albo powieszeniem gdzieś tam uratował właśnie Timon... wśród rozmaitych wyrazów (niektórych - przyznaję - powszechnie uważanych za co najmniej lekko obelżywe) zdołałam uświadomić pani, że to słowo, o które jej chodzi, brzmi jednak ociupinkę inaczej. Pani się chyba lekko zmieszała i wśród ogólnego rechotu zniknęła z forum, ku radości pozostałych userów zresztą.
A Timonowi to by przecież nawet przez myśl nie przeszło, że mógłby zostać surogatką

 

Może i nie jest najlepszy, ale czasem jedyny. Na przykład obecnie żyjące żubry są potomkami zaledwie 12 osobników.

 

A to też prawda.
Choć 12 osobników to przynajmniej jakaś większa grupka od jednego Sudana i jego dwóch córek.
Wygląda na to, że naprawdę tylko tyle zostało białych nosorożców... Sudan przetrwał zresztą dzięki temu, że większą część życia spędził w zoo - a ostatnio mieszkał na specjalnym ogrodzonym terenie pilnowanym przez uzbrojonych strażników. Cóż, był posiadaczem rogu niezwykle cenionego przez kłusowników, którzy zresztą ponoszą pełną odpowiedzialność za wytrzebienie tego gatunku... no w sumie winni są też odbiorcy, gdyby nie było popytu, to i nosorożcom wiodłoby się nieco lepiej.
Zresztą po ewentualnym sklonowaniu to też będzie w pewnym sensie chów krewniaczy - ale masz oczywiście rację, Zgredziu, że lepsze to niż nic.

A tak sobie pomyślałam, że powieszę tu focię Sudana - nie jest gorsza od licznych foci kawusi, ciasteczunia czy browarka (w wersji eleganckiej - pluskwianki), jakie można napotkać na tym forum.
Oto Sudan w roku 2015 w towarzystwie swoich strażników:

​

EDIT: a w następnym odcinku... wiecie, kto mieszka we wnętrzu waszej ulubionej kaczuszki, takiej żółciutkiej, do kąpieli...?
Zapewniam was, że nie chcecie tego wiedzieć

 

O rany poszłam foty obejrzeć Toż tam cały las grzybowy z mikroflorą i bakteryjnymi mieszkańcami takimi konkretnymi Jak to dobrze, że kaczuszki nigdy nie miałam brrrrr. Od teraz wszystkie zabawki do kąpieli bez dziurki.

 

Ja niestety miałam kaczuszkę... ba, całe nieszczęsne stado kaczuszek.
I później znowu.
Ale co tam, byle bakteria czy inny grzybek nie wykończy takiej zarazy jak ja.
Zresztą tak szczerze mówiąc nie pamiętam, czy moje kaczuszki miały dziurkę.

Hmm.
Czy to już są treści...?

 

Dziurka jest zupełnie niewinna, jak łza czysta. Nie jej wina że się przez nią wpychały do kaczuszki te grzybki i bakterie Jak mi się dobrze kojarzy, to ta dziurka jest po to żeby kaczuszka piszczała ale to dawno było a w ręce miałam może kilka razy /kaczuszkę rzecz jasna/ w sklepie i mogły mi się różne rzeczy zatrzeć w pamięci

 

Tyle się obijasz po tym forum (na pewno dłużej niż ja) i nadal nie wiesz, że tutaj nie ma rzeczy niewinnych i czystych jak łza...?

 

O, na tym forum to nawet czysta jak łza dziurka /w gumowej kaczuszce/ może swoją niewinność stracić

 

Uważajcie, bo zaraz się dowiecie, że ta dziurka wcale nie taka niewinna bo jakby tych bakteriów nie wpuściła, to by przecież nie weszły itp

 

No i o to mi właśnie chodziło
Zresztą jak się tak wsłuchać w ducha tego forum (doceńcie poetyckie sformułowanie), to się człowiekowi już sama ta dziurka w kaczuszce wydaje podejrzana.
Ile treści, i to z ilu dziedzin

Triss, gdzie najświeższa focia tego twojego zadowolonego z siebie młodzieńca...?

 

Jak się tak z tym duchem /dzięki / takiej dziurce przyglądnie, to człowiek od razu się zastanawia, czy aby nie za mało okrągła i czy nie za słabo piszczy a już jak by angielską wersję tej dziurki - hole, wziąć pod lupę, i jej jakieś tam podobieństwo do przypadłości, na którą zmarł nasz wieszcz A. Mickiewicz, to treściami na kilometr pachnie tak, że dziurko uważaj, na ciebie też coś się znajdzie

 

Tymi bakteriami w dziurce i nie tylko to co trochę ludzi straszą. Że na klawiaturze żyją ich miliardy czy nawet biliony, że telefon to siedlisko wszystkiego, co najgorsze, że na szczoteczce do zębów siedzą taka Hermenegilda z Zenobią, że na gąbkę do kąpieli to nawet strach spojrzeć... A czy komuś one zaszkodziły - te bakterie nasze codzienne?

 

No
A sama kaczuszka - uczciwszy uszy - to pies...?
Otóż nie pies, tylko treści
Oj cieniutki temacik, cieniutki

Pewnie że.
Ale to tak miło poczytać, że ktoś się przejmuje.
Poza tym to średnio apetycznie wygląda, taka focia rozkrojonej kaczuszki porośniętej czymś tam od wewnątrz.

Ech.
Zna ktoś inne stworzonko kąpielowe może...?

 

Stworzonka kąpielowe znam

pytanie tylko, czy one mają dziurkę? spodniej strony na focie nie pokazują. Przypuszczam jednak, że nie, bo kucyki rżą raczej a nie piszczą a zrobić dziurkę, która by rżała, hmm no wydaje mi się jednak ​

 

O fuj

Rżąca dziurka...?
Widzę, że przenosisz dziurkę w inny wymiar...
... jak zwykle chylę czoła, nikt tego nie potrafi tak jak ty

 

Już same kucyki to inny wymiar, kąpielowe podwójnie, i ich potencjalna dziurka musi być "nie z tego wymiaru" . Aczkolwiek, ciągle mam nadzieje, że takowej nie mają
Ech ten nieszczęsny Scooby dziś

 

Sccoby'ego obejrzy w moim imieniu Gordon, jego straż przyboczna ma przykazane włączyć mu stosowny kanał w stosownej chwili.
Ja na to nawet ćwiercią oka nie zerknę, mowy nie ma

A co do kąpielowych jednorożców w kolorach tęczy (treści?! ), to znalazłam wielce odpowiednią focię.
Zwracam uwagę, że ten konkretny jednorożec niewątpliwie nie posiada dziurki (piszczącej, rżącej - bez różnicy), bo dziurka wybitnie kłóci się z jego podstawową funkcjonalnością (w języku ludzi normalnych zwaną funkcją).

​

Nie bez powodu zamieszczam tu powyższą słit focię (ach, jakże słit, prawda...? ).
Udaję się mianowicie w podróż romantyczno-sentymentalną w rejony prawie tropikalne i wrócę tak za 10 dni zapewne, chyba że jakoś wyjątkowo mi się spodoba, to jeszcze później.

Wprawdzie prędzej zapomnę zabrać ze sobą sprawcę tego nieszczęścia, czyli podróży, niż lapka...
... ale na wszelki wypadek już teraz pozwolę sobie złożyć Zespołowi Badawczemu życzenia pięknych pisanek (z jaj niesporczaka, rzecz jasna, z gustownie przystrzyżonym spaghetti).
No i w ogóle wesołego bałwanka, bo słyszałam, że śnieżyce nadchodzą
Aha, nie dajcie się eventom