Raszple 50+

Witam.
Lwy i ślimaczki zdobyte rzutem na taśmę. Z cebuli sypnęło płatkami jak u nas za oknem.
Się przebrałam, bo już mnie kulasy od tych łyżew bolą, może ereszcie wiosna przylezie...

 

No widzisz, to jednak chyba kwestia nie gabarytu, a indywidualnego charakteru. Nasza psica - wzrost niezbyt wyrośniętego kota, mieszaniec na oko jamnika z corgi i licho wie jeszcze czym - dla ludzi i innych psów serdeczność i ufność sama, a na spacerze, czy na własnej posesji, goni wszystko, co przed nią ucieka, obce koty (mimo, że wychowana z kotem, a wręcz przez naszą kocicę), ptaki (z wieczną nadzieją, że tym razem jednak wreszcie dogoni)

Jest nadzieja, że czapla nie pozna się na dobrych intencjach i zwieje, zamiast się zaprzyjaźniać

Z jednej strony rzeczywiście chciałoby się odpocząć, zwłaszcza, że z wiekiem coraz więcej te "gary" męczą i irytują. A z drugiej strony jakoś mi się to szykowanie, gotowanie, porządki nierozerwalnie wiąże z atmosferą świąteczną i zauważyłam, że dla mnie ma to więcej uroku, niż święta właściwe. Inna rzecz, że u nas goście zwykle przyjeżdżają już w Wielki Piątek i do szykowania stają wszystkie rodzinne kobiety, zwykle w liczbie 4, więc atmosfera się robi cokolwiek piknikowa

Kochana, jak ona ma przyleźć, jak ty na nią tak groźnie spoglądasz... Się wystraszyła, nieszczęsna...

 

Bo się bojam, że mnie słońce porazi.

 

A gdzie tu słońce, ech...Znów buro, zimno, rano jakieś białe nie powiem co leżało... Popatrzyłam na twoją sukienusię i aż mi się lepiej zrobiło, żabula taka zadowolona, chociaż trochę jakby pod wpływem (ten krok chwiejny...).

 

To jest "taniec rytualny"

 

To taniec wzywający wiosnę Skończyłam event !!!! Dopiero teraz

 

A czy się ona aby nie pomyliła i , zamiast pląsać ku czci słońca ( o matko, rymło mi się, co ta wiosna robi z człekiem), tańca deszczu właśnie nie tańczy?!

 

Witam dziewczęta. Jestem jakaś zmęczona tym sprzątaniem po malarzu, zakupami i innymi sprawami. Wczoraj obrabiałam cmentarz, dzisiaj obejście koło domu, bolą mnie ręce i nogi. Teraz usiadłam żeby spokojnie obejrzeć "Koronę królów" i odpocząć przez pół godzinki. Słoneczko świeci, ale na dworze zimno, chłodny wiatr wieje. Czuję się padnięta, chyba przesilenie wiosenne mnie dopadło, albo zmiana czasu źle wpłynęła. Wieczorem nie chce mi się spać a rano wychodzić z łóżka. Event skończyłam wczoraj a już za chwilę następny. Życzę wszystkim miłego popołudnia.

 

No właśnie Przy garach będą stali inni i będą serwować same pyszności
Nie wiem czy skończyłam event, zapewne połowicznie, bo pnącze jest, ale lwów i ślimaków nie ma. W zasadzie nie zależało mi na nich aż tak bardzo, bo już miałam po jednej zagrodzie
No popatrz, ja też czekam na mebelki komplet 3-2-1, tylko u mnie to nigdy nie może się odbyć bez niepotrzebnych jazd. Czekam od 29 stycznia. Miały być 8 marca, fajnie, prezent na dzień kobiet, a tu kicha. Miały być wczoraj, nadal nic, pani powiedziała, że na święta na pewno będą...mhm...tylko na które?

Wiesz Basiu, ja te gary mam na co dzień, hałas, brzęk naczyń, wymyślanie menu, próbowanie dań, stały dozór kuchni...ufff...a teraz przez 4 dni nie będę nic robić...super
Ponad to mój starszy syn też wyjeżdża na święta, a młodszy przeprowadza się do nas, żeby pilnować kota i psa
Wszyscy są zadowoleni. Przyznam też, że te święta nie są tak magiczne, jak Boże Narodzenie. I teraz przypomniał mi się Jan Tadeusz Stanisławski i Jego wykłady "O wyższości Świąt Wielkiej Nocy na Świętami Bożego Narodzenia"

Też próbowałam to oglądać, ale poddałam się
Mam to samo, wieczorem latam, a rano zwlec się z łózka nie potrafię

 

A to się nie dziwię, że chcesz od tego uciec, mieć zrobione, podane i niech wreszcie nikt od ciebie niczego nie chce

Czytam to, a w głowie słyszę jego głos... Czy to już oznaka stetryczenia, jeżeli coraz częściej stwierdzam "kiedyś to były kabarety, kiedyś to byli satyrycy, kiedyś to byli artyści..."? Kiedyś, panie, to były czasy!

 

No dokładnie Basiu...niech nic ode mnie nie chce i nie zadaje mi pytań.
To nie jest oznaka stetryczenia, no co Ty? To oznaka, że kiedyś było po prostu inaczej, niekoniecznie lepiej, ale artyści, satyrycy byli inni, a może byli inni, bo czasy były inne. Pamiętasz "60min na godzinę"? Leciałam ze szkoły, żeby tego posłuchać I kabaret Laskowika i Pietrzak i moje ulubione "Rycerzy trzech"...

 

Myśmy z bratem nagrywali odcinki i odsłuchiwali jeszcze raz - żeby nie przeoczyć niczego, żadnej gry słów...

Wydaje mi się, że wówczas, rzeczywiście ze względu na specyficzne czasy i warunki, wszystkie teksty unikały dosłowności, operowały aluzjami, grą słów, podtekstami, a widz/słuchacz/czytelnik bawił się, wyłapując te smaczki. A pamiętasz "Z pamiętnika młodej lekarki"?

 

Witajcie o poranku Za oknem jeszcze ciemnica i jakoś chłodno jak otworzyłam okno Ja już nie chcę pisać co pamiętam do wyjdzie dokładnie mój wiek
Miłego dzionka życzę dziewczęta.....

 

Oj tam oj tam, jak pisała moja ulubiona pisarka "Kadłub przywiędły, ale dusza młoda"! I tego się trzymajmy, kochana
Miłego dnia wszystkim życzę

 

Ale Was wzięło na wspominki i to z samego rana !!!! Przy kawce lepiej wspominać Miłego dnia życzę !!!! Tak mi się wydaje że wtedy były inne czas i inni ludzie !!!!!!

 

Witajcie. Oj to były czasy . Pamiętam jak z koleżankami jeździłyśmy na Pietrzaka i Laskowika do Kongresowej. Dzisiejszych kabaretów jakoś nie lubię oglądać, albo nie trafiłam na taki co by mi się podobał i dlatego jak coś się zaczyna przełączam tv na inny program no i mam braki w dzisiejszych kabaretach . Dzisiaj muszę jeszcze wyskoczyć na małe zakupy i do banku, chciałam też umyć drzwi od domku /na dworze/ bo są zakurzone a wczoraj nie zdążyłam. Jak będzie dobrze to jutro przyjedzie PM . Życzę wszystkim miłego dzionka.

 

A widziałaś Kabaret Młodych Panów? Lubię ich, choć generalnie też mi się dzisiejsze kabarety niezbyt podobają

I to nie od dzisiejszego rana. Ania nieopatrzniewspomniała Jana Tadeusz Stanisławskiego, potem dołożyła "60 minut na godzinę", no i rzeka wspomnień popłynęła

 

wpadłam tylko na chwileczkę, bo dzisiaj mam gorszy dzień, nie czuję się najlepiej...całe szczęście, że mam już wszystko posprzątane, zrobione te większe zakupy i na spokojnie mogę skupić się na kulinariach...

evencik robię, bo coś trzeba robić...

spokojnej nocy
dobranocki

 

Zdrówka Ci życzę i spokojnych przygotowań
Też evencik robię sobie powolutku. Zobaczymy, co z tego wyniknie

 

Witajcie dziewczęta Z tego co czytam to wszystkie to samo robimy, i w domu i na polach Ja dziś lecę na "jajeczko" do WTZ a po powrocie zaczynam pieczenie różności bo jutro mam wypad z wnusiem do szpitala na jakieś tam badania i nie wiem o której wrócę.
Zdrówka dla wszystkich pięknych Pań i zapraszam na kawusię