Nie z tego kucyka

Czytając o naszych ulubieńcach, znalazłam info, że niesporczaki wraz z fragment meteorytu, skamieniałościami, nasionami roślin, ludzkim DNA, monetami, zdjęciami Ziemi i kryształem krzemu - trafiły do kapsuły czasu, zakopanej przez polskich naukowców stacjonujący na Spitsbergenie. Pojemnik ma się ukazać na powierzchni Ziemi za ok. 500 tys. lat. Naukowcy szacują, że przez ten czas powierzchnia Svalbardu ulegnie przekształceniu i ukaże przyszłemu światu zawartość kapsuły. W sumie to sie wyborowi nie dziwie, tylko za te 500 tyś lat będzie pewnie tak, że nasi następcy odkryją w tej kapsule samych siebie

 

śliczniak ten Twoj Snowek Trissmrrr az sie chce przez monitor wymiąchać

Zuza wielka jestes...serce by mi peklowyglaskaj ode mnie Lucy

no prosze! niesporczakowe the 100

 

Ty no rzeczywiście Kapsuła, stulecia w zamknięciu, a potem w dziki i nieznany świat. Wszystko się zgadza

Zuza wymiziaj od całego zespołu badawczego

 

obejrzalas juz cale the 100? to bardziej jak ten ich bunkier podziemny...

 

Jestem przy końcu 3 sezonu Zaraz kilka następnych sobie zapodam
O to to, taka kapsuła to wypisz wymaluj ten ich schron podziemny Jakieś mikro kamerki tylko i można kręcić the 100 z niesporczakami Coś czuję, że by dorównało pierwowzorowi

 

Że też macie zdrowie tak oglądać inne seriale
Przecież tak ogólnie seriale są nudne (no chwilami z jednym wyjątkiem)

Dość enigmatyczna info z wywiadu Deana dla piśmidła Entertainment Weekly: Dean będzie grał inną postać. Po raz pierwszy w ciągu tych 13 lat.
Sam był już naczynkiem Lucka, w Castiela też ktoś tam się kiedyś wpakował... ale Dean nawet jako demon zawsze był Deanem. No a teraz wygląda na to, że koniec z tym wygodnictwem.
Aha, oficjalnie jeszcze nie przedłużono serialu na 14. sezon - ale wszyscy, którzy coś tam oficjalnie kłapią dziobem o SPN, jednoznacznie przyjmują, że czternastka będzie.
Niby fajnie, ale jeśli Scooby Doo na stałe dołączy do obsady, to niech oni sobie szukają najwyższego drzewa w okolicy. Nawet taka fanka jak ja może się radykalnie zniechęcić.

O moich spotkaniach z Lisą - to nic takiego, naprawdę. Spytali mnie na wejściu, czy to wytrzymam, potwierdziłam trochę na wyrost, ale już się zaczynam rozprostowywać psychicznie.
Moim zdaniem na prawdziwą pochwałę zasługuje schronisko, czyli właściwie fundacja, która dba nawet o psychiczne potrzeby rezydentów. Sami wolontariusze to i w PL odwalają kawał dobrej roboty... ale tutaj o tym wsparciu psychologicznym (czy jak to nazwać) pamięta kierownictwo schroniska.
I to jest naprawdę wyjątkowo fajne i szlachetne.

 

O, ktoś inny w ciałku Deana Zaciekawiło mnie to, bo faktycznie tego jeszcze nie było i kto będzie na tyle odważny żeby spróbować tak dorwać tak Deana Ech no z jednej strony ten 14 jeśli by był na poziomie tego obecnego jeszcze mógł by być, ale jak będzie więcej Scoobiego to im nawet to drzewo najwyższe nie pomoże

Takie miejsca gdzie pomaga się zwierzakom, dopóki można jeszcze coś dla nich zrobić to skarb i szacun ogromny dla nich.

 

Scooby to oczywiście grzech największy, z gatunku śmiertelnych... ale tacy dwaj panowie w średniowiecznych szortach, którzy pojawili się niedawno na chwilę wzbudzając obrzydzenie Anki, też mogli sobie równie dobrze wystąpić w innym serialu.
Może badania rynku wskazują, że widownia SPN jest coraz młodsza i teraz tzw targetem czyli grupą docelową są np przedszkolaki.
Byłoby to bardzo smutne.

A schroniska - to wszystko zależy oczywiście od kierownictwa i od kasy.
Ale tak sobie myślę o psiaku imieniem Pan Micha z warszawskiego Palucha.
Pan Micha, żeby zagłuszyć rozpacz, przez bodajże 10 lat tłukł własną miską o pręty klatki.
Ostatnio został adoptowany, do Anglii zresztą - zasługa wolontariuszy, którzy o nim napisali.
Ale wcześniej, przez te wszystkie lata, nikt z kierownictwa Palucha nie pomyślał, że warto jakoś pomóc temu nieszczęśnikowi.

 

Taa panowie w średniowiecznych szortach zdecydowanie mogli odpuścić i pójść np., do "Korony Królów", czy innej alkowy /ze stajennym by się jakoś dogadali może / Przedszkolaki brrr, ech oby im już takie pomysły do głowy nie przychodziły, bo takiej np. "Monster High" w SPN to nie zdzierżę Lepiej bym zniosła tam np. takie milutkie niesporczaki Dean mnie dalej ciekawi, czyżby w końcu Michał do go dopadł?

Dobre kierownictwo czasem potrafi zdziałać cuda. Takie psie nieszczęścia jak Pan Micha mogły by dużo wcześniej cieszyć się domem, gdyby tam ktoś z kierownictwa na Paluchu ruszył 4 litery i chociaż spróbował coś zrobić. Na szczęście wolontariusze stanęli na wysokości zadania i pies znalazł swój kąt.

 

No jednak co szefowa zespołu badawczego, to szefowa
Od razu załapałaś, że to może być Michaś (ten co Deana zaanektuje).
Chyba ta opcja zwycięża wśród znawców tematu.
Ale to i tak dopiero po Scoobym, ech
Monster High...? Nie
Błagam nie

A co do Pana Miseczki, to biedak przez pierwsze lata robił za atrakcję turystyczną.
Rezydował w pierwszym boksie tuż przy wejściu, a ludziska odwiedzający schronisko mieli radochę.
Ale nikt jakoś nie pomyślał, dlaczego biedny Miseczka robi taki hałas tą blaszaną miską.
Ludziska to myślące są że głowa mała.
Niedawno temu ciągły łoskot zaczął przeszkadzać komuś z biura... i Pan Micha trafił gdzieś w najmniej odwiedzane rejony.
Gdyby nie wolontariusze, kto wie, czy jeszcze by robił ten hałas, czy już by się poddał.
Historia Pana Michy wyjątkowo mnie przygnębia - choć w schronisku w każdym boksie można spotkać jakąś psią tragedię.
Też nie tak dawno temu nowy dom znalazł pies, który dosłownie stracił zęby przez wiele lat próbując przegryźć kraty.
A innym schroniskowym męczennikom się nie udało. Cóż, może w tej krainie wiecznych łowów żyje im się weselej.

 

Michaś jest pierwszą nasuwająca się opcją. Pytanie tylko który? Ten bardzo zły z apokaliptycznego świata, czy ten stary ze świata chłopaków? Tego najpierw by musieli wypuścić z klatki. Trochę już tam tkwi biedaczysko do spółki z Adasiem Może być ciekawie
Ja mam nadzieję, że panu Kripke ani jego kolegom nie wpadnie go głów wpakowanie chłopaków do potwornego liceum, ani innego anime bo nie daruję Scooby aż nad to wystarczy.

Takie historie są bardzo przygnębiające, pocieszające, że choć niektóre kończą się szczęśliwie. Tylko te lata spędzone na stukaniu miską, albo próbie przegryzania krat... ech Tego się już psom nie zwróci, można tylko spróbować wynagrodzić.

 

Taa, gdyby nie to dłuuugie (trzynaście lat to nie byle co) bezbrzeżne uczucie, na Scoobym skończyłby się mój flirt z SPN.
No ale dam im jeszcze szansę

***

Niby nie jestem jakoś przesadnie uczuciowa, ale wspominać tych Paluchowych psich losów jakoś nie potrafię... nie chcę, za bardzo mnie to uwiera w sumienie (jako przedstawicielkę gatunku, który bądź co bądź udomowił psa przejmując tym samym odpowiedzialność za jego życie).
Ech.

Więc taka weselsza ciekawostka: niejaki Bastian, nowy towarzysz niedoli mojej warszawskiej sąsiadki, wyraźnie zapowiada się na tzw samca alfa.
Sąsiadka to tzw dusza człowiek i chyba nigdy w życiu nikim nie rządziła.
Gdyby Gordon był na miejscu, ustawiłby tego podrostka do pionu w ciągu sekundy.
No ale Gordon jest daleko...
... więc wpadłam na pomysł, który póki co działa świetnie: przesłałam sąsiadce nagrania Gordonowego pomruku, poważniejszego warczenia oraz szczekania (Gordon szczeka raz, ale za to tak, że wszyscy nerwowo poprawiają sobie pieluszkę).
I wiecie co...?
Działa
Bastian natychmiast się uspokaja, ogon pod siebie, siada grzecznie i rozgląda się nerwowo, gdzie ten wielki potwór. Chyba zaczął podejrzewać, że to jednak jego nowa pani tak warczy.
Jest dobrze

 

kamera i internet to czasem jednak błogosławieństwo. Dobra nasza... znaczy sąsiadki Widzę potencjał na biznes, nagranie pomruku 10 dolców, szczeknięcie ustawiające do pionu 20. Albo z nich w ogóle walutę zrobić, jak Bitcoiny czy lajki

 

Gordon jest niezrównany - w sumie jak pies Baskerville'ów, tylko z wyglądu trochę inny.
Ale nikt nie potrafi tak ustawiać do pionu, jak on

Mam takie hasełko odziedziczone po pierwszym człowieku Gordona: "Gordon pomóż".
Wtedy pieseczek wstaje i po prostu pokazuje się wrogowi.
Wrażenie piorunujące

Aha, focię mam w klimacie przedświątecznym.
Bezbożniki sięgać do portfeli:

​

 

Nie ma to jak dobra reklama A ja czytałam w pewnym ogłoszeniu, by zaopatrywać się w palmy przed kościołem, bo te sprzedawane przez handlarzy za bramami nie przyjmują na siebie wody święconej I żeby nie dać się wykorzystać handlarzom, którzy kręcą swój biznes na ludzkiej naiwności

A to, to już się robi niepokojące

​

 

Ojej, nie przyjmują wody święconej...?
Toż to straszne, czym one smarowane, jakimś diabelskim mazidłem?
No proszę jak się jednak te złe moce potrafią wszędzie wkręcić

Biedny kucyk... tego, pies
Ale i tak ma szczęście, że go kreatywne dziecię na tęczowo nie ufarbowało
Swoją drogą pewne psie nieszczęście w Hameryce całkiem niedawno temu z trudem odratowano po zabiegach "koloryzacyjnych" wykonanych przez całkiem dorosłą pańcię.
Ludziska (jak wspomniałam wyżej) to takie myślące, że głowa mała.

 

Mnie porażają "ludzie", którzy kolorują, czeszą, strzygą swojego zwierzaka, żeby przypominał coś innego niż jest w rzeczywistości. Nawet jeżeli fizycznie zwierzęciu nie dzieje się krzywda (w końcu to tylko grzebień i wodozmywalna, bezpieczna farba), to delikatnie rzecz ujmując wygląda jak debil i przypuszczam, że może być podobnie traktowany przez innych członków swojego gatunku.

 

Taa grzywa i ogon al'a Rainbow Dash

Ale jak widzę taką psinę całą na różowo od łap po pysk ufarbowaną to mnie nachodzi po panów z kaftanikiem dzwonić i bynajmniej nie dla psa

 

Hamerykańska pańcia, której w końcu odebrano pieska i którą ukarano za to farbowanie, użyła farb bynajmniej nie wodozmywalnych czyli bezpiecznych. Machnęła psinie bodajże ciemnoróżowe pasemka na jasnoróżowym tle farbami dla ludzkich... hmm... elegantek i prekursorek mody. Dlatego psina prawie się przeniosła na ten lepszy świat.

 

Karanie takich pseudointeligentów jest bezcelowe. I tak nie zrozumie, co zrobiła źle. Ja bym wziął puszkę farby olejnej i jej wymalował podobne wzorki na włosach. Może wtedy by coś dotarło do tej pustej puszki, którą nosi na karku.