MOD_Zła

Bo Zła lubi trochę ruchu, trochę furii i szaleństwa
Dlatego mówiłam, że lepiej wchodzić tu nie będę.
A co do pana... Zostawiłam mu rozpiskę co i gdzie ma poprzestawiać
Idę sprawdzić, czy dobrze zrozumiał instrukcje

 

No to po co kazałaś panie wygonić? sam pan został i co? jak miał sprzątać jak sprzęt wyniósł

 

Pan został sam i się nie rozpraszał przy robocie

 

Ta a Zła taka bojowa a przed jednym panem uciekła

 

Zaraz uciekła. Co mu będę przeszkadzać w robocie?
Jeszcze mi do głowy wpadnie jakiś głupi pomysł, żeby mu kawę albo nawet obiad zaproponować. A potem weźmie taki i się zadomowi

Dokładnie tak.
Jak Ty mnie dobrze rozumiesz

 

No następna tu o robocie

No tak jak wy o jego robocie myślicie to i sie rozumiecie, no bo on biedak przyszedł z paniami do pracy a tu panie mu pogonili , bo o robocie ktoś myślał

 

Czasem jeden zrobi więcej niż 3 osoby
Panie poszły posprzątać w innych wątkach

 

I tak nawet często jest w realu bo więcej osób to jest więcej gadaniny niż pracy a jak jest pojedyncza osoba to sie zajmuje tym co trzeba a nie gadkami

 

Taka dygresja z kręgu moich zainteresowań

 

Ale jakie słodkie one

 

Słodkie, czy nie. Tego nie wiem. Nie sprawdzałam
Ale tego czarnego bym przygarnęła, bo śliczny jest.

 

Oj tak całego czarnego to bym nie chciała

 

no nie wierzę a jak by Ci tak zamiauczał pod drzwiami?
podobno szczęście przynosi
u mnie to żadnej maści kot nie ma szans

 

NO jak by tak zamiauczał to pewnie bym do domu wpuściła, nakarmiła ale niestety nie zatrzymała, juz nawet nie dlatego ze cały czarny tylko ze jeden mi wystarczy, no ale na ul juz tez bym nie wywaliła, tylko domku poszukała

 

Koleżanka ma takiego całego czarnego. Żeby go w nocy nie nadepnąć, to mu dzwoneczek zawiesiła.

 

I to jest to, w nocy to tylko oczy widac jak gdzieś siedzi a kota nic a to nic

 

Chociaż białe koty też są piękne i potrafią być upiorne zarazem.
Bywałam u innej koleżanki, która posiadała ślicznego białego Brytyjczyka. Cudo normalnie. Wielki, dostojny i piękny.
Popełniłam jednak nietakt śpiąc na kanapie w pokoju stołowym. Zazwyczaj tam śpi Pan Kot. Przez pół nocy siedział na stole patrząc na mnie świecącymi na czerwono oczami. Co się spojrzała, to on wpatrzony we mnie. Koło 6 rano stwierdził chyba, że nie jestem zagrożeniem i wpakował mi się pod kołdrę

 

Bił się z myślami. Przepędzić i mieć całą kanapę dla siebie, czy może jednak skorzystać z okazji i kosztem niewygody mieć własny grzejniczek

 

Ha bo do tej 6 to on sie zastanawiał, na ile zła może być zła i czy ryzykować czy lepiej nie

Albo sie zastanawiał co będzie leprze zaryzykowanie i wspólne spanie, czy może jednak jest szansa aby uciekła

 

Chyba doszedł do wniosku, że ani sama nie ucieknie ani przepędzić się nie da
Fotkę dla Was z weekendu przywiozłam. Cyknięta kiepskim ap[aratem przez okno hotelu: