pietruchin48

jak odgadnąć jak tego nie znam Pałac Kultury znam i Ambasadę Armenii i wiem gdzie jest ul. Złota

 

NO wstępny plan ekstra

 

A po fruwaniu wyprawa na golonkę na obiadek i lody na deser
Mam cudowne i jedyne miejsce gdzie jedne z najpyszniejszych lodów pochłania się obserwując turystów oglądających Barbakan
Miejsce moje ulubione , zawsze poprawiające mi humor i nastrój .

 

trzeba mi teraz takiego miejsca

a oprócz golonki podaja tam coś innego?

 

Podają ale uwierz staremu że nawet jeśli nie jesteś miłośniczką golonki po tej zmienisz zdanie
A jak nie to zamówisz coś innego a Twoja porcja się nie zmarnuje z pewnością
Mam nadzieję że nie należysz do osób które wiedzą że czegoś nie lubią choć nigdy tego czegoś nawet nie spróbowały

 

zawsze próbuje,nie mam oporów przed próbowaniem nowości i innych smaków niż do tej pory jadłam.Nawet jak coś mi za pierwszym razem nie smakuje, to próbuje tego samego gdzieś indziej, bo może mi nie smakowało bo źle zrobione było Spróbuje prawie wszystkiego o ile nie ma tam czosnku

 

Tuś mi siostra
Może my coś z wampirowatych jesteśmy

 

może moze, kły mam większe
czosnku od dziecka nie lubiłam, a podobno moja mama będąc w ciąży się nim zajadała namiętnie może za duzo go było
później doszła alergia na czosnek, w kuchni to maż sam sobie szykuje czosnek, ja tylko w rękawiczkach go dotykam, bez nich całe ręce mam czerwone w swędzących bąblach

 

Czosnku na surowo też nie lubię ale do potraw dodaję i mi nie przeszkadza a nawet niektórych bez czosnku sobie nie wyobrażam
Ja mam alergię na kabaczki i cukinię , kontakt z sokiem tych warzyw powoduję że skóra na dłoniach mi się wręcz rozpuszcza i też tylko w rękawiczkach się za nie biorę ale po ugotowaniu jem i nic się nie dzieje , na surowo nie mam odwagi spróbować

 

Może to niekoniecznie dobrze że ten czosnek tak działa odstraszająco bo z pewnością jest jednym z najwartosciowszych warzyw ale ja go nie pokocham już nigdy tak jak i imbiru który działa na mnie równie odstraszająco .
Trudno w to uwierzyc ale doskonale pamiętam jak przeziębiłem sie bedac w armii .
Fajna pielegniarka wszystkie takie przypadki miała rozkaz leczyc jakimiś ogromnymi tabletkami w których był pokruszony czosnek .
O Jeny to była trauma jakiej nie zapomina się nigdy !!!
A kabaczki i cukienię bardzo lubie pod najróżniejsza postacią ale jak wiecie kuchnia to miejsce gdzie działam w roli włamywacza podkradacza więc nie wiem czy mam uczulenie na ich soczek .
Ale sprawdze to kiedyś

 

Jak miałam lat naście bardzo się przeziębiłam i mama mi dała takie proszki z czosnkiem później nie tylko mi przeziębienie dokuczało
żołądek rozwaliło mi strasznie , do tej pory to pamiętam i jak w aptece coś kupuję na kaszel to się upewniam czy specyfik czosnku nie zawiera to był koszmar

 

Byłem tam kilka razy. Parę lat temu, faktycznie, to było miejsce, gdzie można było dobrze zjeść. Dziś z kiedysiejszej jakości zostały tylko gigantyczne porcje i kolejki pod drzwiami do modnego lokalu

 

Ups .........
Zabij Zgredziu bo ja w kiepskiej formie jestem ale niemal na 100 procent jestem pewny że nie było mowy na temat gdzie serwują najfajniejsza moim zdaniem goloneczkę
Choć biorę pod uwagę okoliczność że próbowałes jej wszedzie

 

Golonkę z widokiem na Barbakan serwują tylko w jednym miejscu

 

ej no bo głodna się robię a to miejsce ma jakąś nazwę skoro już tak promujecie
pochłonęłabym taką goloneczkę mrr

 

Nic z tego Stary
Zjada się goloneczkę na obiadek potem idzie spacerkiem w okolice rynku , kupuje lody i zlizując pyszności obserwuje turystów wpatrzonych w wieżyczki Barbakanu a nie widzących pułapki pod stopami

może kiedyś

 

czyli nigdy
nie to nie
sama znajdę chętnego i mi ją przyrządzi
a już niejedną dobrą trafiłam w życiu - ba nawet dałam radę zjeść

 

Ja tego miejsca akurat nie polecam. Chyba że przedkładasz ilość nad jakość.

No chyba że w ten sposób

 

no niee zdecydowanie lubię zjeść dobrze a niekoniecznie duuużoo

a w sumie nie jest łatwo znaleźć takie miejsce

a i te dobre szybko idą bardziej na zysk aniżeli na jakość i znowu trzeba szukać

 

Tam, gdzie się widzieliśmy, było całkiem nieźle. Lepsze steki jadłem tylko na Rynku w Krakowie