Nie z tego kucyka

znosnie
dziecko wymyslalo:Amelka,Zuzia,Misia,Kaja no litosci
mloda Fride wymyslila.
Zgredziu to dziewucha to jak moglam ja kabanos nazwac

 

Normalnie. Ta Kabanos. Zdrobniale mogłabyś wołać Kaba

 

Ja tak w przelocie z ważnym pytaniem do zespołu Uczonych bywających w tym wątku.
Czy hipopotam ma usta...?

 

hmmm...



Skłaniałabym się jednak bardziej do paszczy (otwór gębowy zwierząt, zwłaszcza drapieżnych). Chociaż słownik PWN wspomina też coś o paszczy jako potocznej nazwie "ust" Tylko, że usta mi z wargami się zawsze kojarzą

 

Dziękuję Uczonej.
No to następne pytanie i już znikam: czy hipopotam ma łapę...?

Aha, może jeszcze jedno pytanie będę miała, przepraszam za marudzenie

 

trudne pytania zadajesz Wziąwszy pod uwagę jego tuszę to są raczej łapki. Zawsze mnie dziwiło, jak on się na nich utrzymuje

 

A więc jednak łapa/łapka... chociaż ja się tu nie chcę wymądrzać, ale wiki wspomina o nogach

W sumie to mniej istotne, głównie o te usta mi chodziło.

I teraz ostatnie pytanie:
Co (i ewentualnie: czym) przesłania hipopotam w najnowszej misji z drzewkami z TSów, jeśli w opisie stoi jak byk napisane, że przesłania usta łapą...?
Tzn w sumie głównie czyje usta on tak przesłania, jeśli własnych nie ma...?

 

Myślę, że ten guru Shim-Pans za bardzo brykał i za głośno się śmiał i został uciszony własną łapą /lewą bo miał je dwie/ położoną mu na usta przez hipopotama. Ale ten chwast tam to w ciekawą rzecz się zmienia prawdziwie wysoką tak swoją drogą

 

Dorastanie żyrafie do piersi też mnie trochę niepokoi.
Według mojej wiedzy żyrafa ma piersi tak od spodu, czyli relatywnie niezbyt wysoko (choć długie nogi też ma).
Ale w sumie - co ja tam wiem

W drugiej misji z TSami jest za to regionalizm.
Ja naprawdę bardzo kocham regiony i najchętniej bym je do serca przytuliła (byle nie do "serducha", nie cierpię przekręcania wyrazów)... ale w polskim interfejsie gry wolałabym jednak te formy podstawowe, nie oboczne.
Czyli wyprzedaż, nie wysprzedaż... no i dziobać, nie dzióbać.
Ale niech im już będzie, usta hipopotama mi wystarczą (na razie)

 

Zaczynam podejrzewać, że tą opowieść to guru sam snuje, stąd te piersi mogły mu się wydawać umieszczone wyżej niż nam

Tam mnie ciekawi bardzo to wycie bażanta Jak one wyją i ewentualnie do czego.

 

Aha, no fakt - z poziomu guru te piersi mogły być wysoko
Inna sprawa, że pierś żyrafy jako taka jest lokalizacją wybitnie niekonkretną (biorąc pod uwagę anatomię żyrafy, którą można sobie obejrzeć na obrazku, dowolnym zresztą, wujaszek ma tego sporo).
Bo co to właściwie jest, ta pierś żyrafy?
Pierś tak właściwie to ma człowiek - oraz drób.
Żyrafa raczej nie należy ani do pierwszej, ani do drugiej grupy.
Czy piersią żyrafy są sutki umieszczone w rządku wzdłuż brzucha (czy jak to nazwać), czy może klata zlokalizowana tak mniej więcej między przednimi nogami (jeśli ktoś woli zgodnie z tutejszą tzw poetyką - łapami)...?
Różnica to będzie pewnie max pół metra, a w sumie tak czy tak ten wzrost nie jest jeszcze dramatyczny, warto obejrzeć jakąś focię żyrafy w towarzystwie człowieka.
Zwykły chwast nawet niezapowiadający się na drzewo (no dobra, nie każdy, ale jednak) potrafi spokojnie dorosnąć do takiej wysokości, jeśli go zostawić w spokoju... a podlewany to już w ogóle.
Naprawdę nie ma o czym pisać do domu.
Ja bym tam napisała, że chwast dorósł powiedzmy do połowy szyi żyrafy, to już jest jakiś wynik.

Przyznam się do okropnego lenistwa - nie chce mi się sprawdzać tych opisów u Anglików czy Niemców.
Ktoś się może poświęci...?

 

Zajrzałam do Anglików i tam jest mouth - paszcza też by można przetłumaczyć na dobrą sprawę, usta i paw - czyli do łapy jednak bliżej. A przy żyrafie jest breast - biust, pierś. Do Niemców nie pójdę, okropnie nie lubię języka

 

No ja też w końcu zajrzałam, i też do Anglików.
I niby się wszystko zgadza, i usta są, i nawet łapa, no i ta pierś nieszczęsna.
Tyle że angielskie "mouth" to odpowiednik wszystkich naszych określeń typu usta, morda, paszcza, pysk itd - po prostu otwór gębowy. Osoba zajmująca się spolszczeniem tego nieszczęsnego opisu o tym nie wiedziała... no trudno, nie wszyscy muszą wiedzieć wszystko. Szkoda może trochę, że nie pomyślała, jak to brzmi, te usta hipopotama.
Skądinąd w angielskim oryginale hipopotam jest samicą, ale to już naprawdę drobiazg, kto by zaglądał w takie miejsca.
To samo dotyczy i "paw", i "breast" - niestety nie wystarczy sprawdzić sobie słówka w słowniku, warto też się czasem zastanowić, jaki to wszystko ma sens po polsku z użyciem tych słownikowych słówek.
Ale co tam, i tak nikt tych cudeniek nie czyta

 

A właśnie hipopotamica Tam nie pozostawiało to żadnych wątpliwości. Przy hipopotamicy te usta jakoś tak odrobinę bardziej do zniesienia /choć tylko odrobinkę/

Po pierwotnej "stopie aksolota" w młynie na bahamie (poprawionej potem na paszę dla aksolota) to na sprawdzanie sensu tłumaczenia po polsku nie ma co liczyć

 

Oj wiesz, to brzmi tak podobnie, feed i feet
A że "stopy" czyli "feet" nie pasowały, to zrobiono z tego jedną stopę (skądinąd "foot").
Może tłumaczący nie zajarzył, że to ma być w młynie, pewnie był bardzo zapracowany, zmęczony i w ogóle

 

Pewnie go któraś stopa bolała Te opisy to faktycznie większość graczy pomija, ale czasem warto poczytać dla perełek. Do dziś pamiętam śledztwo w sprawie łabędzia Emila

 

Dziewczyny jak nigdy poszłam poczytać i ten chwast zamienił się w trzewo... co to takiego?
a.. drzewo

 

Łomatko.
Faktycznie.
W trzewo się zamienił.

Hmm.
Ja to słowo znam tylko w liczbie mnogiej i forma sugeruje jednak inną postać liczby pojedynczej... trzewia.
Ale załóżmy na chwilę, że ktoś był zmęczony i zapracowany itd.
Więc trzewia.
Trzewia to są zasadniczo flaki, czyli zawartość jamy brzusznej, mniam.
I coś takiego tam wyrosło...?
Serio...?

Kocham te opisy, no po prostu kocham

 

Dzięki wam dobre duszyczki ,dzień miałam dzisiaj taki byle jaki ,po lekturze o usteczkach hipopotama ,po trzewie ,poczułam się zdecydowanie lepiej

 

Ależ hipopotam ma usta! Oto dowód