Nie z tego kucyka

Wodnik,to tez przyjemna wymówka i w tamtych czasach do zaakceptowania chyba Coś się tej Wielkanocy czepiła? Ona przynajmniej się wtedy myła-oni,nie wiadomo...Jak na tych krucjatach latami byli,to żadne jednorazowe mycie nie pomogło...

 

No dobra, to utopiec... ryży był...?
Skąd wiesz o tych siedmiu centymetrach...?
Podrzuć linka do artykułu na wiki
Zresztą brud był praktyczny, co stwierdziła w toku naszej debaty Marrylan (ukłony): ocieplał rajtki Robin Hooda.
Kto wie, czy w alkowie naszej białogłowy było ciepło.
Bardziej chodziło mi o te doznania węchowe

A oni na tych krucjatach to czym się zajmowali poza udziałem w krucjacie...?
Tak w kontekście tego rodzeństwa spoza alkowy pytam

Po wielu latach to już by chyba trzeba było robić przeszczep skóry

 

nie utopiec tylko utoplec
a zrodla ci nie podam bo mi i tak nie uwierzysz..

 

Ja takiego "krucjatę"mam w zasięgu-nic nie odpada-Norbi się myli,tylko efekty węchowe są co raz to inne.Dziwne to w 21 wieku ale fakt jest
W kontekście tych krucjat,to już się boje w swoje drzewo genealogiczne zaglądać...A nuż od tego Wodnika pochodzę...

 

O masz, utoplec...?
Pierwsze słyszę
A źródło to se sama wyszukam albo Zgredzia poproszę jak wróci lekko zużyty po tych swoich przechyłach

Masz krucjatę w zasięgu nosa?!
Straszne, współczuję

No co ty, nie pochodzisz od wodnika tylko od tej małpy z Afryki, tej samej co ja.
W dobrym towarzystwie to można i od małpy pochodzić, nie...?

 

Jakby się tak dobrze zastanowić-to Wodnik brzydszy jednak Poza tym,my,na tym forum,chyba od tej samej małpy pochodzimy-co widać i słychać i(nie powiem,że czuć ) czytać można

 

jest jeszcze inna wersja utopek..
no nie wiem czy Zgredzio znajdzie chociaz ma pewne atuty w rekach..kurcze musze uwazac...

 

Na wiki znalazłam całkiem niebrzydkiego wodnika ze Słowacji bodajże, taki nawet ryży, pasuje do naszej białogłowy.
Drugi średnio śliczny niestety.
Utopiec jest na wiki, utoplec (jak to się odmienia?!) nie występuje... Norbi ma jakieś tajne info, ciekawe skąd
O, ale utopek jest.
Szkoda, że foci nie zamieścili.

Tylko nie czuć, tylko nie czuć, błagam - doznania mi już uszami wychodzą, mam wyobraźnię węchową
Jeśli chodzi o tego renegata z Afryki, od którego wszyscy pochodzimy (no kto to widział, żeby się taki prymat wyłamał, nie?), to niewątpliwie rezydował na najwyższej gałęzi, zanim zlazł z drzewa (głównie z braku drzewa) i polazł (już na dwóch nogach) w górę mapy szukać tego drzewa.
Podczas tej krucjaty...
... no i stąd się wzięliśmy, drogie dzieci
Panie Einstein, miałeś pan rację - ta nieskończoność jednak się zakrzywia

 

Czyli scenariusz wyglądał tak:
Wielkanoc: kąpiel + ryży wodnik
9 miesięcy później: potomek
Wielkanoc kolejnego roku: kąpiel + inny wodnik (chyba że mąż albo stajenny byli szybsi )
i tak aż do wyczerpania możliwości rozrodczych

 

jakie tam tajne info...w mojej rodzinnej wiosce byl kiedys staw..odgalezienie rzeki,,zbiornik kumulacyjny wody dla mlyna...tak z 80 lat temu to ci kolesie czyli utopce chodzili na browarek do wiejskiej knajpy,,tak przynajmniej moja oma czyli babcia twierdzila a jej wierze..

 

I widać, że już ten nasz przodek renegat podczas krucjat, które trwały i trwały lokum szukał. I potem już tak tym waszmościom rycerzom i spółce zostało. Jakiś nocleg trzeba było mieć na ten długi czas, hoteli wielu nie było i tu te zbawienne alkowy I oto jesteśmy

 

Myślisz,że do tych wielkanocnych kąpieli z chuciami czekali? Raz w roku dawali upust chuciom? Ja tam pewna jestem,że system ichni rozrodczy od kąpieli był nie zależny

 

System rozrodczy człowieka (ówczesnego również) ma to do siebie, że jak dobrze wystartuje, to przez następne 9 miesięcy jest zajęty
a że nie każdy start jest udany, to ten wodnik miał całkiem spore szanse na ojcostwo

 

Dla wodnika nie trzeba było się kąpać. Tak mi się przynajmniej wydaje
Zresztą wodnik to ostateczność na wypadek piegów u zarządcy stajni przecież.
Ale harmonogram poza tym pasuje jak ulał

Czekaj, a to nie było czasem odwrotnie?
Dzieciak byłeś, mogłeś coś pokręcić.
Kolesie najpierw szli na browarek, potem nad zbiornik... i w ten sposób się zmieniali w tych utopców.
Moim zdaniem to bardziej prawdopodobny scenariusz, po duuuużej ilości browarków łatwo się poślizgnąć i tak już zostać w tym zbiorniku.

No prawda, jak to się wszystko pięknie układa...?
Stanowimy wyjątkowe gremium badaczy - oni tam na świecie głowią się nad różnymi problemami od setek lat, a my, proszę - myk i wszystko jasne.

Zgredziu, widzę, że teoria wodnika szczególnie ci odpowiada

 

no moglo tak byc,,ale i tak pozniej wracali do tej knajpy..musieli sie tylko przed 24 z niej zbierac inaczej zostawala po nich mokra plama..
czyzby Zgredzio byl wodnikiem..

 

Takiej grupy badawczej jak nasza ze świecą szukać
Wodnik, no mam jednego w pracy, ale pseudo pochodzi z racji odczytywania liczników wody Nie wiem czy by się alkowa nie rozpadła jak by to 200 kg tam weszło A wiem, załamała by się na bank, raz już jedno łóżko zostało połamane przez tego osobnika
Ja to się zastanawiam, czy ten proceder alkowiany nie przetrwał do dziś. tylko wodnik, czy stajenny nie zostali listonoszem Takie różne słuchy i legendy krążą

 

Aha, to taki utopek czy jak mu tam o północy musiał już być w domu?
Tzn w wodzie?
Biedny, to prawie jak po dobranocce

A Zgredzia to ja tu widuję sporo po 24, Zgredzio swój człowiek, z tej samej krucjaty co my

To nie ten wodnik chyba jednak
Chociaż na foci na wiki ten brzydszy wodnik wygląda na zażywnego jegomościa, hmm.

Natomiast zdecydowanie popieram teorię o przebranżowieniu...
... i popatrz, mamy już odpowiedź na kolejne pytanie drążące umysły tych tam byle jakich uczonych: skąd się wzięli listonosze.
Chyba powinnaś zostać kierownikiem naszej grupy badawczej

 

W tych wodników faktycznie już nikt nie uwierzy-może jakiś 21-wiecznych wymówek warto poszukać? W sikanie pod wiatr, też już chyba nie...

 

ale przy stawie mogli hasac do woli..szczegolnie panny czy inne bialoglowy musialy uwazac
przeciez wiem ,ze swoj jest

 

Panny to w ogóle musiały uważać
Utopek, listonosz czy piegowaty renegat
Białogłowy już były bezpieczne... do chwili wynalezienia badań DNA oczywiście