panoramaogrodnicza

to samo , czasami tam wchodzę , jak mi się nudzi .

Jutro może to zrobię .

 

E no Ann a ja se takie ładne worki naszykowałam

A czemu to nie chcesz robić ? Nie masz super paszy czy jak ?

 

Ale jutro nie będziesz już pierwsza... Tylko Jedna z Wielu.. A dziś.. było by number 1
A tak na poważnie to ciężko mi będzie ukończyć w całości A tu pnącze z "maską tiki" kusi... Zobaczymy

 

Widzieliście tą reklamę z królikiem - dużo nie brakowało , aby się udławiła , bo kolację jadłam .

Jakoś mi nie zależy , by być pierwszą , może poczekam do piątku .
W misjach popatrz może coś masz do zgarnięcia ,a farmarki masz , na drzewo zerknij .

 

Farmarek miałem tylko 60 to już kupiłem 20 szt. SP , ale z zadań w spółdzielni coś na pewno się znajdzie Pytanie tylko ile ten interes pochłonie SG No ale coś za coś... dam radę

 

No nie odkrywaj event się jeszcze nie zaczął
Musisz być twarda nie miętka

Też się bawiłam w miasto - całkiem nieźle mi się nawet rozbudowało. Ale pojechałam na wakacje, nie wchodziłam i miasto zniknęło..
Wracam po miesiącu a tam pusto.. I trzeba zacząć wszystko od początku..
Więc mi się tam nawet już nie chce wchodzić..

Farma na mnie 3 lata czekała prawie..

 

Ale macie ubaw nie ? Spoko wytrzymam - mało sp mam i nie mogę paprać .

 

mam ale nawet ta maska mnie nie przekonuje do końca

bez maski sobie radziłam a ostatnio jak poprosiłam w odpowiednim miejscu to kilka dostałam za inne rzemiosło
może ją dadzą na targ w końcu kiedyś
a jak nie to albo ktoś się chętnie wymieni w wypadku awaryjnym bo jak nie będzie sprzedawalna na targu to " za chwilę" będziesz miała jej spory zapas a nie sądzę że będziesz non stop siała warzywa
a jak się nie wymienię to też przeżyję
czas dojrzewania neonów nie zachęca mimo ekonomiczności paszy
zwykłą paszę i tak szybciej ukręcę niż sp i o wiele mniej jej pójdzie
do menażerii 1 sztuka neonu nie ma sensu względem czasu co do innych zagród
trzeba by było mieć ich przynajmniej z 4 sztuki

z neonowej zagr dla pand masz 4 pandy / 24.26 (czas podstawowy weźmy)
jak dasz 2 zagrody dla pand pomarańczowe masz 4 pandy /20h

tracisz 1 paszę dla pand na którą składa się 5 bambusa którego raz na jakiś czas posadzisz

jeśli o mnie chodzi jedyna nagrodą jest maska tiki z pnącza to trochę za mało bym wychlapała tyle sp

no i zauważ w normalnej zagrodzie jak i w pomarańczowej pandzioszki sobie leżą
weź postaw sobie pomarańczową na pole i poobserwuj - pompa nieziemska


w czerwonej i w różowej a tym bardziej w neonowej tego nie zobaczysz już

jakbym chciała zrobić tylko pandy to po drodze niewiele dają w nagrodach co do wkładu
mam liczyć dalej?
policz wartości zwierza do oddania

na plus jest pd z neonowej zagrody pand ale już mi na tym pd coraz mniej zależy
i tak nie dojdę do ostatniego poziomu wyznaczonego w tej grze

powyższe to - nie żadna strategia, żadne liczenie ani wskazówki to moja własna motywacja do nie robienia neonów

 

Spoko Ann jak machnę te neony to Ci będę tanio wysyłać te maskę
niech stracę

Masz rację że neony długo rosną że pnącze takie sobie ale też zauważ że o maskę tiki raczej trudno
i jak zacznie być bardzo potrzebna to raczej się jej nie doprosisz , no może jedną dwie ktoś podrzuci w czasie eventu

a dla precla robiłaś
pewnie smaczniejszy

Ty mnie nie strasz
mówisz że drogo ,bo ja to mało co mam w stodole z kolorowych

Fajna ta Twoja motywacja
też mi taka na myśl przychodzi

 

pytałaś no to zdradziłam swoje myślenie

jeszcze jest taki kuszący myk że pokolorować mogę sobie coś dla zabawy i albo sprzedać na targu
albo oddać tą samą wartość nie do eventu a do zadania z menażerią

co zrobię nie wiem
mocna jestem zawsze póki mi nie machną planszą eventową przed oczami
leczenie wciąż nie przyniosło efektów
ale walczę z uzależnieniem jak to na uzależnienia przystało.

Za każdym razem szukam motywacji do nie robienia
to całkowicie odwrotnie jak inni

jeśli kiedyś zechcesz szukać motywacji do nie robienia i pomocy w tej kwestii dzwoń do mnie śmiało
...
wyjątkiem będą Dożynki które jako event będę chciała zrobić.

 

Ach kłaniam się nisko dzięki Ci za zdradzenie swoich myśli
fajne masz

A co do motywacji nie robienia to z hodowlanym tak mam
że Ela mnie czasem zachęci do robienia ale tylko tyci tyci
No nie lubię tego eventu i już

 

ciężko za Tobą nadążyć
Ty sama za sobą dajesz radę nadążać?

Ty nie lubisz eventu??? no nie nie wierzę niech mnie ktoś

 

calkowita racja

 

Nie było mnie trochę, więc kilka myśli, odnośnie popołudniowej dyskusji:

No nie załamuj mnie, tylu potrzebujących czeka.

No właśnie "do tanga trzeba dwojga, a najlepiej całej drużyny" i trochę tych piszących miałaś, a czytających jeszcze więcej. Tak mam, że wiele wątków czytam, ale w niewielu piszę, głównie tu u siebie, w ewentowym, no i pojedyncze posty tu i tam, jak nagromadzę wystarczająco dużo odwagi, ale i tak zawsze czuję się jak intruz.
A wątku chyba nie można reaktywować.

Och Ann, akurat mnie nie musisz tego mówić.

Teraz też rozmawiamy o wszystkim i o niczym, a więcej rozmów o grze wynika właśnie z tego, że jesteśmy tak niejednorodni, jedni grają 7 lat, drudzy 7 dni, jednych bawi to, innych co innego. I wszystko jest w porządku, jeśli tolerujemy poglądy innych, sami przedstawiając swoje, Ty jesteś ok. i ja jestem ok., nie przekraczając granic.
Temat trudny, więc proponuję tym zakończyć,
a widzę, że temat ewentu na tapecie, do którego jeszcze nawet nie zajrzałam, ale ....
robię, oczywiście, że robię, no po prostu lubię robić ewenty.

 

Nikt jakoś nie zgłaszał zapotrzebowania na różowy kurniczek, a mnie ten kurniczek okropnie uwiera w pasku, więc poleci do ciebie i już.

Piszących owszem miałam, samą śmietankę miłośników absurdu / piesków / kucyków / archiwaliów / paru innych rzeczy, czytających miałam jakieś nieprzebrane rzesze... ale gdyby tak ludzie tacy jak ty jednak nabrali odwagi, na pewno nie zostaliby potraktowani jak intruzi.
Owszem, parokrotnie udało mi się jakimś cudem przekonać niektórych userów, że mój wątek nie służy do pisania od tzw czapy - ale robiłam to w ramach samoobrony, więc należy mi się łagodny wymiar kary.
Skądinąd nieźle mi to wyszło, ma się te talenty

Nawet jeśli wątku nie można reaktywować (jest tu gdzieś Zgredzio może...? jeśli można, to tylko do niego musiałabym w tej sprawie uderzać), zawsze można założyć nowy wątek.
Myślę, że wątek o jakże dźwięcznej nazwie "Fanklub zzizzie" spotkałby się z należytym potępieniem
A tak serio, to akurat teraz dobrze mi robią wygłupy na forum (real mnie trochę kąsa po łydkach)... ale nie przesadzajmy, to naprawdę nie jest jedyne forum w galaktyce.
Więc niech nieboszczyk (wątek) spoczywa w pokoju, a ja sobie pomalutku, etapami, amputuję resztkę sympatii do tego najbardziej kuriozalnego miejsca (też w galaktyce).
I wszystkim wreszcie ulży

 

Ach to nie o to chodzi, że ktoś mnie gdzieś źle potraktował, jeszcze nie.
To raczej ja źle traktuję siebie.
A u Ciebie, aż poleciałam zobaczyć, napisałam 20 postów,
no to jak na mnie to naprawdę dużo.

Gra, forum to niezłe lekarstwo na kąsanie po łydkach, wiem coś o tym,
myślę, że nie było by mnie tutaj, gdyby nie to kąsanie w realu.
I o dziwo pomaga.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, a forum nie jedyne,
ale fajne i proszę Cię nic sobie nie amputuj.

 

No widzisz, pisałaś, pasowałaś, było zostać

Do gry i na forum trafiłam przy okazji dość intensywnego kąsania... mój real tak ma, że co jakiś czas capnie za łydkę, i to mocno, a wtedy trzeba się ratować.
No i teraz znowu zaczął kąsać - kiedyś przestanie, zawsze kiedyś przestaje... ale to forum utraciło już właściwości lecznicze.
Za dużo wiem o różnych rzeczach... jest jednak wiele prawdy w stwierdzeniu, że ignorance is bliss (niewiedza to błogosławieństwo, cytat z pewnego filmu skądinąd, choć nie tylko). No i forum zamiast bawić - irytuje.
Ale kiedyś było miło

 

Było zostać, łatwo powiedzieć, nic nie zapowiadało końca,
akurat mnie nie było na forum przez tydzień, wróciłam, a tu pozamiatane.

A ja nie wiem i faktycznie masz rację, że ignorance is bliss.
Ciągle mnie fascynuje wirtualny kontakt z ludźmi, lubię obserwować,
no i uwielbiam mój wątek, ludzi z którymi mogę pogadać.

 

Pozamiatane zostało szybko i skutecznie (spodziewałam się tego zresztą), bo ile można

Wirtualny kontakt z ludźmi jest absolutnie super... niestety zdarza się, że tylko do czasu.
A co do tego gadania, to ja preferowałam zawsze gadanie pogłębione, trudniejsze w odbiorze, ale jakoś dla mnie bardziej satysfakcjonujące.
No, chyba że ktoś jeszcze złapał fazę na te opary absurdu, w których ja rozkwitam

 

A ja nie zawsze, szczególnie tutaj, raz jest głębiej, raz jest płycej,
a czasem i mielizna się trafi.
Ale jest ok., zresztą tak jak w realnym życiu, nie chodzę codziennie do filharmonii,
czasem lubię kabaret.
A teraz to już zaczynam marzyć o łóżeczku, do jutra.