agucha31

ja tu was obie czasem podglądam

 

A wiesz, że to brzydko jest podglądać?
Trzeba coś napisać od czasu do czasu

 

toteż mam zamiar się poprawić od dziś

no nie chciałam przeszkadzać

fajnie tak mają we dwie sobie gadają

 

No ta podglądać sie podgląda ale odezwać sie juz gorzej
To jak Ewcia czy Aga wpadły raz sie odezwały i tyle po ich wizycie , no i nie tylko one bo jeszcze kilka osób
Zgredzio też raz sie pokazał i uciekł
A odezwać sie od czasu do czasu to co?

O proszę no właśnie myślami Cie przywołałam

 

no popatrz sam podglądał też

 

No ale czym więcej osób tym weselej

O toż to jest to i też mało kiedy sie odezwie
Noo przecież ja nie gryze , nie połykam, kotek też nie groźny

 

ech..kurier mi paczkę zgubił.. ja wydzwaniam do nadawcy, oni pewni, że od nich wyszła, termin goni, każda godzina cenna, facet dzwoni do centrali, tam pewni, że z magazynu wyszła, wydzwania po innych kurierach, czy mu nie podprowadzili przypadkiem, przeklina przy tym i wyzywa wszystkich od półinteligentów, że się tak elegancko wyrażę... i co się okazało? że jak go poprosiłam, żeby jeszcze raz w aucie sprawdził, to na mnie naburczał, że co ja sobie myślę, że on ani głupi, ani ślepy, a po trzech minutach wrócił z paczką.. a jak by mnie od początku posłuchał i sprawdził jeszcze raz od razu, to by nam wszystkim dwie godziny oszczędził.. no ale laurkę słowną to sam sobie wystawił, wyszukując wyrafinowane określenia na tych, co nie potrafią paczki znaleźć ale co miałam siedzenie w nocy przez niego, to moje


no a w sprawie zmian pogodowych i zabiegów, to nie jest to tak, że zawsze "świeże" boli? (a świeże to chyba kilka lat jest..) mi ta popękana stopa napobolewa, że hej to co dopiero, jak coś poważniejszego się stało? ale to z czasem mija, prawda? czy niekoniecznie?

a co do podglądactwa, to nieładnie, nieładnie

 

Oj tam , ja zapominam , musisz wybaczyć babci .

 

Oj to miałaś przeboje co do kuriera no ale tak to juz z nimi bywa
No u mnie to ciężko powiedzieć czy to świeże czy nie boli co zależy czy patrzeć na to co było ponad 5 lat temu czy przed, czy może na to co ponad rok a może na to co w tym roku oj chyba troszkę zbyt wiele tego od najmłodszego bo w tym roku do coraz to starszych ale i w tamtym i dalej ciągle coś czy z czasem to mija hmm w moim przypadku to raczej ciężko określić i nie wiem czy bedzie mi to kiedyś dane skoro ciągle coś dochodzi i staje sie świeże no ale co zrobić juz chyba do tego przywykłam i jak teraz nadejdzie rok w którym nic sie nie bedzie działo to bede sie chyba zastanawiała czy oby wszystko ok i czy ja na pewno zyje bo to juz bedzie dopiero zdziwienie ze nic sie nie odezwało znowu
-------------
Ewciu kochana no ni mam innego wyjścia jak wybaczyć

 

tak bywa niestety, zwłaszcza, jak się zawsze i do końca zakłada błąd kogoś innego, a nie własny.. mam zasadę, że najpierw 10 razy sprawdzę u siebie, zanim komuś zasugeruję błąd i przynajmniej takich sytuacji sobie zaoszczędziłam, jak pan, który, jak się potem okazało, sam siebie zwyzywał od najgorszych

ale bo to wszystko w tym samym miejscu? to się nie ma jak porządnie wygoić i "zestarzeć", bo ciągle jest ponawiane?

 

NO może na przyszłość coś tego pana nauczy
Część w tym samym miejscu , nawet cięcie było ponowne na tej samej bliźnie ale nie wszystko bo kilka innych w innych miejscach

 

i wszystko się odzywa i boli?

 

No nie tak ze wszystko na raz, ale różnie to bywa, czasem nawet jak ból jest silny i promieniuje to wszystko jest w tak małej odległości od siebie ze nie wiadomo co dokładnie boli ale nie powiem bo najczęściej dokucza miejsce gdzie było najwięcej cięte

 

no to faktycznie może być, delikatnie mówiąc, nieprzyjemne.. trzeba więc trzymać kciuki, by aura była sprzyjająca, no i przede wszystkim, by więcej interwencji nie było konieczne..

 

Oj z jednym i drugim moze być problem

 

może by tak zapodać sobie takie futerko ochronne jak u futrzaka Ananke

podziwiam go od zawsze no i ma nowe ubranko heh fiu fiu

 

No fakt u mnie też on powoduje uśmiech tak samo jak wcześniejsze psiaki naszej Ewci
No ale tu i futerko nie pomoże

 

oj tam trzeba to sobie wyobrazić i nie myśleć chociaż tak będzie lżej

 

skoro kocie mruczenie i futerko w ramach okładu nie pomaga, to nie wiem, czy futrzakowe by dało radę
ale ponoć pozytywne myślenie, to podstawa sukcesu, więc kto wie, kto wie

 

No to ja nie myśle, nawet często do lekarza mi nie spieszno jak coś sie mocniej dzieje, przeważnie to ktoś mnie szybciej pogoni niż sama sie wybiorę, bo zawsze marudzę ze nie bede za każdym razem z pierdołami biegała po lekarzach a nawet bywało tak trzykrotnie ze to juz po mnie przyjechano bo wcześniej twierdziłam ze nie trzeba mi iść nigdzie a jak juz sie okazało ze jednak sie mylę to było juz zbyt późno i sie skończyło przyjazdem przez pogotowie i zabraniem na szpital, no ale taki juz ze mnie uparciuch ze choć wiem, ze nie jest dobrze to i tak lekarz dopiero to ostateczność a o szpitalu nie wspomne albo jak mnie tam zabierają albo jak juz jest całkowicie żle to sie sama wybiorę

Kot ciągle stara sie to tu ogrzać, to tam , no ale niestety bz skutecznie , a c do myśli pozytywnych to chyba nigdy mnie nie opuściły , bo jakby opuściły to raczej dawno bym sie załamała a tak funkcjonuje normalnie