panoramaogrodnicza

Dzieńdoberek
dzisiaj wreszcie spałam hurraaa
Więc i energii więcej mam

Evencior robię - chociaż za hodowlanymi nie przepadam.. Ale maska jest tego warta, a i neonki się przydadzą
Nic to, że klonów prawie nie mam, a hodowla pand nawet nie odblokowana. SP się kręciła podczas mojego urlopu non stop, więc powinnam dać radę.
Zapewne nie w opcji minimalnej, ale życie (klonowanie) pokaże jak będzie Może nie będzie tak źle z tym wykorzystaniem SP u mnie.

No i gratulacje dla Brzustinki za poziom

Aguchaaaa Ty to masz szczęście
Ja po wakacjach rozpakowywałam skrzyneczki, których się trochę nazbierało.. I z 50 razy kołem kręciłam pod rząd prawie.. I nie powiem co mi tak wyskakiwało.. Ale nie takie cuda wianki tylko SG, albo PD, albo insze popierdułki

 

Dziekuję

No i super

 

Pewnie, co kto woli
Te niskie kolorusy może się czasem i przydają do eventu, jak trzeba oddawać kwotowo...
... ale żeby tak ciągle pamiętać o paszy dla niepotrzebnych zagród - to nie dla mnie, nie ogarnęłabym i stałoby to głodne.
Kiedy grałam, na farmie zawsze stały tylko drzewa nawozowe - no i czasami coś wg wskazówek ze zgaduli, ale też nie za często.
Jakoś całkiem nieźle wychodziłam na tym minimalizmie

 

to skąd miałaś kasę tz sianogrosze?

 

A no jasne ze sie przyda

Oj jej no nie na 50 prób bez bonusa? toż to szok

Ja mam pasze ustawione wedle ilości i młyn chodzi przez 7 dni w tyg przez 24h codziennie wchodze i patrze czy ostatnie miejsce juz wolne jesli tak to nastawiam kolejną przeważnie z fermy około 75 szt danej paszy wyjątki tam gdzie długi czas to mniej a na wyspie po 10 szt, jeśli jest młyn na event potrzebny to pomiedzy zwykłymi coś kręcę i mam cały czas pasze dla wszystkich zwierzaków

 

Z kolorowych zwierzaków oczywiście
W związku ze straszliwą zbrodnią, jakiej dopuściłam się na początku gry (zamordowałam mianowicie mojego Miecia), zawsze miałam zapasy kolorusów na sprzedaż.
Świetnie to działało - i nadal działa, jeśli ktoś mnie zmusi do robienia eventu

Podziwiam (oraz lekko współczuję).
Ja zawsze wystawiałam tylko to, co mogło być potrzebne... a paszę dla tych zwierzaków albo kupowałam, albo robiłam w ilościach niezbędnych.
Gra jest strategiczna, więc to twoje postępowanie jest słuszne (choć nie wiem, czy prawdziwi stratedzy zaakceptowaliby trzymanie na farmie wszystkiego, co podleci) - ja wprawdzie wiem, jak się grać powinno, ale od dawna okrutnie mi się nie chce.
Z drugiej strony... jak trzeba event zrobić, to robię bez problemów

 

Tak po cichu myślałam .

 

Na początku wyprzedawałam te kolorowe z drzewa, żeby kupować coś tam, przetwory itd.
A później to już jak leci szły te paskudztwa na targ, ostatnio jakiegoś słonia pchnęłam tanio za 5 baniek, żeby zgarnąć kupony na maszyny z misji z masłem orzechowym.
Najważniejsze to nie dać się złapać na różowości

 

Już wszystkie mam - oprócz misiów , bo mi skakać nie chcą , ale je będę miała - uparta jestem .
No nic nie poradzę - lubię . Na warsztatach mi nie zależy , więc je ignoruję . Co teraz będę zbierać ? Jeszcze nie wiem - pomyślę .

 

Nie musisz myśleć, ja wiem: przekonasz się do warsztatów
Ta choroba postępuje dokładnie tak samo u wszystkich tutejszych ofiar Miecia

 

Tu się mylisz - produkty kupuję , a warsztaty w pasku leżą .

 

No nie.
Nie powiesz chyba, że gaciowe zagrody wszystkie masz ustawione rządkiem na farmie, żeby oko cieszyły
Zawsze mi się wydawało, że kolekcjonerzy lubią te szkaradzieństwa mieć w pasku...
... a ty to wystawiasz i skazujesz się na oglądanie tego podczas każdej wizyty na farmie...?
Ech ja tu jednak nie pasuję do tego wątku
Idę sobie

 

spoko , przeważnie tak mam na farmie , bo lubię drzewa

 

No tak jak juz bylo wspominane, każdy gra po swojemu i każdego metoda na pewien sposob jest słuszna ja skupiam sie zawsze najbardziej na tym czego mam najmniej plus to co potrzebuje no i ostatnio nad tym co zbieram na dożynki w ilościach wiadomo ze uuu i jeszcze troszkę ale mimo to ze staram sie powiększyć te mega ilości to staram sie nie zapominać o tym czego jest najmniej taka metoda mi odpowiada i jakoś nie planuje tego zmieniać

 

OK, ja się tu mogę lekko naśmiewać albo (mniej lekko) dziwować, ale rozumiem te rozmaite racje.

Jakiś czas temu, w poszukiwaniu sugestii co do przyszłości tej gry, trafiłam na dość zabawne (choć tak naprawdę całkiem poważne) dzieło naukowe, gdzie znalazłam cały solidny rozdział poświęcony właśnie Farmeramie.
Rozdział powstał na bazie wyników ankiety, jaką przeprowadzono wśród graczy (bodajże niemieckojęzycznych) ładnych parę lat temu.
I zapadła mi w pamięć taka tabelka, w której podsumowano rozmaite aspekty gry odpowiadające rozmaitym grupom graczy.
Farmerama (to już mój prywatny wniosek) dlatego odniosła taki sukces - i nadal nieźle się ma pomimo czarnowidztwa co poniektórych - że zaspokaja całe multum potrzeb graczy.
Mamy tu i współzawodnictwo, i kolekcjonerstwo, i zamiłowanie do organizacji przestrzeni, i elementy społecznościowe... i całą masę innych rzeczy.

Więc tak naprawdę, ze wspomaganiem w postaci solidnej naukowej analizy, rozumiem nawet i to współzawodnictwo czy kolekcjonerstwo... że mnie to nie bierze, to już naprawdę tylko moja prywatna ułomność

 

Nie musisz grać , ale pogadać z nami możesz .

 

No właśnie, najdłużej mnie trzymały te aspekty społecznościowe
W końcu to już sporo ponad rok moja szanowna farma pozostaje łysa jak kolano (no, czasem się ożywi z okazji petardowego eventu albo innych krokodyli).
Ale na samych aspektach społecznościowych daleko się nie zajedzie... więc pomalutku wycofuję się z udziału w tej zabawie i mam nadzieję wreszcie odnieść spektakularny sukces w tej dziedzinie

 

Wiesz , że jesteś lubiana , wiem nie przez wszystkich , ale czy da się tak odejść całkiem po takim długim czasie .

 

Jestem lubiana czy nie jestem - w sumie ważniejsze jest to, że jestem czytywana
Odejść nie jest łatwo, pewnie... sporo czasu tu przesiedziałam, częściowo kompletnie bez sensu
Ale jak tak sobie teraz zaglądam na to forum, to nie bardzo jest co i gdzie pisać

 

Oj fakt tu sie zgadza to forum to juz niestety nie to samo forum co dawniej, czasy starego forum są tylko wspaniałym wspomnieniem , masę wspaniałych ludzi, rozmowy o wszystkim i o niczym , pamiętam jak często do późnych godzin nocnych sie siedziało i gadało i każde dobranoc nie miało końca bo co sie człowiek pożegnał i miał iść juz spac to zawsze gdzieś coś jeszcze przetrzymało zawsze jeszcze sie komuś chciało coś odpowiedzieć no i tak czas leciał zerkało sie na zegarek a tu juz późna noc nastawała. Oj czasy nie do zapomnienia