pietruchin48

Brawo,super
U mnie to jeszcze trochę potrwa ale bażanta na pewno zdobędę, krokodyla jednego mam od Halinkiwiec z druga stroną to na luzie jak dojdę to dojdę do niego , jak nie to trudno
teraz jak nowości wejdą to pewnie z co drugiego ts będzie krokodyl wypadał

 

Krokodyla też mam , ale od przybytku głowa nie boli , więc biorę .

 

Ania coś pisała o zagrodzie dla lwów ?
Faktycznie mają być ?
Ale lwów się nie hoduje
Komu i po co one potrzebne ?

 

Grecia pisała w Zgaduli o tym .

 

też wezmę jak zdążę

jak po co?
ktoś musi królować nad zwierzem na farmie

 

Trzeba będzie uważać jakie zwierzęta się wystawia , bo granda może być .

 

a które będą najlepsze?

 

Najlepsze są kury .

 

kury powiadasz,trzeba zapas zrobić i dobrze schować

Ciekawe co te farmowe lwy będą jeść? Jabłka? pszenice? winogrona?

lecę do domowego spa,ale jeszcze tu wrócę

 

Baryłki przecież ale recepturę z czego zrobic taka paszę wymyslcie sami

 

no niestety oni tutaj chcę je hodować
do czego to dochodzi
co będzie jadł no ryb raczej nie będzie łowił

niech zgadnę czekaj mają też wprowadzić kozice chyba pociąg ma je przywieźć
no chyba że pogania się z tygrysem
bo lam czy pum to jeszcze nie ma

obstawiam że wegetarianinem to on nie będzie w każdym razie

to się zaczyna robić

dokładnie mam takie samo podejście
mój cel to był ustrzelić Bażanta i właśnie skubańca ustrzeliłam ocuciłam i nakarmiłam
czerwona orchidea mi się podoba to i niech sobie rośnie

 

mam taki sam cel ale jest jeszcze dosyc daleko przez dzisiejsze wedkowanie

 

Jaka cisza...

 

polują na bażanty a one skubane płochliwe- ruchliwe są

 

Ha ha ha

 

otóż nie do końca tak jest Aniu
w szczerym polu bez drzew i krzaczorków nawet niezbyt szybki byle wytrwały biegacz moze bażanta zabiegać i złapac rekami
to ptak latający słabo , nisko i na króciutkich dystansach

 

a widzisz to opowieści polujących jakie słyszałam były mocno koloryzowane
tak mi się zdawało że kozakują

 

Przed wiekami gdy byłem piekny , młody i czarnowłosy miałem okazje obserwować taka akcję
Wracaliśmy z ryb piekna nowiutką " Syrenką" gdy tuż nad autem przeleciał spłoszony rykiem silnika bażant .
Prowadzący auto znajomy mojego wujaszka krzyknął : - Juz raz sie poderwał to jeszcze góra dwa razy !
Zahamował gwałtownie i zostawiając nas ogłupiałych pobiegł za ptaszorem przez pole .
Faktycznie po krótkim locie ptak spadł na ziemie, kawałek przebiegł , podfrunął moze 50 metrów znowu wylądował i juz na piechote zniknął w chaszczorkach które uratowały mu życie a nasz kierowca zmordowany poscigiem zdegustowany wrócił do równie wypompowany jak ów bażant

 

na działce widziałam az dwa bażanty a na farmie ani jednego ale niedługo i u mnie na polu zagości
Anndżelina ma dziś świeto 7 lat z nami

zyczę ci następnych wielu latek na farmie

 

to ja obgryzę najpierw te listki z tego drzewka i przyjdę później

ciekawe - kto zje Lwa

Dobry