blazers

No jeśli wracają, to wygląda na to, że nie jest aż tak źle.
Jak się dowiesz, to pisz, zaalarmuję fachowców z rozmaitych sensownych fundacji i forów, mogę też złapać moją dawną wetkę w wawie.
A jeśli cokolwiek ci się wyda niejasne czy jakieś takie niedorobione, poszukaj drugiego weta w rozsądnej odległości, tak dla bezpieczeństwa.
Siedzę i czekam na info (userzy z tego wątku zechcą mam nadzieję wybaczyć, sytuacja jest awaryjna).

 

Moje psy z wirusówek powychodziły,z raka już nie.. Kota zewnętrznego też z kataru kociego się udało wyleczyć,więc dobrej mysli trzeba być...

 

a myślisz, że u nas Ukraińców nie ma? Gdziekolwiek się nie odwrócisz to Ukrainiec. Tylko, że części wizy się pokończyły i wczoraj wrócili do siebie na Ukrainę. U nas w jakości Ukraińców jeszcze nie ma.

 

Zależy jaka ta wirusówka... wylecz psa z koronawirozy, wtedy pogadamy.
Ale oczywiście nowotwór późno wyłapany to jeszcze mniejsze szanse.

Co do wilka Triss, to ja się najbardziej martwię o serce, u starszego psa wysoka gorączka i odwodnienie bardzo szkodzą na serce (u szczeniaka zresztą też).

 

i tez ich nie bedzie..maja inne podejscie do pracy.zbyt duzo w nich jeszcze pewnego ustroju

 

Już wszystko jasne, wątpliwości być nie może... na śledzionie jest wielki guz. Coś z niego najprawdopodobniej wyciekło/pękło, stąd nagła reakcje. Jutro będą próbowali wycinać. Teraz będzie przyjmował kroplówki, bo na tą chwile jest za słaby, żeby przeżyć narkoze jutro wóz, albo przewóz

 

Aga tulę mocno Ciebie i Wilka Skoro już wiadomo co to jest to z całych sił trzymam, żeby zabieg się udał i Wilk się wylizał. Dzielny jest trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, że zabieg pomoże. Będziemy czekać na wieści.

 

uhhh nie brzmi to optymistycznie

 

Ups. Wetka będzie umiała to wyciąć czy chirurg przyjedzie?
Widzę, że rokowania są całkiem niezłe, choć oczywiście wszystko zależy od hist.-pat.
Pies bez śledziony potrafi przeżyć nawet kilka lat, czyli spoko.
Szkoda że on nie może zostać na noc w klinice pod stałym nadzorem

EDIT: Ech, zapomniałam na chwilę, gdzie jestem. Brzydkie słowo zostało usunięte, a to, co ja sobie przeżuwam, to moja sprawa.

 

Bez śledziony można żyć,byle operację wytrzymał....Kciuki z całej siły trzymam.

 

Triss ,wspieram,kibicuję i bardzo wierzę w to,że to jeszcze nie ta pora!!!!A Ciebie mocno przytulam

 

Może otorbiona ropa...stąd te reakcje gwałtowne...bez śledziony może żyć i pies i człowiek .Trzeba tylko dbać o układ odpornościowy i krążenia .

 

A jak myślisz, czy coś takiego może sobie rosnąć i nie dawać żadnych objawów...? Taka otorbiona ropa...?
Bo w sumie to chyba jakieś objawy powinny być, ropa to nie są żarty.

 

Zdziwiłabyś się jak wielkie zmiany długo nie daja objawów..
Żadna choroba nie jest żartem a

 

Też prawda.
Niewesołe to w sumie, jak się tak zastanowić, nie...?

 

Ja już pomijam guzy ale np. takie tętniaki.

 

Przestań mnie straszyć
Przypadkiem wiem, jak szybko taki tętniak może wykończyć mnie albo kogoś, kogo przypadkiem polubiłam

Na razie skupiam się na intensywnym trzymaniu kciuków za wilka Triss.
Ma być dobrze i już

 

Bry
będę trzymać kciuki za cudownego wilczka biedak tyle musi cierpieć
powiedz mu że będzie dobrze ale musi jeszcze być silny
noż nie może być inaczej jak tylko dobrze
Trzymaj się i Ty wiem jakie to przykre jest
Na pewno zrobią wszystko co trzeba i jest w dobrych rękach.
trzymam i ja kciuki by wytrzymał zabieg i dochodził po nim do siebie.

 

oczywiście ze wybaczą śledzę wiadomości i trzymam kciuki


.

 

Wyjątkowo podstępne i zdradzieckie dziadostwo i niestety wiem co potrafi. Oby nikt nie musiał bliżej poznać kolesia

Palce ściskam cały czas za Wilka. Nabierze sił a jutro zrobią co trzeba i będzie dobrze. Musi