panoramaogrodnicza

Strzelać gole nawet potrafię
pamiętam że nawet dobrze mi ta mini gierka szła

Na targ biegam i kurami handluje
Może trochę kasy zarobię byle utrzymała się ich cena albo najlepija jak by rosła bardziej w górę
Eventu nie robię i jestem ciekawa czy przez to więcej niż zawsze wyleci mi wypadajek .
Czekam cierpliwie na 14 .
Jak sporo tego wpadnie to może chociaż puste pnącze zgarnę
a o itemy będę ładnie się prosiła
--------------
Czy u Was też tak zimno jest

Dzień dobry

 

Zimno jak (no nie wiem co tu wpisać).... własnie wróciłam z piekarni

 

Doberek wszystkim !
Weszłam na chwilę przywitać się z Wami i zmykam do sklepu .
U mnie świeci słońce , ale czarne chmury nadchodzą i wieje mocno .

 

ale Ci zimni ogrodnicy są wcześniej i wcześniej sobie odejdą?
rano czytałam ze się pospieszyli ale chyba nie zostaną na dłużej
teraz to będzie cały rok zimno i miesiąc lata
ja już nawet nie marzę o żadnych upałach ale słoneczko i chociaż 20 stopni

ja to wiem czemu tak jest bo ludzie są coraz mniej pogodni, za mało się uśmiechają , za mało bywają serdeczni itp
w dodatku jak się tylko ciepło zrobi palą co się da w sensie wypalają trawy, palą ogniska śmieci a potem się dziwią że pada

Dobry

myślisz że jak zaczniemy grać to nasza drużyna podwójne itemki zgarnie

w sensie że siedzisz i nam kibicujesz?
jak się będziesz słabo darła na trybunie to piłką w Ciebie rzucę
jak się będziesz darła za bardzo to na boisko wchodzisz za mnie
i uważaj na deszcz wypadajek bo jak lunie to będziesz grała od pierwszego gwizdka radzę Ci w razie "w" rozsiać eventówkę

 

Aniu musze Ci powiedzieć ,że u mnie na wsi działkowej pierwszy raz od 20 lat jak mamy działkę nie wypalali traw ,aż byłam zdziwiona czy może już wymarli ostatni palacze traw?Zwykle straż ochotnicza jeździła cały weekend majowy do pożarów traw, lasów i nieraz stodół ,bo jak wypalali nieodpowiedzialnie to i stodołę z dymem puścili

 

Dzień dobry
Wreszcie udało mi się do Was zajrzeć, bo od piątku ciągle szukałam czasu, który gdzieś mi uciekał nie nie mogłam go dogonić
Na szczęście ten tydzień będzie luźniejszy.
Idę poczytać zaległości

 

w moich okolicach niestety było najgorzej od lat pożary codziennie niemalże w samym kwietniu było rekordowo jak tylko nie padało ale to nie tylko o trawy chodziło ale np puste opuszczone obszary na których ktoś coś chciałby postawić a nie może bo wiadomo - biurokracja
albo z samej złośliwości ot po prostu takiej że jak ktoś smrodził kominem i został zgłoszony do władz to sąsiad na drugi dzień robił wielkie ognisko paląc śmieci przed domem.
Teraz zaczyna się masowe dokarmianie ptaków znowu - wszędzie z tym walczą a u mnie jest dramat jak przegoniłam kobity to chłop zaczął przyłazić i reklamówkami jedzenie wyrzucać pod oknami
ptaki się już zmutowały młode mniejsze zadziobały zostały gołębie wrony sroki nawet rybitwy z nad stawu który jest na obrzeżach miasta przylecą w centrum

a zapomnieli powiedzenia "rozdziobią nas kruki i wrony"

u mnie to przynoszą swoje obiadki pod tą nieszczęsną dziką gruszkę
nie dobrze mi jak patrze przez okno - muszę patrzeć w dal bo tam na horyzoncie góry widzę przynajmniej

 

U mnie na osiedlu są stawy(pozostałość po dworze z końca XVIIIw) w którym pływają krzyżówki,łyski raz nawet widziałam mandarynki oczywiście rybitwy,bo niedaleko Wisła babcie wyrzucają tony chleba karmiąc je cały rok tak ,ze nawet nieraz nie chcą już jeść i leży gnijąc w trawie.
Druga przypadłość to dokarmianie kotów tutaj bez komentarza,bo jakoś upodobały sobie opony mojego samochodu na toaletę
Tez z nimi walczę ale to niestety walka z wiatrakami,a mówią ,ze mają małe emerytury a chleba wyrzucają tyle ,że hej

 

chleb to mało jednostki doszły do wniosku że chleb leży tzn że chleba już nie chcą to przynoszą ryż wielokrotnie ugotowany nawet kości z obiadu niby dla bezpańskich piesków których nie ma dramat
zaczną się upały to miseczki i garki z wodą będą nie ważne że mogą sie przelecieć ptaszki nad rzekę która przepływa przez miasto
przez lata ptaki sobie radziły a teraz nagle trzeba ich dokarmiać - masakra
niestety przez te zmutowane latające wygineły wróbelki i inne małe ptaszki

jeszcze nie dawno było tak że jedni karmili a inni potajemnie z wiatrówek strzelali ale tych władze od razu pogoniły

 

U nas na Bielanach ks.Drozdowicz od kilku lat wspomaga jeżyki w wieży kościoła u Kamedułów ma zainstalowaną kamerkę i można przez internet ogłądać wylęg(super pomysł)
Z powodu bliskości Wisły pojawiają sie też jaskólki ale coraz mniej.wróble w odwrocie podobno to trend ogólnoeuropejski niestety

lecę na bazarek może Pietruchina spotkam

 

Wróciłam z zakupów , niestety pogoda nie zachęca do spacerów .
Obiadek jest , posprzątane jest , to co , kawkę sobie wypiję i poczekam na 14 .
Na moim osiedlu nie mam takich problemów z dokarmianiem ptaków i kotów .
Na szczęście należymy do jednej wspólnoty mieszkaniowej i wszyscy solidarnie pilnują , żeby porządek był .Wojskowi to się nawet płotem obrodzili .
---------------
Złotą gęś dostałam przed chwilą .

 

no na to liczę
Patrz wystarczy 4 przyjaciół dobrze rozgrywających mecze i itemiki dla mnie zgarną
gorzej że każdy by tak chciał leżeć i nagrody zgarnąć

Właśnie się tego obawiam tej ulewy wypadajek szczególnie na mojej farmie
To zaczynam raz dwa trzy :

Ja też ,ja też

 

no to widzę że pieczone gąski złociste na obiad już macie
mnie nie dali
a gdzie moja gąska się pytam

 

Nie będzie tak zle , muszą lecieć , bo jak inaczej .
O Adze pamiętamy i kciuki trzymamy .

zaczęli dopisywać , to i do Ciebie przyleci .
Moja już stoi w ogrodzie

 

Przeczytałam zaległości
Gratuluję zdobytych poziomów i ukończenia ewentu

Za Agę trzymam kciuki.

Do rozpoczęcia ewentu jeszcze 2h, to idę popracować

 

I to jeszcze jak zimno.
Oczywiście słoneczko, niebo błękitne, ale to po prostu mróz jest nie zimno.
Widać wszystkiego mieć nie można, albo słońce albo ciepło.

Będzie rosła, jak anakondy mają być potrzebne, to kury i króliki nieodzowne są.

Nie ma problemu, tylko powiedz, kto jaki ma Ci zakupić.

A propos dokarmiania zwierzaków, to właśnie przed sekundą dostałam taki mms z Międzyzdroi.

Spoiler: Co to za zwierzaki?

 

Idę napalić w piecu nie ma co
jeszcze nie było takiego maja żebym w piecu musiała grzebać i po piwnicach latać i szukać resztek węgla

Wyglądają mi na dziki

 

dzień dobry

to ja się wypowiem w kwestii dokarmiania zwierzaków, bo i owszem, dokarmiam i wydaje mi się, że wszystko zależy od dobrej woli ze wszystkich stron, jak pewnie w wielu sytuacjach u mnie akurat sąsiedzi w większości są za, więc dla kotków i jeży, które z kociej karmy baaaardzo chętnie korzystają, mamy piękny drewniany "domek" na miski, żeby nie fruwały po okolicy, stoi sobie w zacisznym miejscu, bo zwierzaki też lubią spokój a dzięki temu nie mamy szczurów i konieczności ciągłego wykładania w piwnicach trujących wszystkich i wszystko śmierdzideł przeciwko tymże.. (czy tylko ja się duszę w piwnicach, w których ten granulat rozsypują?)

a na balkonach karmimy wróbelki, które się dzięki temu mają dobrze (oj słonecznika czasem w sklepach brakuje.. ), a też czytałam, że biedaki giną w skali europejskiej sikorki też na orzeszka chętnie przylatują

no ale...właśnie ale.. nikt nie rozrzuca żywności, nie ma śmieci, zgnilizny, robactwa itd. trochę wyobraźni, zrozumienia i dobrych chęci ze wszystkich stron i konfliktu nie ma

 

Z pewnością był ,bo w anegdotach mojej rodziny jest opowieść jak to mała Izunia pojechała do babci na Grochów(dzielnica Warszawy) i kazała jej w piecu napalić w maju własnie choć teraz sądzę ,ze bardziej chodziło o sam rytuał zapalania niż o ciepło ,no i babcia spełniła życzenia dziecka majacego w domu kaloryfery i zapaliła

A odnośnie dokarmiania
Tylko chodzi o to ,żeby dokarmiac tylko zimą i stosowną karmą a nie wywalac tony chleba przy stawiku ,bo są kaczki(teraz mają trawę i tym powinny sie karmic)​

 

Co robić, co począć?! A diamentu jeszcze mi nie dali A jednak dali!