panoramaogrodnicza

Oj ja i resztę rodziny mamy nadzieje ze za rok juz pomoc nie bedzie potrzebna Ze do tego czasu sie wybudzi i bedzie juz w domu

 

Oby się wybudziła jak najszybciej,ale fundusze na rehabilitację będą potrzebne jeszcze długi czas niestety.Przypomnij wspomogę ,bo rozliczam kilka pitów swoich i swoich znajomych ale teraz już złożyłam do US.

 

Czego Ci życzę z całego serca
Udostępnione

 

ok jak coś to sie przypomne i dziękuje za chęci

Dziękuje

 

od trzymania paluchy mi zdrętwiały teraz tylko dobrze będzie

gratulki

ja mam dwóch przyjaciół dzielę to 1 rok temu 2 rok tamtemu , najważniejsze nie tracić nadziei



Doberek

 

Oj to bardzo mocno trzymałaś i zobacz jak działa , a tak zbiorowo to dopiero kosmos .

 

dobry wieczór

super Ewcia dzięki za dobre wieści
dopiero wróciłam do domu, cały dzień po przychodniach, ledwie żyję

gratulacje widzę że po 100 jakoś szybciej te poziomy wpadają

 

To bardzo Ci współczuję , bo trzeba mieć zdrowie , żeby do lekarzy się wybrać .

 

nie miałam już wyjścia, biorę kilka refundowanych leków i muszę mieć recepty na nie od mojej lekarza POZ

kolejne śliczne psy masz Ewcia

 

A nie ma możliwości zamówienia drogą mailową?
wiekszość gabinetów z NFZ powinna wg rozporządzenia ministra udostępniać stonę www w celu zamawiania recept,niektóre rp. na leki refundowane oczywiście bez opiatów bo te wydawane są na różowe recepty,mogą być wydrukowane przez pacjenta i są honorowane przez apteki (teraz lekarz nie ma obowiązku stemplowania ,gdyż jest podany jego numer w miejscu podpisu).
Dowiedz się ,może nie będziesz musiała stać w kolejce po receptę

 

i tak od czasu do czasu muszę się lekarce pokazać na oczy, a to jest bardzo rozsądna kobieta i jakbym nie musiała do niej jeździć, to na pewno by mi to powiedziała. Nie stałam w kolejce, przyjechałam na godzinę, tyle tylko że jeżdżę do lekarza 20 km (ale tej lekarce ufam i nie zamienię jej na kogoś z przychodni, którą widzę z okien)

ale to jest ciekawe co piszesz

 

Miałam na myśli,przypadek recepty,a nie miłe spotkanie z panią doktor,ja tez chodzę do mojej ulubionej internistki tylko,że wtedy cała kolejka zgrzyta zębami i to ja mam ich na sumieniu wiec staram się to robić najrzadziej jak mogę

 

ja się umawiam na zwykłą 15 minutowa wizytę, czasem trwa dłużej, jak się nazbiera rzeczy do wyjaśnienia, doktorka mnie leczy prawie 20 lat (co przy kilku moich "dożywociach" jest dużym komfortem dla mnie) a jak się coś dzieje nagle dodatkowego to albo porada przez telefon, albo miedzy pacjentami mnie zawsze przyjmie

 

Wszystkim pacjentom ze szczerego serca życzę takich lekarzy ,co ostatnio są już prawie jak dinozaury

 

nic o tym nie wiem jeszcze bym miała taką możliwość
a niestety muszę chodzić po receptę
też mam lek refundowany
i stoję w kolejce no ale nie mam wyjścia u lekarza jest dokument zlecający i pozwalający przepisać mi lek
....
widzę kalendarz wywiesili
ni ma przerwy czy odpoczynku
niby fajnie bo pociąg przyjedzie ale nie podoba mi się stwierdzenie
maraton zagadkowych zagród

no i Ingrid jak nic - prześladuje mnie ta gąska

 

Zawsze mam serce rozdarte, gdy muszę wybierać kogo kiedy i ile wspomóc.. Ten 1% to kropla w oceanie potrzeb.. Nie ma lekko oj nie ma..

Widzę dzisiaj wątek lekarsko-pacjencki
A ja też się dzisiaj po lekarzach tułałam.. I mam dzisiaj taki mocny dysonans pozakupowy, jak to się ładnie nazywa..
Bo też potrzebuję recepty. Ale już tak jakoś się poukładało, że do mojej lekarki chodzę prywatnie. I rutynowo to wygląda tak - wchodzę, pyta jak się czuje, osłuchuje, ciśnienie zmierzy, receptę wypisze - 5 minut i koniec.
I ja za tą przyjemność płacę raz na 3 miesiące 120 zł. Nie wiem - dużo, mało, standardowo..
Raz na pół roku zleci mi badania kontrolne, za które też płacę, bo nie chce mi się czekać do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie, wolę pójść, zapłacić i mieć to od ręki.
Ale dzisiaj jakoś szczególnie mnie to zirytowało, że płacę w sumie za nic. 15 lat do niej chodzę, ale dzisiaj pierwszy raz mi przyszło do głowy, żeby coś z tym zrobić - pójść do specjalisty gdzieś na kasę chorych. Bo jak to tak, bo za co w sumie ja płacę?
Ehśś..

Ale nic to - popatrzyłam sobie na to kłębiące się u Ewci szczęście piseczkowe, i jakoś się pouśmiechałam

 

Bo one po to są , żeby Wam humory poprawić -słodziaki śliczne .

 

Krótko je nosiłaś, ale zapadła mi w pamięć ta wesolutka gromadka Można się na nich zawiesić, zahipnotyzować i zresetować

 

Się naszukałam dzisiaj , ale znalazłam łobuziaków .

 

No to sobie popisali ja na ten temat zamilczę i to na dobre szkoda słów i tyle na ten temat
całe życie człek płaci a jak do leczenia to kasy nima i znów płać i płacz
Dobranoc