MadamButterfly

Namówiłeś mnie, kiedy i gdzie?

Czyli osiadły tryb życia oznacza, że się siedzi na tapczanie?

Precz z rękawami!!!

 

W bloku nie mam warunków do grillowania, ale na lato mam całkiem niezłą miejscówkę w Beskidach - zapraszam w któryś wakacyjny weekend

 

Miało być zakasałem, przepraszam Motylku - ja kończyć? Nie wydaje mi się

 

Niekoniecznie Znając Krasnalka zapewne chodziło o fotel obrotowy z funkcją komp==>telewizor==>stół==>łazienka

Jak ogłoszą niekontrolowane pożary w tym rejonie, będę wiedziała czyja to sprawka

No to pora na moje podsumowanie ...
Zabrakło mi jedynie 550 wypadajek ... Dzięki wczorajszemu "wypadkowi" straciłam trzy siewy ... a o rekompensacie ani widu ani słychu Nie mówię, że od razu jakieś miliony florków, ale ... nie pogniewałabym się na odblokowany ten rząd pnącza ... W końcu wszyscy ciężko na niego pracowaliśmy ...

Szkoda, że BP zalicza nadal takie wpadki

 

Tobie zabrakło tylko wisiorów a mi 2 tys. Eventówki i 552 wisiorki

 

No to nie fajnie ... Myślałam, że ci więcej wyszło i to z zapasem sądząc po poprzednim raporcie ... Szkoda, kurczak blady, że tak wielu brakło do końca ... Tym razem mało kto ukończył event ...

 

Gdybym wczoraj miał jak wejść rano, to bym skończył Wieczorem już było po ptokach..

 

Wierzę, mam ten sam ból ... Co prawda eventówki miałam z zapasem nawet, ale ... wypadajki można by było jeszcze trochę dozbierać, coś pokombinować z florkami i by było skończone, nie wyszło ... Nocny zasiew u mnie czekał do wieczora, aż z pracy wrócę

 

Beskidy duże, a ja bywam w wiosce, gdzie świat się kończy. Nie ma tam żadnego kurortu, wyciągów narciarskich. Jest tylko jakiś jeden zagubiony szlak turystyczny
Ale jest wszystko, co potrzeba: sklep - 2 km; jeziorko, w którym można się kąpać - 300 m; rzeczka z lodowatą wodą - 50 m; las - 0,5 m za płotem; góra - jeszcze bliżej
No i najważniejsze: cisza i spokój w każdych ilościach

 

To nie taki znowu koniec świata, skoro nawet szlak jest
Moim ukochanym miejscem jest maleńka wioska na Podlasiu. Chałupek słownie trzy z czego zamieszkana jedna, więc na mapie próżno jej szukać A prowadzi do niej "szosa klepana", czyli najzwyklejsza polna dróżka Słowem tam to już bociany zawracają

Proszę jakie luksusy
Do nas sklep "przyjeżdża" raz w tygodniu do "głównej szosy", czyli jakieś 3 km polami. Wodę z sadzawki (jeziorkiem ciężko to było nazwać) "żaby wypiły", o górce czy choćby pagórku można z racji położenia geograficznego pomarzyć Ale ... ciszy i spokoju też tam pod dostatkiem

 

Za to możesz powiedzieć jak kiedyś w reklamie jednej sieci komórkowej (już nie pamiętam której):
Pole? Pole to ja tu mam wszędzie

Ja takiego luksusu nie posiadam. Co prawda teraz jest już trochę lepiej, ale jeszcze jakieś 3-4 lata temu, żeby mieć zasięg na komórce, trzeba się było wspiąć na czubek świerka

 

Hihihi, skąd ja to znam


Ale majówka ... Niech to gęś ... Zimno, szaro, mokro ...
Uprzedzając Wolę marudzić na pogodę, niż na ilości eventówki

 

Naprawdę chciałbym mieć zupełnie inny talent