pietruchin48

Temat na forum 'Kto jest kim - gracze' rozpoczęty przez użytkownika pietruchin48, 3 listopada 2015.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    dobry wieczór :)
    ujawnię się, nie tylko Bałtyk, ale Morze Północne i Atlantyk przepłynęłam jako załogantka rożnych jachtów.... i raczej nie chorowałam na chorobę morską, raz tylko miałam problem z pracą pod pokładem, na pokładzie było całkiem znośnie (ale wyjątkowe trudne warunki były - wysoka fala posztormowa, mało wiatru, płynęliśmy na małym ciężkim siatkobetonowym jachcie)

    zgadzam się w 200%
     
  2. cypiswp

    cypiswp Nadzorca forum

    Z tym oceanem i chorobą morską to był żart, ale nie do końca. Na ocenach są dłuższe fale, to lepsze dla samopoczucia, a jaki fan w sterowaniu fiu fiu :D
     
  3. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    ale jak ostro przywieje, to nawet na większym akwenie potrafi być nie miło... ale wszystko można wytrzymać, byle po zawietrznej było daleko do lądu ;)
     
  4. cypiswp

    cypiswp Nadzorca forum

    Zawsze twierdziłem, że na morzu bezpieczniej, bo się człowiek o ląd nie rozbije ;)
     
  5. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Dobranoc
     
  6. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    zgadzam się z Tobą całkowicie :)
     
  7. cypiswp

    cypiswp Nadzorca forum

    A wieloryba widziałaś?
     
  8. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Podpytaj proszę .
    Głównie o efekty ale sprawdzone na kimś chorującym :)
    Cypis ma rację pisząc o tej chorobie .
    Dziwna i niewatpliwie psychiczna choroba.
    Na dorsze wypływałem pewnie ze 20 razy .
    Super przygoda jesli za sterami siedzi doświadczony szyper potrafiący znaleźć ławicę i ustawić kuter w dryfie który zniesie go prosto nad stado wiecznie głodnych drapieżników .
    Pierwszych 12 może 15 wypłynięć to bajka była :) Raz czułem się gorzej ale to własna gupota a nie choroba była a potem mnie dopadło niestety :( Wypróbowałem wszystko . Bez najmniejszego procenta tydzień przed wypłynięciem , na pusty i na pełny żołądek , z aviomarinem , jaegermeistrem i choroba wie czym . Jak pochorujesz masz ją w umyśle !!! Ostatnie moje wyprawy zaczynały się beznadziejnym samopoczuciem jeszcze w aucie setki kilometrów od morza . Wszystkie ćwiczenia o których pisze Piotr też uskuteczniałem totalnie bezskutecznie :) Najgorsza jest bezczynność !!! Gdy coś robisz odwracasz własną uwagę zapominasz o chorobie jesli jeszcze masz żołądek w środku :) Często wygląda to tak . Wypływa kuter z portu wędkarze tupią niecierpliwie by już już zacząć łowić nowa wyprawa nowe nadzieje :) Do łowisk niestety wiele mil . Po kilkunastu minutach pierwsi przysiadają na ławki i patrza w horyzont cos tam kombinują przy sprzecie jeszcze walczą :) Po pół godzinie pierwsze zwisy przez burtę stają się faktem !!! Juz widać kto będzie chorował !!! A do łowisk tak daaaaaleko !!! Przeważnie to około 2 godziny płynięcia i największej katorgii dla chorujących !!! Wreszcie cel szyper daje sygnał że zaczynamy . Uwierzcie że połowa chorujących przestaje w tym momencie chorować . Łapią za wędziska i walczą z plamistymi morskimi rozbójnikami :) Podwójny sygnał oznacza natychmist wyjmij przynętę z wody i zabezpiecz haczyk bo zmieniamy łowisko !!! Jedni drugim zaglądają w kastry kto ile połowił . Chwila wytchnienia bo to naprawdę ciężka robota wędkowanie na 70 metrowej głębokości . A chorujący padają na ławeczki i znowu ich dopada !!! Az do sygnału ze znowu łowimy . Kilka takich napłynięć i większości ta choroba mija :) Powrót do portu to już uzupełnianie wyczyszczonych do dna żołądków . Głód pragnienie odwodnienie sa pozostałościa po chorobie . Jakiś wewnetrzny kompletnie niekontrplowany impuls jest już w tobie . No i po coś się bał, widzisz nic ci się nie dzieje . Fakt ze płyniesz do portu oznacza że przeżyłeś więc po emocjach , po strachu :) Gdyby łowiska jak np w Norwegii były o kilkanaście minut płynięcia od brzegu pewnie 90 procent nie wiedziałoby że cos takiego jak choroba morska istnieje :) Pozostałe 10 procent ma przerąbane zawsze niestetyi oni wybierają się w rejs góra dwa trzy razy w życiu:)
    Tak jak napisał Piotr super sprawą jest kilkudniowy pobyt na takiej wyprawie . To naprawdę ewenement by chorować po pierwszym nawet fatalnym dniu . Mija !!! Już masz w środku uruchomiony kod jest spoko nic się nie dzieje baw się dobrze.
    I jeszcze jedna tylko ciekawostka . Kiedyś miałem okazję wypływać z Władysławowa na dorsze a na pokładzie była grupa emerytowanych rybaków morskich . Połowa z nich oddała Bałtykowi więcej niż zamierzała :)
    Ktos to doczytał ?:)
     
  9. AnnDżelina

    AnnDżelina Chodząca legenda forum

    doczytałam
    zostaje na lądzie poopalam się :D
     
  10. xBabciaEwa

    xBabciaEwa Chodząca legenda forum

    Pięknie piszesz Piotrze ! Bardzo lubię czytać . Ja niestety nie pływałam , ale moja połówka i owszem , zawsze wracał bardzo szczęśliwy .
     
  11. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    widziałam i wieloryby i delfiny.... najbliżej wieloryby widziałam na rzece Św. Wawrzyńca w Kanadzie, tak z 10-15 m od burty naszego jachtu płynęły...
    to się nazywa "rzeka", a są na niej prądy pływowe i jest tak szeroka, że nie widać drugiego brzegu.... bardzo trudny akwen do żeglowania

    doczytałam :)
    nie próbowałam łowić na morzu, mnie to jakoś nie ciągnie, lubię ryby jeść... ale jeszcze bardziej lubię jak pływają w wodzie....
    napiszę jeszcze, ze na Bałtyku jest taka trochę "rzygliwa" fala, bo Bałtyk jest stosunkowo płytkim akwenem
     
    Ostatnie edytowanie: 9 kwietnia 2017
  12. panoramaogrodnicza

    panoramaogrodnicza Chodząca legenda forum

    Tak to wielki problem wilków morskich wracających do pływania szuwarowego. 8)
     
  13. cypiswp

    cypiswp Nadzorca forum

    Pewnie, że doczytał :) Fakt, najlepiej się czymś zająć, wtedy choroba mija. Też jest taka zasada, że im częściej pływasz, tym prawdopodobieństwo wystąpienia choroby morskiej maleje. Jak oni byli na emeryturze, to po prostu odwykli. Jeszcze jedna może przydatna rzecz. Lepiej z jachtu łowić, bo ma kil, opływową sylwetkę i jest bardziej odporny na fale. Płaskodenne kutry i inne motorówki, to gibają się strasznie.
    W Norwegii to jest bajka, nawet na morze nie musieliśmy wypływać, we fiordach moi załoganci wyciągali naprawdę ładne okazy.
     
  14. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    nie mam do czego wrócić, bo po śródlądziu to praktycznie nie pływałam - raz jakiś rejs Wisłą na Mazury ze Szczucina (ujście Dunajca do Wisły) do Mikołajek a wczesniej trochę na Jeziorze Rożnowskim i tyle było pływania po szuwarach xD a potem już Zatoka i większe akweny....
     
  15. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Ja o wędkowaniu w Fiordach jeszcze marzę :) Coraz ciszej ale marzę :)
    A co do Bałtyku to jeszcze tylko dorzucę że jest dla nas łowców wyjątkowo kapryśny i trudny jeszcze pod jednym względem .
    Bo tak flauta czy zefirek jednostopniowy nie dadzą dryfu bez którego nie da się napłynać nad ławicę . Cztery stopnie to jeszcze wiatr przy którym większość jednostek dostaje pozwolenie na wyjście z portu . Tyle że jak wspomniał Piotr kutry to łodzie płytkie i cztery stopnie oznaczają na nich walkę o przetrwanie :)!!! Nie łowisz , walczysz by się nie porozbijać , fala zmywa z pokładu wszystko co nie jest gdzieś przywiązane . Zmiana przynęty czy odczepienie złowionej ryby to już sztuka . Uczciwiej by było już przy takim wietrze nie wypływać . Zatem musisz mieć farta i liczyc na to że rejs rezerwowany u najlepszych szyprów z rocznym wyprzedzeniem wypadnie gdy wiaterek będzie miał siłę 2 góra 3 stopni . Nie mniej nie więcej a takich dni nie jest wiele na Bałtyku .
    Kilka sezonów temu zarezerwowalismy 6 rejsów i nie wypłynęliśmy ani razu :)
    Ale Ci zazdraszczam !!!!:)
     
  16. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Jak każda - alergia i uczulenie ponoć też8)
     
  17. cypiswp

    cypiswp Nadzorca forum

    Robi wrażenie, ja z Atlantyku wracałem i koło Maroka płynęły. Jak wodą buchnął do góry, gejzer prawdziwy, a potem jak w Discovery, jeden wyskoczył, przekręcił się w locie i w wodę. Jak takie coś płynie i jest większe ze 3 razy od jachtu, to musi robić wrażenie :)

    Ja nie znam nikogo, kto z morza na Mazury wrócił. Czasem w weekend jeżdżę na zalew na omedze się pobujać, ale to tylko tak w ramach czynnego opalania ;)
     
  18. abc2016

    abc2016 Chodząca legenda forum

    nawet jak z jachtu zasadniczo się nie łowi ryb?
     
  19. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    A w Grecji się orientujesz? I ten Wielmożny Pan Wieloryb to Wam jachtu nie przewrócił? Aż dziwotao_O
     
    Ostatnie edytowanie: 9 kwietnia 2017
  20. panoramaogrodnicza

    panoramaogrodnicza Chodząca legenda forum

    W naszym klubie wszystkie szkolenia odbywały się albo na Zalewie Zegrzyńskim albo na Mazurach, a potem dopiero dalej ......
    A ja znam. :)
    Bywały takie czasy, że nie wypływało się z Polski, a czasem przychodzą takie czasy, że człowiek już nie może w morze.
     
    Ostatnie edytowanie: 9 kwietnia 2017