pietruchin48

Dziękuję ,miłego dzionka

 

Meshikaaritomotadotekume

A te samochody na prąd to naprawdę u Norwegów są bez prawka? Super Może u nas w Polsze też tak wprowadzą

 

Tomek rybki wyławiać z wody jeszcze jestem w stanie nauczyc kazdego
Gorzej z choroba morską
Mnie samemu marzy się ktos kto by mnie z niej wyleczył bo wedkowanie na pełnym morzu jest fantastyczną przygoda !
Ciekaw jestem ilu z bywalcow mieszkanka miało okazje odpłynąć kilkadziesiat kilomerów od polskich plaż i zobaczyc na własne oczy jek cudownie błekitnym morzem jest Bałtyk ?
A ja dzisiaj organizowałem sprzatanko dla dorosłych i małe towarzyskie zawody na kanale żerańskim
Pierwsze jakoś ogarnałem Sprawnie i szybko nazbieraliśmy kontener śmieci . Gorzej z zawodami niby sprawnie ale sam zajałem przedostatnie miejsce kompletnie bezsensowny start trudno mi sie pogodzic z rolą ogona na zawodach i nie piszcie mi proszę że to nic jeszcze nie oznacza !!! Oznacza !!! Starałem sie a wszyscy byli lepsi ode mnie !!!
Kurde kompletnie nie jestem gotowy by zajmować ostatnie miejsce w zawodach !!!
Ech macie fajnie bez takich pasji
Jeszcze nie odkładam gratów !!! jeszcze powalczę !!!

 

Łapkami z pomostu na początek też ??? Ja się starałem na sprawdzianie z HiSu a wszyscy ściągali i podostawali lepsze oceny ode mnie - nie dość, że to niesprawiedliwe (nic nawet z tym zrobić nie można, bo Cię znienawidzą i nie będziesz mieć życia w szkole) , to jeszcze paskudne uczucie


EDIT: Super! Z grzybicznika wypadł dosłownie 1 robal! To są jakieś kpiny! Jak BP tak dalej będzie pogrywać, to ja się wypisuję z tego jednostronnego biznesu !!! To miał być sposób na relaks a nie nerwowa harówa !!!

 

No i tak trzymaj , jedno niepowodzenie nie oznacza przegranej
Widocznie Twoi rywale mieli dziś więcej szczęścia
Mistrz zawsze będzie mistrzem ,Twoje puchary świadczą o tym

 

Kiedyś mieli na łódkach proste życie tak jak na biwaku więc obowiązywała harcerska kindersztuba saperka ,torby na śmiecie ,teraz sobiepaństwo rozjeżdża Mazury coraz bardziej wypasionymi jednostkami dziwiąc się ,ze ludzie nienawidzą "warszawki"nikomu nie ubliżając,ale idziemy niestety w złym kierunku wszędzie nad wodą.
Letnie miejsca wypoczynku pod Warszawą kiedyś miło sympatycznie teraz nie idę nad rzeczkę w weekend ,bo smród grilli rożnego kalibru plus hałas radyjek samochodowych doprowadza mnie do szału

 

Jedno niepowodzenie o niczym nie świadczy . Jesteś mistrzem i nic tego nie zmieni .

 

Też pływam na Mazurach, pamiętam czasy, kiedy można było napić się wody zza burty bez żadnego ryzyka, ale nawet wtedy nie było różowo. No może papier był w bardziej jednolitym kolorze.
Ludzie ciągle nie mogą się nauczyć do czego służy saperka. Jedni sprzątali, sprzątają i będą sprzątać po sobie, a inni uważają, że to do nich nie należy. Dla niektórych szczytem jest pozbieranie śmieci i zostawienie torby plastikowej na biwaku.
A co to etykieta żeglarska, co to prawo drogi, w dobie, kiedy nie potrzeba uprawnień żeby wypożyczyć łódkę to już temat na inną rozmowę.

 

bez pasji wcale nie jest fajnie
ciesz się pasją

 

Ja jeżdżę nad morze od kilku lat w to samo miejsce ,ośrodek jest przy samej plaży
Od poniedziałku do piątku jest na plaży względnie czysto bo większość ludzi sprząta po sobie bo następnego dnia siedzieliby na swoich brudach
Horrorem są weekendy jak przyjeżdżają ludzie z pobliskiego miasta ,ja wtedy na plażę nie idę bo jest jeden wrzask pijaństwo i
lepiej nie mówić jaki chlew zostawiają po sobie.W poniedziałek skoro świt plaża jest sprzątana i kontener śmieci wywożony.
Kiedyś siedząc na plaży paliłam papierosa ,zawsze mam ze sobą butelkę po napoju nalewam do niej wody i wrzucam niedopałki ,nigdy nie zdarzyło mi się zakopać go w piasku ale kiedyś zauważyłam że ludzie pokazują mnie sobie palcami i pukaj się w głowę , oni też palili i oczywiście zagrzebali pety w piasku .
W pobliżu pracy mam sklep Biedronki i obserwuję ludzi którzy wychodzą odpakowują lody i papierek rzucają przed siebie a co tam ktoś to pozamiata .Patrząc na ludzi ciśnie mi się na usta takie powiedzonko : na głowie piękny strój a w koło siebie gnój

 

Niestety też mam chorobę morską, więc błękit mórz i oceanów zwykle oglądam z perspektywy plaży.
Ostatnio koleżanka sprowadziła jakiś specyfik z zagramanicy, podobno trochę kosztuje, ale działa rewelacyjnie. Przy okazji się dowiem co i jak.
Na dorsze byś się chciał wybrać ?

 

Dzięki Bogu ja wiem, co to kosz na śmieci. Gorzej z wyrzucaniem tych odpadów do kontenera, który wiecznie jest zamknięty a klucza do niego w domu (takiego pasującego) dziwnym trafem nie mamy I trzeba przerzucać je przez szparkę, wchodzić furtką a jak i ta nie daj Boże zamknięta to za furtkę wywalać, bo do kontenera koło sklepu to tylko nocą można I nie ma wyjścia - trzeba wąchać ten chlew, nawet jak się rzygać chce

 

a nie lepiej i łatwiej dorobić klucz? za wywóz śmieci pewnie płacicie administratorem ktoś jest a klucz pewnie też niejedna osoba ma- pożyczyć dorobić albo iść do administratora

u nas też jest wszystko na zewnątrz i na klucz ale każdy ma klucze a jak ktoś zgubi to sobie dorabia - nie ma problemu
ani podrzucania gdzie indziej
problem jest jak ktoś nie weźmie klucza i postawi śmieci obok - ale monitoring tzw osiedlowy sporo daje

śmietnik jest zabudowany i na klucz ale pojemników nie brakuje nawet są te do segregacji no i jak śmietnik na klucz to kontenery już na klucze nie są

 

U mnie ogrodzone kontenery tylko są i klucz nie potrzebny , ale za to obcy jakiś czas podrzucali śmieci .
Teraz tego nie robią ,bo nasz monitoring tak pognał intruza , że wnet buty pogubił .

 

Właśnie dlatego, uciekłem z Mazur na morze
Jeżeli macie chorobę morską, to pływajcie po oceanach Jak sama nazwa wskazuje, choroba tam nie występuje
Tak poważnie, to każdy ma chorobę morską, tylko nie każdy o tym wie. Przy rejsie najtrudniejszy jest pierwszy dzień, więc najlepiej zaplanować, jakiś krótki skok, do najbliższego portu. Potem załoga wychodzi na ląd, odzyskuje pewność siebie i jak wsiadają drugiego dnia, to już nikt nie pamięta, że jest coś takiego jak choroba morska.
Kilka faktów, które mogą pomóc. Choroba morska nie zależy od wysokości fal morskich, ale od ich częstotliwości. Byłem kiedyś instruktorem na kursie żeglarskim. Wypłynęliśmy na zatokę Gdańską, piękne słońce, żadnej chmurki, fala wysokości 5 cm, a wszyscy kursanci wisieli na burtach.
Przy złym samopoczuciu, najlepiej siedzieć na zewnątrz, wpatrywać się w horyzont, oddychać spokojnie i głęboko. Czekać aż się błędnik przyzwyczai, a przyzwyczai się na pewno.
Jeżeli dalej nas męczy, to pokłonić się Neptunowi Z pustym żołądkiem łatwiej się żegluje
Do jedzenia to najlepszy kisiel, bo w obie strony smakuje tak samo
Przeżyjcie pierwszy dzień, a każdy następny będzie nie zapomniany.
Jest nie wiele piękniejszych rzeczy, niż wschód i zachód słońca na morzu

 

A po co jak znowu gdzieś się zapodzieje? A poza tym taka moda jest w naszym bloku, nie tylko my wyrzucamy śmieci za furtkę dość często..

Gdyby to było takie proste, to na ziemi byłby po prostu raj - nie byłoby tryliarda rozwiązań do wyboru, niekoniecznie dobrych


A te słońca, to i z plaży można zobaczyć

 

Uwierz mi, to nie to samo.

 

no tak to jak wszyscy tak robią to po co dawać dobry przykład - i to jest porażka wśród społeczeństwa o nic nie dbają a na wszystko narzekają

pozazdrościć ja nie mam pojęcia czy bym wisiała za burtą czy nie

 

Polakiem jestem, Polakiem umrę. A znani jesteśmy z narzekania - tyle w temacie.

 

Może pierwszego dnia, a może wcale Polecam krótki rejs w lato ze Świnoujścia na Bornholm, około 15 godz. w jedną stronę. Sporo jest takich rejsów za grosze.